tag:blogger.com,1999:blog-34704520835836729182024-02-07T05:02:11.222+01:00black smoky eyes - uroda, makijaż, pielęgnacjamakijaż, uroda, pielęgnacjaem. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.comBlogger552125tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-57734090464048714972015-12-28T21:10:00.002+01:002015-12-28T21:11:23.500+01:00Trudne powrotyBardzo trudno jest wrócić po tak długiej przerwie. Najpierw wakacje, pierwsze tygodnie N. w szkole, szczyt sezonu ślubnego, później sporo komplikacji w życiu prywatnym, choroba bliskiej osoby i wieczny niedoczas, wieczny bieg, pośpiech i brak chwili wytchnienia powodujący chroniczne zmęczenie. Koniec końców marzy się tylko o tym, by położyć się do łóżka. Na przyjemności pozostaje bardzo mało siły i jeszcze mniej czasu.<br />
Ale staram się zebrać w sobie, zmobilizować i wrócić tu. Z innym podejściem, z nowym spojrzeniem. Mam nadzieję, że już niedługo. Może przyszły rok pozwoli przełamać ten impas. Statystyki pokazują, że jeszcze tu zaglądacie. Dziękuję. <br />
em.em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-65852236104456221122015-07-29T21:38:00.002+02:002015-07-29T21:38:51.997+02:00National Lipstick Day 2015 - Focus na usta - Back2MAC - Brave oraz Patentpolish Lip Pencil - SpontaneousZupełnie przypadkowo post, który miałam dla Was na dzisiaj przygotowany zbiegł się w czasie z Dniem Szminki. Zapraszam Was zatem na prezentację dwóch świeżynek, które goszczą w mojej kosmetyczce od niedawna, ale są na tyle uniwersalne i ciekawe, że nie chciałam zbyt długo zwlekać z objawieniem ich światu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjObLUwHgOm9O4a9RyG9UP3o3HZesDJGv9ufOlt-RPKoO-s9nfOmyBQHEFqHYQaaGuizNMpTSGew5-OrJ8Dr4STVAopCaXPccjmv3pX7z9fnV7h2LU7FfMqQSci4RgbKnMiC8XE_BbdOnk/s1600/DSCF5336.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjObLUwHgOm9O4a9RyG9UP3o3HZesDJGv9ufOlt-RPKoO-s9nfOmyBQHEFqHYQaaGuizNMpTSGew5-OrJ8Dr4STVAopCaXPccjmv3pX7z9fnV7h2LU7FfMqQSci4RgbKnMiC8XE_BbdOnk/s320/DSCF5336.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuWwSKS3_dTXdDmS9E50RPUJfybvehX5YokQ5iZzr9vkZ0QxBisqMrukbqRFiS0IaICwR90W8svMpvFqsAHzBERerN4vy7DAw_Rupg1Y_B1ZycVl5CKsgfCU_CYp8MLblamLZCbCxg6j8/s1600/DSCF5339.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuWwSKS3_dTXdDmS9E50RPUJfybvehX5YokQ5iZzr9vkZ0QxBisqMrukbqRFiS0IaICwR90W8svMpvFqsAHzBERerN4vy7DAw_Rupg1Y_B1ZycVl5CKsgfCU_CYp8MLblamLZCbCxg6j8/s320/DSCF5339.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Pierwszą nowością jest kredka MAC, którą przegapiłam w ubiegłym roku. Ogromna była moja radość, kiedy w informacjach prasowych przeczytałam, że gadżety te wchodzą na stałe do oferty marki. Początkowo moje zainteresowanie wzbudził odcień Kittenish, ale po wstępnych testach w salonie okazał się dla mnie jednak zbyt różowy. Finalnie stanęło więc na <b>Spontaneous</b>, który jest odcieniem delikatnej śliwki z mikroskopijnymi drobinami. Kredki mojej ulubionej marki mają bardzo subtelną pigmentację, porównywalną raczej do balsamu. Są lekko transparentne. Nie wysuszają ust. Są banalnie proste w aplikacji - idealne na szybkie poprawki nawet we wstecznym lusterku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYj7MGeszxU_yp9RfwztrLYoyhWSll1W8igiZLCZstmL0E04PXOPxuX1RMTfZM-HLKf84O25g7NJcmZlzN73svwhLG8FpFkP4wJK3IKi6-cTP1Xy9LzIg4TRWekqZka2-u1BM3ueXrDhU/s1600/DSCF5337.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYj7MGeszxU_yp9RfwztrLYoyhWSll1W8igiZLCZstmL0E04PXOPxuX1RMTfZM-HLKf84O25g7NJcmZlzN73svwhLG8FpFkP4wJK3IKi6-cTP1Xy9LzIg4TRWekqZka2-u1BM3ueXrDhU/s320/DSCF5337.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Gramatura sztyftu to 2,3g. Są odporne na wysokie temperatury. Mimo, że zdarzyło mi się podczas ostatniej fali upałów zostawić ją w aucie - przetrwała bez uszczerbku, czego nie można niestety powiedzieć o pozostawionych razem z nią pomadkach, które kolektywnie popłynęły. Spontaneous nie jest demonem trwałości, ale też producent niczego takiego nie obiecuje. Zjada się równomiernie, nie wylewa poza kontur ust, drobiny są lekko delikatnie wyczuwalne, ale raczej niewidoczne.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg03gvUKJWDaj2VTmIpKKPQ7UNQFu20J8QB6VFqzd91f9nyOOHX6KlQ1sL8oMJvlG9HH6uZfOtIAco6INhMjY8FP6aXHw5pnn516z2-SSpSaRCRCTGmwnmMq0v9bo0VeVSNVWgONiBuXRY/s1600/DSCF5345.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg03gvUKJWDaj2VTmIpKKPQ7UNQFu20J8QB6VFqzd91f9nyOOHX6KlQ1sL8oMJvlG9HH6uZfOtIAco6INhMjY8FP6aXHw5pnn516z2-SSpSaRCRCTGmwnmMq0v9bo0VeVSNVWgONiBuXRY/s320/DSCF5345.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8uo2HWukDN_0DDv3ohFvGGu8jmeFef7Lp2Od6pZ-ItOgNJBjx86u55bulOgPZzWKciuW_sVU3c_xUjv11MpgtvYInUjDpkC0QDwT7mVKfDC0U1aM8d0AvJun1rBtpljYwLg_s8dKIDKs/s1600/DSCF5346.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8uo2HWukDN_0DDv3ohFvGGu8jmeFef7Lp2Od6pZ-ItOgNJBjx86u55bulOgPZzWKciuW_sVU3c_xUjv11MpgtvYInUjDpkC0QDwT7mVKfDC0U1aM8d0AvJun1rBtpljYwLg_s8dKIDKs/s320/DSCF5346.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Kolejną zdobyczą jest wymieniona w ramach akcji Back2MAC pomadka Brave o satynowym wykończeniu. Odcień to typowy nudziak - bardzo uniwersalny różowy beż. Tą pomadkę chwyciłam głównie z myślą o pannach młodych, ale okazało się, że pasuje również do mojego typu urody.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj20SBUSKe5FuMH95O2YaNmdaLmkxK4ZEzSBBmX7avAn-XUE9qstvHur77-J04scu3dm0vnOQLi_-cjuUEfrRzm0ZVsIm5bqOX0TO4n3JLVoYmkk4_FiQWdq_rGThANyQHQ8QEtkTCSyI8/s1600/DSCF5350.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj20SBUSKe5FuMH95O2YaNmdaLmkxK4ZEzSBBmX7avAn-XUE9qstvHur77-J04scu3dm0vnOQLi_-cjuUEfrRzm0ZVsIm5bqOX0TO4n3JLVoYmkk4_FiQWdq_rGThANyQHQ8QEtkTCSyI8/s320/DSCF5350.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Brave jest satyną na pograniczu matu. Bardzo łatwo można spotęgować ten efekt przyprószając ją odrobiną transparentnego pudru. Gładko sunie po ustach, pokrywa je równomiernie bez prześwitów. Nie warzy się i nie roluje. Jest wyjątkowo trwała, a dodatkowo zmatowiona wytrzymuje długie godziny. Jest idealnym kolorem do wszelakich kombinacji - świetnie łączy się np. z opisywaną przeze mnie niedawno mineralną Lush Life dając piękny efekt ombre.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFuEdloFD4sgwzIY-jXQuC1c4w9U8ecrJvC8fKwEhwBM_CQkC3__ym8pGJFYalYkmd-c4tryuItk8M5LcySCJRJeGu0JfTxaZdxz7GGTC-7oDdpYHaNk5aCI07hSbLFOiw5qsE3E68Ff0/s1600/DSCF5363.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFuEdloFD4sgwzIY-jXQuC1c4w9U8ecrJvC8fKwEhwBM_CQkC3__ym8pGJFYalYkmd-c4tryuItk8M5LcySCJRJeGu0JfTxaZdxz7GGTC-7oDdpYHaNk5aCI07hSbLFOiw5qsE3E68Ff0/s320/DSCF5363.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od góry - Brave, poniżej Spontaneous</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMGJhQzrIrdL9Ofx4v5j3DXEUwCPFQI7860KaSHsDgY0oUWak-U2gxFJ9oF6aGxrK1WxXcPhZ-9EwvRBXILL2l6RpEtHJdL1lb_IHfXU7IUTlPX_eRI6kdAQp7YfhFMwMHt5QpsNHcUAg/s1600/DSCF5367.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMGJhQzrIrdL9Ofx4v5j3DXEUwCPFQI7860KaSHsDgY0oUWak-U2gxFJ9oF6aGxrK1WxXcPhZ-9EwvRBXILL2l6RpEtHJdL1lb_IHfXU7IUTlPX_eRI6kdAQp7YfhFMwMHt5QpsNHcUAg/s320/DSCF5367.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od lewej Spontaneous, Brave</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExLshYwkHKqlApkq-1Q1ZcW3grbEX58kjGZ7ZiTYDTbx9UMFMiaECIwy4jrlddUbjv77pZb8OrrFPePou7N7EbiaRa-hBHkIgBlbo8Bo7gcgaFwQYE30kv5gQmyo6zkbV1EYXGwfwLRo/s1600/DSCF5368.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExLshYwkHKqlApkq-1Q1ZcW3grbEX58kjGZ7ZiTYDTbx9UMFMiaECIwy4jrlddUbjv77pZb8OrrFPePou7N7EbiaRa-hBHkIgBlbo8Bo7gcgaFwQYE30kv5gQmyo6zkbV1EYXGwfwLRo/s320/DSCF5368.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkEFztuM3NF3I0slVydBcDDA5SEYRbxdR5GMutBN3JhsIaCAUgbLX13I5lpHbz7nYgDYsVCeot9QLqciPCqxo_BNN3oGU5QK_74EmLbiGDiEWxBsB3iIMgYl7Da76F6QrnUDrxWtr3JSE/s1600/DSCF5370.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkEFztuM3NF3I0slVydBcDDA5SEYRbxdR5GMutBN3JhsIaCAUgbLX13I5lpHbz7nYgDYsVCeot9QLqciPCqxo_BNN3oGU5QK_74EmLbiGDiEWxBsB3iIMgYl7Da76F6QrnUDrxWtr3JSE/s320/DSCF5370.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- mimo, że obiecywałam sobie ostatnio, że z pomadkami i błyszczykami na ten moment koniec, bo mam ich już naprawdę za dużo, te dwa nabytki niezmiernie mnie cieszą. Są uniwersalne, trudno zarzucić cokolwiek ich jakości i idealnie sprawdzają się 'na życie', kiedy na bardziej wymyślne i finezyjne eksperymenty brakuje czasu. Brave dodatkowo na stałe zamieszka w moim kufrze, ponieważ jest odcieniem wprost stworzonym do tego, by pięknie, ale subtelnie podkreślić urodę większości panien młodych w zestawieniu z mocniejszym makijażem oczu. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-23914532978297875632015-07-27T20:15:00.002+02:002015-07-27T20:15:45.041+02:00Babie latoLipiec ma się ku końcowi. Wielkimi krokami zbliża się moment mojego wakacyjnego wyjazdu. Każdego roku spędzamy z N. trzy pierwsze tygodnie sierpnia w górach. To mój ulubiony czas w roku. Ulubiona pora. Powietrze zmienia barwę i zapach. Chłonę to babie lato każdą komórką ciała. Dla mnie to zupełnie osobna pora roku. Schyłek lata. Sierpień i wrzesień. To właśnie ten klimat i kolor chcę jak najdłużej zachować w głowie, cieszyć się nim i czerpać z niego przez kolejne zimowe miesiące.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6LnVR3tEkE5W-br2ZSj6nLCp1ElLTTcTWdCoiZBauO85jHxLeQBG-gUDRaa0k7S0u2_cWKruwzWOGnsO47n6D8Ftvdx10xsiVvg_JssN_tGSEh7XOjb6bSLhv9UX89JukbZcamXhwqOQ/s1600/mac_lushlife002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6LnVR3tEkE5W-br2ZSj6nLCp1ElLTTcTWdCoiZBauO85jHxLeQBG-gUDRaa0k7S0u2_cWKruwzWOGnsO47n6D8Ftvdx10xsiVvg_JssN_tGSEh7XOjb6bSLhv9UX89JukbZcamXhwqOQ/s320/mac_lushlife002.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie pochodzi z <a href="http://www.temptalia.com/mac-lush-life-mineralize-rich-lipstick-review-photos-swatches">Temptalii </a>- mój egzemplarz Lush Life niestety nie nadaje się już do pokazywania </td></tr>
</tbody></table>
Lush Life z linii Mineralize Rich Lipstick MACa wydaje się być idealnym odcieniem na te nadchodzące tygodnie. Ja polubiłam go niedawno - od tego momentu stale gości na moich ustach. To głęboki odcień na pograniczu śliwki i wina. Świetnie współgra z nasyconą kolorystyką jesieni. Lubię go bez konturówki, podoba mi się wtarty i niezobowiązujący. Nie jest demonem trwałości, jak prawie każda pomadka, która jednocześnie pielęgnuje usta, ale schodzi dosyć równomiernie i co istotne nie wysusza. Przyjrzyjcie się Lush Life bliżej jeśli nadarz się okazja. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyk7W0r4CcOpFXdOg_AKvaB6H6g69RSvKXuxsewpCkZdB862hNZlLtv91tI9ryiLm3rawwYCimNjg2VJQUKQDPeg0z1klxHDcnM2k31UY_7JWC4SQJK4dp52WixUUJFp4kdThvnD4aI6Q/s1600/DSCF5307.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="148" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyk7W0r4CcOpFXdOg_AKvaB6H6g69RSvKXuxsewpCkZdB862hNZlLtv91tI9ryiLm3rawwYCimNjg2VJQUKQDPeg0z1klxHDcnM2k31UY_7JWC4SQJK4dp52WixUUJFp4kdThvnD4aI6Q/s320/DSCF5307.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhByPOAhNkUt-eFa3g4TM_DYaRDGyYs2lNdGFJrKJ8qdMITlEfm6mCKKBTXGuEz3BwGnPjvA5Q3wfiTXawjYLgxCbl_F4vKVxD0FGEpw7UhmRzuuxlHl1IYd6acluIjFul-9TUW3XU3yUA/s1600/DSCF5310.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhByPOAhNkUt-eFa3g4TM_DYaRDGyYs2lNdGFJrKJ8qdMITlEfm6mCKKBTXGuEz3BwGnPjvA5Q3wfiTXawjYLgxCbl_F4vKVxD0FGEpw7UhmRzuuxlHl1IYd6acluIjFul-9TUW3XU3yUA/s320/DSCF5310.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ZQGjPg9sjXpyBi0_Fx77bRRDi7WZMlKyOl1DR7CLMGLwOXDb_jI7-pnqHFhtRSgzmu-Tin6sHmwrEVLksETsnb5kGBuL3VWWkibw9h8NtX4CaNToaCFUXlxMfSiAAccmHgAQNPY77n0/s1600/DSCF5320.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ZQGjPg9sjXpyBi0_Fx77bRRDi7WZMlKyOl1DR7CLMGLwOXDb_jI7-pnqHFhtRSgzmu-Tin6sHmwrEVLksETsnb5kGBuL3VWWkibw9h8NtX4CaNToaCFUXlxMfSiAAccmHgAQNPY77n0/s320/DSCF5320.JPG" width="203" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvhaCQdAANSir7Yycih27HBCmWbVpyiwYR_mRdjAi1KurjWa9r1vO6AbpYGRua1TVuOX044uMuQpPZTHUDoSSO0Umalef7bvh6Ivolg7E2y1qbZyCPntvtDsrNE9n52gODSvGosNbNrMk/s1600/DSCF5321.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvhaCQdAANSir7Yycih27HBCmWbVpyiwYR_mRdjAi1KurjWa9r1vO6AbpYGRua1TVuOX044uMuQpPZTHUDoSSO0Umalef7bvh6Ivolg7E2y1qbZyCPntvtDsrNE9n52gODSvGosNbNrMk/s320/DSCF5321.JPG" width="155" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0knw9XFm0N3mHoMmxX_2fQ93P1CNXUv1dIBQsjuY-DmsWbTUtJcdOFZr8sY7z5XvX8reXKicYPKlSo8zaXel_F6-_7-vrDTPxcDglCmmfNVvqsLr_BH1AOVKz1uhC1Ts4nb1WALqdyOY/s1600/DSCF5332.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="149" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0knw9XFm0N3mHoMmxX_2fQ93P1CNXUv1dIBQsjuY-DmsWbTUtJcdOFZr8sY7z5XvX8reXKicYPKlSo8zaXel_F6-_7-vrDTPxcDglCmmfNVvqsLr_BH1AOVKz1uhC1Ts4nb1WALqdyOY/s320/DSCF5332.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-13197300801104422542015-07-26T22:27:00.001+02:002015-07-26T22:27:12.973+02:00AA Profesjonalny Zabieg - Mikrodermabrazja wygładzająca - poważny zgrzytTak jak obiecałam - wracam do Was dzisiaj z recenzją zabiegu od polskiej marki dedykowanej skórom wrażliwym, skłonnym do alergii i problematycznym. Po tę saszetkę sięgnęłam podczas ostatniej wizyty w Rossmannie, wpadła mi w oko, kiedy kupowałam płatki pod oczy. Mimo, że moja skóra nie jest wyraźnie tłusta - latem lubię raz w tygodniu zafundować jej mocno oczyszczającą maskę, która unormuje wydzielanie sebum, ograniczy błyszczenie i ładnie wygładzi. Z reguły sięgam po sprawdzone formuły, ale tym razem poczułam się wyraźnie skuszona obietnicami producenta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipyTFWDUSxy9XD9OxAV-F-l3O8HQxsyZJXCxwtL1gL3Ynk10N8V9jvsMzI41bkWxL4VvZkzax6GaYVUs1nkG7JJhlazmP4avaABIN8KQaRMOp7kD51Kayr1_F-2uh2f0-KkloK3iOwwtQ/s1600/DSCF5287.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipyTFWDUSxy9XD9OxAV-F-l3O8HQxsyZJXCxwtL1gL3Ynk10N8V9jvsMzI41bkWxL4VvZkzax6GaYVUs1nkG7JJhlazmP4avaABIN8KQaRMOp7kD51Kayr1_F-2uh2f0-KkloK3iOwwtQ/s320/DSCF5287.JPG" width="274" /></a></div>
<br />
Zabieg, który AA /podobno/ wzorowało na tych gabinetowych składa się z trzech części. Jest głęboki peeling, aktywna maska i krem zakańczający. Niestety na opakowaniu brakuje informacji jakie konkretnie funkcje pełnią poszczególne kroki. Dołączona jest natomiast ulotka szczegółowo opisująca sposób wykonania. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE6Lie_Drbs4p2P2DPH8D7M3g1htFbq_m9kxnAzCHqjbl5VHL_DckP0g7F62iJd6fa0QiimeT4H3GLUJJnTL5QJKw8a4sO4_GZyq8DpScmckFFhtG77P9OM8i91f22HidHUAK6ppRGzbs/s1600/DSCF5283.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE6Lie_Drbs4p2P2DPH8D7M3g1htFbq_m9kxnAzCHqjbl5VHL_DckP0g7F62iJd6fa0QiimeT4H3GLUJJnTL5QJKw8a4sO4_GZyq8DpScmckFFhtG77P9OM8i91f22HidHUAK6ppRGzbs/s320/DSCF5283.JPG" width="235" /></a></div>
<br />
Pierwszy zgrzyt pojawia się już podczas wykonywania peelingu. Krem ma konsystencje kompletnie nie licującą z potrzebami skóry przetłuszczającej się. Przyznam szczerze, że w momencie aplikacji kontrolnie sięgnęłam po opakowanie, sprawdzając raz jeszcze, czy przypadkiem w ferworze walki nie chwyciłam z półki czegoś zupełnie innego, przeznaczonego do skór wrażliwych, czy suchych. Peeling jest wręcz tłustawy, a drobiny, które zawiera bardzo delikatne i niemalże niewyczuwalne. Z całą pewnością nie jest to kosmetyk, który określiłabym mianem 'głęboki'. Dalej jest już tylko coraz mniej przyjemnie. Produkt ślizga się po skórze, a po zmyciu pozostawia na niej wyczuwalną, tłustawą warstwę, która być może świetnie sprawdziłaby się zimą na podrażnionej cerze, ale ta przetłuszczająca się raczej szczęśliwa nie jest. Niestety, efekty zastosowania peelingu są równie mizerne. Daleko jest do wygładzenia i przyjemnego uczucia świeżości. Wspomnieć wypada również o substancjach zapachowych, które raz, że w tego typu zabiegu, inspirowanym przecież tymi gabinetowymi, są kompletnie zbędne, a dwa - ryzyko podrażnień jest niestety znacznie większe. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUHMGwKeNHPfy1DfOahM32r6VedC5DMKD7JGh_1b462inMnbnrgJ17zKvLAr5Pol6zA_R5X7Zcu9gFhe0owLjf1lqEJd97pvRZRLJSAjPuOu2R8EoovBCq0kYIxMDApsTGDZ5p1MBillQ/s1600/DSCF5292.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUHMGwKeNHPfy1DfOahM32r6VedC5DMKD7JGh_1b462inMnbnrgJ17zKvLAr5Pol6zA_R5X7Zcu9gFhe0owLjf1lqEJd97pvRZRLJSAjPuOu2R8EoovBCq0kYIxMDApsTGDZ5p1MBillQ/s320/DSCF5292.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Kolejny etap to aktywna maska. W składzie figuruje co prawda glinka, ale to niestety zbyt mało, by produkt ten mógł mienić się częścią zabiegu przeznaczonego dla skór tłustych. Ponownie problematyczna jest konsystencja tego etapu. Maska, podobnie zresztą jak peeling, jest tłustawa i niekomfortowa. Wyraźnie czuć ją na skórze i to nie w sposób, który byłby idealny dla cer, dla których jest przeznaczona. Zmywa się łatwo, nie zastyga jak inne maski z glinką, które miałam przyjemność testować. Kolejny raz w grę wchodzą również - zbędne w moim odczuciu - substancje zapachowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzw3GetUmCHVMuXcP0Q4JY5bqZmf51xOhmRvz2x5Sf3DCQoRYa-xy7cuQpBE3whOmo9rV7pxeHPigL1_mniRAlzw_CVve0zcDtTJS0k0lMYAp6T-UV1yNCV_h38mhp-rMZqAscLiu7Knk/s1600/DSCF5293.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzw3GetUmCHVMuXcP0Q4JY5bqZmf51xOhmRvz2x5Sf3DCQoRYa-xy7cuQpBE3whOmo9rV7pxeHPigL1_mniRAlzw_CVve0zcDtTJS0k0lMYAp6T-UV1yNCV_h38mhp-rMZqAscLiu7Knk/s320/DSCF5293.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Trzecim i ostatnim etapem jest krem zakańczający cały zabieg. Wytrzymałam z nim na twarzy mniej więcej 10 minut. Później byłam zmuszona zmyć go ze skóry. Pierwszy problem to konsystencja - ciężka, wyczuwalna, tępawa. Krem pozostawia na twarzy wyraźną, nieprzyjemną warstwę, która irytuje mnie nawet zimą, a co dopiero w trakcie upałów, kiedy szukam czegoś lekkiego. Tak też wyobrażam sobie krem przeznaczony do skór przetłuszczających się - niech koi, niech zamyka pory, niech reguluje wydzielanie sebum, ale niech nie będzie armatą, która obciąży i spowoduje natychmiastową potrzebę usunięcia go ze skóry.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbAgRaDDLK3U3rtLiENXURiLna1l__ZqU1rDJ41MuIxJbTtUXnh8B9EGYIX9lHC1j9F54xgBHyFV5_BQAltqHhwqj2JPMEyDggVwHbGWXpXO7InLtjK9KjSviFuJkkmSbKsnHeLlD81H8/s1600/DSCF5297.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbAgRaDDLK3U3rtLiENXURiLna1l__ZqU1rDJ41MuIxJbTtUXnh8B9EGYIX9lHC1j9F54xgBHyFV5_BQAltqHhwqj2JPMEyDggVwHbGWXpXO7InLtjK9KjSviFuJkkmSbKsnHeLlD81H8/s320/DSCF5297.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- biorąc pod uwagę wszystko powyższe plus fakt, że zabieg nie robi kompletnie nic - jego działanie jest słabsze niż to, które zapewnia pierwszy lepszy peeling - nie wygładza, nie odświeża, nie zmniejsza błyszczenia, a już na pewno nie odświeża skóry - uważam go za produkt zupełnie zbędny. Przynajmniej dla posiadaczek cer, które są /teoretycznie/ grupą docelową tego zabiegu. Od produktów przeznaczonych dla takich skór oczekuję lekkości, uczucia oczyszczenia i świeżości. Mikrodermabrazja od AA jest czymś zgoła przeciwnym. Tuż po zakończeniu tego zabiegu miałam ochotę na zafundowanie swojej twarzy naprawdę porządnego peelingu i maski, która faktycznie zadziała tak, jak obiecuje to producent opisywanych saszetek.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7r1bn-r4YKFyLKAN1pH-Vz5jKAN6CAAkEiu_TeyUI-XJn2Bt5vPrip2p1VZybUx7CTY1KvuHYLS_6dSnUMZ40A_MNiunOHRM2a-3zSYLvCOv40f_n2v-3-PNFrMGHVkjKsCqrwyciMoQ/s1600/DSCF5298.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7r1bn-r4YKFyLKAN1pH-Vz5jKAN6CAAkEiu_TeyUI-XJn2Bt5vPrip2p1VZybUx7CTY1KvuHYLS_6dSnUMZ40A_MNiunOHRM2a-3zSYLvCOv40f_n2v-3-PNFrMGHVkjKsCqrwyciMoQ/s320/DSCF5298.JPG" width="244" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od dołu - kroki - 3, 1, 2</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb766zAQjnOCfb6G3qYdVIOuuKEWKxEQXqlGakJzx9UabaHg6_hPUYVh6kUXehe9iG3gTqXaOB2NfY9J2kw5UU1Kbz5IMJAfeyj_KDqZ3vcUSH6HcN-N5aFaJ7xb9GJE-QlcGuR_WGCOI/s1600/DSCF5299.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb766zAQjnOCfb6G3qYdVIOuuKEWKxEQXqlGakJzx9UabaHg6_hPUYVh6kUXehe9iG3gTqXaOB2NfY9J2kw5UU1Kbz5IMJAfeyj_KDqZ3vcUSH6HcN-N5aFaJ7xb9GJE-QlcGuR_WGCOI/s320/DSCF5299.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od lewej - kroki 3, 1, 2</td></tr>
</tbody></table>
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-46662325263523799532015-07-26T11:06:00.002+02:002015-07-26T11:06:42.994+02:00In Love Witajcie! Wpadam na razie jedynie na moment podzielić się z Wami makijażem, w którym wczoraj po prostu się zakochałam. Jest piękny w swojej prostocie, a co ważne naprawdę banalny - wystarczy kilka machnięć pędzlem i kredką, by go stworzyć, a narzędzia potrzebne do jego wykonania prawdopodobnie każda z Was posiada w swoich zbiorach.<br />
Dawno nic mnie tak nie urzekło.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNhwLaYK1UByrYlr50WQzNQDkqgd_DD0DtBPGwBYnSvUsegHccuEbrnUewNAMehw9C-AAOjz5moks7dCgY3Xt0cPRI4Lc2nl16_O_bURzWtFfo-fucyROdWiAnl0MCpd1XwlBzsX1cJ88/s1600/bright+fresh.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="149" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNhwLaYK1UByrYlr50WQzNQDkqgd_DD0DtBPGwBYnSvUsegHccuEbrnUewNAMehw9C-AAOjz5moks7dCgY3Xt0cPRI4Lc2nl16_O_bURzWtFfo-fucyROdWiAnl0MCpd1XwlBzsX1cJ88/s320/bright+fresh.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.maccosmetics.com/artistry-mac-how-to-video-bright-fresh-eyes">Bright fresh eyes</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><a href="http://www.maccosmetics.com/artistry-mac-how-to-video-bright-fresh-eyes">http://www.maccosmetics.com/artistry-mac-how-to-video-bright-fresh-eyes</a><br />
<br />
Wieczorem zapraszam Was na recenzję mikrodermabrazji z AA.<br />
Miłej niedzieli!<br />
em. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-58211714200793613142015-07-01T21:27:00.000+02:002015-07-01T21:58:42.216+02:00ZmianyLato przyniosło nowe.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy1SjLayon9fQwCs2Gl38MIl-Lckr0dxy-Fo2rzb5PsCwhe0ImeuV3iZAfnhBmn5ddLiDA-D2YIbjaKd69xW_c1JgJ4PCURAJuYtDiLhN4Qo32GfZiqksPnnOO2h5wPWJ2Yzw5BVT1GwY/s1600/z10489857X.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy1SjLayon9fQwCs2Gl38MIl-Lckr0dxy-Fo2rzb5PsCwhe0ImeuV3iZAfnhBmn5ddLiDA-D2YIbjaKd69xW_c1JgJ4PCURAJuYtDiLhN4Qo32GfZiqksPnnOO2h5wPWJ2Yzw5BVT1GwY/s320/z10489857X.jpg" width="230" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Vogue China - Nov. 2011</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wczoraj blog zmienił nazwę na <b>Black Smoky Eyes</b>. Analogicznie do tego zmienił się również jego adres - od teraz znajdziecie mnie tu - <a href="http://blacksmokyeyes.blogspot.com/">blacksmokyeyes.blogspot.com/</a>. Jeżeli figuruję w Waszym blogrollu, będzie mi bardzo miło, jeśli uaktualnicie go o powyższe zmiany.<br />
<br />
Powoli dojrzewam również do niewielkich przemeblowań i odświeżenia dosyć minimalistycznego wyglądu tej strony. Ale wszystko z czasem. <br />
<br />
em. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-20004709586184320912015-06-28T21:47:00.001+02:002015-07-01T06:51:14.566+02:00Kosmetyczne buble ostatnich miesięcy Dzisiaj będzie krótko i treściwie. Zapraszam Was na mały przegląd produktów, które u mnie kompletnie nie spełniły swojego zadania, rozczarowały mnie i narobiły - w jednym przypadku - więcej szkód, niż było z nich pożytku.<br />
Na pierwszy ogień włosy, ponieważ to moja ostatnio największa bolączka. Są suche jak pieprz. Błyszczące, ale niemiłosiernie splątane i niemożliwe do rozczesania bez kilogramów odżywek i masek.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgETd4HpHZ-XEOBY6kGJGdilS_f2ILQcCrXtgJ-yMnLfTL2UJR6f6dKfS0cXZDwzIh9NXJ8rpyccCeEdDn-1KurpDKpNTAO1YkAXQ1QMfxtfjUClgWIgxchKuVO7yu52YZ6x8rCAbAljMo/s1600/DSCF5246.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgETd4HpHZ-XEOBY6kGJGdilS_f2ILQcCrXtgJ-yMnLfTL2UJR6f6dKfS0cXZDwzIh9NXJ8rpyccCeEdDn-1KurpDKpNTAO1YkAXQ1QMfxtfjUClgWIgxchKuVO7yu52YZ6x8rCAbAljMo/s320/DSCF5246.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Organicum </b>- Szampon nawilżający do suchych włosów. Tak, wzrok Was nie myli - jeszcze kilkanaście miesięcy temu piałam z zachwytu nad tymi szamponami. Były rewelacyjne, świetnie oczyszczały włosy, pozbawiona silikonów formuła nie obciążała, a mycie było czystą przyjemnością ze względu na rewelacyjny zapach i konsystencję, która już przy niewielkiej ilości zapewniała wystarczającą ilość piany i skuteczności. Później ktoś postanowił coś ulepszyć, albo nieco zaoszczędzić. Już od kilku butelek z dzióbka leje się woda /dosłownie/. Nie ma śladu po konsystencji, niewiele go pozostało po zapachu, stosowanie tych szamponów zaczęło mnie zwyczajnie irytować. Włosy są splątane, szampon jest wściekle niewydajny. Dawałam im kilka szans, wychodząc z założenia, że być może trafiam na felerną partię. Po tej butelce mówię już definitywnie pass i szukam czegoś w zamian. Szkoda, bo produkt przez wiele miesięcy był moim absolutnym faworytem. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJusvvCSI8yIosxI57oKf3HNNxNUlMSTuXSYwJxeIFgzvuvIZohXpfElMjp7HUXCSs1JC6Kcom_2ENHr3dx-FiKq8nlgToEP7GdxPKGmvTdOh05GMd4GseRyiVbqNKx_hnoc09zLPx1qc/s1600/DSCF5250.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJusvvCSI8yIosxI57oKf3HNNxNUlMSTuXSYwJxeIFgzvuvIZohXpfElMjp7HUXCSs1JC6Kcom_2ENHr3dx-FiKq8nlgToEP7GdxPKGmvTdOh05GMd4GseRyiVbqNKx_hnoc09zLPx1qc/s320/DSCF5250.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Receptury Agafii - Tradycyjny syberyjski balsam regenerujący na brzozowym propolisie</b>.<br />
Wiem, że te wszystkie receptury biją rekordy popularności w sieci, ale u mnie niestety było bez wow. Pomijając już koszmarny, duszący i drażniący zapach, brak jakichkolwiek właściwości pielęgnacyjnych - włosy jak suche były, tak zostały, nie było ich wcale łatwiej rozczesać, nie zauważyłam ani regeneracji, ani nawilżenia. Ponadto balsam koszmarnie zapychał mi skórę głowy. Po każdym użyciu pojawiały się bolące krostki, a stosowanie na samą długość włosów mijało się z celem, ponieważ tak jak wspomniałam, balsam kompletnie nie poprawiał ich stanu. Kupiłam pierwszy i na pewno ostatni raz. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp1TgpZkFTqvnYh3SB35WE24ZkHmD3K6omyl6QNbUEWLSL43FBrovDiq9PcY20qy_KfCdXhgq2xtC7Cb-xI9X_Ehza7BBMuTdRoZXseay5NcE40U2VGGFr4aHPR-KSww_kiD2z5qNBQzQ/s1600/DSCF5261.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp1TgpZkFTqvnYh3SB35WE24ZkHmD3K6omyl6QNbUEWLSL43FBrovDiq9PcY20qy_KfCdXhgq2xtC7Cb-xI9X_Ehza7BBMuTdRoZXseay5NcE40U2VGGFr4aHPR-KSww_kiD2z5qNBQzQ/s320/DSCF5261.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Alterra Maska i odżywka nawilżająca Granat i Aloes</b>. <br />
Uwielbiam szampony z Alterry. Są rewelacyjne. Włosy są świetnie oczyszczone, błyszczące, pachnące. Kupuję je namiętnie. Niestety zarówno odżywka, jak i maska /która w moim odczuciu jest po prostu tą samą odżywką zamkniętą jedynie w innym opakowaniu/ to klapy na całej linii. Zero, ale to naprawdę kompletnie żadnych właściwości pielęgnacyjnych. Włosy po nich nadal są przeraźliwie suche, nie ma śladu po jakiejkolwiek regeneracji. Ustalmy jedno - nie wymagam działania pro od produktów drogeryjnych, ale żeby chociaż trochę, odrobinę ułatwić rozczesywanie. Jedyny plus, to fakt, że poza brakiem działania nie robią krzywdy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdCFbMYJ1T_bLWjSS1FZrmbZvmY7Osru_hilEFaI1pQwhvxc_e7CLy1b0PsKLUrg9wKt4WJ676rkhYxhE_Ktrwb1l1drTW53WwQeutjE6iEszsCQMYIhuIzCmhmEXQrWXvFJYRjU7Tgqc/s1600/DSCF5256.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdCFbMYJ1T_bLWjSS1FZrmbZvmY7Osru_hilEFaI1pQwhvxc_e7CLy1b0PsKLUrg9wKt4WJ676rkhYxhE_Ktrwb1l1drTW53WwQeutjE6iEszsCQMYIhuIzCmhmEXQrWXvFJYRjU7Tgqc/s320/DSCF5256.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Veet Krem do depilacji skóry wrażliwej. </b><br />
Jeżeli to była wersja do skóry wrażliwej, to ja naprawdę nie chciałabym nigdy mieć do czynienia z tą do skóry normalnej. Mimo, że krem zastosowałam zgodnie z instrukcją nie obyło się bez koszmarnego podrażnienia i popękanej wręcz skóry, którą przez kilka dni zmuszona byłam regenerować Sudocremem i Homeoplasmine. Teraz tą tubkę czeka albo kosz na śmieci, albo zużycie na łydki - jeśli tylko będę miała w ogóle odwagę jeszcze po nią sięgnąć.<br />
<br />
<b>Garnier Neo Intensywny Antyperpirant Niewidoczny Krem</b>.<br />
Niestety niewidoczne było przede wszystkim jego działanie. Generalnie nie mam problemów z nadmierną potliwością. Zwykła Ziaja radzi sobie świetnie już od kilku lat, jedynie w sezonie letnim wspomagam się Ziajowym blokerem ca. raz w tygodniu. Zadanie nie było więc skomplikowane, a Garnier i temu nie podołał. Bardzo długo zasychał na mojej skórze, a później w ciągu dnia daleko było mu do dawania mi poczucia pewności i komfortu, mimo, że nie było upałów, samochód ma klimatyzację, a ja naprawdę nie potrzebuję jakiegoś wybitnie silnie działającego produktu. Neo dawał radę jedynie w te dni, kiedy jego użycie poprzedzone było blokerem na noc. W pozostałe koszmarne uczucie lepkości doprowadzało mnie do białej furii. Kosz i nigdy więcej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiforXiUXbdBhK_cVgk4d6CKUpwq6rU6I7fO6oGE8QuGZiU2YsW4kd5a9bX7Uw0qHcL0oa0ZDaaeDsPdhXAK4kvuxU8fYeNMe3xcGL-02rzHMqXQnEUv0Gf2dZ5dYrmrVOwWz5Gmk2mf2Y/s1600/DSCF5260.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiforXiUXbdBhK_cVgk4d6CKUpwq6rU6I7fO6oGE8QuGZiU2YsW4kd5a9bX7Uw0qHcL0oa0ZDaaeDsPdhXAK4kvuxU8fYeNMe3xcGL-02rzHMqXQnEUv0Gf2dZ5dYrmrVOwWz5Gmk2mf2Y/s320/DSCF5260.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Go Cranberry Płyn Micelarny</b> - obszerniejszą recenzję tego koszmarka wrzuciłam kilkanaście dni temu. Od tego czasu nic się nie zmieniło - micel wypala gałki oczne wyjątkowo skutecznie powodując łzawienie jeszcze następnego dnia, a na skórze pozostawia nieprzyjemną lepką warstwę. Kosz, bo straciłam już cierpliwość.<br />
<br />
<b>Avon Senses Energising</b> - żel pod prysznic z ekstraktem z eukaliptusa.<br />
Wszystko byłoby pięknie, zapach jest nieprawdopodobny. Żel świetnie spisywałby się pod tym względem rano, dając dodatkowego kopa do działania. Ale pięknie nie jest - fantastyczny, świeży zapach utrzymuje się 3 sekundy, a żel ma koszmarną konsystencję zwartej galaretki co utrudnia wydobycie z butelki i rozprowadzenie na skórze, ponieważ mniej więcej 3/4 ląduje na dnie wanny. Niestety skuszona genialnym zapachem kupiłam od razu dwie butelki. Jedną już zdenkowałam, z drugą czekam na kolejną falę cierpliwości do tej galarety, zużywając w tym czasie inne żele zdecydowanie bardziej przyjazne użytkownikowi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAhcU-GWQd-yPpFLRyQcB1-i79DiJ9h0t5bLSfs9w_10MxJWwfMzKvshYbBT9QzwQ8fUdOKUtCxNe71xjTc19QAysBRZZW-QMZBs8R215uCDuyDmMvo6jiKOZSlte7iBtAhbdZC8xk-t0/s1600/DSCF5247.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAhcU-GWQd-yPpFLRyQcB1-i79DiJ9h0t5bLSfs9w_10MxJWwfMzKvshYbBT9QzwQ8fUdOKUtCxNe71xjTc19QAysBRZZW-QMZBs8R215uCDuyDmMvo6jiKOZSlte7iBtAhbdZC8xk-t0/s320/DSCF5247.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
To byłoby na tyle. Oczywiście od razu wyraźnie zaznaczam, że fakt, że wyżej wymienione produkty nie sprawdziły się u mnie nie oznacza automatycznie, że nie sprawdzą się u którejś z Was. Ja po prostu z różnych względów kompletnie nie byłam w stanie się z nimi porozumieć. Dajcie znać, czy znacie te kosmetyki i jak sprawdzają się u Was - jestem bardzo ciekawa ;)<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-1396327336550148382015-06-24T22:38:00.002+02:002015-07-01T06:49:32.446+02:00MACowe lato - Prep+Prime Beauty Balm SPF35 oraz Prep+Prime Fix+, czyli duet doskonały Mniej więcej dekadę temu, jeszcze zanim zyskałam jakąkolwiek szerszą kosmetyczną świadomość, mój letni makijaż i pielęgnacja nie różniły się znacząco od tego, co nakładałam na twarz w pozostałe miesiące roku. Zmiana następowała powoli, wydaje mi się, że również z biegiem lat dorastałam do tego, że opcja szpachla+pełen mat to nie do końca to, co mam ochotę nosić na twarzy. Krok po kroku robiłam odwrót od kryjących podkładów, zastępując je lżejszymi i mniej kryjącymi. Dopuściłam też do siebie myśl o delikatnym, kontrolowanym błysku. Zimą stosuję oczywiście nadal bardziej treściwe formuły - zarówno kremów, jak i podkładów, latem natomiast sięgam już w zasadzie tylko i wyłącznie po bardzo lekkie produkty, które zapewniają mojej skórze jednolity kolor i ultra delikatny efekt. Ma być świeżo, estetycznie, ale mój makijaż nie ma być widoczny. Moja letnia pielęgnacja jest także w 100% nastawiona na to, by nie obciążać skóry, a jedynie nawilżyć ją i wspomóc jej naturalny blask, o który latem nie trzeba specjalnie zabiegać.<br />
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam dwa produkty, które już od kilki sezonów na stałe goszczą na mojej letniej półce. BB i Fix+ MACa. Śmiało zaryzykuję stwierdzenie, że znalazłam Św. Graala.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOr5p5Mj7Qy4oMand2H9gGz4G2I2W0kYAqYK-I1r0z5UXsILNnAYDFReam9fJ24aQDceW6cqNOJKr-bxVH4UUIlGBZSoOJW3vIBkfkNiWfnar77MYD-sqWCyJ5SQ4anAwzfYgpfExu9Tw/s1600/DSCF5210.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOr5p5Mj7Qy4oMand2H9gGz4G2I2W0kYAqYK-I1r0z5UXsILNnAYDFReam9fJ24aQDceW6cqNOJKr-bxVH4UUIlGBZSoOJW3vIBkfkNiWfnar77MYD-sqWCyJ5SQ4anAwzfYgpfExu9Tw/s320/DSCF5210.JPG" width="282" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqgT_ZpPUPxOHd7K1EUO7NHEY9Zm5YATyNPdz3s5K0dj2PD-7ueKkFquOBFHUgGJdzmkPSjHEXPnQ5zvTrVYtEG8niVMHhVyd8vN7Cg3ghQY5jVGnySiO4SMrc1x6KSWTrxNGFLKdRX_o/s1600/DSCF5212.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqgT_ZpPUPxOHd7K1EUO7NHEY9Zm5YATyNPdz3s5K0dj2PD-7ueKkFquOBFHUgGJdzmkPSjHEXPnQ5zvTrVYtEG8niVMHhVyd8vN7Cg3ghQY5jVGnySiO4SMrc1x6KSWTrxNGFLKdRX_o/s320/DSCF5212.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Fix+ to produkt, który przez wiele osób jest błędnie postrzegany jako spray utrwalający makijaż. W rzeczywistości to ultralekka mgiełka z wody źródlanej bogatej w minerały i ekstrakty roślinne z ogórka, rumianku i zielonej herbaty z dodatkiem kofeiny, które nawilżają, odświeżają oraz tonizują skórę, pomagając dodatkowo zminimalizować opuchliznę. Jego głównym zadaniem jest przygotować skórę do makijażu i ewentualnie wykończyć go likwidując efekt tzw. spudrowania, czyli widocznej struktury produktów na twarzy. Spray może być również stosowany w ciągu dnia do odświeżenia buzi bez obawy o naruszenie makijażu. Osobiście zimą stosuję Fix+ przed aplikacją kremu, tak by wydobyć z jego działania jak najwięcej, latem w ciągu dnia ograniczam się jedynie do tej mgiełki, serum i krem aplikując na noc.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZYGoD9qF9dsath0pON_ZiC8r4zS7mEPTSbVlZ4J_alfgfBES8-Hz8J9Pe_g0bmJsEhuuMiFKKo9O_kteguqhpPql_C5ADN2cfUSAw-Q_sRw68xWBlsGCc29K-vpPx4v5ySJ_1pJxNSs8/s1600/DSCF5213.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZYGoD9qF9dsath0pON_ZiC8r4zS7mEPTSbVlZ4J_alfgfBES8-Hz8J9Pe_g0bmJsEhuuMiFKKo9O_kteguqhpPql_C5ADN2cfUSAw-Q_sRw68xWBlsGCc29K-vpPx4v5ySJ_1pJxNSs8/s320/DSCF5213.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
To, co ja uważam za główną zaletę tego produktu, to fakt, że naprawdę skóra wygląda po jego aplikacji świetnie. Jest świeża, ukojona, gładka i rozjaśniona. Fix+ obkurcza pory, bardzo ładnie nawilża i subtelnie rozświetla skórę. Nie pozostawia na skórze wyczuwalnej warstwy, nie klei się, ani nie lepi. Bardzo dobrze się wchłania. Podkład i pozostała kolorówka aplikują się na nim idealnie. Nic się nie warzy, nie wałkuje, wszystko stapia się ze skórą. Oczywiście znaczenie ma również rodzaj zastosowanego podkładu, ponieważ na źle dobrany fluid nawet Fix+ niewiele pomoże.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4KsWkLW_D37fqfgjklN3A2keOFS4-DEwF2Dze_CdiKIuZOSUExcNLxyqm487O2-zmXs6-47ht9CiL_SODh58Ek0LpI5Rv2cyD3e491p9XtVl3M8qeR5t5Wzl9C0gk-XgkrCliL9HOS74/s1600/DSCF5217.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4KsWkLW_D37fqfgjklN3A2keOFS4-DEwF2Dze_CdiKIuZOSUExcNLxyqm487O2-zmXs6-47ht9CiL_SODh58Ek0LpI5Rv2cyD3e491p9XtVl3M8qeR5t5Wzl9C0gk-XgkrCliL9HOS74/s320/DSCF5217.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Mgiełka potrafi zdziałać cuda również w kwestii tego, o czym już wspomniałam - Fix+ potrafi uratować makijaż, stopić ze sobą jego warstwy, nadać buzi świeży i estetyczny wygląd. Czasami w czasie ekstremalnych upałów sięgam po niego również w ciągu dnia, zamiast wody termalnej.<br />
Niestety nie ma co liczyć na magiczne działanie tego spray, jeśli zechcemy zastosować go w roli typowego fixera. Nie taka jego rola, nie takie działanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv6tuRGklvGmf6P_RvYuJVTl9XZ23s2YqAg2sfcYh8hAkcZgDAyUjx4TgodfH3O4LsDMK14xs1gR-ECKSPCfR0kr6D3nX5kzZluSW35lRhxkGgAXRnVjAk9YuWpwHrOCLqlJaFHP6F_xQ/s1600/DSCF5215.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="287" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv6tuRGklvGmf6P_RvYuJVTl9XZ23s2YqAg2sfcYh8hAkcZgDAyUjx4TgodfH3O4LsDMK14xs1gR-ECKSPCfR0kr6D3nX5kzZluSW35lRhxkGgAXRnVjAk9YuWpwHrOCLqlJaFHP6F_xQ/s320/DSCF5215.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Kolejnym produktem, po który sięgam zawsze latem, a często nie stronię od niego również w zimowe weekendy, kiedy nie mam ochoty na cięższe konsystencje, jest BB, o którym wielokrotnie już na tym blogu wspominałam, a nie wiedzieć czemu, nie doczekał się on jeszcze pełnej recenzji. Generalnie przetestowałam w swoim życiu kilkanaście tego typu kremów - zarówno azjatyckich, jak i tych dostępnych w perfumeriach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibHz045ZXKZQYel3pbrbRjuTP3mkBUtD3G2dtzKgRZdSLu_MO1bjWGJM0EOvXnJu-h7dSuvqkdak1hG-B7AZpHfOEGPndgNRq-vLDA6GziRVBpRdsRSQ-0x5vpHPwKwuu1qDYl5qpWW2w/s1600/DSCF5219.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibHz045ZXKZQYel3pbrbRjuTP3mkBUtD3G2dtzKgRZdSLu_MO1bjWGJM0EOvXnJu-h7dSuvqkdak1hG-B7AZpHfOEGPndgNRq-vLDA6GziRVBpRdsRSQ-0x5vpHPwKwuu1qDYl5qpWW2w/s320/DSCF5219.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_ehiKWtaE910085r5zzE36F6oDp7kVB6n6k3MDqK8EbKcSSrOQXfWtUrc_ZBf8wOECKc6WTsEtk_M1CfVeCIDozHVlKdXfllMCSACCX7rR2mOszYOR9Sfd6uxoFkpcY5FNcI-1ZkQdkE/s1600/DSCF5223.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_ehiKWtaE910085r5zzE36F6oDp7kVB6n6k3MDqK8EbKcSSrOQXfWtUrc_ZBf8wOECKc6WTsEtk_M1CfVeCIDozHVlKdXfllMCSACCX7rR2mOszYOR9Sfd6uxoFkpcY5FNcI-1ZkQdkE/s320/DSCF5223.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Ponieważ Azja nie sprawdza się w przypadku mojej skóry w ogóle, przez jakiś czas byłam wierna Clinique i Estee Lauder. Dopóki nie znalazłam MACa. Ten, autentycznie mnie zachwycił. Przede wszystkim świetnie wygląda na twarzy, nie ma mowy o smugach, zaciekach, włażeniu w pory, czy zmarszczki. Po drugie ma rewelacyjne krycie przy zachowaniu pełnej lekkości. Aplikuje się bajecznie łatwo. Na skórze jest niewidoczny - wtapia się i wchłania jak krem nawilżający, ujednolicając przy tym cerę, maskując wszelkie dyskoloracje i zaczerwienienia. Skóra jest świeża, promienna, gładka. Nie widać na niej struktury produktu. Oczywiście nie jest to krycie na poziomie Double Wear'a, ale jak na BB jest ponadprzeciętne. Co ważne MAC zachowuje swoje właściwości przez długie godziny. Nie jest tłusty, ani lepki, nie wzmaga błyszczenia skóry. Mimo to nie wysusza jej i nie ściąga. Nie wpływa negatywnie na jej stan - nie ma wysypów niespodzianek, ani zanieczyszczeń. W ciągu dnia ściera się oczywiście, zwłaszcza jeśli dotykam twarzy, nie ma jednak problemu ze zwarzonymi, brzydkimi plackami produktu. Nawet w upały. <br />
<br />
Zimą stosuję go również czasami w roli bazy pod podkład. Również zastosowany w ten sposób świetnie spełnia swoje zadanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6HFEW4rCtHHtf4iKVQEOALHKsz4VEZtay7mexcUYyKCNpqDurntSiCYIJoIW5-4A0WU-QU8iCiBFE5YKs5PK2daY0w5bDwlzAWyayiyxqAwTK-GYkJ0JfkIYtZ4QS9XaJGxJWiJbOc0k/s1600/DSCF5226.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6HFEW4rCtHHtf4iKVQEOALHKsz4VEZtay7mexcUYyKCNpqDurntSiCYIJoIW5-4A0WU-QU8iCiBFE5YKs5PK2daY0w5bDwlzAWyayiyxqAwTK-GYkJ0JfkIYtZ4QS9XaJGxJWiJbOc0k/s320/DSCF5226.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dodatkowym atutem jest SPF 35.<br />
<br />
Do tego kremu przekonałam nawet ostatnio moją mamę, która o niczym innym poza Estee Lauder nie chciała nawet słyszeć. Po nałożeniu w salonie odpowiedniego dla niej odcienia zdecydowała się natychmiast, podzielając moją opinię, że naprawdę MAC zostawia konkurencję daleko w tyle. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_vxMIVAdg0bt25U7L4EPj66E4WB60xs25t-cYM4K3rcqXk7AZDoZjlm8KEjzKLzNj7U4REy4XDUYu_Web4fx2g2BA418qDg7wdk5gxCOwmHxqnx-fZsWOEDLtA8NzcraGyt0XDsekBA/s1600/DSCF5227.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_vxMIVAdg0bt25U7L4EPj66E4WB60xs25t-cYM4K3rcqXk7AZDoZjlm8KEjzKLzNj7U4REy4XDUYu_Web4fx2g2BA418qDg7wdk5gxCOwmHxqnx-fZsWOEDLtA8NzcraGyt0XDsekBA/s320/DSCF5227.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odcień Extra Light ma tu wyraźnie różowe tony - określany jest przez producenta jako pale alabaster</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyqsu1ESmBYs9BvKTNy853S_-NSiG-Z-W2Gd0MAq52oqBWZMEFzcWAOqprMVOHB0sZJbYMW4-8GBblqZUoUL1w8wBgKD2hkdoOmSIQn6FvIgw10CLeihDpdhq2_hfl9ByKQrEcRafXWk8/s1600/DSCF5231.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyqsu1ESmBYs9BvKTNy853S_-NSiG-Z-W2Gd0MAq52oqBWZMEFzcWAOqprMVOHB0sZJbYMW4-8GBblqZUoUL1w8wBgKD2hkdoOmSIQn6FvIgw10CLeihDpdhq2_hfl9ByKQrEcRafXWk8/s320/DSCF5231.JPG" width="302" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po roztarciu widać jak świetnie odcień dopasowuje się do skóry - różowy pigment na mojej skórze ewidentnie zanika, mimo, że większość chłodnych odcień momentalnie mnie 'świnkuje'</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Fix + to koszt 90pln za 100ml /w tym przypadku średnim rozwiązaniem jest travel size - 42pln-30ml bez opcji Back2MAC/. BB to 40ml za 130pln. Dostępny w bardzo szerokiej gamie odcieni. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1RjlzPMn7ySMKnGA-04HbsEFm9s-cbJy8W15KlqSMPcxTgciXnzYZ0DmpwK924X1-2_3It2kg5Ir65yHRrbmiPkfw_alapBkgK-xS-FtEbBoBrWt2bm3JlptCUrvsa7rTnPpcnxCOkjo/s1600/DSCF5236.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1RjlzPMn7ySMKnGA-04HbsEFm9s-cbJy8W15KlqSMPcxTgciXnzYZ0DmpwK924X1-2_3It2kg5Ir65yHRrbmiPkfw_alapBkgK-xS-FtEbBoBrWt2bm3JlptCUrvsa7rTnPpcnxCOkjo/s320/DSCF5236.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po aplikacji Fix+ na nałożony wcześniej BB</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCNtrqez2qQWKZG9Ay-th_i2G0FK4M7THrpdkkx1T65uef1nfNtLWITjYwnN0BSJ9kv3bNv6qA06dqCJUhISUm5hIHLRJ2MDYsiRDt5g7WEFT2lLbWBCTdmSdZhjls9UNLHX3vKzEpOek/s1600/DSCF5240.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCNtrqez2qQWKZG9Ay-th_i2G0FK4M7THrpdkkx1T65uef1nfNtLWITjYwnN0BSJ9kv3bNv6qA06dqCJUhISUm5hIHLRJ2MDYsiRDt5g7WEFT2lLbWBCTdmSdZhjls9UNLHX3vKzEpOek/s320/DSCF5240.JPG" width="249" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po wchłonięciu się mgiełki w BB - wyraźnie widać, że struktura kremu nie została naruszona, nie ma plan, ani zacieków</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b>Podsumowując </b>- Ten duet utrwalony transparentnym sypańcem z linii Pre+Prime jest dla mnie bezkonkurencyjny. Niewyczuwalny, niezauważalny, a robi to, co do niego należy. Sprawia, że mój makijaż jest świeży i bardzo lekki, a skóra jednolita i ładna przez długi czas. Na tak przygotowanej skórze bez najmniejszych problemów rozcierają się pozostałe produkty, takie jak róż, bronzer, czy rozświetlacz. Dodatkowo, obydwa są naprawdę diabelnie wydajne, co czyni je autentycznymi czarnymi końmi wśród produktów dostępnych na polskim rynku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCDwzjnuop2bS6fmb5eOmMhWyheYy7iWRk8E24jV5EZJyS62kev5z06t1jf8dCi_2RV-G2jJYLJ50t2yKlkJYqZqv_ti-kIVxxxK8xfk-QFIMmLRxJSJtvVOGxO9TG2EU7hl1G1uJ-FU8/s1600/DSCF5208.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCDwzjnuop2bS6fmb5eOmMhWyheYy7iWRk8E24jV5EZJyS62kev5z06t1jf8dCi_2RV-G2jJYLJ50t2yKlkJYqZqv_ti-kIVxxxK8xfk-QFIMmLRxJSJtvVOGxO9TG2EU7hl1G1uJ-FU8/s320/DSCF5208.JPG" width="301" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;">p.s. plamy widoczne na swatchach są plamami na obiektywie, których od dłuższego czasu nie jestem w stanie w żaden sposób usunąć. </span><br />
<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-45425036907548868782015-06-21T22:29:00.002+02:002015-06-21T22:33:00.347+02:00MAC - Pigmenty - Naked & Vanilla Sezon ślubny w pełni - te z Was, które malują, bądź ten wyjątkowy dzień mają dopiero przed sobą i mają w planach samodzielnie wykonać swój makijaż z pewnością zainteresują te dwie maleńkie fiolki kryjące w sobie przepiękną zawartość. Przed Wami pigmenty MAC z regularnej oferty, idealnie wpisujące się w estetykę makijażu na tę wyjątkową okazję - <b>Naked </b>oraz <b>Vanilla</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUdibvD0UvYKEQdIFhwMbQ1S-P0UMxgRiPsdHtno-ERcnrtr1p_D6ON1-Tt8ioJC_Y8tHZBZnYEJ2EBDbFMKq_DIqy7RLygmk9Zcx6tWAd_uqRpkLBttRsDjeMvi9kcB_Q69F5UgS_tEQ/s1600/DSCF5154.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUdibvD0UvYKEQdIFhwMbQ1S-P0UMxgRiPsdHtno-ERcnrtr1p_D6ON1-Tt8ioJC_Y8tHZBZnYEJ2EBDbFMKq_DIqy7RLygmk9Zcx6tWAd_uqRpkLBttRsDjeMvi9kcB_Q69F5UgS_tEQ/s320/DSCF5154.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Opakowania, które widzicie na zdjęciach to miniaturowe wersje travel size dostępne w salonach firmowych za ca. 45pln. Ich jedyną wadą jest niemożliwość wymiany opróżnionych fiolek w ramach Back2MAC, aczkolwiek w przypadku pigmentów nie wydaje mi się to aż tak istotnym mankamentem, ponieważ nikt raczej w tak zawrotnym tempie nie zużywa tego typu produktów, by jakoś namiętnie wymieniać je na pomadki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigaHMzm8lbQudzRyF010qemUhz_-Ha3B1xVrjq_H_SkB3CMV2Bki6lrQWoqtnybtSabYBllqSNC5_hoQzHBytNxoNwDdt-VYp6Q4MPWBlY80kdL5dTGC5nm_1b41ynMAeDlCfSkB_zKS0/s1600/DSCF5157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigaHMzm8lbQudzRyF010qemUhz_-Ha3B1xVrjq_H_SkB3CMV2Bki6lrQWoqtnybtSabYBllqSNC5_hoQzHBytNxoNwDdt-VYp6Q4MPWBlY80kdL5dTGC5nm_1b41ynMAeDlCfSkB_zKS0/s320/DSCF5157.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIadeX4L24v3jRGBjo7zZwo0lh_C7IPIDbOKLKut-h3LKrctL4z3xmTnPOwT6_OwbK9aE-ykYqC-HmkBCnCzvRkj3IrrVwmwibSmUIRhR5v-s0neSpTVqZ5Ua2Dza-W86oEZ8LSwYFj8o/s1600/DSCF5161.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIadeX4L24v3jRGBjo7zZwo0lh_C7IPIDbOKLKut-h3LKrctL4z3xmTnPOwT6_OwbK9aE-ykYqC-HmkBCnCzvRkj3IrrVwmwibSmUIRhR5v-s0neSpTVqZ5Ua2Dza-W86oEZ8LSwYFj8o/s320/DSCF5161.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Pigmenty w zmniejszonych objętościach zawierają aż 2,5g proszku. To dużo, zważywszy na to, że standardowa wersja ma ich 4,5. Do wyboru jest kilka najpopularniejszych odcieni, problem jest jedynie z dostępnością, ponieważ półeczka z reguły już w parę dni po dostawie świeci pustkami. <br />
Odcień <b>Vanilla </b>to bajeczna kość słoniowa w wykończeniu Frost, która przepięknie opalizuje tworząc trójwymiarowy efekt i idealnie rozświetlając spojrzenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgky-DlfQvvb54H82jIyAEmpLoVmtAOsbhbADJZlCyjIaro3PKqZDwWPoUXMBGMhLm5TE7Ohe20an1nM7IlXCBmBv9FJo0gzWJ5UJpKNM6N9RMqxWx2RmZWmC-srjJ2OFRDS8pUR9XUERA/s1600/DSCF5165.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgky-DlfQvvb54H82jIyAEmpLoVmtAOsbhbADJZlCyjIaro3PKqZDwWPoUXMBGMhLm5TE7Ohe20an1nM7IlXCBmBv9FJo0gzWJ5UJpKNM6N9RMqxWx2RmZWmC-srjJ2OFRDS8pUR9XUERA/s320/DSCF5165.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSv9dKdNWz9yvJDtGLg3oArL9Qfuny6aeCicvJljasfTsjM52IlCbCydeD-dJDZJHCkJVT4srsWrt7ZkLTmwpkkuBUvIX6XjEG5PPszPT7W1fsz8OQSe4HEh_hVS1fozmEasCiQy2FKWg/s1600/DSCF5171.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSv9dKdNWz9yvJDtGLg3oArL9Qfuny6aeCicvJljasfTsjM52IlCbCydeD-dJDZJHCkJVT4srsWrt7ZkLTmwpkkuBUvIX6XjEG5PPszPT7W1fsz8OQSe4HEh_hVS1fozmEasCiQy2FKWg/s320/DSCF5171.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Naked </b>to beż ze złotymi opiłkami - teoretycznie matowy - w praktyce również delikatnie opalizujący na zgaszone różowe złoto. Odcień idealny do rozcierania granic, bądź podobnie jak poprzednik rozświetlania wewnętrznego kącika. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROemyLZgZkc4YfSSDAHCAgctw_dmdp2uzlOTZ_0FCqa0ychzsJ5Qa_G5R6GK3Evfe6-sBRtan590eqIrQ99XdYAqseYVpAntLl0RiC6Xqan3QyBq_0cipjMAksNKftrTDRC3q4MQp17g/s1600/DSCF5172.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="282" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROemyLZgZkc4YfSSDAHCAgctw_dmdp2uzlOTZ_0FCqa0ychzsJ5Qa_G5R6GK3Evfe6-sBRtan590eqIrQ99XdYAqseYVpAntLl0RiC6Xqan3QyBq_0cipjMAksNKftrTDRC3q4MQp17g/s320/DSCF5172.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Obydwa odcienie ze względu na swoją uniwersalność nie tylko wspaniale podkręcają i uzupełniają każdy makijaż, ale są również świetną opcją na 'szybkie oko'. Zastosowane solo, wzbogacone jedynie kreską w linii rzęs są całkowicie samowystarczalne i bez zbędnych dodatków robią całą robotę. Spojrzenie jest świeże i wypoczęte, oczy pięknie i subtelnie podkreślone.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8YdQJGbcg4K4Lh846qDbTz7DL8Axjbt8BFB_89S7dgIqvyRh7RRf9e_HYMtP2dxaKTGaXi6q1zwcroWmZe9BkUT4b_Ng5-0e9fSqhm6e2K_Lz5kg10UMQ1plrdrN23G_8eW3GSTfQqDg/s1600/DSCF5175.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8YdQJGbcg4K4Lh846qDbTz7DL8Axjbt8BFB_89S7dgIqvyRh7RRf9e_HYMtP2dxaKTGaXi6q1zwcroWmZe9BkUT4b_Ng5-0e9fSqhm6e2K_Lz5kg10UMQ1plrdrN23G_8eW3GSTfQqDg/s320/DSCF5175.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Wydajność jest bezdyskusyjna. Proszki są zazwyczaj bardziej nasycone pigmentem niż cienie prasowane, wystarczy więc naprawdę odrobina produktu na koniuszku pędzla, by uzyskać pożądany efekt. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1D-c4qX0E3AxbR72ytr_SLO87ealDuAxP-8ls_CnF1I7guJVE1P1cjIUDuUZdE_QTd9TeLqT6gdRUkR0KNXglQ5szK4_N4nmMTxwpIP0yGRwyuuVDmsAFEWHNGiuhPIP_bGseJJ6pXc8/s1600/DSCF5182.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="229" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1D-c4qX0E3AxbR72ytr_SLO87ealDuAxP-8ls_CnF1I7guJVE1P1cjIUDuUZdE_QTd9TeLqT6gdRUkR0KNXglQ5szK4_N4nmMTxwpIP0yGRwyuuVDmsAFEWHNGiuhPIP_bGseJJ6pXc8/s320/DSCF5182.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Każdy z tych odcieni świetnie sprawdza się zarówno na powiece, jak i w roli rozświetlacza na kościach policzkowych - zastosowany oczywiście z umiarem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCKUt-m305L7Uo9UdcEH7QCCkGZsttHT5_OwWc9nsAA_uC-9nb0YPtc77yomo7A9zqtFb1CINDOZgkxCuyQZXYXhyQOlzU_5onwJu8aInwA8j2qks9HYKZOMB7Ar-R_y3_9XFGDL4rVB0/s1600/DSCF5184.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCKUt-m305L7Uo9UdcEH7QCCkGZsttHT5_OwWc9nsAA_uC-9nb0YPtc77yomo7A9zqtFb1CINDOZgkxCuyQZXYXhyQOlzU_5onwJu8aInwA8j2qks9HYKZOMB7Ar-R_y3_9XFGDL4rVB0/s320/DSCF5184.JPG" width="252" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiku1RVLKc-K2oqodzu3mY-3eRnznx84hpyskG17reYkFRWlFkBrp6KveY7x8bHl_FW_t2bLw9izatE7dHvYPQpbjBTTQo4FGj6vVRoBY7oEbOoBvqx0ZnsOyCPK8TAKteALZBrt90VOP8/s1600/DSCF5187.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiku1RVLKc-K2oqodzu3mY-3eRnznx84hpyskG17reYkFRWlFkBrp6KveY7x8bHl_FW_t2bLw9izatE7dHvYPQpbjBTTQo4FGj6vVRoBY7oEbOoBvqx0ZnsOyCPK8TAKteALZBrt90VOP8/s320/DSCF5187.JPG" width="305" /></a></div>
<br />
Pigmenty są zmielone na puch i mają lekko kremową konsystencję, dzięki czemu nie osypują się jakoś ponadprzeciętnie, aczkolwiek ja zawsze jestem w tej kwestii bardzo ostrożna, jeśli mam do czynienia z osobą noszącą szkła kontaktowe. Z reguły powstrzymuję się przed wypowiadaniem w kwestii trwałości - wszystkie makijaże wykonuję bowiem na Paint Potach i nie zdarzyło mi się, by cokolwiek nie trzymało się na nich jak przyspawane do powieki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpEJSVxhtAz0iN15SMxVMjlNQR36iSC566K1YJ3p_dnqJ98-s8rpuu0OHEUZIRT1PHityaik_8InfzqRiZWvHIJ33dZW_RvJ0Mav0Mv01TQPWG8xK-KvE3thdOiqf33bezuun8RjyE0zE/s1600/DSCF5188.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpEJSVxhtAz0iN15SMxVMjlNQR36iSC566K1YJ3p_dnqJ98-s8rpuu0OHEUZIRT1PHityaik_8InfzqRiZWvHIJ33dZW_RvJ0Mav0Mv01TQPWG8xK-KvE3thdOiqf33bezuun8RjyE0zE/s320/DSCF5188.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0cn04eDOlRfnThhqUH-CslnkwR-vgqfiixFU3QH-WvLufNMLVEfw6w0MtAs6CJaKkMUe-U73_hoLhpP2epEEYrW_KM4CcNhmu1_cbGEXZecA2YBqXag3oPcRZwAeJZvl2UzFOvZJAW70/s1600/DSCF5194.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0cn04eDOlRfnThhqUH-CslnkwR-vgqfiixFU3QH-WvLufNMLVEfw6w0MtAs6CJaKkMUe-U73_hoLhpP2epEEYrW_KM4CcNhmu1_cbGEXZecA2YBqXag3oPcRZwAeJZvl2UzFOvZJAW70/s320/DSCF5194.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Wrzucam tak dużo swatchy, by w różnym świetle i pod innymi kątami jak najlepiej pokazać Wam, na co je stać. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4ef6Chs0tVNycUACToZccEWaOnztQPaWpPFjDFgcjJN3h9Oay_Z2epRQsVLfZQrHuC0G95CwC7wHURMNBaIhEdrff6qRV9CCRsy9zdKGqLuvv-u_nrKfuLS1O6doFnf2vIXsq8kYbUo8/s1600/DSCF5195.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4ef6Chs0tVNycUACToZccEWaOnztQPaWpPFjDFgcjJN3h9Oay_Z2epRQsVLfZQrHuC0G95CwC7wHURMNBaIhEdrff6qRV9CCRsy9zdKGqLuvv-u_nrKfuLS1O6doFnf2vIXsq8kYbUo8/s320/DSCF5195.JPG" width="250" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE_oawy-HU5jZ9mQvIi-itG7NEEGwr5ZhPxNZHxUn_LBpWULMfWF4Wya7PJSnYI8AMc8v5RbmgBJtYPB1BTx57aSzHh9G01h-TpbWjxInzH8lTaT4plX9v6krbIVg_P4-YShNTHYmqMy0/s1600/DSCF5197.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE_oawy-HU5jZ9mQvIi-itG7NEEGwr5ZhPxNZHxUn_LBpWULMfWF4Wya7PJSnYI8AMc8v5RbmgBJtYPB1BTx57aSzHh9G01h-TpbWjxInzH8lTaT4plX9v6krbIVg_P4-YShNTHYmqMy0/s320/DSCF5197.JPG" width="297" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuzWLLfPnc7JhEipJaxdoyvQO0nmuXEuk-c1cF5cBPUWq0Si8JD2MONoEAoqQPH0gnGcbGv0AHa1nefdbe45oBAtn6fYemHYwHo4dmoV4iVYuH3j1aTZxJYqYklFxAs-KhkgCihoGFsqY/s1600/DSCF5202.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuzWLLfPnc7JhEipJaxdoyvQO0nmuXEuk-c1cF5cBPUWq0Si8JD2MONoEAoqQPH0gnGcbGv0AHa1nefdbe45oBAtn6fYemHYwHo4dmoV4iVYuH3j1aTZxJYqYklFxAs-KhkgCihoGFsqY/s320/DSCF5202.JPG" width="267" /></a></div>
<br />
Jakiekolwiek podsumowania i dodatkowe rekomendacje wydają mi się zbędne - te dwie małe fiolki na stałe zagościły już w moim kufrze - sama sięgam po nie praktycznie każdego dnia, a każda osoba, którą nimi malowałam była zauroczona - zarówno Vanillą, jak i Naked. To bardzo uniwersalne odcienie i kolor w czystej postaci. Wyjątkowo udane propozycje MACa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-hlQAA5CPXwJJADPKTv356ambKeobi0l9hqgk8L7XXKYxC5ARl8yYL1udjsdvSxGkzdSyooYp8k4nTgTG4dw_ej-nmv1yGLbTuxWs8aCmnLOfnDXQ9SXusyf1YnQNOevZ0zkoGVPmStc/s1600/DSCF5153.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-hlQAA5CPXwJJADPKTv356ambKeobi0l9hqgk8L7XXKYxC5ARl8yYL1udjsdvSxGkzdSyooYp8k4nTgTG4dw_ej-nmv1yGLbTuxWs8aCmnLOfnDXQ9SXusyf1YnQNOevZ0zkoGVPmStc/s320/DSCF5153.JPG" width="320" /></a></div>
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-59772345182502267282015-06-20T22:45:00.001+02:002015-06-20T22:45:07.815+02:00Zużycia kilku miesięcy plus garść kolejnych nowości Czas biegnie jak oszalały. Za kilka dni zacznie się lato, chociaż pogoda uparcie tkwi w jakimś kwietniowym zawieszeniu. Mało mnie tu ostatnio, ponieważ naprawdę dużo się dzieje. Każdy wolny dzień poświęcamy na jeżdżenie. Ostatnie weekendy spędziłyśmy z N. w Krakowie, bawiąc się fenomenalnie. Dlatego też od dawna już zapowiadany post ze zużyciami pojawia się dopiero dzisiaj. Dodatkowo pokażę Wam jeszcze kilka świeżynek, które wpadły w moje ręce - rozszalałam się z zakupami w tym miesiącu. Uzupełniłam braki i zaspokoiłam kilka chciejstw. Teraz pora na jakiś mały odwyk.<br />
<br />Ale do rzeczy. Na pierwszy ogień zużycia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhClwh_amBRy2CIFEzQvypSh1BN1kxBLjkugKTiy2dPzyZvMhK6N2gWcxtKXSaSi-fJ9l8a6XTDPdjW9Gq3R6SPIMGnfwPED0WMIwRwhfkbjS5RnfCNg_UrSC71QjbUUiuNZv9ygp71plA/s1600/DSCF4977.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhClwh_amBRy2CIFEzQvypSh1BN1kxBLjkugKTiy2dPzyZvMhK6N2gWcxtKXSaSi-fJ9l8a6XTDPdjW9Gq3R6SPIMGnfwPED0WMIwRwhfkbjS5RnfCNg_UrSC71QjbUUiuNZv9ygp71plA/s320/DSCF4977.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Avon Cocoa Butter Rich Cream</b> - zaskakująco dobre mazidło do ciała. Może bez wielkiego wow i długofalowego działania nawilżającego, ale jego przyjemny zapach i szybkie wchłanianie w 100% przekonały mnie do codziennego stosowania. Powtórka była, teraz czas na przerwę, ponieważ latem wolę specyfiki o znacznie świeższej nucie zapachowej.<br />
<b><br /></b>
<b>Estee Lauder Take It Away</b> - to już klasyk na mojej półce. Szukałam alternatywy, ale jego błyskawiczne i maksymalnie skuteczne działanie nie ma sobie równych. Zmywa wszystko /dosłownie/ i nie podrażnia. Uwielbiam i odkupuję zawsze, gdy tylko zbliża się do końca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBZBOmKwiBOgwtMrZOv2cm2-qFEMPgt7mO0pwhy9tpJhHBQzRqQJyeOqT2ZUU9eUx8UyPn5Ag5dpB7OBhr2o5LeSMUN7pC6cGmYvLkqnpssbw7QR5Mf0cQO6uYlQOc5LMu0ZspIsg1XJQ/s1600/DSCF4978.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBZBOmKwiBOgwtMrZOv2cm2-qFEMPgt7mO0pwhy9tpJhHBQzRqQJyeOqT2ZUU9eUx8UyPn5Ag5dpB7OBhr2o5LeSMUN7pC6cGmYvLkqnpssbw7QR5Mf0cQO6uYlQOc5LMu0ZspIsg1XJQ/s320/DSCF4978.JPG" width="294" /></a></div>
<br />
<b>Clinique Superdefense</b> - bardzo przyjemny i skuteczny krem na chłodniejsze miesiące. Pisałam o nim więcej w zbiorczej recenzji moich ulubionych kremów. Kolejne spotkanie czeka nas jesienią, kiedy tylko moja skóra zacznie zdradzać choćby najmniejsze oznaki przesuszenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCeEiPNELqJtDazt8gnCg6TR6xTBszF8v41bpqy9vaa09Y_jNCQ4rlwacO0QCPaHyBFJaks0XcuHndOWAisQ3XN2Ji8TBz9-XXT5_Wo8694SP9Gja8K6uisj-LybIVsTkeZ148-iC36YE/s1600/DSCF4987.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCeEiPNELqJtDazt8gnCg6TR6xTBszF8v41bpqy9vaa09Y_jNCQ4rlwacO0QCPaHyBFJaks0XcuHndOWAisQ3XN2Ji8TBz9-XXT5_Wo8694SP9Gja8K6uisj-LybIVsTkeZ148-iC36YE/s320/DSCF4987.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Estee Lauder Advanced Night Repair </b>- mój kolejny ulubieniec i must have na mojej półce. Kiedy wykończyłam tą buteleczkę postanowiłam zrobić sobie przerwę i spróbować przetrwać lato bez niego. Niestety po kilkunastu dniach zmuszona byłam wrócić do niego, ponieważ stan mojej skóry leciał na łeb na szyję. Wróciło przesuszenie, rozszerzone pory, wysypy niespodzianek, a podkłady odmówiły współpracy. Moja skóra wyraźnie potrzebuje Advanced, a ja bardzo lubię jego lekką formułę, szybkość wchłąniania, ekonomiczność i widoczną skuteczność.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghxWcg2qORsG49T1ODi2-YkxyfBXrUihNldvLGPPPy9LJ_8Vcx9z1z0W_ClP-6oGMv7ZIwVa8ymxBNqDFoWra-jULcVKOAp-P6bEO7h8bbPBj8YJUOKsSAm8QinS2Hwa0e_wyHvgQy8X4/s1600/DSCF4982.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghxWcg2qORsG49T1ODi2-YkxyfBXrUihNldvLGPPPy9LJ_8Vcx9z1z0W_ClP-6oGMv7ZIwVa8ymxBNqDFoWra-jULcVKOAp-P6bEO7h8bbPBj8YJUOKsSAm8QinS2Hwa0e_wyHvgQy8X4/s320/DSCF4982.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>MAC Lightfull pianka do mycia</b> - ta seria jest jedną z mich ulubionych w MACu. Pianka świetnie oczyszcza skórę, nie wysusza na wiór i przepięknie pachnie. To już moja kolejna wykończona tubka. Stosuję ten produkt zamiennie z czyścikiem Estee Lauder.<br />
<br />
<b>Tołpa Płyn Micelarny</b> - niestety nic szczególnego. Wprawdzie dobrze radzi sobie z usuwaniem makijażu, ale okropnie szczypie w oczy, co jest niestety w moim przypadku ogromnym minusem, ponieważ micel służy mi między innymi do usunięcia resztek lotionu EL Take It Away. Rozstajemy się na zawsze i bez żalu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga5T43Z6jeDcwaYtbeMNoNUbmmNCp3rcqI2gIdZzvuSR8uBhCx5glT5c0AaAjktDk74vrQaLZ8YiT_bIl-o_8CjO142bxXq-SmjL8vvflzvpU-wjg1wzq5LkuZ3DDwI2XP92wGwW-qi04/s1600/DSCF4994.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga5T43Z6jeDcwaYtbeMNoNUbmmNCp3rcqI2gIdZzvuSR8uBhCx5glT5c0AaAjktDk74vrQaLZ8YiT_bIl-o_8CjO142bxXq-SmjL8vvflzvpU-wjg1wzq5LkuZ3DDwI2XP92wGwW-qi04/s320/DSCF4994.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>MAC - Brush Cleanser </b>- mój kolejny hit. Uwielbiam za maksymalną skuteczność w doczyszczaniu wszelkiego rodzaju zabrudzeń i fakt, że pędzle niemal natychmiast są suche. Nie zastąpi oczywiście regularnego, porządnego prańska, ale z dnia na dzień, kiedy potrzebuję na już mieć gotowy zestaw narzędzi, a na pranie nie ma już czasu, albo siły - jest niezastąpiony.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWoIt8hoZyhuG5ruOZGsZyeP4l_ObPOPgfr6nAWsqLXO_Ha218AtIr309zZhaCmFJVowU9ploKH-r3FfKvGazp9HemQXvHfsTJABP09cTjhApmnuJrc98_xfM7H05hGW9IyVE_GE6sY1w/s1600/DSCF4990.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="227" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWoIt8hoZyhuG5ruOZGsZyeP4l_ObPOPgfr6nAWsqLXO_Ha218AtIr309zZhaCmFJVowU9ploKH-r3FfKvGazp9HemQXvHfsTJABP09cTjhApmnuJrc98_xfM7H05hGW9IyVE_GE6sY1w/s320/DSCF4990.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>MUFE Aqua Smoky Lash</b> - tusz tak zły, że aż brak mi słów. Podstawowa wersja wyrywa z butów, wodoodporna nadaje się jedynie do kosza. I taki właśnie los ją spotkał. Recenzowałam tą maskarę jakiś czas temu. Grudy, osypywanie, brudzenie to tylko część moich zarzutów. Nigdy więcej. <br />
<br />
Próbki<br />
<b>Sisley - Botanical Detox</b> - rewelacja w czystej postaci. Świetny produkt, który już po pierwszym zastosowaniu daje widoczne rezultaty - pory są obkurczone, a skóra świeża, rozświetlona i pozbawiona opuchlizny. Z całą pewnością pewny kandydat do zakupu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdNOVM8mTSFzoqO1SaFITigNAGctuYZ9OenGXsQyB_Wt4uuoBqIPdJVEH0yxFKLWgGIBbGkqmgj9i8bYtKr2RYwEZCTDNykiRzyEmbFnkCKuhvY1Nryv9OK68jNMBtlWDNNJtc64j8Udc/s1600/DSCF4995.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdNOVM8mTSFzoqO1SaFITigNAGctuYZ9OenGXsQyB_Wt4uuoBqIPdJVEH0yxFKLWgGIBbGkqmgj9i8bYtKr2RYwEZCTDNykiRzyEmbFnkCKuhvY1Nryv9OK68jNMBtlWDNNJtc64j8Udc/s320/DSCF4995.JPG" width="293" /></a></div>
<br />
<b>Sisley - Phyto Teint Expert </b>- w przeciwieństwie do poprzednika - rozczarowanie. Wygląda na to, że ja ogólnie nie mam szans na to, by polubić się z podkładami tej marki. Ten bezlitośnie podkreślił to, co staram się ukryć, w dodatku mazał się niemiłosiernie i utleniał. Pass.<br />
<br />
<b>Chantarelle Normacell Mandelic Acid Night Cream</b> - dosyć pewny kandydat do zakupu. Porządny krem na noc, który nie podrażniał, a sprawiał, że skóra była ładna i świeża. Pory były zminimalizowane, a nawilżenie utrzymane. <br />
<br />
<b>Biotherm Skin Vivo</b> - niestety bez wow. Ot, krem i niewiele więcej. Zużyłam, zapomniałam.<br />
<br />
<b>Kremy pod oczy - Shiseido Ibuki i Sylveco Łagodzący </b> - wrzucam do jednego worka, bo i tu nie mam powodów, by się rozpisywać. Żaden z nich mnie nie zachwycił, obydwa niemiłosiernie podrażniły i spowodowały koszmarne łzawienie.<br />
<br />
<b>Włosy - Bumble and Bumble </b>- odżywki <b>Surf </b>i <b>ColorMinded </b>- po raz kolejny bez zachwytu, mimo, że bardzo liczyłam na ich niewiarygodną moc sprawczą. Po Surf włosy były sianowate i pozbijane w strąki - ok, ja rozumiem beach look, ale nie do końca moje wyobrażenie o nim pokrywa się z tym, co na ten temat sądzi producent. ColorMinded również nie powalił na kolana. Włosy jak suche były, tak zostały, a niewiarygodny blask jakoś mnie nie oślepił. Szkoda. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioM-LUcaQsfQz4dXe78jVay8FI9SukoX8dyMHN9JH19WSZTXbIQzJBiAenADM-BW_98UsWjTY3_3E7qKmBQPBUbB8e1x_OQOt1B4E1VSDYTI63FuBJV-w3tD-qC4CE0Sp5leAllqXdjZE/s1600/DSCF5008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioM-LUcaQsfQz4dXe78jVay8FI9SukoX8dyMHN9JH19WSZTXbIQzJBiAenADM-BW_98UsWjTY3_3E7qKmBQPBUbB8e1x_OQOt1B4E1VSDYTI63FuBJV-w3tD-qC4CE0Sp5leAllqXdjZE/s320/DSCF5008.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<b>MAC Pro Longwear Compact</b> - I tu pokuszę się o małą dygresję - generalnie nie jest trudno zauważyć, że na
tym blogu MACa jest bardzo dużo. Czasami obawiam się, że wręcz za
dużo. I to najczęściej w pozytywnym świetle. Wynika to głównie z tego,
że ja tą markę naprawdę szczerze uwielbiam. Ale też nie podchodzę do
niej bezkrytycznie - wręcz przeciwnie. Stawiam tym produktom ponad
przeciętnie wysokie wymagania, bo wiem na co MACa stać. Dlatego też
praktycznie każdy kosmetyk, który pojawia się na mojej półce bardzo
dokładnie o wnikliwie testuję przed zakupem-czasami nawet kilka razy. Oczywiście mimo to zdarzają mi się wpadki, jak prezentowany jakiś czas
temu tusz, ale jest tego naprawdę niewiele. Bywa też tak, że decyduję
się na zakup z czystej przekory, bo testy wypadają np. , 50/50 i wiem,
że jest potencjał tylko trzeba znaleźć sposób, by go wydobyć. MAC ma też
tą zaletę, że ceny nie są tak wybujałe jak w przypadku półki
selektywnej, więc i ryzyko jest ciut mniejsze.Niestety, mimo, że rodzinę Pro Longwear bardzo sobie cenię, to akurat w tym przypadku trudno mi było o zachwyty. Compact wygląda na mojej skórze brzydko, podkreśla przesuszenia i włazi w pory. Nie pomogły żadne kombinacje ze sposobem aplikacji i pielęgnacją. Tym razem, mimo bardzo szczerej chęci zakupu tego podkładu, po prostu odpuściłam. <br />
<br />
NEW IN -<br />
W czerwcowych /kolejnych już nowościach/ sporo jest powrotów. Lotion złuszczający Clinique i Perfectly Clean od Estee to już klasyki w mojej pielęgnacji. Wracam zawsze i bez wahania.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicD5MzmlcHhv6AjNull6W17Jge0kiBwPVgAELu1DQIMsO_V3dv0R74qAgm4DddRUMsQCSZU5uSrloZrF8fpbps-1D52v9e5XtzRcxuUbhfiqcIioyuEkzuMeJjcevgZFcdk5ujEQHDciw/s1600/DSCF5144.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicD5MzmlcHhv6AjNull6W17Jge0kiBwPVgAELu1DQIMsO_V3dv0R74qAgm4DddRUMsQCSZU5uSrloZrF8fpbps-1D52v9e5XtzRcxuUbhfiqcIioyuEkzuMeJjcevgZFcdk5ujEQHDciw/s320/DSCF5144.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Podobnie zresztą jak do Fix+ MACa, który latem stosuję często nawet zamiast kremu pod podkład. Wspaniale tonizuje skórę, świetnie nawilża i makijaż trzyma się na nim bez zarzutu.<br />
<br />
Estee Lauder Double Wear Compact Powder - potrzebowałam pudru, który na lato zastąpi mi MACowego Sculpta, ponieważ ten zrobił się już nieco za jasny, poza tym, nie matowi skóry, co latem jest konieczne. Padło na DW, ponieważ teoretycznie świetnie sprawdza się również solo i niestety już teraz mogę śmiało stwierdzić, że jednak miłości z tego nie będzie. DW jest dla mnie stanowczo zbyt ciężki, widoczny na skórze i niestety nie matuje na tak długo, jak można byłoby przypuszczać. To jeden z niewielu produktów tej marki, do których z pewnością nie wrócę. Być może pojawi się szersza recenzja. Na pewno po wykończeniu go ponownie pokornie podrepczę do MACa. <br />
<br />
Cartier Declaration L'Eau - moja absolutna miłość. Bardzo moja, wspaniała, świeża, lekka woda, z męskiej półki co prawda, ale osobiście jestem przeciwna takim podziałom - podobnie zresztą jak tym na wody letnie i zimowe. Nie ma w sobie dusznej słodyczy, której bez liku na kobiecych półkach, pełno w niej za to grejpfruta, cytryny, różowego pieprzu i drzewa cedrowego. Jej jedynym minusem jest koszmarnie słaba trwałość. Nawet od wersji L'Eau oczekiwałabym, że zdążę w niej chociaż dojechać do pracy. Kiepska trwałość przekłada się niestety na wydajność. Declaration ubywa w zastraszającym tempie. <br />
<br />
Artego Rain Dance - szampon nawilżający wzbogacony o oleje. Co z tego wyniknie zobaczymy - markę bardzo lubię za jakość i normalne, jak na pro, ceny. Kupiłam go dopiero dzisiaj, trudno jest mi więc napisać o nim cokolwiek. Mam nadzieję, że zachwyci.<br />
<br />
YR Lemon Basil - skusiłam się na ten żel wczoraj - zachwycił mnie zapach. Niestety pod prysznicem nie jest już tak kolorowo, ponieważ główny atut żelu jest ledwie wyczuwalny. Zdecydowanie bardziej urzekł mnie pod tym względem cytrynowy żel od The Body Shop, którego kompozycja zapachowa jest niemal identyczna. Po opróżnieniu tuby pewnie właśnie do TBS skieruję swoje kroki. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_AKzYvmDP6x9SXmNbHY4x47vvSXbhcMNo8Pmw1nAsU6eyrwYqIAoJWZmzHSBLtWafrDmGvxnlxDEGEpikA6VeEbDaXxHBhQsK3sq5Gu93nzLQ1xwjL2fUsk0lfREC1bJCj2zMO1aKxVg/s1600/DSCF5145.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_AKzYvmDP6x9SXmNbHY4x47vvSXbhcMNo8Pmw1nAsU6eyrwYqIAoJWZmzHSBLtWafrDmGvxnlxDEGEpikA6VeEbDaXxHBhQsK3sq5Gu93nzLQ1xwjL2fUsk0lfREC1bJCj2zMO1aKxVg/s320/DSCF5145.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Rimmel - dwa maluszki Gimme Some of That i Rain Rain Go Away - ładne kolory, bardzo kusząca promocja, lakiery trwałe i szybko schnące. Jedyny mankament to lekko 'glutowata' /wybaczcie dosłowność/ konsystencja.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKdG-fAYosBknFQPtdIQakB9S5w76G_ImvFlCrBHdqx7fojnIKqOSFicxhzOS5wYOTggcInlWn3hg1YkD0ZNf8H2OkdNjt4d5kABaLFX8HPpimQ3DPBFXSy6oBbva_WOUYB_PrEQqTysU/s1600/DSCF5147.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKdG-fAYosBknFQPtdIQakB9S5w76G_ImvFlCrBHdqx7fojnIKqOSFicxhzOS5wYOTggcInlWn3hg1YkD0ZNf8H2OkdNjt4d5kABaLFX8HPpimQ3DPBFXSy6oBbva_WOUYB_PrEQqTysU/s320/DSCF5147.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I wisienka na torcie, czyli prezent, który sobie zrobiłam od babci ;) Kolejna Mokobelle do kolekcji. Do dwóch gwiazdek na moim nadgarstku dołączyła srebrna rozeta. Mam ochotę na kolejne ;)em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-8341133546498177982015-06-08T22:13:00.000+02:002015-06-10T07:52:24.270+02:00Go Cranberry - Żurawinowy płyn micelarny oraz New In /MAC & Fitomed/Znowu sporo czasu minęło od mojej ostatniej aktywności tu, ale wspaniała pogoda, popołudnia spędzane w ogrodzie, a później długi weekend i sobota w słonecznym Krakowie sprawiły, że wolnego czasu na cokolwiek innego było u mnie naprawdę niewiele. Dzisiaj wracam do Was z recenzją płynu micelarnego, który kupiłam podczas targów urody we Wrocławiu i kilkoma zakupami ostatnich dwóch tygodni.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvsqeGBpqR4CYJYlU4FID7uS9fu4HKpMixPFLYxxLMAOyASCtKOk_hXoZGwklxMN7ppiCmrQ0ZhRjb79OYNTzXYdVOcr3PDCegl9g62sxvx6pm5a2uwgrjRi7Drpf9-zMYFxrs4YccWq0/s1600/DSCF5137.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvsqeGBpqR4CYJYlU4FID7uS9fu4HKpMixPFLYxxLMAOyASCtKOk_hXoZGwklxMN7ppiCmrQ0ZhRjb79OYNTzXYdVOcr3PDCegl9g62sxvx6pm5a2uwgrjRi7Drpf9-zMYFxrs4YccWq0/s320/DSCF5137.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Płyn polskiej marki specjalizującej się w produkcji kosmetyków opartych na naturalnych składnikach to maleńka buteleczka o pojemności 150ml z wygodnym zamknięciem z klapką. Taka forma znacznie ułatwia i uprzyjemnia stosowanie płynu, ponieważ generalnie uważam klasyczne zakrętki za problematyczne i irytujące w produktach typu micele, czy toniki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6dhLmlOLGkPuMEgX7cWKLKQ-z5iANZ0tLZkCzs87NMwBYWt5mt48nbKRBhCc1XWTJZjugI1LwWFkg2D365yTST0ox4-r-MFLT5ib0F6Cary4wrxAUo6UgIyR1HeztvXbl1upyfRZjFY/s1600/DSCF5125.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6dhLmlOLGkPuMEgX7cWKLKQ-z5iANZ0tLZkCzs87NMwBYWt5mt48nbKRBhCc1XWTJZjugI1LwWFkg2D365yTST0ox4-r-MFLT5ib0F6Cary4wrxAUo6UgIyR1HeztvXbl1upyfRZjFY/s320/DSCF5125.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dalej nie jest już niestety tak różowo.<br />
Płyn sam w sobie ma dosyć meczący, duszny zapach, który mi osobiście kojarzy się ze wszystkim, tylko nie z żurawiną. Minusem jest również bardzo mała pojemność płynu w stosunku do jego ceny. Po rabacie zapłaciłam za niego na targach ponad 14pln, czyli naprawdę sporo, zważywszy na jego dosyć symboliczną, wręcz podróżną gramaturę. I nie jest tu usprawiedliwieniem przyjazny, naturalny skład, ponieważ na rynku coraz więcej jest produktów o takim charakterze. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYVjA97WaKiRWZxv87bGIEkLXYICAOPi0dfBk8GFTYzSwqJ16RY1jW1EhGC6OOIPXg8tPFm_s2uMXK2wSLG54INVK3O31MK3PW3PY3f21SYIQCrmbXDVEqR_fVCSRnx64t_XwfdTXsGZY/s1600/DSCF5127.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYVjA97WaKiRWZxv87bGIEkLXYICAOPi0dfBk8GFTYzSwqJ16RY1jW1EhGC6OOIPXg8tPFm_s2uMXK2wSLG54INVK3O31MK3PW3PY3f21SYIQCrmbXDVEqR_fVCSRnx64t_XwfdTXsGZY/s320/DSCF5127.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Micel ma blado żółty odcień i jest delikatnie mętny. Nie pieni się, ale pozostawia na skórze lepkawą warstwę. I teraz może gwoli wyjaśnienia, kilka słów na temat tego, do czego służy mi płyn micelarny. Moje oczyszczanie skóry jest złożone i wieloetapowe. Na początku aplikuję palcami na okolice oczu lotion do demakijażu z Estee Lauder, który jest moim absolutnym must have. W ten sposób rozpuszczam te kilkanaście warstw, które każdego dnia mam na powiekach. Nie oceniam nigdy skuteczności micela w starciu z moim makijażem oczu, ponieważ nie ma takiego płynu, który by sobie z tym poradził. Po prostu. Później rozpuszczony tusz, cienie, paint poty i całą resztę wycieram właśnie płynem micelarnym, którym usuwam również wstępnie makijaż na twarzy. Widzicie zatem, że micel sam w sobie nie ma zbyt skomplikowanej roli do odegrania. Na zwyczajnie usunąć lotion i przygotować twarz na dalsze oczyszczanie z użyciem wody. Jedyne, czego od niego wymagam, to by nie podrażniał i nie piekł, oraz by skóra po jego zastosowaniu nie była ściągnięta.<br />
Niestety Go Cranberry nie sprawdza się w tym przypadku głównie z tego powodu, że koszmarnie szczypie w oczy. Producent radzi położyć zwilżony wacik na powiekach i zaczekać, aż płyn rozpuści obecny na nich makijaż. W przypadku tego micela jest to niestety bardzo wyrafinowana tortura. Jeżeli natychmiast po usunięciu nim lotionu nie przemyję oczu wodą, łzy leją mi się strumieniami jeszcze długo po demakijażu. Zmywanie podkładu i wszelkich zanieczyszczeń z twarzy też nie jest w jego wykonaniu arcydziełem. Płyn owszem usuwa makijaż, ale nie czuję, by moja skóra była odświeżona, głównie ze względu na irytującą lepkość i utrzymujący się wyjątkowo długo zapach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyCNsVumOWtTQ-QdgqD77OYljeiypSRkPc1XhMIYiZFm54WuRQIrSJtqm0VA0v-ytIZn2GFb3CCX7ReLuYIkWvDDU2zDTyASYAAJtAaor4LI9EptFV_-Uwo-tvQdhOcP7_1LiGNvCTRQU/s1600/DSCF5129.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyCNsVumOWtTQ-QdgqD77OYljeiypSRkPc1XhMIYiZFm54WuRQIrSJtqm0VA0v-ytIZn2GFb3CCX7ReLuYIkWvDDU2zDTyASYAAJtAaor4LI9EptFV_-Uwo-tvQdhOcP7_1LiGNvCTRQU/s320/DSCF5129.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Podsumowując </b>- sprawdziłam, przetestowałam, miłości z tego nie będzie. Micel jest wydajny, ale to, poza wygodnym opakowaniem, w moim odczuciu jedyna zaleta. Niekorzystny stosunek pojemności do ceny /bez rabatów 17pln/, podrażnianie oczu, nieprzyjemny zapach i lepka warstwa na twarzy to tylko główne wady, które sprawiają, że sięgam po ten płyn jedynie po to, by jak najszybciej się z nim rozstać. Być może jest to produkt, który ma szansę świetnie sprawdzić się u osób, które opierają swoje oczyszczanie tylko na płynie micelarnym, a co za tym idzie są w stanie znacznie bardziej docenić jego właściwości pielęgnacyjne, których ja siłą rzeczy nie widzę, ponieważ u mnie to jedynie wstęp do oczyszczania.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLzmwL-2Xt8rq57TnVfXjP0GqXgbkb7QlpZipUMNKvzAuz1P4ITCieGTqLmsR98DzZw1f0ZgUqQZmaPXRuVx780BKdmZb-6QiTgw1oX2k7BvuyjqpZEzTKBEgdLBb_EX6z2hGRMYdYGzs/s1600/DSCF5115.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLzmwL-2Xt8rq57TnVfXjP0GqXgbkb7QlpZipUMNKvzAuz1P4ITCieGTqLmsR98DzZw1f0ZgUqQZmaPXRuVx780BKdmZb-6QiTgw1oX2k7BvuyjqpZEzTKBEgdLBb_EX6z2hGRMYdYGzs/s320/DSCF5115.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Tak na marginesie dzisiejszego wpisu zaprezentuję Wam jeszcze trzy nowości, na które skusiłam się w ostatnich dniach. Odżywka Fitomed, to moje drugie spotkanie z tą marką. Zachęcona bardzo pozytywnymi doświadczeniami z tonikiem tej firmy, postanowiłam spróbować jeszcze czegoś do włosów. Moje - wiecznie farbowane - są suche jak wiór, ciekawa jestem zatem jak wpłynie na nie ta regenerująca odżywka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Ido5l0SMtgh-lPTBoExHFS6cmgfrIb3wfaxXbR5yDtwlkEcPCl8OpZ0ScLm-JXz2t5Spajp8AU3rTKmCa-DvGCgj3s15rFodrW7Hn-9pxLbeHArptHSs6-rOoHg0PisCjjnM28Awl_0/s1600/DSCF5118.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Ido5l0SMtgh-lPTBoExHFS6cmgfrIb3wfaxXbR5yDtwlkEcPCl8OpZ0ScLm-JXz2t5Spajp8AU3rTKmCa-DvGCgj3s15rFodrW7Hn-9pxLbeHArptHSs6-rOoHg0PisCjjnM28Awl_0/s320/DSCF5118.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Kolejne łupy to - czy ktoś jeszcze jest zaskoczony - MAC. Cudowny pigment Naked - wspaniały odcień delikatnego beżu wzbogacony o pierdyliard złotych drobinek. Miałam już okazję przetestować go nie tylko na sobie, ale również zachwycić nim jedną ze swoich tegorocznych panien młodych. Jet piękny i świetnie sprawdza się w dziennych i okazjonalnych makijażach Na dniach postaram się o recenzję dwóch pięknych pigmentów z tej marki, które bardzo szybko wskoczyły do moich ulubieńców.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgszoVBAEM4wnY72uJoGUO6dQYKb2FGhKz41LfVRDz14xETO404oU_SNWzRpSIIQ_ckTy-LuCBX0y9u0uLwADVZfRqLz7htAkwnONI5aA86U0rGgHTS0JMPOnrbNyRtl_pL8R0ZrJqJXLM/s1600/DSCF5120.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgszoVBAEM4wnY72uJoGUO6dQYKb2FGhKz41LfVRDz14xETO404oU_SNWzRpSIIQ_ckTy-LuCBX0y9u0uLwADVZfRqLz7htAkwnONI5aA86U0rGgHTS0JMPOnrbNyRtl_pL8R0ZrJqJXLM/s320/DSCF5120.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Drugi MACzek to nowy podkład tej marki z rodziny Pro Longwear. Nie dogadałam się niestety z kompaktem, ale ta wodoodporna wersja zachęciła mnie po kilku użyciach na tyle, by skusić się na pełnowymiarowe opakowanie. Już na wstępie mogę powiedzieć, że bardzo pozytywnie odebrałam opakowanie tego fluidu. Biorąc pod uwagę typowo wakacyjny charakter tego produktu, miękka tubka to strzał w dziesiątkę. Łatwo wrzucić ją do walizki bez obawy, że stłucze się, bądź ukruszy. Pełna recenzja po dłuższych testach. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJqGna2x5ZjkBoL2mIZ8LrTCZChiuAroGQIYToeoRgySXrjwfpXh39UCMrUx499PWmZF_TVHysjaNNdLRB6K9stsJDBBZX5B8T0H5yhNC6ObTCEQWcPqYfcBok1-wbx5ah2pkr2fg2nq4/s1600/DSCF5139.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJqGna2x5ZjkBoL2mIZ8LrTCZChiuAroGQIYToeoRgySXrjwfpXh39UCMrUx499PWmZF_TVHysjaNNdLRB6K9stsJDBBZX5B8T0H5yhNC6ObTCEQWcPqYfcBok1-wbx5ah2pkr2fg2nq4/s320/DSCF5139.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlLhu0ogmh7CwGsofwOPj5K_vkYaIfUyDb9GstbQsgU7Y4of5PYnti4MQ5NXPrfEZ19vOKMlh5F82f4jXIiH8Go6q-Wi_uoKRt1W7v6IriFkY81v7iIIusTUW5dH4TnJNuKQQ3hatbasI/s1600/DSCF5138.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlLhu0ogmh7CwGsofwOPj5K_vkYaIfUyDb9GstbQsgU7Y4of5PYnti4MQ5NXPrfEZ19vOKMlh5F82f4jXIiH8Go6q-Wi_uoKRt1W7v6IriFkY81v7iIIusTUW5dH4TnJNuKQQ3hatbasI/s320/DSCF5138.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Bonus - jedna z asystentek dzisiejszej sesji - Beza ;) Druga - dwunożna, w tym czasie skutecznie i bezustannie 'telepotała' scenografią. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwIKMpsnjWimoUqJBZDIjan-ZZp64LR15g1mSyFm66joh8gBoXAUHqo8_HsLuwFtYppNw9P1Nb25FAp77HLmZgqJicHmzDJCkVp5Qvvtkqd62VDIR_oTRnoArD2-0RvzMdTfAJeifrRlM/s1600/DSCF5133.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwIKMpsnjWimoUqJBZDIjan-ZZp64LR15g1mSyFm66joh8gBoXAUHqo8_HsLuwFtYppNw9P1Nb25FAp77HLmZgqJicHmzDJCkVp5Qvvtkqd62VDIR_oTRnoArD2-0RvzMdTfAJeifrRlM/s320/DSCF5133.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-83759763248145527232015-05-24T21:46:00.001+02:002015-05-24T22:01:28.737+02:00New InNa początku maja obiecałam Wam post ze zużyciami, ale niestety koszmarna infekcja, która zaatakowała najpierw Młodą, a później mnie i całą rodzinę skutecznie storpedowała wszystkie moje plany. Tak naprawdę dopiero w tym tygodniu odzyskałam jakiekolwiek siły do życia, a przez większość tego miesiąca jedyne o czym marzyłam po południu przybierało postać łóżka. Zużycia zaprezentuję Wam zatem na dniach, a dzisiaj zapraszam na mały przegląd tego, co zasiliło moje kosmetyczne zasoby.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv8sx5tGaEJmOabYD5ZrghESgjAcOBQPXmD_Vl59fS_wiHghxGGGykDh0VU6HKq3d5udnkRktDjJyUdJAU9RBndPI_M4cxUD8AMXwYPvDeXLZpqkCE477u5-QaNB3zuvC9wIKmTrSqI8U/s1600/DSCF5075.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv8sx5tGaEJmOabYD5ZrghESgjAcOBQPXmD_Vl59fS_wiHghxGGGykDh0VU6HKq3d5udnkRktDjJyUdJAU9RBndPI_M4cxUD8AMXwYPvDeXLZpqkCE477u5-QaNB3zuvC9wIKmTrSqI8U/s320/DSCF5075.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Clinique - na początku maja na stronie internetowej marki pojawiła się atrakcyjna promocja. Do zakupu - bez określonej kwoty minimalnej - dodawany był lakier do paznokci. Ponieważ lakiery Clinique bardzo sobie cenie - baaa, uważam je za jedne z najlepszych wśród marek dostępnych w perfumeriach i w moim osobistym odczuciu zostawiają one daleko w tyle nawet tak uznane marki selektywne jak Dior, czy Chanel; a dodatkowo miałam od dłuższego czasu ogromną ochotę na nowego Chubby Sticka, postanowiłam wykorzystać okazję i zamówić tę kredkę. Zdecydowałam się na odcień, który łaził za mną już od dawna - 07 Super Strawberry. Jako gratis wybrałam lakier Concrete Jungle, który od momentu, w którym do mnie dotarł jest moim lakierowym ulubieńcem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkmYmd1leaGUCENbdjgCRuHKBIvA79dtKKa4KVv-NbQCqaDFKvdGYtoh4t8jg0Hhya-2eRYTI_l2a1M5mpPIVD0VgxkK4tNdWYvbe9gmSPyARJYHKz7AvqT21BFng8Ut4iLt-F_0mHVqw/s1600/DSCF5073.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkmYmd1leaGUCENbdjgCRuHKBIvA79dtKKa4KVv-NbQCqaDFKvdGYtoh4t8jg0Hhya-2eRYTI_l2a1M5mpPIVD0VgxkK4tNdWYvbe9gmSPyARJYHKz7AvqT21BFng8Ut4iLt-F_0mHVqw/s320/DSCF5073.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1n7lefCvXPQgtCJy06iWeLhRu146Js5vBpkeFlR9BTzNSxD7GHrGgBWWqHFwS1w-G6NrnB3Jqv7fRyZ7nD57XXQU6cVc2X5KO9TiW2Tx1jQUVlpypKGm1ZBXNOC7WpGYweInu1b3i1M0/s1600/DSCF5081.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1n7lefCvXPQgtCJy06iWeLhRu146Js5vBpkeFlR9BTzNSxD7GHrGgBWWqHFwS1w-G6NrnB3Jqv7fRyZ7nD57XXQU6cVc2X5KO9TiW2Tx1jQUVlpypKGm1ZBXNOC7WpGYweInu1b3i1M0/s320/DSCF5081.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Odcień Chubby to delikatny róż, złamany odrobinę fioletem z niewielką domieszką czerwieni. Kolor ideał - pięknie podkreśla naturalny odcień ust, świetnie nadaje się na co dzień i jest ultra uniwersalny. Trwałość nie jest może wybitna, ale nie zapominajmy, że mówimy o balsamie do ust. Chubby Sticki mają świetne właściwości nawilżające, a łatwość aplikacji sprawia, że bez trudu można po nie sięgnąć nawet na skrzyżowaniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglhJefcB4Zbf5tfuoneX6f76vFjtdTREtRM14JKPyMOKDwCFV4y4pYzxh8618dQgVFQAmbZ0t-zsURqo9s2533EgfS-NuVfqUNE58X-xY148XI4kWYnCJGGpjYwt_mjkpdVk4_vAU1MIM/s1600/DSCF5085.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglhJefcB4Zbf5tfuoneX6f76vFjtdTREtRM14JKPyMOKDwCFV4y4pYzxh8618dQgVFQAmbZ0t-zsURqo9s2533EgfS-NuVfqUNE58X-xY148XI4kWYnCJGGpjYwt_mjkpdVk4_vAU1MIM/s320/DSCF5085.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmgUxxqjJD0vJeaRPSN0RZbed2hlfHtbgFu-hpmzGjARu8vM4afd68fR052h5InV9pzOMDGhK8fkN0iLVwVopVyeWOGON_8-Y-S4HCzZ-cVs93LQVtu5cfmwyr5qhBisESpS0LuA6jfvw/s1600/DSCF5087.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmgUxxqjJD0vJeaRPSN0RZbed2hlfHtbgFu-hpmzGjARu8vM4afd68fR052h5InV9pzOMDGhK8fkN0iLVwVopVyeWOGON_8-Y-S4HCzZ-cVs93LQVtu5cfmwyr5qhBisESpS0LuA6jfvw/s320/DSCF5087.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GEk4n1WbjRW7NSOFdxqMulYdXc1D9BUhCxr-J5X4poayxOLRrg3nl0C8Xo5WLATvENRlkVl1ajF7h0qXDgGFWu1YeS77swogoK-TO6KO64w-nP9sB3JibS2I90wUqEgKf1fUIyLuB0w/s1600/DSCF5094.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GEk4n1WbjRW7NSOFdxqMulYdXc1D9BUhCxr-J5X4poayxOLRrg3nl0C8Xo5WLATvENRlkVl1ajF7h0qXDgGFWu1YeS77swogoK-TO6KO64w-nP9sB3JibS2I90wUqEgKf1fUIyLuB0w/s320/DSCF5094.JPG" width="277" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX5tQywKDrOJnrO4LjQSwVZDU-Kc6VYiPxhJk8-xZ_DwJ3S927EYMpzBXk2JQTmvLSTpOamVsy9GM3W8W57geG03sQhYI-_-wAYMeattggbBi-DFDifKnTu0OhY9YwXvUYMAJS_ya6WhY/s1600/DSCF5095.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX5tQywKDrOJnrO4LjQSwVZDU-Kc6VYiPxhJk8-xZ_DwJ3S927EYMpzBXk2JQTmvLSTpOamVsy9GM3W8W57geG03sQhYI-_-wAYMeattggbBi-DFDifKnTu0OhY9YwXvUYMAJS_ya6WhY/s320/DSCF5095.JPG" width="206" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYgNzoxa-gi3GE-7qTodnv0vHQg1TMb2gP_k0JBc_sCs-sVcYwaECX17kMjE6pcvgmmcbSF5Rdn_6SxLA072xSzPGMk5uYc5cvclBFV_WVUYv4SoAnlKLq76oWktJ5UDkHBcrNU5k9njI/s1600/DSCF5097.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYgNzoxa-gi3GE-7qTodnv0vHQg1TMb2gP_k0JBc_sCs-sVcYwaECX17kMjE6pcvgmmcbSF5Rdn_6SxLA072xSzPGMk5uYc5cvclBFV_WVUYv4SoAnlKLq76oWktJ5UDkHBcrNU5k9njI/s320/DSCF5097.JPG" width="220" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkRiDBkjdi2_XHTI2WICHANmWNQCe8B0HMfcR5qxWxzx3bjqb7gcD63bnLGtPunGXUq32osqiJ3T4zqT-MBfVtCq0CEfgaDTdiGaf6yraIIOlO7Rtc7kGvVkGl9oVf_3tua4Hi1xpzRJg/s1600/DSCF5100.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkRiDBkjdi2_XHTI2WICHANmWNQCe8B0HMfcR5qxWxzx3bjqb7gcD63bnLGtPunGXUq32osqiJ3T4zqT-MBfVtCq0CEfgaDTdiGaf6yraIIOlO7Rtc7kGvVkGl9oVf_3tua4Hi1xpzRJg/s320/DSCF5100.JPG" width="166" /></a></div>
<br />
Concrete Jungle natomiast to odcień gładzi szpachlowej, nie ma w nim kropli żółci która wyglądałaby nieestetycznie, jest za to odrobina fioletu i szarości. Fantastyczna propozycja, którą postaram się pokazać Wam niedługo na paznokciach. Trwałością lakiery Clinique biją na głowę marki selektywne. Lakier mimo jasnego odcienia nie smuży, aplikuje się ładnie i łatwo nawet dla kogoś takiego, kto tak jak ja ma niewiele wspólnego z malowaniem paznokci.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivit5FWrKzm8gXHZimt7ZW2yyNKvhIOd6S0Q2aUeDY8Xj6QegCqalp6NKZBVE_wWemzXS3fRycgwHBC-LMJF8Ckgi_rKU8AEyXvLfI3LggU4Y4WNWiu6HFrRPSNVEQmVhEBFXPWQaPkLM/s1600/DSCF5092.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivit5FWrKzm8gXHZimt7ZW2yyNKvhIOd6S0Q2aUeDY8Xj6QegCqalp6NKZBVE_wWemzXS3fRycgwHBC-LMJF8Ckgi_rKU8AEyXvLfI3LggU4Y4WNWiu6HFrRPSNVEQmVhEBFXPWQaPkLM/s320/DSCF5092.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjldVD1pUeXVj72w1vIxPoleLtnlyjnau5haC6MdedNRNy6e4H2acLOLM1YYZngSTpPNtTh6BorieeazQijCf7CA33C1M9PEldeP3oDoeSxmZNmINAHBjGxyn5usRebu8UgHKGFfRjigWQ/s1600/DSCF5093.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjldVD1pUeXVj72w1vIxPoleLtnlyjnau5haC6MdedNRNy6e4H2acLOLM1YYZngSTpPNtTh6BorieeazQijCf7CA33C1M9PEldeP3oDoeSxmZNmINAHBjGxyn5usRebu8UgHKGFfRjigWQ/s320/DSCF5093.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Oczywistą zaletą sklepu internetowego marki są gratisy i darmowa wysyłka. Bez względu na kwotę zamówienia, a moja nie była jakaś wybitnie wysoka - do wyboru mamy dwie miniatury. Zdecydowałam się na mój ulubiony na ten moment krem - Superdefense i nową maskę na przebarwienia Even Better. Dodatkowo dostałam jeszcze mini paletkę nowych pomadek do przetestowania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzb4ENWnJpcpfiLX5ghaB3BTtqhW_h4a5WG-9ZTQPLetBWxfQCRWE9zbRC-eUQIep_GAVesT9PzONOZNTIvOOmpd7v0Giu5C-iqlwDUr6oXKn8YHspvj3PatJp7iRTcHS_Od82Z1jvIME/s1600/DSCF5079.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzb4ENWnJpcpfiLX5ghaB3BTtqhW_h4a5WG-9ZTQPLetBWxfQCRWE9zbRC-eUQIep_GAVesT9PzONOZNTIvOOmpd7v0Giu5C-iqlwDUr6oXKn8YHspvj3PatJp7iRTcHS_Od82Z1jvIME/s320/DSCF5079.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
W kwestii pielęgnacji obrodziło u mnie głównie w toniki. Jakiś czas temu odbyłam dosyć długą rozmowę na temat mojej pielęgnacji z konsultantką Clinique którą uważam za jedną z najlepszych przynajmniej tu we Wrocławiu. Uświadomiła mi ona jeden z błędów, które popełniam. Mianowicie - Lotion Złuszczający w programie Trzech Kroków NIE pełni funkcji toniku. Bliżej już do niego trzeciemu krokowi, czyli zamykającej program emulsji. To ona odpowiada za to wszystko, za co w innych systemach odpowiada tonik, czyli przede wszystkim wyrównuje pH skóry po oczyszczaniu. I faktycznie, kiedy przeanalizowałam swoją pielęgnację, okazało się, że jeszcze lepsze rezultaty uzyskiwałam kiedy pomiędzy lotionem a serum skrapiałam twarz jeszcze dodatkowo np. Fix+ z MACa. Postanowiłam więc uzupełnić swój rytuał o ten nieszczęsny tonik. Na początek poszłam w produkty drogeryjne, ale za jakiś czas wrócę pewnie do swojego Fix+. Stanęło na Liściach Manuka z Ziaji i niestety po raz kolejny zawiodłam się na tej linii. Nie twierdzę, że jest zła - po prostu nie służy mojej skórze. Podobnie jak po paście, tak i teraz po toniku niemiłosiernie zaczęło mnie wysypywać. Problem zniknął w kilka dni po odstawieniu. Manuka poleci więc do mojej przyjaciółki której ta linia bardzo odpowiada. Finalnie stanęło więc na Iwostinie na dzień i toniku Fitomed, do którego zachęciły mnie pozytywne opinie <a href="http://simplyawoman86.blogspot.com/">Kingi </a>, na noc. I na razie jest dobrze. Nie zauważyłam może jeszcze wymiernych efektów rozszerzenia pielęgnacji o ten produkt jako taki, ale przynajmniej nie wysypuje mnie tak jak po Manuce. A wracając do Clinique, to jeśli mieszkacie we Wrocławiu, bądź okolicach i potrzebujecie fachowej konsultacji odnośnie produktów tej marki, to szukajcie Eweliny - to naprawdę maksymalnie kompetentna dziewczyna, która ma wykształcenie kierunkowe, bardzo przyjazny sposób bycia i potrafi świetnie doradzić. Nigdy nie widziałam, by sprzedawał na siłę, czy wywoływała presję.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZPitEYedGOOyVrmHXNIsagH5hnAoQmhFouPXSEg5PZh1rlevNidDvasVQMf6bxj1L5jVRJp2W_eCE8KNTXKz9FFueuVf4QEbDjSbQeMXM167RdvJQYj7fY4_4KlkqI5iD1V3qghzO6II/s1600/DSCF5106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="249" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZPitEYedGOOyVrmHXNIsagH5hnAoQmhFouPXSEg5PZh1rlevNidDvasVQMf6bxj1L5jVRJp2W_eCE8KNTXKz9FFueuVf4QEbDjSbQeMXM167RdvJQYj7fY4_4KlkqI5iD1V3qghzO6II/s320/DSCF5106.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Kolejną nowością jest peeling z kwasami Iwostinu. Na mojej skórze w przeciągu kilkunastu ostatnich tygodni pojawiła się jakaś nieprawdopodobna ilość przebarwień. Jedno, dwa po prostu zignorowałabym, ale wyglądam jak przepiórcze jajko. Zanim sięgnę po sprawdzone serum z Even Better, albo zdecyduję się na nowe Enlighten z Estee, postanowiłam przetestować coś z rodzimego rynku. Dermokonsultantki w aptekach, które odwiedziłam bardzo polecały ten peeling, opinie klientek są podobno również bardzo pozytywne, cena nie jest zaporowa, zatem raz kozie śmierć - a nuż zadziała. Oczywiście za kilka tygodni spodziewajcie się recenzji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhICMIgI1hLIjGM6fcwKR_cs4-HPs5jEafF8I03VNHZcEatoE_4yfkSnaN5BNdvIrkKkEyDRRSMolHzwyE7ZKjtftXQ_uKtBl0aiA1aYcDNiyL3abIiWOvOqFef5_myKjKJT7ChUgG5bxs/s1600/DSCF5109.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="255" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhICMIgI1hLIjGM6fcwKR_cs4-HPs5jEafF8I03VNHZcEatoE_4yfkSnaN5BNdvIrkKkEyDRRSMolHzwyE7ZKjtftXQ_uKtBl0aiA1aYcDNiyL3abIiWOvOqFef5_myKjKJT7ChUgG5bxs/s320/DSCF5109.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPs9hhjBjl3s0eL8ETcXxg06VRumbym60mYWHfyNEK3Xa49SCGtI88tujxNodG97TgTRXQyckrptExgzPX5zi91AZpKLbYwOjn_p5h5lxNpFBVdgRKN2OJyUGd58Ry05iZEe0-5l1EH1I/s1600/DSCF5112.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPs9hhjBjl3s0eL8ETcXxg06VRumbym60mYWHfyNEK3Xa49SCGtI88tujxNodG97TgTRXQyckrptExgzPX5zi91AZpKLbYwOjn_p5h5lxNpFBVdgRKN2OJyUGd58Ry05iZEe0-5l1EH1I/s320/DSCF5112.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
I to byłoby /chyba/ na tyle w maju. Kusi mnie jeszcze bardzo nowy podkład z MACa, który miałam okazję już wstępnie przetestować i wydaje mi się, że jest moc, no i perfumy, ponieważ moja kochana Herba Fresca dobija już powoli dna, ale czas pokaże, czy uda mi się zmieścić z tymi zakupami jeszcze w tym miesiącu. Na razie jestem w fazie ostrych testów nowych toników i dóbr przywleczonych z kwietniowych targów. Wstępnie przymierzam się już do pierwszych recenzji. Z kolekcji limitowanych /również MACowych/ nie skusiło mnie tym razem kompletnie nic - wypadałoby zatem odtrąbić mały sukces ;P <br />
<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-49901815783403999692015-05-02T21:51:00.002+02:002015-05-03T17:04:59.849+02:00Ulubieńcy kwietniaKolejny miesiąc minął nawet nie wiem kiedy. Wiosna niby już przyszła, ale opornie to idzie w tym roku i po każdym cieplejszym dniu, znowu trzeba zmagać się z ochłodzeniem. W kwietniu nie szalałam z makijażem. Było dosyć powtarzalnie, przewidywalnie, bezpiecznie. Zapraszam was na przegląd produktów, po które sięgałam najczęściej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCXcZlpb77xq-LZHzouvmLCTrX5Y7C1NGsRpv_-Z2lusvVQGYmxtZyuMGGObH2MYUvyLtQqwxhkM_iqStXMyMiOf17-rlY2kwbVp-SEqVUqFJ1FamTY5IsY15tI2rNWKE70hicloKrT38/s1600/DSCF4949.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCXcZlpb77xq-LZHzouvmLCTrX5Y7C1NGsRpv_-Z2lusvVQGYmxtZyuMGGObH2MYUvyLtQqwxhkM_iqStXMyMiOf17-rlY2kwbVp-SEqVUqFJ1FamTY5IsY15tI2rNWKE70hicloKrT38/s1600/DSCF4949.JPG" height="203" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Twarz</b><br />
MAC Prep+Prime Beauty Balm w odcieniu Extra Light - to produkt do którego cyklicznie wracam i niezmiennie uwielbiam. Ten krem był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo jakimś cudem ominęła mnie BB - mania i nadal dosyć sceptycznie podchodzę do tego rodzaju produktów. Mam swoich ulubieńców, po których sięgam w weekendy, bądź latem, ale nie jest to must have na mojej półce. Ten natomiast jest naprawdę rewelacyjny. Krycie ma oczywiście praktycznie żadne, ale ładnie ujednolica cerę, nie wysusza, nie podkreśla przesuszeń, jest trwały i po prostu ładnie wygląda na twarzy. W połączeniu z sypańcem, o którym pisałam wam jakiś czas temu to duet idealny.<br />
MUFE HD Foundation - przyznaję, trochę o nim zapomniałam. Odkopałam go niedawno w czeluściach kufra i muszę przyznać, że nadal go lubię. Nie jest to może podkład życia, ma swoje wady, ale ogólnie jest ok. Krycie ma średnie, z większymi problemami sobie nie radzi, ale wygląda schludnie. W kwietniu służył mi /zamiennie z korektorem Pro Longwear/ głównie jako wspomaganie BB, tam gdzie potrzebowałam minimalnie większego krycia. Z reguły dobrze trzyma się do demakijażu i bardzo rzadko płata figle.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5A0uDZTJgkqz-oTQRXlDSujKcdgcC_L6Y_cB8WKNErkbD5RrzwiaF3OzIeK8796U_1eCizVj63ueTwbX6yp2IJVG6nd-NkRprRC1ot8-bScyxpF9Ybso5wGYZ1_3_8g6yQkTZCJBpeuU/s1600/DSCF4965.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5A0uDZTJgkqz-oTQRXlDSujKcdgcC_L6Y_cB8WKNErkbD5RrzwiaF3OzIeK8796U_1eCizVj63ueTwbX6yp2IJVG6nd-NkRprRC1ot8-bScyxpF9Ybso5wGYZ1_3_8g6yQkTZCJBpeuU/s1600/DSCF4965.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Do wykończenia służył mi sypaniec MAC Prep+Prime w odcieniu lawendowym, o którym pisałam niedawno.<br />
Bronzer to niezmiennie ostatnio Matte Bronze od MAC, w kwestii różu przeprosiłam się z Dame, ponieważ na oczach królowały u mnie głównie fiolety i zgaszone odcienie, a on pięknie je podkreśla. Rozświetlacz to Perfect Topping z MAC, który trudno mi ostatnio zastąpić jakimkolwiek innym. Udało mi się na tych zdjęciach uchwycić również wadę tego tłoczenia, o której wspominałam w recenzji - niestety te sweterkowe wypustki lubią się odkruszać. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPb9OPJGvTTirBhDKGifDsHVp9RYQy3YUAUTVv8sAOnV8bwPTWTPvBLov2veUoQKDFn7L1Q9gQsBXM4k-L_n8Fq0YT5OyYFFt47crJryDyTgQXAM9usLXmJuufzPkN85JOy1zwvBtFTSI/s1600/DSCF4951.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPb9OPJGvTTirBhDKGifDsHVp9RYQy3YUAUTVv8sAOnV8bwPTWTPvBLov2veUoQKDFn7L1Q9gQsBXM4k-L_n8Fq0YT5OyYFFt47crJryDyTgQXAM9usLXmJuufzPkN85JOy1zwvBtFTSI/s1600/DSCF4951.JPG" height="229" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Oczy</b><br />
Tu było naprawdę spokojnie. Ani razu w tym miesiącu nie pokusiłam się o bardziej odjechany makijaż. Królowała paleta wkładów z MAC, nosiłam głownie ciemny fiolet Shadowy Lady rozblendowany chłodnym brązem, bądź różem Haux. Czasami urozmaicałam wszystko Vex'em.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjam7BE738HrONRoqcjmZrkmmxzAts14aCdEbsBa2OrKIZcPRNgyzn7KmL4Fnq6Ll5Zx5mOoma_karzZSxriS05N5xWlqgcdIzhNXVOtLwZdHlp-bqSX9sHMq9K0sgjloaYN6RRm9ZI-wo/s1600/DSCF4959.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjam7BE738HrONRoqcjmZrkmmxzAts14aCdEbsBa2OrKIZcPRNgyzn7KmL4Fnq6Ll5Zx5mOoma_karzZSxriS05N5xWlqgcdIzhNXVOtLwZdHlp-bqSX9sHMq9K0sgjloaYN6RRm9ZI-wo/s1600/DSCF4959.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
Stąd też tym razem w ulubieńcach pojawiają się tym razem trzy Paint Poty - niezmiennie Let's Skate i Hyper Violet oraz Groundwork, który rewelacyjnie współpracuje z takimi właśnie stonowanymi, wręcz jesiennymi makijażami. Jedynym szaleństwem w tym miesiącu a w zasadzie jego końcówce była sephorowa kredka w odcieniu Good mood.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRRf4H9h45gbQhr-ylY36XL6-MfjVMK4NzP20cx41zTsCJpBfmu3OW0edJF46iPcLyNV7JzuUsI4zxIp2IH-rpvO0T2V_FkxqTekacdF4Vxhwvylkv0F9P-b5YMcqr8BRdt2hMUTCmxuY/s1600/DSCF4963.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRRf4H9h45gbQhr-ylY36XL6-MfjVMK4NzP20cx41zTsCJpBfmu3OW0edJF46iPcLyNV7JzuUsI4zxIp2IH-rpvO0T2V_FkxqTekacdF4Vxhwvylkv0F9P-b5YMcqr8BRdt2hMUTCmxuY/s1600/DSCF4963.JPG" height="266" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO4Ddfg4eZxARRET1J4yZBKUOmFMsyXVca6HvA-69bT4kJpTalCCLLFMFUJ22NDDkTdAFLlmq-_F9qMbbfU44Av2ufKSn8D4NPtZsoldptXMKitQJEq2L4wijKN8WLIuRgJOZr0O63QiM/s1600/DSCF4971.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO4Ddfg4eZxARRET1J4yZBKUOmFMsyXVca6HvA-69bT4kJpTalCCLLFMFUJ22NDDkTdAFLlmq-_F9qMbbfU44Av2ufKSn8D4NPtZsoldptXMKitQJEq2L4wijKN8WLIuRgJOZr0O63QiM/s1600/DSCF4971.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Jak widzicie w zestawieniu zabrakło tuszu do rzęs. Niestety nadal męczy mnie koszmarne łzawienie i skazana jestem na wodoodporne maskary, które delikatnie mówiąc dalekie są od ideału. Po porażce z MUFE sięgnęłam po Clinique High Impact, którego podstawową wersję bez wahania mogłabym umieścić w ulubieńcach - niestety wersja waterproof za klasyczną daleko w tyle. Jest co prawda odrobinę lepiej, niż w przypadku Aqua Smoky Lash, bo działa już miesiąc, ale dalej nie jest to tusz, który śmiało poleciłabym komukolwiek. Postaram się o recenzję jeszcze w tym tygodniu.<br />
<br />
<br />
Recenzję większości produktów wymienionych wyżej znajdziecie na blogu. Jutro zapraszam Was na post ze zużyciami. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-33060264230477150592015-04-26T22:17:00.002+02:002015-04-26T22:18:43.649+02:00Wrocławskie Dni Urody&Spa 2015Na ten dzień czekałam niecierpliwie od kiedy tylko we Wrocławiu pojawiły się informacje o targach. Niestety w poprzednich latach pracowałam w weekendy, więc wygospodarowanie czasu na odwiedzenie tej imprezy graniczyło z cudem. W tym roku w końcu mi się udało. Na początek kilka słów na temat samych targów, później krótka fotorelacja z zakupów.<br />
Przyznam szczerze, że mając w pamięci Wasze relacje z podobnych imprez w Krakowie, czy w Warszawie byłam trochę rozczarowana. Wrocławskie targi były nadzwyczaj ubogie w ofertę makijażową. Pojawiła się w zasadzie garstka wystawców, praktycznie każdy z nich był poza moim zainteresowaniem. Byłam mocno nastawiona na Kryolan, Zoevę, czy Bikor, których we Wrocławiu zabrakło. Dni Urody&Spa skomponowane były tak naprawdę głównie pod klientki gabinetowe, które wśród stoisk mogły do woli przebierać. Sporo było produktów profesjonalnych, osprzętu, bardzo dużo wystawców specjalizujących się w kosmetyce naturalnej. Tak jak wspomniałam, liczyłam na szerszą ofertę w temacie makijażu i pędzli. Z tych ostatnich pojawiło się jedynie Maestro. Tak naprawdę idąc tam zastanawiałam się jakim cudem uda mi się zmieścić w założonym budżecie, a koniec końców okazało się, że ledwie przekroczyłam jego połowę. Pora zatem na moje łupy. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL9m4eh4_NTU41y27F1Kn4Ryi3WdtFacdh4AAo32mvkci5ogGm1ByDxYDhqsJGQyMJ9bDB3GySUGP7OTI9as4DwIx8S0RI41PNaTEGiRUMvf8Dkulx2G8_5TuyJfvlUeUJnt_y8AL9fD8/s1600/DSCF4909.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL9m4eh4_NTU41y27F1Kn4Ryi3WdtFacdh4AAo32mvkci5ogGm1ByDxYDhqsJGQyMJ9bDB3GySUGP7OTI9as4DwIx8S0RI41PNaTEGiRUMvf8Dkulx2G8_5TuyJfvlUeUJnt_y8AL9fD8/s1600/DSCF4909.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Sylveco </b>- tu skusiłam się na kojący balsam do ciała, który Pani na stoisku poleciła mi jako świetną opcję na lato. Podobno jest lekki, ładnie się wchłania, świetnie nawilża i jest bogaty w ekstrakty roślinne między innymi z mięty pieprzowej, która przyjemnie orzeźwia, koi podrażnienia i zapobiega wrastaniu włosków - jak będzie zobaczymy. szersza recenzja z pewnością się pojawi. Kupiłam też kremowy szampon i płyn do kąpieli dla N. Od ponad dwóch lat w jej pielęgnacji jestem wierna Pat&Rub - po przetestowaniu wszystkiego, co dostępne na rynku, okazało się, że to naprawdę bezkonkurencyjne produkty. Świetnie myją, nie wysuszają, nie podrażniają, są wydajne jak diabli i nie są nafaszerowane olejami mineralnymi, ani innym świństwem. Sprawdzę alternatywę w postaci równie dobrego składu w Sylveco - być może okaże się strzałem w dziesiątkę. Jeśli nie, wrócę do Pat&Rub.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuA2syGhWW6wU8QS5N59zbyDAIyQYV_8Pocj3EofqT5tI4N2Q4fe7I_O4hKTicBstcXR9R1j_6bN17YMvsLP6lWqzAx4agy3ZkSeQH6tYJAEzRUS2r1yOLWMC3m6dWB3OqGMqU7BdpEaw/s1600/DSCF4916.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuA2syGhWW6wU8QS5N59zbyDAIyQYV_8Pocj3EofqT5tI4N2Q4fe7I_O4hKTicBstcXR9R1j_6bN17YMvsLP6lWqzAx4agy3ZkSeQH6tYJAEzRUS2r1yOLWMC3m6dWB3OqGMqU7BdpEaw/s1600/DSCF4916.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCbsca7fry8OW23RXafWhT5yE2MuaLgQ-p5u38b7sZyGL9_Ux5thxp_8xxUdN2Cxnbme2QVbhuffZqdjy1GV6kPJ-y1NGDP_eNg71A-_BhvdUbfV-sz3d9iDNy-oPLZY3p-pV0RoaRnlw/s1600/DSCF4914.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCbsca7fry8OW23RXafWhT5yE2MuaLgQ-p5u38b7sZyGL9_Ux5thxp_8xxUdN2Cxnbme2QVbhuffZqdjy1GV6kPJ-y1NGDP_eNg71A-_BhvdUbfV-sz3d9iDNy-oPLZY3p-pV0RoaRnlw/s1600/DSCF4914.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>GoCranberry</b> - żurawinowy płyn micelarny. Z tą marką nie miałam wcześniej styczności. Bałam się zaryzykować krem, bo pielęgnację mam już naprawdę dobrze ustawioną i boję się wysypów. Micel jest na tyle bezpiecznym produktem, że bez obaw mogę włączyć go w codzienny demakijaż nie powodując szkód, jeśli się nie sprawdzi i testując skuteczność marki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggWpQVDFPyY1RA1ecnNJ63x0s9pJsZekL8_ST41fq9UoyXg782Pnpwmw2pPyD1_s3lgAJEgU2osSeWADjeUAVZry_XbXEZ7HThPJWkFD-Nica1wEKgz03od4FYogHCyNMEAHFNfNc2tIA/s1600/DSCF4912.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggWpQVDFPyY1RA1ecnNJ63x0s9pJsZekL8_ST41fq9UoyXg782Pnpwmw2pPyD1_s3lgAJEgU2osSeWADjeUAVZry_XbXEZ7HThPJWkFD-Nica1wEKgz03od4FYogHCyNMEAHFNfNc2tIA/s1600/DSCF4912.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Farmona System Professional </b>- Gruszkowa Maseczka Oczyszczająca z kwasami AHA. Nastawiona byłam na zakup nocnego kremu z kwasami. Chciałabym jeszcze dokładnej oczyścić cerę, wygładzić ją, zwęzić pory i wyrównać jeszcze lepiej koloryt. Oczywiście nie mając gabinetu, miałam niewielkie szanse na zakup arcyprofesjonalnego, mocno skoncentrowanego kremu. Pani na stoisku zaproponowała mi cały program, ale wstrzymałam się z jego zakupem, bo nie jestem w stanie założyć, że regularnie będę miała czas na to, by go stosować. Stanęło na masce z kwasami, którą mam nakładać góra dwa razy w tygodniu i powinna spełnić swoje zadanie, ponieważ nie mam mocno zanieczyszczonej, tłustej, ani problematycznej cery. Jaki będzie efekt i jak wypadnie konfrontacja rzeczywistości z obietnicami Pani ze stoiska - czas pokaże. Recenzja na pewno się pojawi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG6aFPIepPtV3RU9G_3mPO32bAevNiy9HMLauoN8DAegHW-KLLHm2Lf54V9F6j1Pp4XUCAGIVNZDEAUN5nOBQq_g7QSivXJOHH9up5WM8XkQpwlH6OrCie4qxxUAyJxT_SrQbKLDr0bJY/s1600/DSCF4918.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG6aFPIepPtV3RU9G_3mPO32bAevNiy9HMLauoN8DAegHW-KLLHm2Lf54V9F6j1Pp4XUCAGIVNZDEAUN5nOBQq_g7QSivXJOHH9up5WM8XkQpwlH6OrCie4qxxUAyJxT_SrQbKLDr0bJY/s1600/DSCF4918.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgebgIALbUp_R6FMAUczmJdAsBGwOGul8vq1685owd__7AGxGkmp9vKa5kYfSbbo2hyphenhyphenuxSpMaYq4PEtYkyEjZtBlXJroVk4kMrlpFPvvBF0ia05_L5li9tuoxWtEwQuPEfHr0RPM4PXYqU/s1600/DSCF4925.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgebgIALbUp_R6FMAUczmJdAsBGwOGul8vq1685owd__7AGxGkmp9vKa5kYfSbbo2hyphenhyphenuxSpMaYq4PEtYkyEjZtBlXJroVk4kMrlpFPvvBF0ia05_L5li9tuoxWtEwQuPEfHr0RPM4PXYqU/s1600/DSCF4925.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjG3OaBTljCoP3_CrIaShCZI0xKjj9JCHt6S_O8LwthXyu6sci_l9rCcHZvcQXnayx8aQSb-Y5J5J4R1zTIeIIcYhazc6MwxKq5vgalZw-hv9nbtjPszdtcq9kuhMOaQ5sIvfNDKqPtDY/s1600/DSCF4926.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjG3OaBTljCoP3_CrIaShCZI0xKjj9JCHt6S_O8LwthXyu6sci_l9rCcHZvcQXnayx8aQSb-Y5J5J4R1zTIeIIcYhazc6MwxKq5vgalZw-hv9nbtjPszdtcq9kuhMOaQ5sIvfNDKqPtDY/s1600/DSCF4926.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Maestro </b>- i tu nie poszalałam tak, jak zakładałam. Nie znam tych pędzli w ogóle, teoretycznie zbierają pozytywne recenzję. Czy sprawdzą się u mnie, zobaczymy. Ja jestem naprawdę bardzo wymagająca w temacie pędzli, dawno już odpuściłam np. Hakuro, bo uważam je za wyrzucanie pieniędzy w błoto /mam w planach post porównawczy/ - inwestuję w narzędzia, które służą mi długie lata i właściwie pielęgnowane wytrzymują wszystko. Liczę na to, że Maestro okażą się tak dobre, jak się o nich mówi. Zdecydowałam się na dwie sztuki small crease, pencil, maleństwo do nakładania cieni, blush/contour i płaski, prosty syntetyk, którego zamierzam używać do aplikacji pielęgnacji i baz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeDz2bYyghkVGGc3XWsm0KCGeLkNUQw-a0K17ESDBbKTmkI2P2vP5s5sOBRtY8J5IFhbEKvx2lrNSN_zFyH-4FPz9RcJN-GfAEEBcMG71m4aBWFHLbwTHsD-6KmJXUpcb5Jq-xeCc5DNE/s1600/DSCF4910.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeDz2bYyghkVGGc3XWsm0KCGeLkNUQw-a0K17ESDBbKTmkI2P2vP5s5sOBRtY8J5IFhbEKvx2lrNSN_zFyH-4FPz9RcJN-GfAEEBcMG71m4aBWFHLbwTHsD-6KmJXUpcb5Jq-xeCc5DNE/s1600/DSCF4910.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Oprócz tego zatrzymałam się jeszcze na stosiku z wyposażeniem gabinetów, gdzie skusiłam się na dwie polerki, ponieważ moje ulubione nie wiedzieć czemu zostały wycofane z oferty Sephory. Miałam w planach jeszcze jakąś giga-pojemność płynu do pędzli, ale niestety okazało się, że w ofercie co prawda jest, ale na miejscu go nie ma.<br />
Sporą ochotę miałam jeszcze na krem pod oczy <b>Resibo</b>, ale doszłam do wniosku, ze niestety taki produkt z nieznanej marki muszę jednak wcześniej przetestować, bo nie chcę później męczyć się z kremem, po którym będę na przykład łzawić. Próbki niestety skończyły się paniom już dawno - a było dosyć wcześnie ;) Wykończę więc zapasy i później rozważę jego zakup.<br />
W temacie wspomnianych kwasów zawitałam jeszcze na stoisko <b>Chantarelle</b>, którym zainteresowała mnie <a href="http://whitepraline.blogspot.com/">Aga</a>, niestety Pani nie miała już na stanie kremu, który byłby dla mnie odpowiedni, zachęciła mnie więc do odwiedzania strony i wręczyła próbki innego, podobnego, ale odrobinę słabszego, bym przed zakupem docelowego mogła ocenić działanie tego typu produktów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdQHsKow2sRBExmNZ5_e-k72zNIX254HJeKyfghxXSdpN7rtWUbDEtx2dvQlr5mmlkobOXeXy22L60Ld9_O5Pd8gT6UzyHDY0YPMNlCXy8FYR7OwL98luAMzVdOVxIaAQ8LQtqqHrOF3U/s1600/DSCF4920.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdQHsKow2sRBExmNZ5_e-k72zNIX254HJeKyfghxXSdpN7rtWUbDEtx2dvQlr5mmlkobOXeXy22L60Ld9_O5Pd8gT6UzyHDY0YPMNlCXy8FYR7OwL98luAMzVdOVxIaAQ8LQtqqHrOF3U/s1600/DSCF4920.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Tak jak widzicie raczej nie poszalałam - mimo szczerych zamiarów. Ciekawa jestem, czy któreś z Was spotkało się z tymi produktami i ma jakieś spostrzeżenia. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-49019747009986766342015-04-23T21:58:00.000+02:002015-04-23T22:28:08.843+02:00Sephora - wymień stare na nowe - -40% na makijaż marki własnej - moje łupyTegoroczny kwiecień jest bardzo trudnym miesiącem. W zasadzie każda sieć drogeryjna i obydwie sieciowe perfumerie kuszą rabatami i promocjami. Na domiar złego pojutrze zaczynają się targi. Jest więc gdzie postradać rozum i opróżnić portfel.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgZRBIsh1k1vh7FbsiRrHzLfTQnAfj4DlnpwkysiucNHQvb-zaE12HHsBM3wVZooogdjA0cDQnjLe2T3ZyoWVPtGaGAd61Q0z5WIVShlqZiRn4lna5HU5hOncHxdsfPvYqHrvEm-Qx8R0/s1600/DSCF4830.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgZRBIsh1k1vh7FbsiRrHzLfTQnAfj4DlnpwkysiucNHQvb-zaE12HHsBM3wVZooogdjA0cDQnjLe2T3ZyoWVPtGaGAd61Q0z5WIVShlqZiRn4lna5HU5hOncHxdsfPvYqHrvEm-Qx8R0/s1600/DSCF4830.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Po krótkiej i szybkiej racjonalizacji potrzeb moje wnioski przedstawiają się następująco - do Natury jeszcze niestety nie udało mi się dotrzeć, ale jeśli dotrę na pewno skończy się jedynie na kamuflażach Catrice - pozostałe produkty już jakiś czas temu przestały mnie kusić, ponieważ przestałam kupować rzeczy, których i tak później nie będę używać. Rossmanna prawdopodobnie odpuszczę całkowicie, mimo, że chodzą za mną Rouge Velvet od Bourjois, ponieważ po kokardy mam szukania produktu, który nie był otwierany i sprawdzany mimo obecności testera, Douglas niemalże standardowo pominął w swojej ofercie rabatowej najbardziej kuszące mnie marki, czyli MACa i Bobbi Brown, zresztą prawda jest taka, że ja już naprawdę mam prawie wszystko, czego potrzebuję do życia i pracy. Szczerze mówiąc, niecierpliwie czekam jedynie na targi - tam mam nadzieję obadać w końcu produkty, które w większości nie są dostępne stacjonarnie. W pozostałych przypadkach postanowiłam jedynie uzupełnić braki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzvzGFK4uk6tlLd4wTuQ5NJYTHzzPVVE1NC4XISQSFmCSf_jyfGeVOSKN2kNS7VzQS0s3S2kWnvZigVOUzg6y0BOrWaiMj4mJyBUYYIdaY7GyW_xT71Nfm-pc13Bz5kMjSuSf4WgdmyOs/s1600/DSCF4833.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzvzGFK4uk6tlLd4wTuQ5NJYTHzzPVVE1NC4XISQSFmCSf_jyfGeVOSKN2kNS7VzQS0s3S2kWnvZigVOUzg6y0BOrWaiMj4mJyBUYYIdaY7GyW_xT71Nfm-pc13Bz5kMjSuSf4WgdmyOs/s1600/DSCF4833.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiADqD1J-rhsYE6oUNLxa-60JiQP4zDY4W4aCoLLvw2mkIe5Qnv28DCVmpeNEhihEyKpQZLv0_0RGUealL8KE4ZcWETf2uAv9ALEy02WnzVke3BBDma-WAZF33L54L3wJyhmPuzj4slDK0/s1600/DSCF4831.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiADqD1J-rhsYE6oUNLxa-60JiQP4zDY4W4aCoLLvw2mkIe5Qnv28DCVmpeNEhihEyKpQZLv0_0RGUealL8KE4ZcWETf2uAv9ALEy02WnzVke3BBDma-WAZF33L54L3wJyhmPuzj4slDK0/s1600/DSCF4831.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Tak, jak wspominałam wielokrotnie, cenię coraz lepszą jakość i poszerzającą się ofertę marki Sephora. Perfumeria stanęła na wysokości zadania i swoją własną markę rozwija w bardzo dobrym kierunku odpowiadając na potrzeby klientek i żywo reagując na trendy w makijażu. Dzięki temu jest już lata świetlne od tego, co prezentowała sobą jeszcze jakąś dekadę wstecz. Osobiście uważam między innymi ich kredki za jedne z lepszych dostępnych na rynku, a ich dodatkową zaletą jest jeszcze atrakcyjna cena. I to właśnie na kredki postawiłam tym razem.<br />
Uzupełniłam czarną, bo te zużywam w tempie ekspresowym, oprócz tego skusiłam się na ładny złamany granat i odcień na pograniczu zieleni, który jest identyczny jak jeden z najnowszych Double Wear'ów od Estee Lauder. Czerń jest z gatunku tych cieplejszych, nie jest to granatowy, zimny odcień w typie Smoldera z MACa. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0FLfmPozS7fmVNqYbQUmBik9maSGkSlPXzMAr53U6aKOt6uJ9zV2mXbKFXPUALbgGlbgetKYDyxYKTlSeont1x3cQj5ctgAhGwbW02ImbtKsLxIGikcdnstRilmUI53YIMRZPK_CZPgQ/s1600/DSCF4837.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0FLfmPozS7fmVNqYbQUmBik9maSGkSlPXzMAr53U6aKOt6uJ9zV2mXbKFXPUALbgGlbgetKYDyxYKTlSeont1x3cQj5ctgAhGwbW02ImbtKsLxIGikcdnstRilmUI53YIMRZPK_CZPgQ/s1600/DSCF4837.JPG" height="279" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3C853P9RksIEkywW8STq-qiSD8b28_D-Of9kUxL1tgzQ0u4cwi-ifekkrTBHOft8FAeDPUpj2pqTVi0pCGRYU-PaZ5xj_zxiXqFzLUIz1K6IGKB6m_HCRfQmi5A8Zo82rw3axsmi42dA/s1600/DSCF4835.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3C853P9RksIEkywW8STq-qiSD8b28_D-Of9kUxL1tgzQ0u4cwi-ifekkrTBHOft8FAeDPUpj2pqTVi0pCGRYU-PaZ5xj_zxiXqFzLUIz1K6IGKB6m_HCRfQmi5A8Zo82rw3axsmi42dA/s1600/DSCF4835.JPG" height="320" width="298" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjCO8LI7b2lzbwaQ_Bj-bktj7CZthTveBGN9u8WMv8BwaA7s14qIpZn2qVMhzwACXIYm1Qry3tBaKhVqfSfaNGNh_id6zk7OvHm0kPPI0lrt_otL8wTpw1kLNYMUsnPXOF7mPYyMu6Xkg/s1600/DSCF4838.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjCO8LI7b2lzbwaQ_Bj-bktj7CZthTveBGN9u8WMv8BwaA7s14qIpZn2qVMhzwACXIYm1Qry3tBaKhVqfSfaNGNh_id6zk7OvHm0kPPI0lrt_otL8wTpw1kLNYMUsnPXOF7mPYyMu6Xkg/s1600/DSCF4838.JPG" height="274" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Dwie Long Lasting Kohl Pencils, które widzicie na zdjęciach to 01 - Intense Black oraz 03 Mysterious Blue. Te kredki mają zdecydowanie twardszą konsystencję, niż Contour, o którym za chwilę, dlatego świetnie nadają się jako liner. Wspomniana formuła pozwala na narysowanie naprawdę precyzyjnej i trwałej kreski zarówno w linii górnych rzęs, jak i na dolnej powiece. Ze względu na tą właśnie twardość wyróżniają się niebywałą wręcz wydajnością. Nie ma tak naprawdę problemu z zastosowaniem ich jako bazy pod cienie, ale na pewno rozcierają się gorzej niż Contour.<br />
Dużą zaletą tych kredek jest to, jak dobrze się je temperuje. Ani drewienko, ani sztyft nie kruszą się, nie odpryskują i praktycznie nie wymagają trzymania w lodówce przed ostrzeniem.<br />
Trochę inaczej rzecz ma się w przypadku Contour Eye Pencil 12hr wear w bajecznym odcieniu Good mood o wykończeniu shimmer. Ta kredka ma już zdecydowanie bardziej miękką formułę, rewelacyjnie sprawdza się na linii wodnej, jest bezdrobinkowa, ale pięknie połyskuje. Uwielbiam ją w połączeniu z fioletem. Tak jak pisałam jest dokładnie identyczna, jak jeden z odcieni nowej linii kredek z Estee Lauder. Tu przed struganiem bezwzględnie wymagane jest schłodzenie, w innym wypadku kredka zwyczajnie zacznie się mazać. Contour świetnie nadaje się jako baza pod cienie, ładnie się blenduje, pięknie wygląda również jako roztarta kreska i w przeciwieństwie do dwóch wymienionych wyżej bardzo dobrze spisuje się na linii wodnej, na którą Long Lasting mogą być ciut zbyt twarde, jeśli mamy do czynienia z wyjątkowo wrażliwymi oczami.<br />
<br />
Wszystkie trzy charakteryzuje świetna trwałość, nawet w sezonie łzawienia i alergii. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNP__lf_voK1Vj22WByR1OBP1Y4_QiMOo3RexhbvrWFJ8ptZN45cPhkDfl8eEght4vhItccLjkQeeXRhyphenhyphenPhT6_Y8Ex8fgBlXbXENMYVoHnfMCAS4EL_u2A1FkimvBaySZd_i-wUFWwpT8/s1600/DSCF4824.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNP__lf_voK1Vj22WByR1OBP1Y4_QiMOo3RexhbvrWFJ8ptZN45cPhkDfl8eEght4vhItccLjkQeeXRhyphenhyphenPhT6_Y8Ex8fgBlXbXENMYVoHnfMCAS4EL_u2A1FkimvBaySZd_i-wUFWwpT8/s1600/DSCF4824.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- cieszę się, że mimo wszechobecnych rabatów i akcji coraz częściej udaje mi się pohamować chciejstwo i kupować jedynie rzeczy, które są mi potrzebne, a nie jak leci wszystkie te, które mi się podobają, bądź 'może kiedyś się przydadzą'. Kredki uzupełnić już musiałam - zarówno czarną, jak i granatową, kaprysem można nazwać jedynie Good Mood, ale zważywszy na to, że ten odcień chodził za mną już od dawna i nie był to zakup pod wpływem chwili, a za te trzy kredki zapłaciłam podczas promocji ca. 50pln, nie mam wyrzutów sumienia - zwłaszcza, że jakość tych linerów jest naprawdę bliska ideału. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-20722911715846540292015-04-21T22:15:00.000+02:002015-04-21T22:15:04.423+02:00Fiolety od Clinique - quad Going SteadyClinique odbierałam zawsze jako markę specjalizującą się w pielęgnacji. Służącą mi znakomicie i sprawdzającą się świetnie na mojej kapryśnej cerze, ale jednak mimo wszystko będącą główną, jeśli nie jedyną rzeczą, która jest mnie w stanie do tej marki przyciągnąć. Ich makijaż do pewnego momentu traktowałam trochę po macoszemu. Owszem, ładny, delikatny, subtelnie podkreślający urodę i wydobywający zadbaną cerę, ale poza tym wszystkim nie wyróżniający się niczym szczególnym i prawdę powiedziawszy odrobinę nijaki. Bardzo duża rewolucja na tym polu nastąpiła w marce kilka sezonów temu wraz z zatrudnieniem /po raz pierwszy/ na stanowisko Dyrektor Kreatywnej Jenny Menard. Makijażystka tchnęła świeżość i przede wszystkim wyrazistość w produkty kolorowe Clinique. Nagle okazało się, że marka, która /słusznie w moim odczuciu/ mieni się specjalistą do spraw pielęgnacji, ma również sporo do zaoferowania w temacie makijażu. Nadal jest czysto, ładnie i subtelnie - próżno szukać tu smolistych smoky eyes, odjechanych graficznych looków i narzędzi niezbędnych do ich stworzenia, ale nie taki jest też zamysł twórców i ja to rozumiem. Jest poprawnie, ale w tej poprawności jest też dużo fantazji, nasyconych odcieni, przełomowych i co najważniejsze prostych w obsłudze formuł.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin_HH5OC9rFmUeMZ5tjQmYZf1QE2UAq2QYOsOU3ze0x2gvgp_0k4GqqApOXw4ADK6eJMIw8hrwE0lvO4-IyCUFo5NAM2FpIpP5D-_8LdLmpU767sPsXlAjWPJE2Nfiw5czPMvbw5HMWFs/s1600/DSCF4808.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin_HH5OC9rFmUeMZ5tjQmYZf1QE2UAq2QYOsOU3ze0x2gvgp_0k4GqqApOXw4ADK6eJMIw8hrwE0lvO4-IyCUFo5NAM2FpIpP5D-_8LdLmpU767sPsXlAjWPJE2Nfiw5czPMvbw5HMWFs/s1600/DSCF4808.JPG" height="315" width="320" /></a></div>
<br />
Ze stosunkowo nowej oferty Clinique posiadam trzy poczwórne palety cieni. Początkowo chciałam zaprezentować Wam je wszystkie od razu, ale doszłam do wniosku, że paleta fioletów Going Steady zasługuje na osobny post. Dwie pozostałe przedstawię Wam w najbliższym czasie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitMui80mLKd-51-vsT_h1KDlGr6-DoqjZoUBFhl2e6d15CdGVVx-LeKpiJup7Gv66st5WBjqlxDHzm2bEUEuXkCq2nuvo9FMe4y2aw4cnZpiP212lPKoYOdo65qt9fYpITCLU-dtFvau8/s1600/DSCF4815.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitMui80mLKd-51-vsT_h1KDlGr6-DoqjZoUBFhl2e6d15CdGVVx-LeKpiJup7Gv66st5WBjqlxDHzm2bEUEuXkCq2nuvo9FMe4y2aw4cnZpiP212lPKoYOdo65qt9fYpITCLU-dtFvau8/s1600/DSCF4815.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXL0BBQ5LrEozZATj0mpnbjU09yTUgxmbSjr6ol2BFqXkkRWmMMt25hLmPMVQJbrCPfpHBh67_HHm-79tbEjb0EgHFLtnYSLUDsLZH12AmhasfFd2rYmSXW1D7Mg49sRfcwFAaCM-sfG4/s1600/DSCF4799.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXL0BBQ5LrEozZATj0mpnbjU09yTUgxmbSjr6ol2BFqXkkRWmMMt25hLmPMVQJbrCPfpHBh67_HHm-79tbEjb0EgHFLtnYSLUDsLZH12AmhasfFd2rYmSXW1D7Mg49sRfcwFAaCM-sfG4/s1600/DSCF4799.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Fioletowe cienie, mimo, że spora grupa osób obawia się, że podkreśli w ten sposób niedoskonałości cery, czy zmęczenie oczu, to swoiste must have w każdej kosmetyczce. Odpowiednio dobrane i zastosowane fiolety to w zasadzie odcienie klucze do każdej tęczówki. Z każdym jej odcieniem pięknie harmonizują. Wymagają oczywiście dobrze przygotowanej cery i zakamuflowania zasinień, ale niewiele jest cieni przy których można to pominąć. Ja darzę fiolety wielką miłością już od wielu lat i mimo, że posiadam ich w swoich zbiorach naprawdę dużo, to stale szukam nowych i trudno jest mi się oprzeć, gdy widzę kolejną piękną paletę w tych odcieniach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMIIB0C_JiO3LNs-xFvhSbWHXR7wvLr8g1z1OCVg-AA0wYNr_gOMGjSZTbS0Ou_INAnqc2-NTB4CIJNGpvkk1sSdM3V3B0o_gBGgAnLkgYn9PPQQzGJ_0s2IqascuYTtP_Pw1L0Opx4w4/s1600/DSCF4802.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMIIB0C_JiO3LNs-xFvhSbWHXR7wvLr8g1z1OCVg-AA0wYNr_gOMGjSZTbS0Ou_INAnqc2-NTB4CIJNGpvkk1sSdM3V3B0o_gBGgAnLkgYn9PPQQzGJ_0s2IqascuYTtP_Pw1L0Opx4w4/s1600/DSCF4802.JPG" height="290" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAIdoXOSDGm2UMGZwev5mA2mwVjlN_T1DILQJFDloXjlk4_7cplvj1m5U-ybi_oRjV_qEvxadtA4Vuja7x94Jn6FiYYwj6ZSxfhANAKkWEs4foV46JIALLipjWqAQbm5ZhTsPyOcSoZQg/s1600/DSCF4812.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAIdoXOSDGm2UMGZwev5mA2mwVjlN_T1DILQJFDloXjlk4_7cplvj1m5U-ybi_oRjV_qEvxadtA4Vuja7x94Jn6FiYYwj6ZSxfhANAKkWEs4foV46JIALLipjWqAQbm5ZhTsPyOcSoZQg/s1600/DSCF4812.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Nie inaczej rzecz ma się w przypadku Going Steady, po którą sięgam wyjątkowo często. To doskonale skomponowana czwórka cieni, która sprawdza się zarówno w dziennym, rozświetlającym makijażu, jak i w czymś mocniejszym. Poszczególne odcienie w GS nie mają nazw, ani numerów. Paleta ma pojemność 4,8g co daje 1,2 na każdy cień. Wewnątrz znajduje się instrukcja, jak wykonać podstawowy makijaż tą paletką. Z czterech odcieni, które składają się na Going Steady trzy mają wykończenie satynowe, jeden jest na pograniczu matu i satyny, jednak bardziej w kierunku tego pierwszego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pzOVcg3Ufldf6_QYXYqZDrcXLqCjC4Gw9Rs6R4Aj_XkNxlYyGpJ5xmDCblZmRCy47VcjyaUKC9pkoikdoO3OXzfIrSeH94t5czig9e0MiQ6PC-XiJZCRTOKfLNxsk-VmcIPkcj91WI8/s1600/DSCF4816.JPG" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2pzOVcg3Ufldf6_QYXYqZDrcXLqCjC4Gw9Rs6R4Aj_XkNxlYyGpJ5xmDCblZmRCy47VcjyaUKC9pkoikdoO3OXzfIrSeH94t5czig9e0MiQ6PC-XiJZCRTOKfLNxsk-VmcIPkcj91WI8/s1600/DSCF4816.JPG" height="320" width="293" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj27zw9UoDigAbRS3_L4-fbttT5-D8Yd504bAT_IolNKLM73koIxY7ihO0tAWaDYG_ct3IhULBOgAe1yB87gtGAOqDwK2bW7RG1etRljQ0dMuDu35H7nPeMduTepw3qmPfKAn_VdUtze0/s1600/DSCF4817.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj27zw9UoDigAbRS3_L4-fbttT5-D8Yd504bAT_IolNKLM73koIxY7ihO0tAWaDYG_ct3IhULBOgAe1yB87gtGAOqDwK2bW7RG1etRljQ0dMuDu35H7nPeMduTepw3qmPfKAn_VdUtze0/s1600/DSCF4817.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIEZvLP1Z6jLIF45xIttC52BgSBRIhk8l-oXKEuCqrIj8p9FqXnkdpIKrY0xws4s7yGyVBbJ9e_rGLzL2hFwb6wu8PAEoXcRvjgOWrnDsAeP5F0Of7efBkRks9khEm3XEqyvI5C4KAKP8/s1600/DSCF4821.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIEZvLP1Z6jLIF45xIttC52BgSBRIhk8l-oXKEuCqrIj8p9FqXnkdpIKrY0xws4s7yGyVBbJ9e_rGLzL2hFwb6wu8PAEoXcRvjgOWrnDsAeP5F0Of7efBkRks9khEm3XEqyvI5C4KAKP8/s1600/DSCF4821.JPG" height="304" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj314e2UgasGI4c_CxQFYTWdwZ7X-kqJTjGrdyYKkcJ5HmGMSlKxjXAOqJAvUFQ8P-CiwcZwjdtqug5Pi54C8opJM5SrBw1i0W3EFpNgJbCsC_OZCVs5csVir7afC1Lf3eiWfZepa631gc/s1600/DSCF4822.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj314e2UgasGI4c_CxQFYTWdwZ7X-kqJTjGrdyYKkcJ5HmGMSlKxjXAOqJAvUFQ8P-CiwcZwjdtqug5Pi54C8opJM5SrBw1i0W3EFpNgJbCsC_OZCVs5csVir7afC1Lf3eiWfZepa631gc/s1600/DSCF4822.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Cienie w tej czwórce są równe - dobrze napigmentowane, świetnie się rozkładają, nie zbierają w załamaniu i trwają w niezmienionym stanie do demakijażu /na MACowym Paint Pocie/ To naprawdę bardzo bezpieczna paleta - nie sposób zrobić sobie nią krzywdy - cienie nie robią plam, nie ma takiej możliwości, by nałożyć ich zbyt dużo i mieć później problem z ich roztarciem. Moimi faworytami w GS są dwa ostatnie odcienie - złamana, szara lawenda i ciemny, nasycony grafit z fioletem. Drugi cień bardzo lubię stosować w charakterze wyraźnego akcentu na dolnej powiece, a pierwszy pięknie rozświetla wewnętrzny kącik.<br />
Do palety dołączone były jeszcze dwa aplikatorki, jednak jak większość narzędzi dodawanych do kolorówki przepadły bez wieści w czeluściach regału.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijwuLSUmUJZcVXZ4KrYe7E_GQ6vWk2neBOMB1k5hID4bQkKhqe1AimM2nrY3FVPCunfgYjbt2wnOUeptlV9NuYBDvaPg3sOoipHz747zF86bIE3xGpgk1-cSDVjhQjynGr0FGFFWVxiRc/s1600/DSCF4814.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijwuLSUmUJZcVXZ4KrYe7E_GQ6vWk2neBOMB1k5hID4bQkKhqe1AimM2nrY3FVPCunfgYjbt2wnOUeptlV9NuYBDvaPg3sOoipHz747zF86bIE3xGpgk1-cSDVjhQjynGr0FGFFWVxiRc/s1600/DSCF4814.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Podsumowując </b>- Going Steady to śliczna, bardzo uniwersalna i bezpieczna paletka cieni, którą wyróżnia bardzo dobra jakość, świetna kompozycja odcieni i łatwość stosowania. Jeżeli miałabym polecać komuś jedną czwórkę w fioletach, na której miałby bazować makijaż tej osoby, to GS byłaby z pewnością jedną z pierwszych propozycji. Mnie osobiście, oprócz dwóch, które niebawem Wam zaprezentuję kuszą jeszcze Pink Chocolate i Morning Java i niewykluczone, że i one zagoszczą za jakiś czas wśród moich skarbów. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-57170025156369905962015-04-19T21:49:00.000+02:002015-04-20T20:47:50.867+02:00Back2MAC - Plumful<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPKH-dLP7rKE3rRzQydPtGLrkpDYoY3CBrWXxM137uwtpT1gUODwnlTlRTpyPIRNTxUK3_sAwI-pvUzdgRDmZwNAKFdNHp0b7qG9BCvUiFbSGHf4WXAl3G1g0kx3gy_q86PAu5G6o-7yk/s1600/10675636_10153126221071236_5305643050932586359_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPKH-dLP7rKE3rRzQydPtGLrkpDYoY3CBrWXxM137uwtpT1gUODwnlTlRTpyPIRNTxUK3_sAwI-pvUzdgRDmZwNAKFdNHp0b7qG9BCvUiFbSGHf4WXAl3G1g0kx3gy_q86PAu5G6o-7yk/s1600/10675636_10153126221071236_5305643050932586359_n.png" height="320" width="295" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/ellepolska/photos/a.378057106235.159014.373182931235/10153126221071236/?type=1&theater">źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Pomadek z regularnej oferty MACa nie kupuję już od dawna. Wszystkie, które pojawiają się w moich zbiorach wymieniam w ramach Back2MAC. Uważam, że ta akcja to naprawdę duży ukłon marki w stronę swoich wiernych klientów. Opcja wymiany sześciu pustych opakowań po ich produktach na dowolną szminkę-nabój dostępną w stałej ofercie to fantastyczne rozwiązanie dla osób, które swój makijaż i pielęgnację opierają w dużej mierze na kosmetykach MACa. Uzbieranie tych denek nie jest kosmicznym wyzwaniem, zważywszy na to, że w zabawie bierze udział prawie cała oferta marki- pomadki, błyszczyki, cienie, podkłady, pudry, róże, etc. Jedyne co ląduje w koszu to ogryzki kredek, blaszki po wkładach, folia po chusteczkach i jeszcze dosłownie parę rzeczy na opakowaniu których nie widnieje adnotacja Back2MAC. Jedyne, o czym skrycie marzę, to uzupełnienie tej akcji o możliwość wymiany opakowań na cień, którego cena jest przecież nawet niższa niż pomadki, więc tym bardziej nie pojmuję braku takiej alternatywy. Ale trudno - nie można mieć wszystkiego. Wracając do tematu - tym razem powędrowałam do salonu zainspirowana zdjęciem powyżej, które kilka dni temu ukazało się na facebook'owym profilu Elle - potrzebowałam czegoś wyraźnego, ale zarazem delikatnego. Czegoś, co nie będzie odbijało się na zębach, bo nie mam czasu ani możliwości ślepiać bez przerwy w lusterko i kontrolować stanu pomadki, czegoś, co nie wymaga kredki, ani pieczołowitej aplikacji. Stanęło na <b>Plumful</b>, który zresztą miałam w głowie od dłuższego czasu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4uTL0S_l70PNfl0o4PAXDCyE8tKy3P2nYRcPLFewKqwCRtfhCGbU66nmJELAchaEApvhn8RenLVPB5vnFGUpl_PqeeCRVAp3cI7EQlbiiCx53zexKEG5nDVsCOk2fwCkxsenuYIYVBs/s1600/DSCF4774.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4uTL0S_l70PNfl0o4PAXDCyE8tKy3P2nYRcPLFewKqwCRtfhCGbU66nmJELAchaEApvhn8RenLVPB5vnFGUpl_PqeeCRVAp3cI7EQlbiiCx53zexKEG5nDVsCOk2fwCkxsenuYIYVBs/s1600/DSCF4774.JPG" height="284" width="320" /></a></div>
<br />
Plumful to odcień w wykończeniu Lustre, który producent określa mianem <i>kwitnącej różowej śliwki</i>. Jej odcień finalnie jest bardzo mocno uzależniony od czerwieni wargowej i ilości nałożonej na usta. Pomadka ze względu na swoje pół-transparentne krycie i delikatny efekt na ustach świetnie nadaje się na co dzień. Ładnie i równo rozprowadza się na wargach, bez problemu aplikuje się ze sztyftu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmC0YIhNMVpS3H-v5Q557aKYqtuYMIkuKvvb2fXAqmruU2V-BQXKjFRt3FcjpGKX32Ht0QgF-f7mKQCnHQI2GA3keDMVsg8AKHTFXcNXO1aIQkNetgGhIc00SFW4fzopkj8J6luRDLlgI/s1600/DSCF4776.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmC0YIhNMVpS3H-v5Q557aKYqtuYMIkuKvvb2fXAqmruU2V-BQXKjFRt3FcjpGKX32Ht0QgF-f7mKQCnHQI2GA3keDMVsg8AKHTFXcNXO1aIQkNetgGhIc00SFW4fzopkj8J6luRDLlgI/s1600/DSCF4776.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVXULaCAZZZ0zxM9X_YYmEb6qkVQU9U9T-YW01p4S4BAXwJdQqltfXCO7vcoUAXaNjPfBmcC-PzEktJ5pKN0g-g9k-bJUI1-ZyA9xEk-icRmAdkXhNdOfaryuHAIbgJrzDZ8-6l71Tm3w/s1600/DSCF4777.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVXULaCAZZZ0zxM9X_YYmEb6qkVQU9U9T-YW01p4S4BAXwJdQqltfXCO7vcoUAXaNjPfBmcC-PzEktJ5pKN0g-g9k-bJUI1-ZyA9xEk-icRmAdkXhNdOfaryuHAIbgJrzDZ8-6l71Tm3w/s1600/DSCF4777.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-EAfLWLYQzXfZrHFA922l6fkgr3R_1Z93QEuNKZ0gz4f07v-PSGNBMQByMgXLLz-5flmIcgKzYscWApJhKwaNiXLZAR4MApmCg_0hto4Iqzy-OJGpCAheRzl0hHIXna1DdPPIopC8gNE/s1600/DSCF4781.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-EAfLWLYQzXfZrHFA922l6fkgr3R_1Z93QEuNKZ0gz4f07v-PSGNBMQByMgXLLz-5flmIcgKzYscWApJhKwaNiXLZAR4MApmCg_0hto4Iqzy-OJGpCAheRzl0hHIXna1DdPPIopC8gNE/s1600/DSCF4781.JPG" height="256" width="320" /></a></div>
Nie zauważyłam, by wysuszała mi usta, ale ja w każdej wolnej chwili nakładam na nie balsam Lip Conditioner, więc trudno jest mi ostatecznie wyrokować w tej kwestii, podobnie jak w osadzaniem się i podkreślaniem przesuszeń, bo ich po prostu nie posiadam. Aczkolwiek konsystencja nie jest w żadnym wypadku kremowa i wyjątkowo komfortowa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUNiHygxYbfh_S6-RFsnjfPjFy_czUSkvM09bb-oJNEf1-lbl5BNd_685pOMHvSIqQjrnECOZ6H585SFD_6Y5iev_44ZRDDiiksI10g1nr0R3NM45y9NcUUX73ZeGUa0S34ihX42tBhog/s1600/DSCF4782.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUNiHygxYbfh_S6-RFsnjfPjFy_czUSkvM09bb-oJNEf1-lbl5BNd_685pOMHvSIqQjrnECOZ6H585SFD_6Y5iev_44ZRDDiiksI10g1nr0R3NM45y9NcUUX73ZeGUa0S34ihX42tBhog/s1600/DSCF4782.JPG" height="273" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSqPsRKP03o5Hn-0h-_P6dcNBX3QK1QLOloIITyoVf5mk0qwCgYSKuEyfFbfabjOMUtTFHiSL2UldHxBEcGJyEFm0Nw_niJtLH3q8oiuj0MgFQukin_EGM39dOn0p_-oojf2zgAezF_CY/s1600/DSCF4785.JPG" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSqPsRKP03o5Hn-0h-_P6dcNBX3QK1QLOloIITyoVf5mk0qwCgYSKuEyfFbfabjOMUtTFHiSL2UldHxBEcGJyEFm0Nw_niJtLH3q8oiuj0MgFQukin_EGM39dOn0p_-oojf2zgAezF_CY/s1600/DSCF4785.JPG" height="320" width="304" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3WghuDo1OcGH1raGZUASfJ624dd2s-qSod5IKUWGwleUTng1P7ooLuDRsxh15UuK88QTSUGQEDyo9oY091XMLBvVqcZUGkkGpCSddnAPnzwN7KqF4J41apVEFOCIR9eoqgY9cPemkTGA/s1600/DSCF4787.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3WghuDo1OcGH1raGZUASfJ624dd2s-qSod5IKUWGwleUTng1P7ooLuDRsxh15UuK88QTSUGQEDyo9oY091XMLBvVqcZUGkkGpCSddnAPnzwN7KqF4J41apVEFOCIR9eoqgY9cPemkTGA/s1600/DSCF4787.JPG" height="320" width="204" /></a></div>
<i>Wybaczcie 'gęsią skórę', ale aktualna pogoda we Wrocławiu to jakieś grube nieporozumienie. Brak słońca uniemożliwia mi działanie w domu, a na zewnątrz wygląda to właśnie tak, jak na zdjęciach powyżej. </i><br />
<br />
Plumful nie wylewa się poza kontur i nie wchodzi w linie. Ten odcień nie jest demonem trwałości, nie jest w stanie przetrzymać picia, czy jedzenia, a i podczas mówienia dosyć szybko się zjada, ale robi to stosunkowo równo i nie wygląda nieestetycznie. Nie osadza się na zębach, co też nie jest niespodzianką, ponieważ takie mniej kremowe konsystencje rzadko kiedy sprawiają podobne problemy.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPpGCQPgR7mP3ipxZX62va7_-cjNXSsaeSVtODe7jH_MPofCkYBDtRLMoGcAcddv6erM1k08OthtSCGYt2-PUU2sszonCRLTkR4G_eq0B_EwSYQ82UbwCizV6WFt4vzNrsgNdOVBmtjK8/s1600/DSCF4793.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPpGCQPgR7mP3ipxZX62va7_-cjNXSsaeSVtODe7jH_MPofCkYBDtRLMoGcAcddv6erM1k08OthtSCGYt2-PUU2sszonCRLTkR4G_eq0B_EwSYQ82UbwCizV6WFt4vzNrsgNdOVBmtjK8/s1600/DSCF4793.JPG" height="320" width="279" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tu w zestawieniu z Craving, który jest w zasadzie bardzo zbliżonym odcieniem, wyraźnie widać natomiast różnicę w nasyceniu pigmentem pomiędzy wykończeniami - Craving /po prawej/ to, w odróżnieniu od Plumful, Amplified Creme. </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgocWIAJldqIdThgFkXNqGcdaKbAP-nU_AmtoQ4SoNQ7B3-YOVBZdtlYL0WdrN2VwdOPQv6jMg4q7AStzwrAoGZ37NR0jkkp9eM-yYX-FmbQehyphenhyphenCnAbcWmc8zKqe5nufsfxnFm6HYGxmTo/s1600/DSCF4772.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgocWIAJldqIdThgFkXNqGcdaKbAP-nU_AmtoQ4SoNQ7B3-YOVBZdtlYL0WdrN2VwdOPQv6jMg4q7AStzwrAoGZ37NR0jkkp9eM-yYX-FmbQehyphenhyphenCnAbcWmc8zKqe5nufsfxnFm6HYGxmTo/s1600/DSCF4772.JPG" height="305" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- jeżeli szukacie fajnej opcji 'na życie', od której podobnie jak ja, nie oczekujecie trwałości farbki, ani nie wiadomo jakich właściwości pielęgnacyjnych, a jedynie ładnego, żywego koloru, który w naturalny sposób podkreśli usta i zrobi cały makijaż, a ponadto będzie łatwy w obsłudze i bezproblemowy, to Plumful jest z pewnością jedną z opcji. Ja jestem z niej bardzo zadowolona, spełnia moje oczekiwania w 100% - odcień jest bardzo mój, świetnie uzupełnia makijaż, nie muszę bez przerwy kontrolować tego, w jakim jest stanie, a do szybkiej poprawki wystarcza mi wsteczne lusterko bądź ekran telefonu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwzDOmJGVGsfQIoGbfYUjpS95Njbpipqbgif-eC2xIwzUDI7wUu_6kQ1IDszBwcQ1x-mxQ1zkuXo835yxf-tD4vKGwS5wKiw-tQsrhOVna5eGUhTOh0CnC4bnQ7O2T2ryEXmC_bBxftTw/s1600/DSCF4789.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwzDOmJGVGsfQIoGbfYUjpS95Njbpipqbgif-eC2xIwzUDI7wUu_6kQ1IDszBwcQ1x-mxQ1zkuXo835yxf-tD4vKGwS5wKiw-tQsrhOVna5eGUhTOh0CnC4bnQ7O2T2ryEXmC_bBxftTw/s1600/DSCF4789.JPG" height="271" width="320" /></a></div>
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-14319247842306721942015-04-18T22:49:00.001+02:002015-04-18T22:49:30.121+02:00MAC Prep+Prime CC Colour Correcting Loose Powder - IlluminateDzisiaj chciałabym opowiedzieć wam o produkcie, który już od dłuższego czasu gości w moich zbiorach i przez ten czas zasłużył sobie na miano jednego z moich ulubieńców. Mowa o <b>MAC Prep+Prime CC Colour Correcting Loose Powder</b> w odcieniu lawendowym. <br />
Na zakup tego produktu zdecydowałam się mniej więcej w podobnym okresie ubiegłego roku, kiedy moja skóra po zimie była zmęczona, przesuszona i poszarzała. Przyznam szczerze, że przez bardzo długi czas, kupując pudry kolorowe decydowałam się zawsze na odcienie o wyraźnie ciepłej temperaturze i żółtym zabarwieniu mając w głowie nadrzędny cel w postaci neutralizacji zaczerwienień. Bałam się, że wszystkie chłodniejsze, wręcz różowe odcienie będą mnie świnkowały i podkreślały to, z czym walczę. Okazało się, że niesłusznie. Po wstępnych testach w salonie, a później w domu bardzo szybko stało się jasne, że to właśnie ta lawenda najlepiej radzi sobie z korekcją nierównego koloru mojej cery. Różu w nim zresztą jak na lekarstwo - w tym rozświetlającym odcieniu dominuje bowiem bardzo chłodny i delikatny fiolet.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAibhAD0ehAPKOqbS-pPcAeY5PACKCEQhE0LgXMkgIucoRKIBmxRaPZS2mi6hVr5_ecNcFPL8bqFQRqzIEnxpD16wHnMsrZt5eau7KqlewiUP0dkcsh5Hzzs2hDVN41U70Rp63eZy5bRk/s1600/DSCF4738.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAibhAD0ehAPKOqbS-pPcAeY5PACKCEQhE0LgXMkgIucoRKIBmxRaPZS2mi6hVr5_ecNcFPL8bqFQRqzIEnxpD16wHnMsrZt5eau7KqlewiUP0dkcsh5Hzzs2hDVN41U70Rp63eZy5bRk/s1600/DSCF4738.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Produkt dostępny jest w dwóch konsystencjach - sypkiej i prasowanej. Ja od dawna już po prasowane pudry sięgam jedynie poza domem i stosuję je głównie do poprawek - wyjątkiem jest Defining Powder, który bardzo polubiłam i często stosuję go również do zagruntowania podkładu.<br />
W zgrabnym, minimalistycznym słoiczku otrzymujemy 9g pudru zmielonego na pył. Sitko mogłoby mieć zabezpieczenie, co ułatwiłoby transport i to w zasadzie jedyny mankament opakowania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigL3UgPWErD3XSs0uk4VX9aYE2h-ua032WZ_TKwHFvRHpU1XS2w4GidwzFi43Zr_GHnAzo5GVvUaq0kw2t16CsTBl2kV5SFwavv2rOlYtg1PsHb8Epo3U0sJYaiQhkuE93-_aS_IzmGZI/s1600/DSCF4749.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigL3UgPWErD3XSs0uk4VX9aYE2h-ua032WZ_TKwHFvRHpU1XS2w4GidwzFi43Zr_GHnAzo5GVvUaq0kw2t16CsTBl2kV5SFwavv2rOlYtg1PsHb8Epo3U0sJYaiQhkuE93-_aS_IzmGZI/s1600/DSCF4749.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Sam produkt, to jak już wspomniałam idealnie zmielony pył. Dzięki takiej konsystencji produkt nie zbiera się w porach, liniach, ani zmarszczkach. Jest tak delikatny, że nie sposób wyczuć go na skórze. Przede wszystkim przepięknie wygładza cerę. Nie osadza się na włoskach, ani na suchych skórkach. Nakładałam go zarówno pędzlem, jak i puszkiem - do żadnego ze sposobów nie mam zastrzeżeń. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2N42P-H0e7DCIcLoNIAiwW_Tfdx3cWnhN5gyEo0d3_V3kVF7gHgCTiy1zUht4dtoxeoTvO5bx1oLkLTtA9kjsHrh9CF2qhrFKBVYjHDU4SxIg8Oi4w5IqATEBruvopiD5lYeTZNZfWQQ/s1600/DSCF4750.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2N42P-H0e7DCIcLoNIAiwW_Tfdx3cWnhN5gyEo0d3_V3kVF7gHgCTiy1zUht4dtoxeoTvO5bx1oLkLTtA9kjsHrh9CF2qhrFKBVYjHDU4SxIg8Oi4w5IqATEBruvopiD5lYeTZNZfWQQ/s1600/DSCF4750.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Formuła pudru wzbogacona została o kompleks korygujący kolor. I robi to naprawdę w sposób magiczny. Skóra jest pięknie rozjaśniona, rozświetlona i pełna subtelnego blasku. CC świetnie odbija światło, neutralizuje przebarwienia i wszelkie dyskoloracje. Nie podkreśla przy tym tego, czego najbardziej się obawiałam - czyli zaczerwienień. Wręcz przeciwnie - ze względu na bardzo jasny, chłodny odcień delikatnie je wycisza. Nie jest to całkowite zneutralizowanie, ale odbicie światła, które powoduje, że nawet zaognione zmiany nie rzucają się w oczy i nie są wyraźnie widoczne.<br />
Jeżeli chodzi o matownienie skóry, to w przypadku tego pudru jest to ściśle związane z podkładem, na który go położymy. W przypadku podkładów HD, o przedłużonej trwałości, czy mocno matujących Prep+Prime sprawia, że zyskują one lekkość, wykończenie staje się subtelniejsze, a ładny mat trzyma się wyjątkowo długo. Jeżeli pod CC zastosujemy podkład wyraźnie rozświetlający, czy nawilżający efekt będzie świetlisty i świeży, a zmatowienie naprawdę bardzo delikatne.W żadnym z przypadków nie ma mowy o nieestetycznym błyszczeniu, nawet po kilku godzinach. Jest tylko ładny, satynowy mat. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9NZKe6uhrIvpQkC-8beCOR-2TeTTBxDzZyGEcTKjRpnlhjG2lu0oOXqls3TSb8spEDqWfI84TToGcPjAMhjRrT5jx8ULeXY0bOEY6uNZvsFkn4Vb3gQWVSuUzdSQ7r1V_gweDx6axcXM/s1600/DSCF4744.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9NZKe6uhrIvpQkC-8beCOR-2TeTTBxDzZyGEcTKjRpnlhjG2lu0oOXqls3TSb8spEDqWfI84TToGcPjAMhjRrT5jx8ULeXY0bOEY6uNZvsFkn4Vb3gQWVSuUzdSQ7r1V_gweDx6axcXM/s1600/DSCF4744.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Puder bardzo ładnie radzi sobie z gruntowaniem podkładu. W ciągu dnia nic się nie warzy, nie ścina, nie zbiera, ani nie migruje. Ma na tyle lekką formułę, że rewelacyjnie nadaje się również do utrwalania korektora pod oczami, gdzie ogromną zaletą jest jeszcze jego lawendowy odcień, który dodatkowo neutralizuje cienie o wyraźnie brązowym zabarwieniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7RZAiHGwtREthclylllnCt0jWpZedL4MH3KpYG99cCn4noTQqwHgCtXiHoVnG9OcT8ubjUP-Zs7eY_fGYiVz7M_PpVGZiKUGZEbC5xax48u3uFkyRrJCCz_bsTTZ2jSUWnuzMIa1HvCI/s1600/DSCF4748.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7RZAiHGwtREthclylllnCt0jWpZedL4MH3KpYG99cCn4noTQqwHgCtXiHoVnG9OcT8ubjUP-Zs7eY_fGYiVz7M_PpVGZiKUGZEbC5xax48u3uFkyRrJCCz_bsTTZ2jSUWnuzMIa1HvCI/s1600/DSCF4748.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Wszystkie pozostałe produkty, które aplikuję już na ten puder, czyli róż, rozświetlacz i bronzer świetnie się na nim rozprowadzają - nie robią się plamy, łatwo jest rozetrzeć granice i wygubić je na skórze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn6I9RsvFTCaQjPRr0xsc5e7SY6M7HILxzEjSdUDpzh2IEOIADOA69IsCn07mf6_dteHOqlThcdae5XKJ36Hs7syFyByyje6nlH4bvi1NlHsW35ZRWyPik4WVXq6TRSaG8pLyWz7TT9OY/s1600/DSCF4753.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn6I9RsvFTCaQjPRr0xsc5e7SY6M7HILxzEjSdUDpzh2IEOIADOA69IsCn07mf6_dteHOqlThcdae5XKJ36Hs7syFyByyje6nlH4bvi1NlHsW35ZRWyPik4WVXq6TRSaG8pLyWz7TT9OY/s1600/DSCF4753.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7A49QfWwa-16VJ_HKdsSD2kN3OfA_ffrzn1XmMQ_VGmSxvkMo99vCnXvNd1ZMd5Qx-JxFUVspnL2UW7t3MFYR15HBVp6zt9XEsef_oUjV6V4Rtmhp3o3RluO-cq4dgeN0DAWPE3GLzYA/s1600/DSCF4758.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7A49QfWwa-16VJ_HKdsSD2kN3OfA_ffrzn1XmMQ_VGmSxvkMo99vCnXvNd1ZMd5Qx-JxFUVspnL2UW7t3MFYR15HBVp6zt9XEsef_oUjV6V4Rtmhp3o3RluO-cq4dgeN0DAWPE3GLzYA/s1600/DSCF4758.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">te plamy to jakaś skaza na obiektywie, której nie mogę pozbyć się od dłuższego czasu</td></tr>
</tbody></table>
<b>Podsumowując </b>- recenzując ten produkt trudno uciec przed porównaniem go do wersji transparentnej MACowego pudru wykończeniowego. W mojej opinii te dwa kosmetyki są do siebie bardzo podobne w kwestii właściwości - obydwa świetnie gruntują podkład, trzymają w ryzach błysk, rewelacyjnie wygładzają skórę. Żaden z nich nie przesusza mojej skóry, ani nie powoduje wysypu nieprzyjaciół. Obydwa są nieprawdopodobnie dobrze zmielone. Wersja CC ma jeszcze dodatkową zaletę w postaci odcienia, który pięknie neutralizuje oznaki zmęczenia, nierówny kolor i przebarwienia. Satynowe wykończenie wygląda świeżo i naturalnie. Skóra nie wygląda na przeładowaną makijażem, a efekt utrzymuje się naprawdę bardzo długo. Nawet teraz pisząc tą recenzję raz jeszcze kontrolnie spojrzałam w lustro i mimo bardzo późnej pory moja skóra nadal wygląda ładnie. MAC Prep+Prime CC Colour Correcting Loose Powder to naprawdę jeden z najlepszych pudrów z jakimi miałam do czynienia. Długo myślałam nad wadami tego pudru, ale szczerze mówiąc nic, poza brakiem zabezpieczenia na sitku nie przychodzi mi do głowy. Na pewno w najbliższym czasie skuszę się jeszcze na jego brzoskwiniową wersję Adjust. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghz8nN9jeASKHjUtKM6owKtBSaNeGW-FBcHYX1g8DzVs3Lo2XAi8aFoJdYc_reIpS551i4jNBKNrS6OASMFszJvbf4h9Nn0-uFRuD4-9C6nFvRMmogf4VkSTqRln6bwzr4tuazyEkPpY/s1600/DSCF4741.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghz8nN9jeASKHjUtKM6owKtBSaNeGW-FBcHYX1g8DzVs3Lo2XAi8aFoJdYc_reIpS551i4jNBKNrS6OASMFszJvbf4h9Nn0-uFRuD4-9C6nFvRMmogf4VkSTqRln6bwzr4tuazyEkPpY/s1600/DSCF4741.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-9687380072238036362015-04-14T21:35:00.000+02:002015-04-14T21:57:44.669+02:00Nuxe - Hand and Nail Cream Reve de Miel - niekoniecznie pozytywna recenzja Kremy do rąk to produkty, które testuję pasjami. Mimo, że mam swojego faworyta i ulubieńca z włoskiej marki I Coloniali, którego niestety na ten moment jeszcze nie odkupiłam, po tym jak się skończył - nadal szukam jakiejś skutecznej alternatywy. Kilkanaście dni temu przypomniałam sobie o kremie z konopiami od The Body Shop. Nie potrafię jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego idąc po niego do TBS zbłądziłam do Super Pharm i kupiłam krem z francuskiej marki Nuxe. Nie wiem, czy skusiły mnie pozytywne recenzje, bardzo mocna pozycja marki, chęć przetestowania czegoś zupełnie nowego, czy też wszystko powyższe - nie istnieje logiczne wytłumaczenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCdzMPneXiK-ci8xD9hMLGQGiGYqRKll5QOgvLOkPSUvkLBPhwi-nOROtQEQk1DQOoD6z_G__7yqkhUC_UBGHzvTdjwkz7GWcjpwBE3y_vRT0CiLC-HtynP8KR65BCJ8ytnbXObWxUmv4/s1600/DSCF4707.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCdzMPneXiK-ci8xD9hMLGQGiGYqRKll5QOgvLOkPSUvkLBPhwi-nOROtQEQk1DQOoD6z_G__7yqkhUC_UBGHzvTdjwkz7GWcjpwBE3y_vRT0CiLC-HtynP8KR65BCJ8ytnbXObWxUmv4/s1600/DSCF4707.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Producent obiecuje skład oparty w prawie 90% na składnikach pochodzenia naturalnego, działanie naprawcze, odżywcze i ochronne. Krem wzbogacony został o miód, wyciąg ze słonecznika, szlachetne oleje oraz witaminę E i przeznaczony jest do skóry suchej i zniszczonej. Taaa.... <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgvLA3Y4qYH867c4IIoC9wsaiMYKkSt1ArffKYReEzLTRKKehLITVC2fWSOInvSKhT01ZSYa9xYVTQxe4iv5gYwhAP4qcZaM_I7uOoe1kLWGA1aoQEx4pTRgHEr_jqNOeF0BgOd0kOQ9o/s1600/DSCF4714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgvLA3Y4qYH867c4IIoC9wsaiMYKkSt1ArffKYReEzLTRKKehLITVC2fWSOInvSKhT01ZSYa9xYVTQxe4iv5gYwhAP4qcZaM_I7uOoe1kLWGA1aoQEx4pTRgHEr_jqNOeF0BgOd0kOQ9o/s1600/DSCF4714.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjssrVHNo5MReEhi4G5Phij6-CvkIK-9GelijY0qYTuyhZlyWvd3V8x7ZR8iPBneqT17T6EVjfYO8FPpbywcVVXZOOZrYm8qrw2ufUPz1FnV3qZtTQnqLQJhESAL6d7LKnJYqWZUCd7Cpc/s1600/DSCF4716.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjssrVHNo5MReEhi4G5Phij6-CvkIK-9GelijY0qYTuyhZlyWvd3V8x7ZR8iPBneqT17T6EVjfYO8FPpbywcVVXZOOZrYm8qrw2ufUPz1FnV3qZtTQnqLQJhESAL6d7LKnJYqWZUCd7Cpc/s1600/DSCF4716.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Produkt zamknięty jest w bardzo przyjemnej, dość miękkiej tubce z klapką o pojemności 75ml. Konsystencja jest lekka, ale treściwa. To maślana formuła, która świetnie rozprowadza się na skórze, nie jest tępa i nie pozostawia kłopotliwego filmu na skórze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkdjOP2KCpEYRDC6DQkJw3e9FwSBlqgbhzhMVQsCx3cko-c7C6tlIsvRgSChVBvPSA-GA93LAlr-B9otHGBCSUFlqAm3INYOQU3srrczE0gjyFzSh2KB-jbgTIaWMbC0kONF0TxZAyI54/s1600/DSCF4719.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkdjOP2KCpEYRDC6DQkJw3e9FwSBlqgbhzhMVQsCx3cko-c7C6tlIsvRgSChVBvPSA-GA93LAlr-B9otHGBCSUFlqAm3INYOQU3srrczE0gjyFzSh2KB-jbgTIaWMbC0kONF0TxZAyI54/s1600/DSCF4719.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Jedyny mankament na samym początku to zapach - bardzo intensywny,
kwiatowo-pudrowy, dla mnie osobiście trudny do zniesienia, wręcz duszący
i na domiar złego utrzymujący się bardzo długo.<br />
Poza tym pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne - Reve de Miel faktycznie natychmiast koi podrażnienie, pieczenie, niweluje szorstkość skóry. Ochrona i to wstępne działanie wyczuwalne są nawet na tak bardzo suchej skórze, jak moja.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy151HeMRLBaBmQuZbCfs3Ca7D4YTVePuQnl4sdHoMGi6ITc3Kk2JDFYTY5ZojdSMQbp1inTQ4rzuSowro0qNcwqPCUC4vTQEuYEypVABGfC5ThQ2u4YnjnAWBE6rKQrq5-LXK-aBhW-Q/s1600/DSCF4725.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy151HeMRLBaBmQuZbCfs3Ca7D4YTVePuQnl4sdHoMGi6ITc3Kk2JDFYTY5ZojdSMQbp1inTQ4rzuSowro0qNcwqPCUC4vTQEuYEypVABGfC5ThQ2u4YnjnAWBE6rKQrq5-LXK-aBhW-Q/s1600/DSCF4725.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Na tym niestety pozytywy tego kremu się kończą. Oprócz doraźnego działania kojącego i ochronnego - nie zauważyłam bowiem podczas stosowania tego kremu pogorszenia stanu skóry - nie dzieje się kompletnie nic. Postanowiłam tym razem nie być gołosłowną i wrzucić Wam - być może drastyczne zdjęcia ilustrujące to, z czym uparcie walczę. Od razu zaznaczam, że to nie jest skóra zaniedbana - naprawdę na swoje ręce chucham i dmucham, bo w przeciwnym wypadku skóra natychmiast zaczyna boleśnie pękać i to nie tylko na kostkach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHvWt5MTPh0L6j4wUlPKogM0G432hWm-D6eCKUQN5KengKAIjqfBaE7r61sVsrOogCJ8G5VfbdYdqVMdKlV1a-yleuk1-XDhtptOPb-dcmaCagKJA0Ltcgsqau_fhcL6SKZO7P092-qsc/s1600/DSCF4729.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHvWt5MTPh0L6j4wUlPKogM0G432hWm-D6eCKUQN5KengKAIjqfBaE7r61sVsrOogCJ8G5VfbdYdqVMdKlV1a-yleuk1-XDhtptOPb-dcmaCagKJA0Ltcgsqau_fhcL6SKZO7P092-qsc/s1600/DSCF4729.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEild3mfoSV4Rlyhy9TvmFDHKUsV5SddGwujqHjFzH_1DthYeBgnq_xrIs5psyQMNnXpQ36diYFYagh43gzzF_MIuokApbE2X8YNiNqJE24iDnD7uF2qO4KKgqg0-LOEax3bK6WXhRJm9Pk/s1600/DSCF4730.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEild3mfoSV4Rlyhy9TvmFDHKUsV5SddGwujqHjFzH_1DthYeBgnq_xrIs5psyQMNnXpQ36diYFYagh43gzzF_MIuokApbE2X8YNiNqJE24iDnD7uF2qO4KKgqg0-LOEax3bK6WXhRJm9Pk/s1600/DSCF4730.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYmiX1OZ0PRg9QbxjSr1_bo9jI3cg0tdQPhKlICpHAoVqav1bZw-5nFgPGnfjMk6NcKqQexGldOKwMvYqdJuBSLgn61p-W-GkCI_w7QjCKnp-fyG-i0G3riQ0n7I_JYTmYu4v8dy8gNjc/s1600/DSCF4733.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYmiX1OZ0PRg9QbxjSr1_bo9jI3cg0tdQPhKlICpHAoVqav1bZw-5nFgPGnfjMk6NcKqQexGldOKwMvYqdJuBSLgn61p-W-GkCI_w7QjCKnp-fyG-i0G3riQ0n7I_JYTmYu4v8dy8gNjc/s1600/DSCF4733.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
To, co widzicie powyżej, to efekt 'działania' tego kremu przez dobrych kilka dni. Aplikację ponawiałam sumiennie i bardzo często, nie tylko po myciu rąk. Na noc nakładałam bardzo grubą warstwę kremu wmasowując ją aż do całkowitego wchłonięcia. Czasami dwukrotnie. Ilość produktu widoczna na zdjęciu to dokładnie absolutne minimum, które potrzebne jest na jedno użycie w przypadku tak suchej skóry. Wydajność jest zatem raczej dyskusyjna, zwłaszcza, że pojemność jak wspomniałam, to tylko 75ml.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlnDf46_Fczhnwe9-IQjPPD1OQCm3gmIVettFAph_koj9tUD2xxJcwZoaewt5av7k_Wodxv8-BKPtjOwvceLGb87091YQKC2T-6aUpE7QPKpw4v6ZT8ulcDysFsbf1Rf1mvYJYP2urg9A/s1600/DSCF4712.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlnDf46_Fczhnwe9-IQjPPD1OQCm3gmIVettFAph_koj9tUD2xxJcwZoaewt5av7k_Wodxv8-BKPtjOwvceLGb87091YQKC2T-6aUpE7QPKpw4v6ZT8ulcDysFsbf1Rf1mvYJYP2urg9A/s1600/DSCF4712.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- jak same możecie zauważyć krem z Nuxe raczej nie trafi na stałe na listę moich ulubieńców. Pomijając już nawet ten męczący dla mnie zapach, który na pewno byłabym skłonna znieść, gdyby krem okazał się skuteczny, potrzebuję produktu, który będzie działał nie tylko w momencie nałożenia go na skórę, ale także wyraźnie i długotrwale ją naprawi, odżywi i nawilży. Nuxe na tym polu po prostu poległ. Gdybym tak sumiennie aplikowała konopie The Body Shop, czy I Coloniali moje dłonie byłyby już w o niebo lepszym stanie. Tu nadal wyraźnie widoczne jest głębokie przesuszenie, z którym ten krem niestety sobie nie poradził. To zwyczajnie kolejna propozycja, dla tych z Was, które potrzebują dobrego ochronnego kremu na co dzień, ponieważ ich skóra na dłoniach nie jest problematyczna i nie wymaga bardzo intensywnej pielęgnacji i odżywienia. Nuxe być może dosyć niefortunnie określił ten krem jak kosmetyk przeznaczony do skóry wymagającej szczególnej troski - suchej i zniszczonej. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-21986256540301926872015-04-11T23:17:00.000+02:002015-04-11T23:22:43.225+02:00Wow! Sephora Mud Mask - Błotna maska oczyszczająco - matującaMoje dotychczasowe doświadczenia z pielęgnacją twarzy od Sephory są różne. Lata temu miałam nieprzyjemność zdecydować się na zakup ich kremu do twarzy, który po dwóch użyciach powędrował do mojej przyjaciółki, ponieważ w żaden sposób nie byłam w stanie znieść jego intensywnego zapachu. Później po kilku latach miałam do czynienia z peelingiem dwufazowym z tej marki i tu w przeciwieństwie do poprzedniego produktu było już bardzo ok. Z przyjemnością zużyłam opakowanie, kosmetyk był skuteczny i spełniał swoje zadanie. W grudniu natomiast, kiedy moja skóra była bardzo zmęczona i potrzebowała energii skusiłam się na żółtą wersję masek z tkaniny - i to niestety był niewypał, ponieważ maska koszmarnie mnie wysypała.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0oX_jUluoa6Ad8I_PtB6i8zAg5E7aF5-7wrURyCcwGtJm-mm-4AHZfeLllrq4casTs2GvJPGIhQbsdGochRgfLp6JnfaGxF2vSA26n-_jzA1rUM9aLXLE1bhDNdIaEC3fm6WgarECh5k/s1600/DSCF4657.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0oX_jUluoa6Ad8I_PtB6i8zAg5E7aF5-7wrURyCcwGtJm-mm-4AHZfeLllrq4casTs2GvJPGIhQbsdGochRgfLp6JnfaGxF2vSA26n-_jzA1rUM9aLXLE1bhDNdIaEC3fm6WgarECh5k/s1600/DSCF4657.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
W przeciągu kilku ostatnich miesięcy w ofercie perfumerii pojawiło się kilka nowych masek. Na temat tej, o której chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć słyszałam same pozytywy. Obawiałam się jednak, czy nie będzie przesuszała mojej skóry, a fakt, że nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do wzięcia w perfumerii próbki z produktu, który jest w słoiku i każdy może mieć do niego dostęp, skutecznie hamowała mnie przed testowaniem. Cierpliwość popłaciła, ponieważ podczas kilku ostatnich zakupów w Sephorze zostałam obdarowana gotowymi próbkami tej maseczki. Potraktujcie tą recenzję jako wrażenia ze stosowania maski w saszetkach, uważam zresztą, że ze względu na to, z jaką szybkością ta maska zastyga to właśnie w takiej formie powinna być dostępna w sprzedaży. Słoiki są niehigieniczne, nieszczelne i trudno jest zachować w nich przez dłuższy czas oryginalne właściwości takiego produktu.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibbzN7bQ1VnpSEQ2aizls01aZSWySMqtHWWQ9mTjR6IIo5-IH4_y1tA_YCHNmy73SuFzwUNXNb6gqzpuBjDAa_446dynVecafKaL617KXfOc-cfZL6Er9IQ2jguSbR4i_H2-sMtlFbaFw/s1600/DSCF4666.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibbzN7bQ1VnpSEQ2aizls01aZSWySMqtHWWQ9mTjR6IIo5-IH4_y1tA_YCHNmy73SuFzwUNXNb6gqzpuBjDAa_446dynVecafKaL617KXfOc-cfZL6Er9IQ2jguSbR4i_H2-sMtlFbaFw/s1600/DSCF4666.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Formuła maski oparta jest na białej glince, miedzi i cynku. Pojemność saszetki to 3ml i jest to ilość wystarczająca na dokładne pokrycie całej twarzy. Maska ma przyjemny, bardzo delikatny zapach. Konsystencja na początku jest kremowa i bardzo łatwo jest zaaplikować produkt na skórę. Zgodnie z instrukcją, po nałożeniu wykonuję nią delikatny masaż - wyczuwalne są wtedy lekko peelingujące drobinki. Maska pełna jest farfocli, w czym przypomina GlamGlow. Początkowo - przez kilkadziesiąt sekund czuć delikatne mrowienie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG-n8fYhWlKYbuKjYz3u1Y01WUqqUnjpUU8_F72y3b_A2FW3oaz21-BX_qxbLnjrHns3BAte34k7BMGAqLKn7C56E32_kbP3nrIsHb0pgJaqA2LeSSMsIQPlIKdv9DyBEiTwQ71zNCQ70/s1600/DSCF4671.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG-n8fYhWlKYbuKjYz3u1Y01WUqqUnjpUU8_F72y3b_A2FW3oaz21-BX_qxbLnjrHns3BAte34k7BMGAqLKn7C56E32_kbP3nrIsHb0pgJaqA2LeSSMsIQPlIKdv9DyBEiTwQ71zNCQ70/s1600/DSCF4671.JPG" height="247" width="320" /></a></div>
<br />
Zastyga bardzo szybko. Plusem jest to, że nawet sucha, nie wykrusza się i nie powoduje wszechogarniającego bałaganu. Kolejne zaskoczenie to łatwość, z jaką zmywa się z twarzy. Nie trzeba jej szorować - wystraczy kolejny delikatny masaż ciepłą wodą. A później dzieje się magia ;)<br />
Mud Mask rewelacyjnie wygładza skórę, fantastycznie obkurcza pory, pozostawia buzię świeżą i oczyszczoną. To wygładzenie wyczuwalne jest jeszcze bardzo długo. Maska przyspiesza gojenie niespodzianek i zmian. Nie wysusza na wiór. Skóra jest oczywiście ściągnięta, ale nie w taki sposób, że natychmiast trzeba rzucać wszystko i ją nawilżać. Nie piecze, nie pali, nie jest podrażniona. Jest rozjaśniona i idealnie gładka. Jeżeli zastosujemy maskę rano, ładnie okiełzna błyszczenie skóry przez cały dzień.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDr29n-1Nbx7WTM3HfdPKSEIxlcJJw5ObZNHY5nNNVYCtxFOmi4Btqcps4SVhZ4wql1DaKjhhBieTlJ_bU6DlMDlnfj2qA6ePFvHqMpsq_Fi59R1fVLeb-bJL32VVqRXiV0Cuy3GsrR3I/s1600/DSCF4676.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDr29n-1Nbx7WTM3HfdPKSEIxlcJJw5ObZNHY5nNNVYCtxFOmi4Btqcps4SVhZ4wql1DaKjhhBieTlJ_bU6DlMDlnfj2qA6ePFvHqMpsq_Fi59R1fVLeb-bJL32VVqRXiV0Cuy3GsrR3I/s1600/DSCF4676.JPG" height="283" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Maska na stronie kosztuje 55pln za 60ml. Oczywiście obejmują ją wszystkie rabaty, łącznie z tymi, które perfumeria organizuje na markę własną. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPhd4cqAoGEICaNX7S7NDiptcxaqDLEZAt1OFhUggCVYvKcON6AzhIGHJ9CIeykwC7J3J0aGSRiYMdQ1QVG5v-P5VR-1hk04RrOxzyxes1n2DCik-Tby1YpxyZ7H2_IICbFrOIP13ScKM/s1600/DSCF4663.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPhd4cqAoGEICaNX7S7NDiptcxaqDLEZAt1OFhUggCVYvKcON6AzhIGHJ9CIeykwC7J3J0aGSRiYMdQ1QVG5v-P5VR-1hk04RrOxzyxes1n2DCik-Tby1YpxyZ7H2_IICbFrOIP13ScKM/s1600/DSCF4663.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- znalazłam dla siebie świetną maskę oczyszczającą, taką którą na pewno kupię w regularnej pojemności i do której będę wracać. Oczyszczenie i wygładzenie bez koszmarnego przesuszenia to coś, czego szukałam naprawdę bardzo długo. Gdyby tylko jeszcze ktoś wpadł na to, by udostępnić ją w saszetkach, a nie w słoiku - byłby to mój ideał.<br />
<br />
p.s. aktualizowałam wczorajszy wpis na temat palety Smashboxa - <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/04/smashbox-contour-palette.html">KLIK!</a> o swatche roztartych na skórze odcieni. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-23833645551565529752015-04-10T21:53:00.002+02:002015-04-11T21:26:12.885+02:00Smashbox Contour Palette - edytowanySmashbox jest jedną z moich ulubionych marek makijażowych. Nie do końca co prawda dogaduję się z ich podkładami, ale cienie i bazy w większości przypadków pozostawiają konkurencję daleko w tyle. Warte bliższego poznania są również pędzle i kolorowa część makijażu twarzy. Dzisiaj to właśnie na tym chciałabym skupić Waszą uwagę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC7_tkAvcdh3urjrb5VAxicPq6rOGOyguJb638IdxvzH1JBomcUfSYBZHsfiAJ06z-emacTI3O0gYlaX6nCenTHzw3fXvyy8oRq70DsLCyBhBmKEOu4my4HxKrVZTf6njKsSepJqRVAYE/s1600/DSCF4640.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC7_tkAvcdh3urjrb5VAxicPq6rOGOyguJb638IdxvzH1JBomcUfSYBZHsfiAJ06z-emacTI3O0gYlaX6nCenTHzw3fXvyy8oRq70DsLCyBhBmKEOu4my4HxKrVZTf6njKsSepJqRVAYE/s1600/DSCF4640.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Zestaw do konturowania kupiłam już jakiś czas temu, ale szczerze powiedziawszy do pewnego momentu całkowicie o nim zapomniałam. Używałam go sporadycznie, czego w sumie żałuję, bo to jedne z najlepszych pudrów do konturowania na perfumeryjnych półkach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpHnSwxN6AoCJOHKdemTzXXrYwdMd08qAdPG0AYaXddw7YA3WIt5DlKqOX8rJwH7bUxl9uVboMv_oX8S2E9-yfJO-7hyfv-z9NRBxSzT4h0ROTNvJB87SRJVm2TEL9oOZjRzVVKWxh3ls/s1600/DSCF4630.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpHnSwxN6AoCJOHKdemTzXXrYwdMd08qAdPG0AYaXddw7YA3WIt5DlKqOX8rJwH7bUxl9uVboMv_oX8S2E9-yfJO-7hyfv-z9NRBxSzT4h0ROTNvJB87SRJVm2TEL9oOZjRzVVKWxh3ls/s1600/DSCF4630.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjMadtnyebOeypcJcUcgQsY0gIyxpLLNh17P2p7FqedUI0m_PXZOnIH-0bgPKBifk-tEAGq-cvnI98b2vz_O2Zqhr_-esQW-guZoRgY2C_BEl27nIAV5YbZea7ZVeMCfnitXomuOcjmHI/s1600/DSCF4634.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjMadtnyebOeypcJcUcgQsY0gIyxpLLNh17P2p7FqedUI0m_PXZOnIH-0bgPKBifk-tEAGq-cvnI98b2vz_O2Zqhr_-esQW-guZoRgY2C_BEl27nIAV5YbZea7ZVeMCfnitXomuOcjmHI/s1600/DSCF4634.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Contour Kit składa się z trzech wkładów - ziemistego, bardzo chłodnego brązu z odcieniami szarości, ciepłej mlecznej czekolady i wanilii. Pudry są całkowicie pozbawione drobinek i mają delikatną, aksamitną konsystencję. Na uwagę zasługuje również pojemność zestawu - to prawie 12g, co daje niespełna 4g na każdy odcień. Paleta sama w sobie jest mała i bardzo zgrabna, nie zajmuje zbyt wiele miejsca w kufrze, czy kosmetyczce. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8fjScATKQmHKCuuo4AazT_SsIrzXFze2Yo6TES7TxRKe7g32vdPSt1fMYaF1mKHv9JwI1iRES2tj67fhQ7XJJsVI8HcSBxIBSqIJxbvt8gEbT49bMnBUL2p60xa3yJQFA4DOGU7Iy1a0/s1600/DSCF4637.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8fjScATKQmHKCuuo4AazT_SsIrzXFze2Yo6TES7TxRKe7g32vdPSt1fMYaF1mKHv9JwI1iRES2tj67fhQ7XJJsVI8HcSBxIBSqIJxbvt8gEbT49bMnBUL2p60xa3yJQFA4DOGU7Iy1a0/s1600/DSCF4637.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLIqzpJPsPh5dIeGInb4kS7e_ep_uX3LfBXcaZPxkB3WwAxzbvTM1fMh7IJ2xQQ7_tQeMFX5pBbEzHp5ePO-gEEQsC-gXM8ohMtTiCotBSj_I9ST3jE9tIOy-E6ZxKqfpoTCSxZTISdcE/s1600/DSCF4639.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLIqzpJPsPh5dIeGInb4kS7e_ep_uX3LfBXcaZPxkB3WwAxzbvTM1fMh7IJ2xQQ7_tQeMFX5pBbEzHp5ePO-gEEQsC-gXM8ohMtTiCotBSj_I9ST3jE9tIOy-E6ZxKqfpoTCSxZTISdcE/s1600/DSCF4639.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Wspomniany na początku kontur to tak, jak napisałam - wyjątkowo ziemisty, szary odcień brązu, który jak żaden inny nadaje się do rzeźbienia rysów twarzy. Jest matowy, ale nie jest to tępy, kredowy mat, tylko jedwabiste, naturalne wykończenie. Czasami wykorzystuję go nawet do roztarcia cieni, jeśli potrzebuję akurat tak chłodnego odcienia brązu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMDq0pLkXNL5R3_oNeJSrsHKysf4kOA9pN0ZenYqJoyvZTezjAyl2VSxcXFPZpHVSrcIl2sJHIVdf8_poRPEtvyDPeONqHLotrnT_WxLO7Znxcwo0O0RTJg0oCUq8h7LNCKg0pqcu-lug/s1600/DSCF4644.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMDq0pLkXNL5R3_oNeJSrsHKysf4kOA9pN0ZenYqJoyvZTezjAyl2VSxcXFPZpHVSrcIl2sJHIVdf8_poRPEtvyDPeONqHLotrnT_WxLO7Znxcwo0O0RTJg0oCUq8h7LNCKg0pqcu-lug/s1600/DSCF4644.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Bronzer natomiast ze względu na swój przyjemny ciepły odcień świetnie sprawdza się podczas ocieplania buzi i nadawania efektu muśnięcia słońca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCNibqpJm6Oz-jx6fnmcUJycwGWMAKgE8mePvkvdoquvAUkMlz80SZGVeo9WlE6MW-xgokl4nsarAuYc1KXoIma_B6Wli5ece9cLw7sgmbN6kL23fI8md045seVLTFuAuLHfUBr66Ufyw/s1600/DSCF4646.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCNibqpJm6Oz-jx6fnmcUJycwGWMAKgE8mePvkvdoquvAUkMlz80SZGVeo9WlE6MW-xgokl4nsarAuYc1KXoIma_B6Wli5ece9cLw7sgmbN6kL23fI8md045seVLTFuAuLHfUBr66Ufyw/s1600/DSCF4646.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Waniliowy rozświetlacz jest lekko satynowy, ale nie błyszczy się i nie tworzy tafli, tylko pracuje na skórze ze światłem dodając skórze zdrowego i świeżego blasku. Bardzo lubię ten produkt stosować również w roli utrwalacza korektora pod oczami, ponieważ idealnie stapia się ze skórą, nie podkreśla załamań i nie przesusza.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiioMGNXJ4YZy-xi7Ig-4CBQwD_7qalFBzO2XQKawI9KhGVfB8gDdyqPpmVyhaSyn_mK_85ZltUGOdUpKM05-3j8hxYbVvbZHK5dY-2A4WidmQ9b8f7skEGLGao7HuWJD0D_3rtgaum-jU/s1600/DSCF4647.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiioMGNXJ4YZy-xi7Ig-4CBQwD_7qalFBzO2XQKawI9KhGVfB8gDdyqPpmVyhaSyn_mK_85ZltUGOdUpKM05-3j8hxYbVvbZHK5dY-2A4WidmQ9b8f7skEGLGao7HuWJD0D_3rtgaum-jU/s1600/DSCF4647.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Odcienie pięknie łączą się ze sobą, ładnie przenikają, bardzo łatwo jest rozetrzeć ich granice. <br />
<br />
Praca z nimi to czysta przyjemność - nie robią się plamy, trudno o
przesadę mimo bardzo dobrej pigmentacji, efekt można budować w
zależności od odcienia skóry, czy preferencji. Ich aksamitna
konsystencja nie podkreśla niedoskonałości, ani nierówności cery. Współpracują ze wszystkimi produktami na które je nakładałam. <br />
Trwałość pudrów jest świetna, wytrzymują bez problemu do demakijażu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBEZLrl9yidNeHPiDkhs6HtM3oLdl-ONI_xvWoebzA8KmkEB4yusXlfsxIQyRo-Kd5mw4QjVi5kBLXdZ-u14VAfleiXHkjOSezXxPjbOKfnHxNIJBam-aBXqYWbG9L207C8kF7C1-MqA4/s1600/DSCF4651.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBEZLrl9yidNeHPiDkhs6HtM3oLdl-ONI_xvWoebzA8KmkEB4yusXlfsxIQyRo-Kd5mw4QjVi5kBLXdZ-u14VAfleiXHkjOSezXxPjbOKfnHxNIJBam-aBXqYWbG9L207C8kF7C1-MqA4/s1600/DSCF4651.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd7lVwnr2ALXZDoxJJToOhyphenhyphenjQKLpOPD7zk84MixJaWG-n4URGgQuaJBjcjNkIJgOROsPwww5n7YsOwO3dl3j1eAlnXQYC4LiV41t3q3wXldG2EwyCWQwPZjOH18PV4od_foNFLNf7dI8k/s1600/DSCF4653.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd7lVwnr2ALXZDoxJJToOhyphenhyphenjQKLpOPD7zk84MixJaWG-n4URGgQuaJBjcjNkIJgOROsPwww5n7YsOwO3dl3j1eAlnXQYC4LiV41t3q3wXldG2EwyCWQwPZjOH18PV4od_foNFLNf7dI8k/s1600/DSCF4653.JPG" height="320" width="317" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie w słońcu - co prawda zachodzącym, ale świetnie oddającym różnicę pomiędzy brązami w tej palecie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Do opakowania dołączona jest instrukcja w formie naklejki na lusterku i pędzel, który naprawdę świetnie daje sobie radę. Jest na tyle dobry, że często wykorzystuję go również do innych pudrów konturujących - ładnie podcina kości policzkowe, jest wąski i na tyle zgrabny, że bez problemu dociera we wszystkie zakamarki. I tu warto zauważyć, że jest to już któryś z kolei pędzel Smasha, który dołączony był do palety i jest wykorzystywany przeze mnie niezależnie od produktu. Bardzo podoba mi się to, że marka tak dba o jakość narzędzi, które dodaje do kosmetyków. To tak w zasadzie pełnowartościowe pędzle - duży plus i rzadkość, bo z reguły wszystko co dołączone do kolorówki jest bezwartościowe i natychmiast ląduje gdzieś w czeluściach regału. <br />
<br />
Cena tej palety na Sephora Online to 185pln, warto polować na nią w trakcie rabatów - cena jest wtedy niższa o 10, bądź 20%<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtXhcUAt1yOQHxvEqs8tTBbUCVn8-23W9ImUqkLlKWr_nwkVZbAEuWrU10n62gMlbTHiLMEgs5h9JKwzyzOlulcYB0tbR_4LJ73HSLtvd_RrVjYSuJVwb0fhSepAVXlbMtHsyI1u0NkMw/s1600/DSCF4643.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtXhcUAt1yOQHxvEqs8tTBbUCVn8-23W9ImUqkLlKWr_nwkVZbAEuWrU10n62gMlbTHiLMEgs5h9JKwzyzOlulcYB0tbR_4LJ73HSLtvd_RrVjYSuJVwb0fhSepAVXlbMtHsyI1u0NkMw/s1600/DSCF4643.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując </b>- zdecydowanie jeden z bardziej trafionych i potrzebnych produktów. Łatwy w obsłudze, poręczny i przydatny nawet osobom początkującym. Warto przyjrzeć się mu bliżej podczas wizyty w perfumerii. Smashbox to zresztą marka dosyć pewna, równa w kwestii jakości i co dla niektórych z Was pewnie równie istotne od lat opatrzona logiem 'cruelty-free'. <br />
<br />
<br />
<i>Edytowany dn. 11/04/2015</i><br />
<br />
Dorzucam swatche roztartych odcieni, na których widać, że środkowy odcień z tej palety nie jest aż tak przerażający, jak mogłoby się wydawać patrząc na swatche robione palcem. Odcienie na zdjęciach poniżej nałożone są na gołą skórę pędzlami- odpowiednio - zimny brąz pędzel skośny wąski z palety, środkowy odcień skośny puchaty i highlighter - mały pędzelek do rozświetlacza. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ3OficFGmfpGhpk5LfOj_GFyRQvv8zFUZ65e2cADV-8rZVfQ94cCFblyHnCTQkAoQDrCVQCQapeMDjjxUeAcf6ymABit_JsRS1V9dvyev8CSsoU-0oCMIOe8GvCqX2L4hYka42zh6Cng/s1600/DSCF4684.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ3OficFGmfpGhpk5LfOj_GFyRQvv8zFUZ65e2cADV-8rZVfQ94cCFblyHnCTQkAoQDrCVQCQapeMDjjxUeAcf6ymABit_JsRS1V9dvyev8CSsoU-0oCMIOe8GvCqX2L4hYka42zh6Cng/s1600/DSCF4684.JPG" height="224" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1vdHH2wwpYrm9V94gGtjshqjGXOPEAjlUmAxc1m4i64pGVTy89ARaatWXMHSMYorWk7vnmkbB3SY35TLQa8fTsF9rotDhyphenhyphenmhTHv0itWhie5M5Gn6YGrM4s5ixD_527jhUDa7BO6QQjrU/s1600/DSCF4685.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1vdHH2wwpYrm9V94gGtjshqjGXOPEAjlUmAxc1m4i64pGVTy89ARaatWXMHSMYorWk7vnmkbB3SY35TLQa8fTsF9rotDhyphenhyphenmhTHv0itWhie5M5Gn6YGrM4s5ixD_527jhUDa7BO6QQjrU/s1600/DSCF4685.JPG" height="166" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTTYQYyVwmZYq944f7KhoJSjfqAVrnnYEe5vBBlG9cHspwJvUw9qYjn5SlZA9AN3ESfnL6eeL4SQTrurgjLV4Pja9JQXyhjPEpEVsQ4JSs1i6ZeixYcl06a2aVxsZ7K-yX3QD0_dHjzUw/s1600/DSCF4688.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTTYQYyVwmZYq944f7KhoJSjfqAVrnnYEe5vBBlG9cHspwJvUw9qYjn5SlZA9AN3ESfnL6eeL4SQTrurgjLV4Pja9JQXyhjPEpEVsQ4JSs1i6ZeixYcl06a2aVxsZ7K-yX3QD0_dHjzUw/s1600/DSCF4688.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga9mfPgPTfxiwC8vpDQTiYgoNec5v0luzr_StvJNfXuqF2eaAIQAGey-tldXfi0j3hS9aXYpgdPZv3epSrvu7q0ZHVbOMbJNMhECQvUY9MKJZqqXdgGhyauQj7kYvTrXoihjsk0TaATJ0/s1600/DSCF4690.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga9mfPgPTfxiwC8vpDQTiYgoNec5v0luzr_StvJNfXuqF2eaAIQAGey-tldXfi0j3hS9aXYpgdPZv3epSrvu7q0ZHVbOMbJNMhECQvUY9MKJZqqXdgGhyauQj7kYvTrXoihjsk0TaATJ0/s1600/DSCF4690.JPG" height="236" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilknJFEgJ63k0waYhHy2S9LrnNJ_yAIyoTkYCCc2mNv598a3XzyExqO1f3HZbuZYdAjTUs9DO1tBiLq4_HUYXpDKz9ADZfzfQSd4aY5p0Eu1a5Vg-_c9J7ZUe_LPLAJJ5DJRLcVHx4aCg/s1600/DSCF4691.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilknJFEgJ63k0waYhHy2S9LrnNJ_yAIyoTkYCCc2mNv598a3XzyExqO1f3HZbuZYdAjTUs9DO1tBiLq4_HUYXpDKz9ADZfzfQSd4aY5p0Eu1a5Vg-_c9J7ZUe_LPLAJJ5DJRLcVHx4aCg/s1600/DSCF4691.JPG" height="252" width="320" /></a></div>
<br />
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-19921714442936519392015-04-06T21:41:00.001+02:002015-04-06T21:41:26.195+02:00Krótko i na temat - moja opinia na temat Urban Decay Naked 3Generalnie, jak już zapewne większość z Was, które zaglądają tu w miarę regularnie, wie - jestem cieniowym świrem. Niewiele jest rzeczy w makijażu, które kręcą mnie bardziej i niewiele jest takich, za które jestem w stanie zapłacić większe pieniądze, niż za genialne cienie. Mnogość faktur, wykończeń, konsystencji, odcieni - nie sądzę, by kiedykolwiek mi przeszło i by coś nowego w tym temacie nie przyspieszyło bicia mojego serca. W podobnym momencie ubiegłego roku ilość moich skarbów była bliska 500, jak jest teraz - nie wiem. I nie wiem, czy naprawdę chcę to wiedzieć ;) Ale do meritum.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZb18fhZ9VORTUtmu2_HE5d38x3bR1JAmkPLtiSuMQ5AdHBGvdwEc8Oo9sdpKiS-32LqAXTVufQ-Mv3emJHx50eZSIFsur2eSFalobIso7ue8pTZ1uz0ECm16OKW5n01Ef4eKcljFjqSk/s1600/DSCF4602.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZb18fhZ9VORTUtmu2_HE5d38x3bR1JAmkPLtiSuMQ5AdHBGvdwEc8Oo9sdpKiS-32LqAXTVufQ-Mv3emJHx50eZSIFsur2eSFalobIso7ue8pTZ1uz0ECm16OKW5n01Ef4eKcljFjqSk/s1600/DSCF4602.JPG" height="259" width="320" /></a></div>
<br />
Sephora podejść do wprowadzenia na polski rynek marki Urban Decay miała kilka. Pierwsze pamiętam jeszcze z czasów, kiedy mieszkałam w Krakowie i do tej pory nie mogę darować sobie odpuszczenia zakupu gigantycznie przecenionej, limitowanej palety różnych rodzajów czerni, która wtedy po prostu zalegała na półkach i mało kto się nią w ogóle interesował. Później pod koniec 2013 roku w niektórych filiach nagle pojawiła się Naked2 i równie szybko z nich zniknęła. Końcówka ubiegłego roku to już wprowadzenie marki do stałej oferty perfumerii. Oczywiście prawie wszędzie, tylko nie we Wrocławiu. U nas dostępna była jedynie Naked3. Z cieniami UD od kilku lat łączy mnie dosyć pozytywna relacja - mam sprowadzoną ze Stanów Mariposę i uwielbiam tę paletę. Dlatego nad Naked 3 nie zastanawiałam się zbyt długo, obawiając się, że podzieli los poprzedniej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB22xcDDl3Fcnrx7PVxQjGuXrT4atH71_k8P5GFs-f2GtDD5SxA8-_ViCnSNycW1p6_97ypcgajYx2KDSr3rMkri3MmzL-xWeM6u8Fsm9cwby4LzXShMzulnZW9UfEvaG0aY9z8BKAtzc/s1600/DSCF4590.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB22xcDDl3Fcnrx7PVxQjGuXrT4atH71_k8P5GFs-f2GtDD5SxA8-_ViCnSNycW1p6_97ypcgajYx2KDSr3rMkri3MmzL-xWeM6u8Fsm9cwby4LzXShMzulnZW9UfEvaG0aY9z8BKAtzc/s1600/DSCF4590.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglGSMAIhniCKXPFGFDQjwt2KlfICAUHXX0covhplOsmvu19wdRUmSTL0sgyH-kkFCE5T7d0iC3pp6jQ688QbeeiFkxCfEFGM41JobQZT8yB_lUoR6Oo-PkBuiug1ejA7PLg0hmoQdKKd0/s1600/DSCF4606.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglGSMAIhniCKXPFGFDQjwt2KlfICAUHXX0covhplOsmvu19wdRUmSTL0sgyH-kkFCE5T7d0iC3pp6jQ688QbeeiFkxCfEFGM41JobQZT8yB_lUoR6Oo-PkBuiug1ejA7PLg0hmoQdKKd0/s1600/DSCF4606.JPG" height="192" width="320" /></a></div>
<br />
Paleta to bardzo solidne, metalowe etui zawierające 12 dosyć sporych objętościowo /1,3g/ odcieni różu i pochodnych. Cienie mają różne wykończenia i różną temperaturę, ale łączy je zawartość pigmentu oscylującego w każdym przypadku w okolicach wspomnianego różu. Do palety dołączony jest dwustronny, syntetyczny pędzelek i 4 pokaźnych rozmiarów próbki baz UD.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiCH9LslEAAP53qo_YlPF9FmM3WIYrgNHpPUrw5L6ND_iTjz4KKpsPpYc9quHDEXTf5b6JJmcoAlVnIxKKvFR0IG8OTIGw8IQoavbHWcNDr6OtaOpBnl30xn6UHiAkTi9Zd_bnCzResHk/s1600/DSCF4609.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiCH9LslEAAP53qo_YlPF9FmM3WIYrgNHpPUrw5L6ND_iTjz4KKpsPpYc9quHDEXTf5b6JJmcoAlVnIxKKvFR0IG8OTIGw8IQoavbHWcNDr6OtaOpBnl30xn6UHiAkTi9Zd_bnCzResHk/s1600/DSCF4609.JPG" height="248" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNBzLKa8bGElnb9Dk81coiTtg50wtWqRC9URoBGaIk0LZ8EEJoBQFw_wGw1qdQ_LDwcD4t8jKI3Ox5dIOzOOvnWvxhBkpuBPfh0o6oVnJaIDH89a9aLt30qOX-Z-pZhXkACiI2HbdgYys/s1600/DSCF4611.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNBzLKa8bGElnb9Dk81coiTtg50wtWqRC9URoBGaIk0LZ8EEJoBQFw_wGw1qdQ_LDwcD4t8jKI3Ox5dIOzOOvnWvxhBkpuBPfh0o6oVnJaIDH89a9aLt30qOX-Z-pZhXkACiI2HbdgYys/s1600/DSCF4611.JPG" height="231" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQlEwINmD3BY7R9XPdplcHxp-UL8EE2NLUx6o-P-swaNWpK6ENOFiCG5T_p_Ld6AUx1-BOHs91rpOpOoneBXgbpw_De_j98ykFO-yx0blVeCnGHgdVhoUuhl4kZND9jtVnYNw7eG6bwfE/s1600/DSCF4617.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQlEwINmD3BY7R9XPdplcHxp-UL8EE2NLUx6o-P-swaNWpK6ENOFiCG5T_p_Ld6AUx1-BOHs91rpOpOoneBXgbpw_De_j98ykFO-yx0blVeCnGHgdVhoUuhl4kZND9jtVnYNw7eG6bwfE/s1600/DSCF4617.JPG" height="268" width="320" /></a></div>
<br />
Praktycznie wszystkie odcienie wyróżnia rewelacyjna pigmentacja, której nie gubią podczas rozcierania. Konsystencja cieni jest w zasadzie bez wyjątku bajeczna i bardzo przyjazna. Nie ma problemu z przeniesieniem koloru na powiekę. Cienie rozcierają się świetnie - nie robią plam, prześwitów, ładnie łączą się ze sobą. Pojawiają się zarzuty, jakoby wszystkie odcienie na powiece były do siebie zbyt mocno zbliżone - szczerze powiedziawszy nie zauważyłam niczego takiego - tą paletą można naprawdę wykonać piękny makijaż, uzyskać idealne przejścia między odcieniami, a w razie potrzeby również kontrast pomiędzy nimi. Nadmienię jeszcze, że baz na razie nie ruszałam, a wszystkie makijaże jakie nią wykonałam były robione na MACowych Paint Potach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKRLkpt7CdTI-ZjVWNIlDx_Y_DY9dCSScfwil8mx6oP1gf_MY5hKTF4HvXnccQ9DjyE2P4Mg3Woxguh5pnRPTZWpk_DXtZVe9q5frEw59cbhPWQOQMsGdllXNchXUGEejGTb0reG71jKk/s1600/DSCF4613.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKRLkpt7CdTI-ZjVWNIlDx_Y_DY9dCSScfwil8mx6oP1gf_MY5hKTF4HvXnccQ9DjyE2P4Mg3Woxguh5pnRPTZWpk_DXtZVe9q5frEw59cbhPWQOQMsGdllXNchXUGEejGTb0reG71jKk/s1600/DSCF4613.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfR6AjI_zMCK4-p4CGXjojqXXyFyBH0Y7j_zBJlxeITfgyUQR82XC9O-FVj4o9KkIrBlPhA0Tt0IUTEEywe3b3zTJV2-ZTkr33um0k7Y0wR5onbCmdaGDut0WCkQ1kYTpTQkdGrAoSykU/s1600/DSCF4614.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfR6AjI_zMCK4-p4CGXjojqXXyFyBH0Y7j_zBJlxeITfgyUQR82XC9O-FVj4o9KkIrBlPhA0Tt0IUTEEywe3b3zTJV2-ZTkr33um0k7Y0wR5onbCmdaGDut0WCkQ1kYTpTQkdGrAoSykU/s1600/DSCF4614.JPG" height="261" width="320" /></a></div>
<br />
Paleta daje w zasadzie nieograniczone możliwości - ze względu na duży kontrast między najciemniejszymi, a najjaśniejszymi odcieniami nie ma problemu ze stworzeniem za pomocą Naked 3 zarówno delikatnego makijażu dziennego, jak i nasyconego, mrocznego smoky. Kompozycja różowych odcieni świetnie podkreśla każdą tęczówkę, ale przy zielonej i niebieskiej dzieje się już prawdziwa magia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheH54QsiT8ifd9CgqU5G8k92Mh4kQndB1Vr214KTJkAaCdBIdWjwUz1bp_QHq9YpHFQnElvahnbN5L0HCKihsgk2nReODDpdOIR6vaW9oc8VBgwCLx7m92OtiWQyZ1VUWVg9ldmY27QlQ/s1600/DSCF4596.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheH54QsiT8ifd9CgqU5G8k92Mh4kQndB1Vr214KTJkAaCdBIdWjwUz1bp_QHq9YpHFQnElvahnbN5L0HCKihsgk2nReODDpdOIR6vaW9oc8VBgwCLx7m92OtiWQyZ1VUWVg9ldmY27QlQ/s1600/DSCF4596.JPG" height="176" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqwqJjiguQiv6ruKCc_JPq5KUyPFGPtT6e5DxALRdnzT3-JElQSOcDSB4qX5fIHYWgPNAGXl2Y4aRr8dLQOQ8bIcNAOHaAzPyFMXQwgd8CQGHymOcW6vmDFVqnWoktsaiQZaC3HJnF9Y/s1600/DSCF4598.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqwqJjiguQiv6ruKCc_JPq5KUyPFGPtT6e5DxALRdnzT3-JElQSOcDSB4qX5fIHYWgPNAGXl2Y4aRr8dLQOQ8bIcNAOHaAzPyFMXQwgd8CQGHymOcW6vmDFVqnWoktsaiQZaC3HJnF9Y/s1600/DSCF4598.JPG" height="183" width="320" /></a></div>
<br />
Gdzie więc haczyk? Otóż w całej swojej wspaniałości trzecia edycja Naked ma jedną poważną wadę. Z racji obecności różu w każdym z odcieni, z których jest zbudowana nie jest to paleta samowystarczalna. No chyba, że ktoś dysponuje oczami z białkiem białym jak śnieg i nie wie co to zmęczenie, przekrwienie, alergia, łzawienie, sińce pod oczami i wszystkie inne ślady normalnego życia. W każdym innym przypadku ta paleta bezwzględnie wymaga wspomagania w postaci odcieni, które ją zrównoważą. Brązów, granatów, czerni, wanilii, czystego złota - czegokolwiek, co będzie z nią idealnie harmonizowało, a co pozwoli zniwelować efekt zmęczonych, zaczerwienionych oczu, bo o taki efekt przy tej palecie naprawdę bardzo łatwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że palety Naked Urban Decay to bardzo
korzystne cenowo rozwiązanie - za 199pln /z racji tego, że marka
dostępna jest w Sephorze, można spokojnie przyjąć cenę w trakcie rabatów
- 160pln/ otrzymujemy 12 świetnych jakościowo, rewelacyjnie napigmentowanych i prostych w obsłudze cieni z dodatkowym pędzelkiem i bonusem w postaci baz. Ale... I tu powracam do przydługiego wstępu, który w tym poście popełniłam. Jeżeli posiadacie w swoich zbiorach na tyle dużo kontrastujących z Naked3 odcieni, by móc swobodnie kreować nią makijaże, to jest to jak najbardziej polecany przeze mnie zakup. Jeżeli jednak rozważacie tę paletę jako jedyną porządną, świetną gatunkowo i służącą Wam jako podstawa codziennych makijaży, bądź też jedyną jaką będziecie zabierać ze sobą wyjeżdżając - to odpuście, bo efekt może Was rozczarować. Myślę, że do tego celu już choćby dwójka będzie nadawała się zdecydowanie bardziej. Ja kupowałam 3 głównie z myślą o pannach młodych, ale tak jak wspomniałam, mam naprawdę pod dostatkiem odcieni, którymi mogę zrównoważyć ten róż. W zasadzie potrzeba niewiele - kilku kredek i paru cieni, ale to już kolejne rzeczy, w które trzeba albo zainwestować, albo np. wrzucić je do kosmetyczki przed wyjazdem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia-rwQV-P3_dG3-l1ysOdLe9pMWKH6nKNspqvMDbF5Zlw2JKvAwkttYFoezISXG5_ynISmSiUTEXzNdlAjpfFMiTVVFQtFY7wgsBn5P_-wKnX20VwR8PJ3kcm5yG6qB6atCpKlTJJzR_A/s1600/DSCF4619.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia-rwQV-P3_dG3-l1ysOdLe9pMWKH6nKNspqvMDbF5Zlw2JKvAwkttYFoezISXG5_ynISmSiUTEXzNdlAjpfFMiTVVFQtFY7wgsBn5P_-wKnX20VwR8PJ3kcm5yG6qB6atCpKlTJJzR_A/s1600/DSCF4619.JPG" height="271" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując</b>- absolutnie nie żałuję zakupu tej palety, z każdym użyciem lubię ją coraz bardziej i bawię się nią często, kombinując na wszelkie możliwe sposoby. Gdybym miała raz jeszcze podejmować decyzję, postąpiłabym tak samo i Naked 3 z całą pewnością znalazłaby się w moich zbiorach. To piękna, podkreślająca tęczówkę i tak naprawdę niecodzienna kompozycja odcieni. Jej jedyny /w moim odczuciu/ mankament opisałam powyżej - ciekawa jestem również Waszych odczuć względem tej palety. <br />
<br />
p.s. z premedytacją nie wrzucam Wam swatchy tej palety, ponieważ internet aż roi się od nich i są naprawdę o niebo lepszej jakości, niż te, które ja zrobiłam dzisiaj przy zerowym świetle i przetaczających się przez Wrocław co ca. 5 minut śnieżycach em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-56310396561538497052015-04-04T21:22:00.001+02:002015-04-05T20:46:46.477+02:00New In - MAC Enchantment Pressed Pigment & Beauty BlenderDzisiaj będzie odrobinę luźniej, niż ostatnio. Przed Wami dwie nowości, które wpadły w moje ręce dosłownie wczoraj.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjAU4J9wkn00J6DiRexMYWQDmmmQN5umldF55R0N6nZD0woryre0NprGeUeBsDMlYa28nImTcn_N6KyeCwmfL_StB3xAEE5YlmFXVLZ6jT14skaIQDpJTmIa2EANpzMk6hfg6T7TRC-sQ/s1600/DSCF4544.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjAU4J9wkn00J6DiRexMYWQDmmmQN5umldF55R0N6nZD0woryre0NprGeUeBsDMlYa28nImTcn_N6KyeCwmfL_StB3xAEE5YlmFXVLZ6jT14skaIQDpJTmIa2EANpzMk6hfg6T7TRC-sQ/s1600/DSCF4544.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Pierwsza nowość to <span class="st"><b>MAC Pressed Pigment</b> w odcieniu </span><span class="st"><b>Enchantment </b>pochodzący ze świątecznej LE marki Heirloom Mix. Oczywiście, kiedy tylko ta kolekcja pojawiła się w salonach pobieżnie przemknęłam wzrokiem po tych prasowanych pigmentach i odpuściłam. Chciejstwo włączyło mi się na początku grudnia - czyli standardowo wtedy, kiedy po tych najpiękniejszych odcieniach we Wrocławiu nie został nawet ślad.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgks7-zCEoTSPAVXocpL1vUUyKrnHJLJ3Pb6MewVKDH6sSwYQ2HTZiHjP7TAETe9WKuV0EmTq3jbGvsxcE7OKROCeaHjXTLZU3Mf8Gfp8CmLKBEXEcHsW9b-l81mXighJL5s_UOWhZq1ac/s1600/DSCF4548.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgks7-zCEoTSPAVXocpL1vUUyKrnHJLJ3Pb6MewVKDH6sSwYQ2HTZiHjP7TAETe9WKuV0EmTq3jbGvsxcE7OKROCeaHjXTLZU3Mf8Gfp8CmLKBEXEcHsW9b-l81mXighJL5s_UOWhZq1ac/s1600/DSCF4548.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXzemReCNQkUJqmeK9aYYvtTHO-TvfB3pZpPYBjjkJjAnMq4zaBvWioqZ9hPABUS64XqNbiAZ4EOL2qVKxfeKBHUqMe_BFa3kn78Z3Csa2XtpUovlfzB6L2coysL9aCUhGPbBcm2B7EiA/s1600/DSCF4550.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXzemReCNQkUJqmeK9aYYvtTHO-TvfB3pZpPYBjjkJjAnMq4zaBvWioqZ9hPABUS64XqNbiAZ4EOL2qVKxfeKBHUqMe_BFa3kn78Z3Csa2XtpUovlfzB6L2coysL9aCUhGPbBcm2B7EiA/s1600/DSCF4550.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<span class="st">Kolejny raz bardzo przydatne okazało się posiadanie siostry w stolicy. Przegoniłam Ją po warszawskich salonach MACa i udało się - kupiła wtedy dosłownie ostatni egzemplarz, który niestety - chociaż dobrze, że w ogóle, zważywszy na to, jak szybko został wyprzedany - dopiero teraz dotarł do swojego nowego domu. Enchantment jest określany przez markę jako </span><i>violet with blue violet sparkles</i> i jest absolutnie piękny. Generalnie nie zbierał zbyt pochlebnych recenzji, ale moja niewytłumaczalna skłonność do trudnych produktów jest już z zasady ponad to. Pierwsze testy przed nami, ale odcień jest tak nieprawdopodobny, że wróżę nam długą i pełną pięknych momentów przyjaźń. Więcej na jego temat napiszę wkrótce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4HvPbnkDxZ745_2VDRi3G-laRvrdJ_mHQATxe70Yhe06560B1cFHj2E6fx1-y3EJARWss31Ay0vhSi-0ySColC6MwRhF9mkMNRSsCiAT1al7DPuVQFUCl31fNyRrvF0VBS9dX5XaeEo0/s1600/DSCF4551.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4HvPbnkDxZ745_2VDRi3G-laRvrdJ_mHQATxe70Yhe06560B1cFHj2E6fx1-y3EJARWss31Ay0vhSi-0ySColC6MwRhF9mkMNRSsCiAT1al7DPuVQFUCl31fNyRrvF0VBS9dX5XaeEo0/s1600/DSCF4551.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDBp8jlxLFYjKnfjxylsPAcw22B_1W__b68d7qjN5ZByT1bFm3Y2iriwpVwknhnphK-vzzFjvKWBb1gSljEEKaH8KdF96Z-wtHE8RzOCAE6szhzIubx20AWiDYQA6ppYbsYLZozhgvJSA/s1600/DSCF4555.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDBp8jlxLFYjKnfjxylsPAcw22B_1W__b68d7qjN5ZByT1bFm3Y2iriwpVwknhnphK-vzzFjvKWBb1gSljEEKaH8KdF96Z-wtHE8RzOCAE6szhzIubx20AWiDYQA6ppYbsYLZozhgvJSA/s1600/DSCF4555.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHsktNrjXxGocoCdGGHk5vH0rmSTdSNTKHXbfPHCiSs-1c3PC-7pW3AeJwU5CsKInkNvXDUrV4F5C4icBb3V9IIDaa9aKHFb-dF2hHwBV66E7G0_olENFVFMwSgZho4-xGFjJnWd4ZsuE/s1600/DSCF4557.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHsktNrjXxGocoCdGGHk5vH0rmSTdSNTKHXbfPHCiSs-1c3PC-7pW3AeJwU5CsKInkNvXDUrV4F5C4icBb3V9IIDaa9aKHFb-dF2hHwBV66E7G0_olENFVFMwSgZho4-xGFjJnWd4ZsuE/s1600/DSCF4557.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSvoqtRFwOAOo9AXm8mz1ue6s5JJLyXbO95TgQZbPTHPiSvelPidnPqkVopVcmXLO3qfZaQulW1AkyeLm8iM-hp8aKw1lsYXFXYbyG1jLZxqK4IJ486KsZGzceiCU8KUNzQROS765nRcg/s1600/DSCF4560.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSvoqtRFwOAOo9AXm8mz1ue6s5JJLyXbO95TgQZbPTHPiSvelPidnPqkVopVcmXLO3qfZaQulW1AkyeLm8iM-hp8aKw1lsYXFXYbyG1jLZxqK4IJ486KsZGzceiCU8KUNzQROS765nRcg/s1600/DSCF4560.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ8m5XfQMcN90FAS2nd8jzxbJXHariNuuSOtOwRdt6yY3YvR0-q1sONonChNqQmZAf3hYrk9GZfmM0C2_B7zMBURXfmK1TG-JaHB8hJRop0lOYRNWtLgMH-lpDNX31ccUiahI8RW3yiAQ/s1600/DSCF4566.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ8m5XfQMcN90FAS2nd8jzxbJXHariNuuSOtOwRdt6yY3YvR0-q1sONonChNqQmZAf3hYrk9GZfmM0C2_B7zMBURXfmK1TG-JaHB8hJRop0lOYRNWtLgMH-lpDNX31ccUiahI8RW3yiAQ/s1600/DSCF4566.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7HpUkBdQ91fkRfpMp8eYxHPvICvYyChUPDLzjSriEvrERwyH1VBxEBsdWvFjNvblqgFRNdX7rz9R00aiwDeXGLqMJDotH6zGYa2-FfuzSpXOCkwPui6egXNBN-b8PpJ7GaHxxaz519HI/s1600/DSCF4569.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7HpUkBdQ91fkRfpMp8eYxHPvICvYyChUPDLzjSriEvrERwyH1VBxEBsdWvFjNvblqgFRNdX7rz9R00aiwDeXGLqMJDotH6zGYa2-FfuzSpXOCkwPui6egXNBN-b8PpJ7GaHxxaz519HI/s1600/DSCF4569.JPG" height="320" width="266" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXEi13CjpVH0vlcNsBWE_JhgnQUv4ON5FtaBzm9LyimUYpg4EDFC9VU7EBtpB7iAHvfFaiiBTJoJNlmPOLH5E0B_yHK3Ov0AlRPo2MUosy_p8QQIbpR1TIxR0CfRINctnUSLwsQ6aiOGw/s1600/DSCF4571.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXEi13CjpVH0vlcNsBWE_JhgnQUv4ON5FtaBzm9LyimUYpg4EDFC9VU7EBtpB7iAHvfFaiiBTJoJNlmPOLH5E0B_yHK3Ov0AlRPo2MUosy_p8QQIbpR1TIxR0CfRINctnUSLwsQ6aiOGw/s1600/DSCF4571.JPG" height="320" width="219" /></a></div>
<br />
Kolejny zakup to zbierający niemalże same pozytywne recenzje, legendarny już prawie <b>Beauty Blender</b>. Bardzo długo walczyłam ze sobą, broniąc się przed tym jajem i wychodząc niejako z założenia, że co u licha magicznego może być w gąbce do podkładu. Skusiłam się na nią dopiero teraz, gdy pojawiła się stacjonarnie w Sephorze. Skorzystałam z kończących się dzisiaj dni VIP i zapolowałam - i to dosłownie, ponieważ ponownie okazało się, że w mojej ulubionej perfumerii we wrocławskiej Renomie została tylko jedna sztuka. Jak będzie - czas pokaże. Na ten moment jestem nastawiona dość sceptycznie - pędzel i własne dłonie nadal uważam za najlepsze narzędzie do aplikacji podkładu. Szerszy wpis pojawi się z całą pewnością, ale dopiero za jakiś czas - testy dopiero przede mną - dzisiaj z racji 'dnia gospodarczego' nie miałam okazji go użyć, ponieważ darowałam sobie jakikolwiek makijaż. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-aQwUa4DUSlTK1bl1oCHQF9kF87U9xtvLro8rk0PnsJIZtams2NEYNv7guM2PpgHnxJNQA2JepVx21iTLG1daPWRy7he17orw-k7aaPhGcOkCmFg7HsiYVANZL-5vsdUFDW2DR5bmeWQ/s1600/DSCF4579.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-aQwUa4DUSlTK1bl1oCHQF9kF87U9xtvLro8rk0PnsJIZtams2NEYNv7guM2PpgHnxJNQA2JepVx21iTLG1daPWRy7he17orw-k7aaPhGcOkCmFg7HsiYVANZL-5vsdUFDW2DR5bmeWQ/s1600/DSCF4579.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUm08a34d9SW-j37PI6fUfERvQSVXismtqGdPMEm4I8MhsEcXkB6DytUm8iIyZXdhmNrPPbKpJC48nOiDuv58ngd5Rz177iEXaNI5AAKt5EVBppkN7QSpI0Gq1pkWWGBaoZqTfp6w1M4c/s1600/DSCF4582.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUm08a34d9SW-j37PI6fUfERvQSVXismtqGdPMEm4I8MhsEcXkB6DytUm8iIyZXdhmNrPPbKpJC48nOiDuv58ngd5Rz177iEXaNI5AAKt5EVBppkN7QSpI0Gq1pkWWGBaoZqTfp6w1M4c/s1600/DSCF4582.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSkleIggMKd53MJC_Co9Mz3OU-gCRjsMNX-QLuCjDsYv5JJOoRf8duJ60Q41uRCPwR6S8Hf_t7ntUUEEE2bTg0XNd3Pd6Ri-LvRKaOnKnakq9FpaIc4q9oIUjRSeh8fRjS8wm2S3cLLJw/s1600/DSCF4585.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSkleIggMKd53MJC_Co9Mz3OU-gCRjsMNX-QLuCjDsYv5JJOoRf8duJ60Q41uRCPwR6S8Hf_t7ntUUEEE2bTg0XNd3Pd6Ri-LvRKaOnKnakq9FpaIc4q9oIUjRSeh8fRjS8wm2S3cLLJw/s1600/DSCF4585.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
*** </div>
<br />
Korzystając z okazji, chciałabym Wam również życzyć w te nadchodzące dni zdrowia, bo to najważniejsze i bez tego trudno o cokolwiek innego, oderwania od codzienności i czasu, który będziecie w stanie całkowicie poświęcić tym, których kochacie i którzy są w Waszym życiu najważniejsi, ponieważ niestety coraz częściej żyjemy w rzeczywistości, która nas tego najcenniejszego czasu boleśnie pozbawia. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNyg0UhLveMZ96kw55P1Fbkui1cx97Qdhh5eQ1nda2o4CR1N7RY9ERlSPR2esU5zLlHI9M8d7gJACdyCWs3O1Q_ZRepnK1oSF8XpeC-cJUGYa-cBwXEfWtCqN6U5PA3O0hylcCjkW-i6Q/s1600/DSCF4546.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNyg0UhLveMZ96kw55P1Fbkui1cx97Qdhh5eQ1nda2o4CR1N7RY9ERlSPR2esU5zLlHI9M8d7gJACdyCWs3O1Q_ZRepnK1oSF8XpeC-cJUGYa-cBwXEfWtCqN6U5PA3O0hylcCjkW-i6Q/s1600/DSCF4546.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Ściskam,<br />
em. em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-40378173674471331822015-04-02T22:16:00.000+02:002015-04-02T22:16:07.636+02:00Ulubione kremy nawilżające - Hydrationist EL, Superdefense Clinique oraz Super Moisture MACDzisiaj, dla odmiany po serii wpisów na temat kolorówki, będzie trochę na temat moich ulubieńców w kategorii pielęgnacja.<br />
Na początku kilka wniosków, do których doszłam już jakiś czas temu i które pomogły mi ustawić właściwe dbanie o cerę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihQeQMDiPAZzuBoXk9_MDiCDRn4eqlpRr8X5bHYvahBg4VQFDOkjwv4NZ6-6B6kgbhGNayI8xS38uQ45BcLOrGlKZubWv_dTkuP_5D4XQVR7ty8da6By3Mp222__knsyuXV4sCJqV1xnE/s1600/DSCF4536.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihQeQMDiPAZzuBoXk9_MDiCDRn4eqlpRr8X5bHYvahBg4VQFDOkjwv4NZ6-6B6kgbhGNayI8xS38uQ45BcLOrGlKZubWv_dTkuP_5D4XQVR7ty8da6By3Mp222__knsyuXV4sCJqV1xnE/s1600/DSCF4536.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Przede wszystkim, po okresie namiętnych testów i sprawdzania niemalże wszystkiego, co zdołały wypuścić na rynek koncerny kosmetyczne porzuciłam większość eksperymentów. Generalnie robiły one mojej skórze więcej krzywdy, niż było z nich pożytku. Wieczne przesuszenie, niekontrolowane wysypy i rollercoaster - tak naprawdę w ciągu tego czasu nigdy nie wiedziałam z czym przyjdzie mi się zmierzyć o poranku. Niby dopasowywałam wstępnie rodzaj testowanych produktów do typu mojej cery, ale mnogość i częstotliwość zmian nie kończyła się dobrze dla mojej skóry. Przestałam również testować produkty niejako 'na siłę' - bo to super nowość, bo u koleżanki świetnie zadziałało, bo przecież skoro tak dużo osób to stosuje, to coś w tym musi być - nie - nie musi. Nie musi być w tym nic poza sprawnie wykoncypowanym działaniem PRowców. Po wielu godzinach przegadanych z moją koleżanką, która jest doświadczoną kosmetyczką z bardzo długim stażem, wyeliminowałam definitywnie marki, które z jakichś względów nie służą mojej cerze - zrobiłam wyraźny zwrot w kierunku amerykańskiej pielęgnacji, ponieważ ta tak naprawdę sprawdza się u mnie najlepiej. Pomyślicie, że oszalałam - nie do końca. To właśnie ona uświadomiła mi coś, co na pozór może brzmieć jak szaleństwo, ale po głębszej analizie ma sens. Mianowicie - specyfika pielęgnacji na kontynentach jest różna - bazy produktów są różne. Moja skóra wyraźnie nie lubi się z pielęgnacją europejską - pomijając już nawet fakt, że np. francuskie specyfiki /m.in. Guerlain, Chanel, YSL, Lancome/ są dla mnie zbyt mocno perfumowane i nie jestem w stanie stosować na twarzy kremu, którego zapach czuję jeszcze o 12 w południe, to niestety, ale np. cały L'oreal dodatkowo boleśnie mnie wysypuję, a np. Clarins dla odmiany nie robi u mnie po prostu nic i może co najwyżej służyć mi jako dość kosztowny odświeżacz powietrza w pokoju. Podobnie zresztą, jak pielęgnacja azjatycka, która może nie jest aż tak napakowana substancjami zapachowymi, ale na mojej skórze daje efekt podobny do posmarowania się zwykłą wodą /za wyjątkiem magicznego Silk Peeling Powder od Sensai, ale ten służy chyba każdemu bez względu na wiek, płeć i rodzaj cery/. Wielokrotnie spotkałam się z dowodem na tą, wydawałoby się wydumaną teorię. Dla przykładu - klientki, które z powodzeniem stosowały najbardziej selektywne linie Sensai, namówione np. na szwajcarskie La Prairie, które przecież również jest topem topów wśród produktów ekskluzywnych wracały zawiedzione do swoich ulubionych produktów, ponieważ te europejskie okazywały się u nich po prostu nieskuteczne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZSKm-WymP8xDenb8R2_0pQ8CFmjQmQD5kMYmyl8nJw4mP78VSoCPfw0jOzVzqPZdZyi_YL6LVxr8cdhT6T3r1doFf_izeaKQEAbIoO81L79elVTOv1J-_CfEH50Scis4oCdrw8RuRq8/s1600/DSCF4520.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZSKm-WymP8xDenb8R2_0pQ8CFmjQmQD5kMYmyl8nJw4mP78VSoCPfw0jOzVzqPZdZyi_YL6LVxr8cdhT6T3r1doFf_izeaKQEAbIoO81L79elVTOv1J-_CfEH50Scis4oCdrw8RuRq8/s1600/DSCF4520.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Oczywiście to <b>nie </b>jest prawidłowość, która bezwzględnie musi mieć zastosowanie u wszystkich, są skóry o znacznie większej tolerancji niż moja, ale jeżeli jesteście w stanie zaobserwować pogorszenie stanu swojej cery po niektórych produktach, spróbujcie iść w tą stronę - spojrzeć na to bardziej wnikliwie i być może będziecie w stanie określić rodzaj, bądź pochodzenie pielęgnacji, która Wam po prostu nie służy. <br />
Ale wracając do pielęgnacji amerykańskiej, na której po wielu testach skupiłam swoją uwagę. Doceniłam ją przede wszystkim dlatego, że na mojej skórze daje widoczne i odczuwalne efekty, jednocześnie nie robiąc jej żadnej krzywdy. Odpowiada mi konsystencja i bardzo subtelny zapach. Dobrze dogaduję się między innymi z Estee Lauder, Algenistem, Glam Glow, MACiem /tak, wiem, że to marka kanadyjska - chodzi o szersze ujęcie - kontynentalne ;)/ od wielu lat z powodzeniem stosuję także Clinique'a. Niekoniecznie polubiłam się może z Rexaline, ale nie można mieć wszystkiego. I dzisiaj, po tym trochę przydługim wprowadzeniu chciałabym Wam przedstawić trzy kremy, które od ubiegłego lata stale goszczą na mojej półce.<br />
Tak jak wspominałam Wam w recenzji Advanced Night Repair - <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/serum-legenda-estee-lauder-advanced.html">KLIK! </a>na ten moment ograniczyłam pielęgnację przeciwstarzeniową do jego działania - zapewnia mi wszystko, czego potrzebuję - skóra jest promienna, rozświetlona, wolna od przebarwień, wygładzona i przyjemnie napięta - o nawilżeniu nie wspominając. To ostatnie dodatkowo jeszcze dostarczam w postaci kremów, które poza tym mają mi również dostarczyć ochronę i stanowić barierę dla czynników zewnętrznych, ponieważ jak wiadomo serum to czysta esencja, której aplikacja powinna poprzedzać nałożenie warstwy ochronnej w postaci kremu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiarQc2u_8G4NUsnjAXqkHHMJztocWoo1-G7QRTTLmAb_zwQp65x7iVMCBqZsTxJngE3hx_elgAP0NH84Q5RM1hoXMMz3h79IWK2AHicx-ByJjD3R9nvmasWYrUDHy0_C-SPiTtaawlLLg/s1600/DSCF4525.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiarQc2u_8G4NUsnjAXqkHHMJztocWoo1-G7QRTTLmAb_zwQp65x7iVMCBqZsTxJngE3hx_elgAP0NH84Q5RM1hoXMMz3h79IWK2AHicx-ByJjD3R9nvmasWYrUDHy0_C-SPiTtaawlLLg/s1600/DSCF4525.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Zacznijmy alfabetycznie, od <b>Hydrationist </b>marki Estee Lauder. Ten krem to jedno z moich większych odkryć kosmetycznych i jednocześnie jeden z bardziej niedocenianych produktów EL. Ok, jest bo jest, ale stoi sobie na samym dole i rzadko kiedy ktoś po niego sięga, a to duży błąd, ponieważ to jeden z lepszych kremów nawilżających na rynku. Przede wszystkim Hydrationist nie jest żelem - nawet w wersji przeznaczonej dla cery normalnej/mieszanej, a nieprawdopodobnie przyjemnym, lekkim musem - nie pozostawia zatem na skórze warstwy charakterystycznej dla wielu żelowych konsystencji dostępnych na rynku, a co za tym idzie idealnie współpracuje z każdym podkładem pod którym go testowałam. Wchłania się znakomicie zapewniając skórze natychmiastową ulgę i ukojenie. Świetnie sprawdza się w nocy w duecie z Advanced Night Repair. Rano skóra jest przyjemnie nawilżona i świeża. Zawiera wodę biomimetyczną i wyciąg z 'wiecznej rośliny', które odpowiadają za wyjątkowo dobre wchłanianie się kremu wgłąb skóry i zwiększenie oraz utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia skóry, a to jak wiadomo jest podstawowym warunkiem podtrzymania młodości skóry. Nie zapycha, nie obciąża i pięknie, ale bardzo subtelnie pachnie. To mój absolutny faworyt i ulubieniec w kategorii lekkich kremów nawilżających. Działa świetnie, jest bardzo wydajny, bezproblemowy i uniwersalny. Wyróżnia go z pewnością skuteczność i konsystencja, którą zdołał zdetronizować żelowe nawilżacze z MACa i Clinique, z którego portfolio pochodzi kolejny krem, który chciałabym Wam przybliżyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpEBJe8-9O4AnYjT0D1C8ldUz0OysiaIDIzmp9LeMtI5vLWkNOr90eYJHxGTLWvNsnI-lng5qZtAxUpPDz0ZfaruVtIA3ekI-cA1n2mMHjW7abkCjaFAhQVxJ7b3ABhNGxYtmItRJ-fUw/s1600/DSCF4528.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpEBJe8-9O4AnYjT0D1C8ldUz0OysiaIDIzmp9LeMtI5vLWkNOr90eYJHxGTLWvNsnI-lng5qZtAxUpPDz0ZfaruVtIA3ekI-cA1n2mMHjW7abkCjaFAhQVxJ7b3ABhNGxYtmItRJ-fUw/s1600/DSCF4528.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Superdefense SPF 20 Daily Defese Moisturizer</b>, o którym mowa to już produkt typowo dzienny wzbogacony o filtr. Konsystencja tego kremu, w wersji tym razem dla cery suchej, jest znacznie bogatsza. SD pozbawiony jest całkowicie substancji zapachowych, co nie każdemu może odpowiadać, ponieważ wyczuwalny jest wyraźny zapach składników. Mi osobiście kompletnie to nie przeszkadza, wręcz lubię tą charakterystyczną woń. Krem bardzo dobrze się wchłania, ale potrzebuje na to odrobinę więcej czasu niż Hydrationist, co jest zrozumiałe chociażby ze względu na różnicę w rodzaju cery do której jest przeznaczony. Podobnie jak poprzednik nie zapycha. Stanowi rewelacyjną ochronę skóry skłonnej do przesuszeń. Bardzo lubię stosować ten krem pod długotrwałe podkłady typu DW, czy Pro Longwear, ponieważ ułatwia ich aplikację i zapobiega wysuszaniu przez nie skóry. Zestaw przeciwutleniaczy, o które został wzbogacony czyni go świetnym miejskim kremem, który zapobiega odwodnieniu jednocześnie chroniąc skórę przez zanieczyszczeniami powietrza. Zaaplikowany na dzień, bardzo dobrze przygotowuje skórę na przyjęcie makijażu, ładnie łagodzi ewentualne podrażnienia i rozjaśnia optycznie skórę. Stosuję go zamiennie z moim trzecim ulubieńcem - <b>Studio Moisture od MAC</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyiVraPlm_POFBapOcV5J3WOh4SEqfqXFBWxR4Sp0dQvyJSBhEUAH1HBj3SLhRxe2sRhfOhgL4Ft48dCpX-_pVFim5GkrXynf93XjrtJtJU8jekLZvUQwZEXtxwHopP6_xWhx02K_vAsA/s1600/DSCF4531.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyiVraPlm_POFBapOcV5J3WOh4SEqfqXFBWxR4Sp0dQvyJSBhEUAH1HBj3SLhRxe2sRhfOhgL4Ft48dCpX-_pVFim5GkrXynf93XjrtJtJU8jekLZvUQwZEXtxwHopP6_xWhx02K_vAsA/s1600/DSCF4531.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Konsystencje obydwu produktów są bardzo zbliżone - SM również jest bardzo treściwy i odżywczy. W odróżnieniu od swoich poprzedników występuje jedynie w wersji przeznaczonej do wszystkich typów skóry, ale siłą rzeczy cery mocno przetłuszczające się raczej się z nim nie polubią. Nie zawiera SPF, został za to wzbogacony o ekstrakty roślinne z <span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;">marakui, liści szpinaku, zielonej herbaty, alg, ziaren pszenicy i kokosa. Bardzo ładnie się wchłania i podobnie jak opisywane wyżej produkty, świetnie współpracuje z podkładami, również tymi o przedłużonej trwałości. Idealnie utrzymuje nawilżenie skóry w ciągu dnia, po wieczornym demakijażu nie ma uczucia dyskomfortu, zminimalizowane się ściągnięcie skóry. Podobnie jak SD dobrze radzi sobie z przygotowaniem skóry na przyjęcie makijażu - łagodzi, rozjaśnia, zmiękcza. </span><span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;">Nie zaobserwowałam obciążenia skóry, zapychania, czy pogorszenia jej stanu. </span><span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;">Krem dostępny jest w pojemności regularnej - 50ml w słoiczku i travel size - 30ml w tubce. Zapach jest bardzo delikatny i powiedziałabym - charakterystyczny dla pielęgnacji tej marki. </span><br />
<br />
<span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;">Istotne jest również to, że makijaż na wszystkich tych trzech kremach utrzymuje się bez problemu cały dzień - ani podkład, ani puder nie warzą się, nie zbierają w placki, nie migrują. Oczywiście przy Superdefense i Super Moisture konieczne jest częstsze zmatowienie buzi, ale to nic w porównaniu z komfortem i nawilżeniem, jakie zapewniają skórze. </span><br />
<span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiynyIMb9CQeYisjulFXtGsclysIIXm6wU_r3IW0wbl84gDh8gaKHxlHzgdelerFNJSzW1JbEKLpl44TM0h-52E29XsEAiIMF6m3Y9n-AYcuZLwod7e4idQk_bRV0U64p0W7LkdrQJWDqA/s1600/DSCF4534.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiynyIMb9CQeYisjulFXtGsclysIIXm6wU_r3IW0wbl84gDh8gaKHxlHzgdelerFNJSzW1JbEKLpl44TM0h-52E29XsEAiIMF6m3Y9n-AYcuZLwod7e4idQk_bRV0U64p0W7LkdrQJWDqA/s1600/DSCF4534.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;"><br /></span>
<span class="tooltip" id="descr-full" style="visibility: visible;">Podejrzewam, że wraz z nadejściem bardzo ciepłych dni będę skłaniała się ku lżejszym konsystencjom ograniczając powyższe produkty jedynie do Hydrationista, jesienią natomiast z całą pewnością powtórzę zestaw tych trzech kremów, ponieważ w połączeniu z ANR ta kombinacja zapewniła mi tak potrzebne mojej skórze ukojenie, nawilżenie i odżywienie skóry. To była tak naprawdę pierwsza zima od mniej więcej trzech lat, kiedy udało mi się tak idealnie ustawić pielęgnację, że wszystko inne stało się zbędne. Wszystkie trzy kremy świetnie się uzupełniały, a ja pierwszy raz nie walczyłam z koszmarnym przesuszeniem, suchymi skórkami, podrażnieniem i całym zestawem bonusów sezonu grzewczego. Podejrzewam, że bardzo duży wpływ na to miał również odwrót od żelowych konsystencji, przy których uparcie trwałam całe lata. Ja nie twierdzę oczywiście, że żele są złe, mam wśród nich kilku swoich ulubieńców i absolutne perełki, ale niestety czas płynie i moja skóra potrzebuje już wyraźnie bogatszych formuł. Konsystencje, które nawet zimą sprawdzały się na mojej skórze kilka lat temu, już w ubiegłym roku okazały się niewystarczające i nawilżenie, które zapewniałam mojej skórze w nocy wspomagając się przecież nawet maskami nawilżającymi, w trakcie dnia po prostu znikało, rujnowane przez zmiany temperatury, klimatyzację, etc. Ten zestaw okazał się pod tym względem strzałem w dziesiątkę. Dorosłam już również do tego, by trwać wiernie przy produktach, które mi służą i nie kombinować - przynajmniej w temacie pielęgnacji. </span>em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3470452083583672918.post-86161167183768613702015-03-29T18:32:00.000+02:002015-03-29T18:32:02.639+02:00Ulubione w marcuBardzo lubię posty z ulubieńcami. Zawsze pod koniec miesiąca namiętnie śledzę wpisy z faworytami blogerek w temacie makijażu, czy pielęgnacji, łowiąc perełki, nowości i kandydatów do wpisania na listę chciejstw. Dzisiaj jest co prawda dopiero 29 marca, ale zważywszy na to, że przez dwa kolejne dni wśród moich ulubieńców zapewne nie nastąpią żadne istotne zmiany, a niedziela to dobry dzień na mniej zobowiązujący post, na swoje podsumowanie zapraszam Was już dzisiaj.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5jDgSZEZbZi5dxKj7wKeSlfRCnLbECkgTYmkcoY2ZZ41rKUhXMzuSgwE6q4VyJHaoAmQfzXlQ-ckp1Ymgn5HO5BBEvYcsPKzV7QAU-x1RXGUIFplRnD_RqcA9cNbEZtAIcU-8dRzvlkw/s1600/DSCF4487.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5jDgSZEZbZi5dxKj7wKeSlfRCnLbECkgTYmkcoY2ZZ41rKUhXMzuSgwE6q4VyJHaoAmQfzXlQ-ckp1Ymgn5HO5BBEvYcsPKzV7QAU-x1RXGUIFplRnD_RqcA9cNbEZtAIcU-8dRzvlkw/s1600/DSCF4487.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Twarz </b>- teraz w trakcie przedwiośnia zrobiłam zdecydowany zwrot w stronę mocno nawilżających, pielęgnujących podkładów, ponieważ tego wymaga na ten moment moja cera. Diorskin Nude i Time Defying od Rouge Bunny Rouge to moje dwa pewniaki w tej kategorii fluidów - nie pamiętam ile flakonów już zużyłam. O RBR szerzej pisałam tu <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2014/02/idealne-podkady-dla-posiadaczek-bardzo.html">KLIK!</a>, Dior z niewiadomych przyczyn nie doczekał się jeszcze do tej pory osobnego postu na tym blogu.' <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid7aU1S9c14zVqv7XRiyfSlSRQOH7m2xJBBN4tkojhxnGdL74OSJyKPjnShczOhZMsvacSCjyC985Gt7Ul_AP4P5Hlgo0CrcDG8wObifLnjrN3gZWlB2o48_hJ81WiT5p0E6u1QTC0KT8/s1600/DSCF4506.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid7aU1S9c14zVqv7XRiyfSlSRQOH7m2xJBBN4tkojhxnGdL74OSJyKPjnShczOhZMsvacSCjyC985Gt7Ul_AP4P5Hlgo0CrcDG8wObifLnjrN3gZWlB2o48_hJ81WiT5p0E6u1QTC0KT8/s1600/DSCF4506.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
W kwestii korektora najchętniej sięgałam po Conceal and Correct Duo z MACa, o którym pisałam tu - <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/mac-studio-conceal-and-correct-duo-pale.html">KLIK</a>. Pudrowy ulubieniec to również recenzowany przeze mnie w tym miesiącu <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/mac-studio-sculpt-defining-powder.html">Studio Sculpt Defining Powder. </a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrBVumsOnytY1UuxXDUbgonrC3e4O_pZC7rmWv3joQliPhdL_8fbgRiDiwI3U5wvv1hA3v3ozojFsG4FtuhiWSgw5V1ECYuxKKxByMpOzc2rgmypudG1lO9Hb7zqN24by0bOYbQmKtCaM/s1600/DSCF4507.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrBVumsOnytY1UuxXDUbgonrC3e4O_pZC7rmWv3joQliPhdL_8fbgRiDiwI3U5wvv1hA3v3ozojFsG4FtuhiWSgw5V1ECYuxKKxByMpOzc2rgmypudG1lO9Hb7zqN24by0bOYbQmKtCaM/s1600/DSCF4507.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiMxKnUlQuzYqHPQ4qz1LiIp-q0G0mxR1QCvu0cc7AyvuOiKHm_KWCwTpQ7kCxYarXeRXEgc61Ua-TcgzJneJQfhtYrmBKfnhfJIl9RXBvmypNaB7wXhIa55OLU9lU8FGk78rpRpTqymk/s1600/DSCF4504.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiMxKnUlQuzYqHPQ4qz1LiIp-q0G0mxR1QCvu0cc7AyvuOiKHm_KWCwTpQ7kCxYarXeRXEgc61Ua-TcgzJneJQfhtYrmBKfnhfJIl9RXBvmypNaB7wXhIa55OLU9lU8FGk78rpRpTqymk/s1600/DSCF4504.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Jeśli chodzi o modelowanie to oprócz pokochanego przeze mnie ostatnio <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/mac-bronzing-powder-matte-bronze.html">Matte Bronze</a> Bronzing Powder na moich policzkach królowały w zależności od nastroju i tego, co na oczach dwie wersje - <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2013/05/mac-powder-blush-ripe-for-love.html">Ripe For Love</a> w towarzystwie rozświetlacza Chez Chez Lame oraz Face Powder <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2012/03/sunday-afternoon.html">Sunday Afternoon</a> jako róż + MSF <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/mac-mineralize-skinfinish-perfect.html">Perfect Topping.</a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1cDQv7lDJm4qjvC9mfWCYtxKVFXe1c4px1yEBC1WQzKCMSD6UsoaWQbwNaJgcQQO2RUkNL-wJBmWj7k64Lz5UtUnDfMFN3LWwTB1WxXd8mDbZ9GuCTiqF8OkCE9dfW7B0L9hZcBxS7E/s1600/DSCF4490.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1cDQv7lDJm4qjvC9mfWCYtxKVFXe1c4px1yEBC1WQzKCMSD6UsoaWQbwNaJgcQQO2RUkNL-wJBmWj7k64Lz5UtUnDfMFN3LWwTB1WxXd8mDbZ9GuCTiqF8OkCE9dfW7B0L9hZcBxS7E/s1600/DSCF4490.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Oczy </b>- tu było prosto i jak na mnie wręcz minimalistycznie - namiętnie katowałam palety <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2015/03/mac-toledo-bellgreens-violetwink-eye.html">Violetwink oraz Bellgreens</a> z LE Toledo i wiem jedno - po tym miesiącu uwielbiam je jeszcze bardziej niż tuż po zakupie. Są bardzo uniwersalne, ilość możliwości jest nieskończona i świetnie uzupełniają się nawzajem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTGuJPgZM0dHG-qSPjoWduPHAF-6LM82RW6fvasIrlEuXC3_gQV4Tb-BK1_ctD02Sf_2S5KTN71WD9bMCkASSXtd-u0no43-giRp6XzmrOfvGxZ_FHC2xTRTmooBCFJi_zbGkL_D6abfk/s1600/DSCF4494.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTGuJPgZM0dHG-qSPjoWduPHAF-6LM82RW6fvasIrlEuXC3_gQV4Tb-BK1_ctD02Sf_2S5KTN71WD9bMCkASSXtd-u0no43-giRp6XzmrOfvGxZ_FHC2xTRTmooBCFJi_zbGkL_D6abfk/s1600/DSCF4494.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje-bPV0JcNFYCiqvUqNnSVmX9c4CRYDkvX1_rpfR7PYqmIdXQ35wWZ8eeNqyEkNBIOrXmq_3_R3t2sCym-02ZGPvHNZLNNlA0U5-u1DBNTvbaRoWo_UoJ4XjHIryMAVsSQDH-_k6IonZw/s1600/DSCF4496.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje-bPV0JcNFYCiqvUqNnSVmX9c4CRYDkvX1_rpfR7PYqmIdXQ35wWZ8eeNqyEkNBIOrXmq_3_R3t2sCym-02ZGPvHNZLNNlA0U5-u1DBNTvbaRoWo_UoJ4XjHIryMAVsSQDH-_k6IonZw/s1600/DSCF4496.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
Każdy makijaż wykonywałam oczywiście na Paint Potach - Let's Skate na całej powiece, a Hyperviolet jako ciemna baza, na której rzecz zrezygnowałam praktycznie całkowicie z kredki, po prostu jest mi potrzebna jedynie sporadycznie.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH5sAKvwmifCrBplIhPz_Mw8zqKXp-_CaZN-hCY-Kryq45EbkXvh3mSx8mxU8Id_ThcWctsLcGP77IEUXrDxUxHBUZPxkFTYEM3BZ6pNvzRkgUJOdGyS06i-3gEzuQfJtodNZBropLo38/s1600/DSCF4499.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH5sAKvwmifCrBplIhPz_Mw8zqKXp-_CaZN-hCY-Kryq45EbkXvh3mSx8mxU8Id_ThcWctsLcGP77IEUXrDxUxHBUZPxkFTYEM3BZ6pNvzRkgUJOdGyS06i-3gEzuQfJtodNZBropLo38/s1600/DSCF4499.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Usta </b>- oczywiście podstawą był balsam nad balsamami - <a href="http://smokyeveningeyes.blogspot.com/2011/12/recenzja-mac-lip-conditioner.html">Lip Conditioner </a>- używam go już od tylu lat i nie zamienię na nic. W ubiegłym roku przestałam już też szukać balsamu dl N. dochodząc do wniosku, że jest już na tyle duża, że LC może sprawdzić się również u niej i nie pomyliłam się - od tej zimy stosujemy go z powodzeniem razem. W temacie kolorów szaleństw nie było - postawiłam sobie za cel wykończenie dwóch produktów - pomadki Girl About Town i błyszczyka Cremesheen - Partial To Pink. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnXS6hAy0MFsHbmaVbbzbmUrIJQWuoBx3IEw5SyluNMdJUk9nT02qEpPXtxo9JIPj6XaAGzge8SuWIPoyxq5yQN1AhuyJSUcupChsT066Xq9arBrtP7JLupr9qR78fN30p20T4Lx2Oy98/s1600/DSCF4502.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnXS6hAy0MFsHbmaVbbzbmUrIJQWuoBx3IEw5SyluNMdJUk9nT02qEpPXtxo9JIPj6XaAGzge8SuWIPoyxq5yQN1AhuyJSUcupChsT066Xq9arBrtP7JLupr9qR78fN30p20T4Lx2Oy98/s1600/DSCF4502.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Paznokcie </b>to w tym miesiącu na zmianę klasyczny brudny KIKO 318 - genialny lakier - supertrwały i wygodny w użyciu - nie smuży i w miarę szybko zasycha i czarny jak noc, kremowy MAC Nocturnelle, który pokochałam równie mocno. NOwa formuła MACowych lakierów to ideał w porównaniu do poprzednich - kosztują znacznie mniej, są o niebo trwalsze i świetnie się nimi maluje, nawet przy tak okrojonych zdolnościach jak moje ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQVJFMRehLA0C-KNgCv-gJrNu3IAveIoj0oVzqszH_0SRl98bo-Zuc-014DJunIYLoRRdKAh-_LAnoLaolRyeA3u4PDYcOYA_iVMmjHoYgjoEiHNVhE3T_6b4Wtp8J5vfRUMpJA4xNbc/s1600/DSCF4511.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQVJFMRehLA0C-KNgCv-gJrNu3IAveIoj0oVzqszH_0SRl98bo-Zuc-014DJunIYLoRRdKAh-_LAnoLaolRyeA3u4PDYcOYA_iVMmjHoYgjoEiHNVhE3T_6b4Wtp8J5vfRUMpJA4xNbc/s1600/DSCF4511.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6exGXfwihp6Ipzaybd8ghj49LrWLfub7rqWiM4HMJCOnE3W-fA03AUAf3jx5x-rCopev-FRg85eVoIE5R-Qx2BeVa1gz_WCmrYs-XwYPCpQoN5oEZBeF_T7J9xT80kyGaS3LWebMJBio/s1600/DSCF4489.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6exGXfwihp6Ipzaybd8ghj49LrWLfub7rqWiM4HMJCOnE3W-fA03AUAf3jx5x-rCopev-FRg85eVoIE5R-Qx2BeVa1gz_WCmrYs-XwYPCpQoN5oEZBeF_T7J9xT80kyGaS3LWebMJBio/s1600/DSCF4489.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />em. /black smoky eyes/http://www.blogger.com/profile/00458056474761561583noreply@blogger.com12