środa, 5 marca 2014

Niebawem...






Dumałam, oglądałam, próbowałam... Jest  świetnie zmielony i zapewnia idealny efekt odbicia światła. Szczegóły na dniach.

Smashbox Full Exposure - swatche i recenzja

Z małym opóźnieniem - bo przecież obiecywałam poniedziałek, ale nagle dziwnym zbiegiem okoliczności nad Wrocławiem przestało świecić słońce - wracam do was z wiosenną nowością od Smashboxa - paletą Full Exposure.


Na początek kilka słów od producenta - 
WHAT IT IS
Shape matters! A set of universally awesome neutrals, including how-to's for 6 eye shapes. It's essential, effortless and enhanced for your shape!
·    Essential: 14 must-have neutral shades-from nudes to blacks, long-wearing shimmers to velvety-smooth mattes.
·    Effortless: With shimmers in the top row and mattes along the bottom, it's easy to turn up or tone down the luster. Remember, when using the shimmer shades, be sure to apply by pressing down, rather than sweeping across lids.
·    Enhanced for your eye shape: Breakthrough eye shape chart to get your most gorgeous look.



Paleta zamknięta jest w dominującą u Smashboxa od kilku sezonów, kartonową obudowę. Plus za estetykę - czarna i minimalistyczna, mały minus zaś za niepraktyczność - paleta jest owszem lekka i bardzo porządnie wykonana, ale w kufrze doznaje poważnych obrażeń. Bardzo szybko jest poobcierana, potargana, w poprzedniej pękło mi lusterko. Oczywiście, jeśli nie narażacie swoich cieni na bezustanny transport, niewiele jej grozi.



Wewnątrz sporej wielkości lusterko i pędzelek - kto zna markę, wie, że załączane do palet pędzle są naprawdę wysokiej jakości. Nie inaczej jest tym razem - to narzędzie, które z powodzeniem służyć może nie tylko do aplikacji cieni z tej danej edycji. Z jednej strony włosie jest ewidentnie syntetyczne, lekko spłaszczone, krótsze, z drugiej - to praktycznie dupe  MACowej 217 - nie znalazłam specyfikacji odnośnie rodzaju włosia, ale przypuszczam, że jest naturalne. Idealnie zbite, elastyczne, sprężyste, odporne na czyszczenie. Świetnie rozciera cienie.
Pojemność imponuje - cieni w palecie jest aż 14g - każdy z nich to 1g. Spore, jak na paletę. Tym samym koszt, który na pierwszy rzut oka wydaje się duży - na dobrą sprawę jest niewielki - 215pln za 14 sporych cieni i wysokiej jakości pędzelek.  Koszt jednego cienia to ca. 15pln.
Paleta podzielona jest w dwójnasób - górny rząd to cienie z drobinami /nie perły/, dolny - maty. Z lewej strony znajdziemy odcienie cieplejsze, z prawej chłodne. Czyni to paletę maksymalnie uniwersalną i przyjazną użytkownikowi.



Eksploatowałam Full Exposure intensywnie przez ostatnie dni. Ilość neutralnych makijaży, które pozwala wykonać jest naprawdę nieograniczona. Początkowo wydawało się, że górny rząd to cienie typowo nawierzchniowe - dodadzą blasku, złapią światło, rozświetlą oko. Nic bardziej mylnego - te cienie również dobrze sprawdzają się solo.



Cienie są równej jakości, znakomicie się blendują, łączą ze sobą nawzajem i z innymi cieniami. Na bazie /w moim przypadku standardowo Paint Pot MAC/ trwają bez zarzutu do późnych godzin wieczornych.





Podsumowując- mimo, iż miałam sporo wątpliwości, odnośnie tego, na co powinnam była się zdecydować i nawet gdy już miałam Full Exposure w domu, zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam wybierając ją zamiast Tan de Soleil od Chanel - nie żałuję. Paleta jest idealnie skomponowana, cienie są świetnej jakości. Unikałam neutralnych palet, przekonana, że takich cieni mam setki, ale po zrobieniu małego remanentu w kosmetykach wiem, że takiego właśnie neutralnego zestawienia w moim dobytku brakowało. Miałam co prawda pojedyncze w różnych zestawieniach, ale wiązało się to najczęściej z lataniem między kilkoma paletami - teraz wszystko mam w jednym miejscu. Full Exposure świetnie nadaje się zarówno do wykonywania makijaży dziennych, jak i wieczorowych i okolicznościowych na niemalże wszystkich typach urody. Ogromny plus dla marki za tą LE.

niedziela, 2 marca 2014

Już jutro...



Spory dylemat, kilka możliwości i w rezultacie decyzja - Smashboxa szczerze uwielbiam - był jedną z pierwszych marek pro, które poznałam i zaczęłam zgłębiać. Doszłam do wniosku, że w moim kufrze brakuje palety, która zaspokajałaby w 100% moje neutralne potrzeby. Dzisiaj mała zajawka, a jutro swatche i pierwsze spostrzeżenia - ale jeśli tylko marka nie zmieniła się pod władzą Estee - jestem prawie pewna, że recenzja będzie entuzjastyczna ;)







m.m.

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...