Dzisiaj kolejny przyzwoity podkład. Jesienna nowość marki Max Factor - Xperience.
Według producenta jest on niewyczuwalny i ultralekki. Idealny nawet dla cery wrażliwej. Nie zapycha, nie zawiera substancji oleistych. Absolutnie nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń. Xperience faktycznie jest bardzo lekki, konsystencja jest kremowa, podkład aplikuje się bez najmniejszych problemów. Nie robi smug, ani plam. Ładnie rozciera się na twarzy zarówno pędzlem, jak i palcami. Krycie jest średnie, fluid ładnie maskuje pory i drobne niedoskonałości. Na plus zaliczyć mozna jeszcze bardzo poręczne i funkcjonalne opakowanie. Produkt naprawdę nieźle matuje skórę, dodatkowo wygładza ją, nie tworząc maski. Nie osiąga niestety efektu całkiem nagiej skóry, ale nie wygląda sztucznie. Nie podrażnia, nie wysusza, nie powoduje uczucia ściągnięcia czy dyskomfortu. Trwałość podkładu jest również dość przyzwoita. I faktycznie, przynajmniej dla mnie, jest on niewyczuwalny. Twarz wygląda naprawdę ładnie. Przez godzinę... Po mniej więcej godzinie od aplikacji twarz wyglądała jakbym stała przed piecem buchającym gorącym ogniem. Xperience bardzo mocno się utlenia i to niestety do różu, a w przypadku cer z natury wymagających niwelowania zaczerwień efekt jest dodatkowo spotęgowany niemalże do czerwieni. Nadmienię, że użyłam najjaśniejszego odcienia - bardzo jasnego beżu - koloru, który przed utlenieniem był dla mnie idealny. Niestety Max Factor uległ coraz popularniejszej ostatnio modzie na odrzucanie podziału kolorystyki podkładów na ciepłe i zimne. Pomysł, który na dobre wyszedł chyba tylko naprawdę najlepszym z najlepszych, bo niestety coraz więcej marek sprowadza na manowce. Udało mi się odrobinę zwalczyć to nienaturalne zaróżowienie poprzez zastosowanie zielonej bazy i dużej ilości białego HD Powder od MUFE, ale z dwóch przyczyn nie uważam tego rozwiązania za idealne - po pierwsze - baza i puder nie likwidują efektu całkowicie, a po drugie - wewnętrzny sprzeciw budzą we mnie kosmetyki, które by pełnić swoją rolę wymagają jeszcze całego arsenału innych produktów, które nie każdy posiada.
Podsumowując - Xperience jest produktem naprawdę godnym polecenia tym z Was, które używają podkładów w tonacji chłodnej - różowej; jest lekki, nieźle kryje i matuje. Niestety kompletnie nie sprawdza się on na skórze wymagającej korekty koloru, zaczerwienień, czy po prostu żółtej, ciepłej tonacji.
m.m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)
/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/