Obydwa produkty z tej kolekcji uważam za bardzo udane. Takiego odcienia pomadki poszukuję wiecznie - jest to jeden z odcieni, w których zdecydowanie najlepiej się czuję - jest, podkreśla ładnie usta, świetnie zgrywa się z moim chłodnym typem urody, a nie dominuje nad całością makijażu i rewelacyjnie komponuje się z ciemnymi oczami. Cienia nie mogłam sobie odpuścić - niestety brak słońca skutecznie stłumił jego urodę, ale gdy tylko z powrotem się pojawi, z pewnością dorzucę aktualizację. Piękny, głęboki szmaragd z milionem opiłków w rewelacyjnym satynowym wykończeniu - czyli wszystko to, co w cieniach jest mi potrzebne. Eat, Love jest mocno nasycony, bardzo dobrze się blenduje, pięknie wygląda na oku. Polecam zdecydowanie, jeśli tylko lubicie nosić ciemne makijaże oczu.
m.m.
Oba piękne, ale na pomadkę narobiłaś mi większego apetytu :) Też mam chłodną karnację, więc liczę że będzie mi pasować.
OdpowiedzUsuńCien wygląda bajecznie, pomadka zresztą też, ale takie kolory na moich ustach często wyglądają dość plastikowo.
OdpowiedzUsuńśliczny odcień pomadki :)
OdpowiedzUsuńKolorek pomadki super:)
OdpowiedzUsuńŚliczności :) Ja z tej kolekcji mam kupiłam eyeliner a pomadkę z retro matte :)
OdpowiedzUsuńPomadka cudna , pokażesz na ustach?:)
OdpowiedzUsuńPomadka piękna! Bardzo chętnie zobaczę ją na ustach:)
OdpowiedzUsuńPomadka wygląda bardzo kusząco:). Lubię takie chłodne róże!
OdpowiedzUsuń