Trzygramowy cień otrzymujemy w prostym, minimalistycznym czarnym puzderku z przezroczystym wieczkiem chronionym czarnym kartonikiem. To, co polubiłam w tej marce to fakt, że produkty mimo swojej naprawdę przystępnej cenie produkowane są w Europie.
Zdecydowałam się na ten odcień, ponieważ wydał mi się najbardziej uniwersalny i możliwy do przetestowania w codziennym użyciu, bez konieczności sprawdzania go w wymyślnych, odjechanych makijażach.
143 to odcień pudrowego, bardzo jasnego różu upstrzonego pierdyliardem wielkich srebrnych drobin. Konsystencja cienia jest kredowa, a sam produkt nie należy do jakoś wyjątkowo dobrze zmielonych, co zobaczycie na swatchach. Drobiny wyraźnie oddzielają się od struktury cienia i lubią migrować poza obszar aplikacji. Ze względu na wspomnianą konsystencję trzeba uważać podczas nakładania go na wilgotniejszą bazę, ponieważ lubi robić trudne do naprawienia prześwity.
Sam cień jest dosyć fajną opcją do stworzenia prostego, klasycznego makijażu opartego na jasnej powiece i kresce.Świetnie nadaje się również do rozcierania granic, ponieważ podczas blendowania te wielkie drobiny po prostu znikają, a w zasadzie nawet nie tyle znikają, to oddzielają się od samego cienia i zostają na pędzlu. Jedynym sposobem, by były widoczne jest wklepanie 143 w bazę.
Cień ma przyzwoitą trwałość, nie zbiera się w załamaniu, nie znika w ciągu dnia.
Jest naprawdę wydajny.
Odcień pudrowego różu ładnie odświeża spojrzenie, makijaż jest ładny i czysty. To bardzo dobra opcja na nadchodzącą wiosnę.
po roztarciu |
w słońcu |
dla mnie zdecydowanie za delikatny ;)
OdpowiedzUsuńCzasami takie delikatne też się przydają :)
UsuńBardzo ladny odcien, lubie takie uzywac w wewnetrznym kaciku oka :D
OdpowiedzUsuńJest bardzo ładny i wdzięczny ;)
Usuńbardzo ładny kolor:)
OdpowiedzUsuńprawda? ;)
Usuńkolor ma bardzo ładny, ale nie przepadam a taką konsystencją cieni
OdpowiedzUsuńjest, faktycznie, dosyć specyficzna ;)
Usuń