Testuję ostatnio sporo podkładów. Ich wspólnym mianownikiem - bez względu na markę - jest niestety rozczarowanie. Moja cera zrobiła się bardzo trudna i wymagająca - jest mieszana w kierunku do bardzo suchej. Schyłek zimy to dla niej zawsze najbardziej kłopotliwy okres. Zawiódł mnie Clarins, Chanel, Shiseido, zawiodło Rouge Bunny Rouge i Color Stay Revlonu.
Szczerze powiedziawszy po mineralnym podkładzie nawilżającym MAC również nie spodziewałam się zbyt wiele, zwłaszcza, że z Mineralize Satin Finish moja skóra nie dogadywała się wcale i w zasadzie po drodze najbardziej jej jedynie ze StudioFixem i Matchmasterem. Ale przejdźmy do rzeczy.
Producent - Jego lekka, a przy tym bogata tekstura daje skórze natychmiastowe poczucie odżywczego nawilżenia, które trwa przez cały dzień. Unikalny, kremowy fluid, idealny dla cery suchej, pięknie się rozprowadza i łączy ze skórą dzięki zawartości masła shea, emolientów i ekstraktów odżywczych. Kombinacja pudrów daje optyczny efekt ‘rozmycia’, dzięki czemu zmniejsza się widoczność drobnych zmarszczek i niedoskonałości skóry, zaś kolor skóry staje się jednolity.
Na starcie plus - podkład od razu zaopatrzony jest w dozownik, nie ma zatem potrzeby kupowania pompki.
Pierwsze wrażenie - bardzo pozytywne - podkład bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy, nie robi plam, nie zastyga zbyt szybko, dzięki czemu pozwala na spokojną i precyzyjną aplikację. Konsystencja jest płynna.
Mineralize Moisture ładnie wyrównuje kolor i powierzchnię skóry. Krycie jest średnie. Oczywiście nie ma tu mowy o jakimkolwiek zmatowieniu skóry - efekt jest mocno świetlisty, ale z tym radzi sobie doskonale puder matujący. MM nie tworzy na twarzy maski, ładnie stapia się ze skórą.
Podkład nie wchodzi w pory ani linie. Jest dosyć trwały - to, co cenię sobie również w przypadku StudioFixa to fakt, że on pod koniec dnia po prostu znika - nie warzy się, nie zbiera nieestetycznie w placki, czy plamy. Nie utlenia się. Jedyne, co mogę mu zarzucić, to to, że kompletnie nie kamufluje przesuszeń i wymaga niestety wygładzonej peelingiem skóry i dobrego kremu nawilżającego w roli bazy.
Jeżeli chodzi o komfort noszenia to Mineralize Moisture wysuwa się na pozycję lidera. Dawno moja skóra nie czuła się tak dobrze w jakimkolwiek podkładzie /pomijam BB, ponieważ to w moim odczuciu inna formuła i kategoria/ i już zapomniałam, że może się tak czuć. Żadnego ściągnięcia, wrażenia przesuszania, ciężkości, czy choćby wyczuwalności.
Nie odnotowałam zapchania, ani wysypu nieprzyjaciół - natomiast mnie generalnie podkłady MACa nie zapychają, a jest to oczywiści kwestia bardzo indywidualna.
Odcień NC15 w świetle dziennym i w słońcu
Podsumowując - zupełnie niespodziewanie Mineralize Moisture Foundation stał się na chwilę obecną moim ulubionym podkładem - oprócz ładnego wyrównania koloru i wystarczającego krycia, zapewnia mojej skórze przyjemny komfort. To naprawdę porządny produkt wart bliższego poznania. Oczywiście, dawno już wybiłam sobie z głowy fluidy mocno matujące porzucaając je na rzecz właśnie tych nawilżających, ale znalezienie ulubieńca w mineralnej linii MAC, z którą dotychczas w tej kwestii nie było mi po drodze, trochę mnie zaskoczyło.
Mam go na twarzy i zastanawiam się czy wole 15 czy 20 :D
OdpowiedzUsuńOd dawna kuszą mnie podkłady Maca;)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że Ci służy :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
o nie jeśli wymaga dobrego nawiżenia, to niestety nie dla mnie, a trochę na niego liczyłam...
OdpowiedzUsuńKazdy podklad tak naprawde tego wymaga i prawie kazdy podlad podkresla suche plamy na twarzy- ten i tak robi to w miare subtelnie :) polecam przetestowac, bo krem nawilzajacy to tak czy inaczej zawsze jest podstawa pielegnacji a poza tym to naprawde dobry produkt :)
Usuńja chyba znalazłam coś, co nie podkreśla hehe, ale nic nie powiem, żeby nie zapeszać, na razie testuję :-)
UsuńA ja mam Face &Body z Maca i nie zamienie na żaden inny, przynajmniej narazie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj Capturka, mówię Ci :)
OdpowiedzUsuńJa capturka mam i szczerym uwielbieniem darze :)
UsuńNo widzi, to po co szuka zastępców? ;)
UsuńKusi mnie trochę ten podkład, choć mam swojego ulubieńca:P
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić jak wygląda na skórze, jednak te opakowanie jakoś nie przypadło mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńdziś go pierwszy raz nałożyłam i jestem bardzo zadowolona.. choć wielką fanką MACowych podkładów nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńJa dostalam w Macu dwie probki: NC25 i NC30 i zastanawiam sie nad kupnem pelnowymiarowego opakowania, bardzo mnie kusi... Zastanawiam sie tylko nad jednym, pod swiatlo zauwazylam male, jakby srebrne drobinki, czy wy tez zauwazylyscie cos takiego? Pytam, bo czytam recenzje tego podkladu i nikt nie pisze nic o drobinkach...:/ nie wiem czy to ja mam jakies przywidzenia czy faktycznie tam są? Bo uwielbiam rozswietlajace podklady ale absolutnie bez drobinek... Mam tez oczywiscie maly problem z kolorem. NC25 jest troszkę za jasny a NC30 delikatnie ciemniejszy od mojej skory... Jednak bardziej podoba mi sie odcień 30 i chyba zdecyduje sie na niego...Jezeli chodzi o konsystencję i rozswietlenie to tak jak podaje producent podklad bedzie fajny dla suchej skory. Ja mam taką prawdziwie suchą, nie tłustą czy mieszaną odwodnioną i dla mnie konsystencja i nawilzenie jest swietne. Krycie lekkie do srednie, mozliwe do stopniowania. Probki zostalo mi jeszcze na ostatnie uzycie wiec mysle że jutro powędruję po moją buteleczkę ;)
OdpowiedzUsuńJak nie zostawia matowej skóry, to omijam go z daleka :)
OdpowiedzUsuń