W poprzednim poście przedstawiłam Wam zdjęcia moich tegorocznych zachwytów - oprócz palet i cieni, które są z całą pewnością tegoroczne, pozwoliłam sobie nie ograniczać się datą wprowadzenia danego produktu na rynek, a jedynie momentem, w którym odkryłam go dla siebie i uznałam za swój ideał. Poniżej komentarze i uzasadnienia moich wyborów ;)
*TWARZ* - Guerlain Perły Meteorytów - szczerze mówiąc produkt, który naprawdę bardzo mnie zaskoczył. Generalnie zawsze byłam dosyć sceptycznie nastawiona do perełek i nawet nigdy dotąd sama sobie takowych nie sprawiłam. Jesienią dostałam je od siostry i również na początku wcale nie rzuciły mnie na kolana. Dopiero po naprawdę długiej serii eksperymentów i próbowania przeróżnych metod aplikacji w końcu znalazłam z nimi wspólny język. Od tego czasu jestem nimi naprawdę zachwycona i stały się jednym z moich ukochanych pudrów. Właśnie pudrów, a nie rozświetlaczy. Czy must have? Nie powiedziałabym - efekt faktycznie jest zachwycający, szczerze uwielbiam promienność, jasność i niesamowity blask jaki zapewnia skórze i twarzy i z pewnością będę do nich wracała /kiedy już - jeśli w ogóle kiedykolwiek - skończę t opakowanie/, ale raczej nie pokuszę się o kolekcję :) No i oczywiście ogromny plus za ten przepiękny, jedyny w swoim rodzaju zapach.
Szczerym uwielbieniem darzę również bazę pod podkład z tej serii. Aplikacja jej i efekt jaki pozwala osiągnąć to czysta rozkosz :)
- Estee Lauder - Illuminating Powder Gelee - recenzję tego produktu znajdziecie TU - KLIK! Za wiele pisała o nim nie będę - to jest mój absolutny zachwyt mijającego roku i jeden z najpiękniejszych kosmetyków z jakimi zetknęłam się do tej pory.
- Make Up For Ever - HD Primer - chyba największe zaskoczenie 2011roku. Baza, której nie cierpiałam i którą starałam się jak najszybciej zużyć. Olśnienia doznałam ca. półtora miesięcy temu, kiedy zupełnie przypadkowo sięgnęłam po nią podczas sesji. To co dzięki HD Primer osiągnęłam na twarzy modelki przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Podkład stopił się z nią wręcz idealnie, a skóra wyglądała praktycznie tak idealnie jak ta posiadana przez moją dwuletnią córę. Ideał, który z pewnością na stałe zagości w moim kufrze.
- Bronzer The Body Shop z LE Honey Bronze, róż MAC Brit Wit - recenzja bronzera tu - KLIK!, recenzja różu tu - KLIK! - obydwa naprawdę idealne. Bronzer wspaniale konturuje twarz, nie robi plam, ma świetny odcień. Róż - po prostu rewelacja - idealna konsystencja i kolor tak naturalny, że już bardziej chyba być nie może.
*OCZY* - MAC - Jedynki z LE - moje ukochane jedyneczki. Celowo pomijam te dostępne w stałym asortymencie, ponieważ musiałabym wymienić wszystkie posiadane. Srebro to Frozen Blue - recenzja i oczko wkrótce, zieleń to Dark Indulgence /LE Semi Precious/, fiolet Rare Find /także LE SP/ oraz Unflappable /LE Peacocky/. To moi ulubieńcy z limitowanek MAC'a. W sumie powinnam dodać jeszcze dwie jedynki z MAC Me Over...
- Palety - Smashbox, MAC - w temacie palet moi faworyci to wiosenna i letnia LE Smashbox'a - In Bloom i SoftBox, oraz niekoniecznie lubiany quad z MAC Me Over - Evil Eye :) Wybaczcie, że są przybrudzone cieniami, ale czyszczenie ich było autentycznie syzyfową pracą, co wyczyściłam jedno, to przejechałam chusteczką po kolejnych :)
- MAC - Paint Pot Soft Ochre, Cream Colour Base, oraz Stay Don't Stray Benefit. W sumie nie ma potrzeby się rozpisywać. PP MAC'a i Stay Benefit to moje ulubione bazy. Świetnie podbijają kolory i pozwalają cieszyć się nietkniętym makijażem przez długie godziny. CCB używam do rozświetlenia kącików i ewentualnie pod łukiem brwiowym.
*USTA* - MAC - Lip Conditioner, o którym pisałam niedawno - mój bezsprzeczny ideał jeśli chodzi o wargi. Matowa pomadka w niesamowitym jagodowym odcieniu, błyszczyk Creamsheen, którym powinnam w końcu zrecenzować, bo jest moim ulubieńcem jeśli chodzi o LE MAC'a w tym roku, no i pomadka, której recenzję również Wam obiecywałam już dawno - moja letnia ulubienica Estee Lauder w wyjątkowo owocowym odcieniu - Melon.
m.m.
Bardzo ładne zachwyty popieram je :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ranking :) mam nadzieje, że meteoryty też kiedyś będą moje :D
OdpowiedzUsuńEstee Lauder Illuminating Powder Gelee pragnę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ranking świetnych produktów. Meteorki są nie do zużycia :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga i czytam już od dośc dawna a nie wiedziałam, że jesteś wizażystką (!) Może jakieś swoje "prace" pokażesz kiedyś...?
jestem ciekawa czy meteoryty zachwyciłyby i mnie :)
OdpowiedzUsuńkurczę, wszystko by było z tej półki i u mnie zachwytem.... oprócz meteorytów przed którymi zapieram sie rękami i nogami jak tylko mogę... wydaje mi się, ze cos ze mna nie tak;) bo wszystkie nad nimi piejecie z zachwytu!!!!
OdpowiedzUsuńostatnio zaczelam omijac limitki MACa i skupiac sie na tym, co jest w stalej ofercie (nazwijmy to moja odpowiedzia na gospodarczy kryzys;))
tak tak tak wiekszosc to i moi faworyci:) zgadzam sie jak najbardziej choc MUFE nie lubie za podklady:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji Szampanskiego Sylwestra i Cudownego Nowego Roku 2012!!
Na moim blogu pojawiło się pierwsze rozdanie na które Cię zapraszam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam