Lust to wg producenta - pale pink with cranberry pearl - w rzeczywistości to rewelacyjny odcień przybrudzonego różu, który na skórze daje bardzo niejednoznaczny efekt. MSF jest w zdecydowanie ciepłej tonacji, aczkolwiek opalizuje jednak chłodno. Pyli się umiarkowanie, jest trwały - wytrzymuje od rana do późnego popołudnia i jest widoczny na skórze. Spełnia się w roli różu na jaśniejszych karnacjach, na ciemniejszych będzie zdecydowanie lepszym rozświetlaczem. Opakowanie zawiera 7 gramów produktu, który zamknięty jest w typowej dla marki czarnej puderniczce. Wydajność jest zabójcza - zresztą osobiście nie udało mi się wykończyć jeszcze żadnego MSFa, bez względu na to jak często bym go używała.
Moim osobistym hitem tej kolekcji jest mały, niepozorny 159. To zaokrąglony, dosyć płaski, stworzony z mieszanego włosia pedzel, który niemal natychmiast stał się moim ulubieńcem. Idealnie aplikuje róż, rozświetlacz, świetnie sprawdza się w wymagających precyzji okolicach oczu, gdzie można nim aplikować zarówno korektor, jak i produkt rozświetlający. Jego niewielki rozmiar umożliwia nawet aplikację cienia bazowego na powieki. Pędzel nie traci włosia podczas mycia, wysycha błyskawicznie.
m.m.
Bardzo fajny kolor, w sam raz na lato :)
OdpowiedzUsuńteż go mam :)
OdpowiedzUsuńO kurczę! Piekny jest!!
OdpowiedzUsuńKupiłam MSF Adored i również ten pędzel oraz konturówkę. Bardzo przypadła mi do gustu ta limitka.Lust to piękny MSF, jednak miałam już coś podobnego, dlatego wybór padł na Adored:)
OdpowiedzUsuńpiękny ten kolor!
OdpowiedzUsuńJaki łądny kolor. Świetnie będzie wyglądał na opalonej buzi
OdpowiedzUsuńNie przepadam niestety za msf'ami choć kolor ładny.
OdpowiedzUsuńpiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńładny jest, jednak moj wybór z tej kolekcji padł na Adored ;)
OdpowiedzUsuń