Nie wiem tak naprawdę, co jest tego powodem... pokuszę się o stwierdzenie, że u mnie przyszło to z wiekiem, ale zapałałam nagłą i niewytłumaczalną miłością do intensywniejszych, a precyzyjniej rzecz ujmując - czerwonych pomadek.
Wokół kolekcji Kate dla Rimmel łaziłam dosyć długo i być może powinnam była pozostać przy samym łażeniu.
Niestety w oczekiwaniu na mój wymarzony odcień czerwieni /pomijając Red Dwarf/ Runaway Red z MAC'a, który mam nadzieje, wpadnie w moje ręce już jutro coś podkusiło mnie, by jednak popełnić Kate. Zważywszy na to, że mam w planach wspomnianego MACzka, darowałam sobie nr 10 z Rimmela i sięgnęłam po 05, który sprawdzany przeze mnie kilka razy wydawał się być idealną stonowaną maliną. Niestety kolor na dłoni ma się nijak do tego, który ja uzyskuję tą pomadką na ustach. Dodatkowo jeszcze swatche w świetle dziennym zupełnie nie przypominają tych drogeryjno - galeryjnych.
Podsumowując - pomijając naprawdę bardzo dobrą jakoś pomadek Lasting Finish, ich bardzo przyjemny zapach i konsystencję, nie mam najmniejszych szans na trwalszy związek z tą szminką.
Kolor 05 jest zupełnie nie moim kolorem - czuję się w nim tragicznie i jeszcze gorzej wyglądam.
Wydawał mi się chłodny i wpadający w malinowy - jest koszmarnym, być może i nawet malinowym, ale ciepłym różem, stanowczo zbyt jasnym i mającym się nijak do mojego typu urody - koniec końców pozostaje mi mieć nadzieję, że spodoba się mojej siostrze ;)
m.m.
ale ma piekny kolorek!
OdpowiedzUsuńA jakim jesteś typem kolorystycznym? Ten odcień jest dość uniwersalny. Zawsze możesz użyć go w roli różu do policzków (oszczędnie i z palca, a nie ze sztyftu :).
OdpowiedzUsuńNa ręce ładnie wygląda:). Mnie też czerwona z tej serii kusi niesamowicie ale staram się być twarda, na co mi w końcu kolejna czerwona pomadka:/
OdpowiedzUsuńJa też chodziłam koło nich, ale żadnej nie wychodziłam ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, szkoda, że skucha.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio wolę intensywniejsze kolory:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pasuje Ci ten kolor. Ja też wybrałam 05 i jestem nią zachwycona, to aktualnie jedna z moich ulubionych pomadek. Fakt, faktem jednak, że jako drugą wybrałam 14 i z tej jestem mniej zadowolona, bo jest dla mnie nieco zbyt brązowa, więc muszę jej nakładać bardzo mało... No ale grunt, że 10 Ci się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńna swatchu prezentuje się przyjemnie :) siostra na pewno się ucieszy :)
OdpowiedzUsuńRacja, ochota na intensywne kolory przychodzi z wiekiem. Po prostu z wiekiem w czerweini nie wygląda się tak wyzywająco :) Szkoda, że się nie sprawdziła. Ja też ją kupiłam i też bez rewelacji :(
OdpowiedzUsuńCudny kolor :)
OdpowiedzUsuń