Bardzo niewiele produktów ostatnio mnie zachwyca i tym samym trafia w moje łapy. Jesień, szczerze mówiąc, rozczarowała i mimo, że to moja ukochana pora roku, to albo sezonowe LE zawiodły i niczym szczególnym nie przykuły mojej uwagi, albo /i to bardziej prawdopodobne ;)/ mam już w swoich zbiorach tyle wszystkiego, że trudno o coś nowego. Zazwyczaj pod koniec sierpnia drżałam o stan konta, a tymczasem okazało się, że w tym roku kompletnie nic mu nie zagraża. Ten maluszek jednak chodził za mną już od momentu ukazania się zdjęć i kiedy dzisiaj okazało się, że została jedna jedyna ostatnia sztuka, wiedziałam, że to przeznaczenie ;P Zgadnie ktoś o co chodzi? Podpowiem, że autorka jednego z kilku moich ulubionych blogów pokazywała delikwenta już jakiś czas temu :)
Więcej szczegółów niebawem - pierwsze wrażenia in plus, pierwszy makijaż również. Cudo jest iście jesienne, śliczne i nietuzinkowe ;)
A jutro po południu szykujcie się na małą niespodziankę, którą zapowiadałam niedawno ;P
Miłego wieczoru Kochane
m.m.
Oj wiem co to chyba ;)
OdpowiedzUsuńAle to chyba nie o mnie mowa? :)
a nie, zupełnie nie o Tobie ;*
Usuńale świecidełko ;)
OdpowiedzUsuńczyżby cień maca :)
OdpowiedzUsuńalbo bobbie brown
Usuńliner Bobbi Brown? :)
OdpowiedzUsuńewentualnie fluidline MACowy :D
A mi kojarzy się z eyelinerem żelowym z Catrice Sherlock & Khaki Holmes
OdpowiedzUsuńZdradzisz czy mam rację? :)
OdpowiedzUsuńee, najbliżej była Marti ;)
UsuńNiezły z niej detektyw ;)
Usuń