Ogólny marazm i zniechęcenie. Chróbsko nie odpuszcza - ani mi, ani - co
gorsze - Małej. Kiedy już mam nadzieję, że jest lepiej i zmierza ku
jeszcze lepszemu, Ona zaczyna z powrotem całą noc brzydko kaszleć, a
mnie zaczyna znowu boleć gardło. Wszystko to jest o tyle kuriozalne, że
ani Ona, ani ja nie należymy do tych, którzy co sezon łapią infekcję. I
znowu pediatra i znowu 30 syropów. W dodatku wczoraj zepsuł się piec, a mnie
zaczynają gonić terminy i mimo, że wciąż obiecuję Wam nowe kosmetyczne
posty i powrót do 'normalności' to nic mi z tego nie wychodzi - ani
weny, ani mocy, ani czasu. Dlatego - jeśli szybciej nie wyląduje w w
Kobierzynie - postaram się nadrobić zaległości w przyszłym tygodniu. Ale
postaram się, nie obiecuję.... Na poprawę humoru /czyżby?/ wklejam Wam
zdjęcie mojego ukochanego jesiennego Krakowa. Każdego roku jesienią
tęsknota za tym miastem dopada mnie ze zwielokrotnioną siłą... I nie idzie tego zwalczyć...
źródło - www.krakow4u.pl |
Trzymajcie się dziewczyny i nie dawajcie się chorobie:)oj tak Kraków, piękne miasto, może kiedyś dane mi będzie je odwiedzić:)zazdroszcze siostrze bo właśnie tam mieszka, nawet nie wie co ma:)
OdpowiedzUsuńwracajcie do zdrowia dziewczynki! mnie też troszkę rozłożyło na początku tygodnia, ale jest ciut lepiej i jakoś funkcjonuję ;)
OdpowiedzUsuńDużo ciepła, zdrowia i energii!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Wam moc zdrowych fluidów (niekosmetycznych ;)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla Ciebie i córeczki :*
OdpowiedzUsuńzdrówka:* mogłabym mieszkać w krk;)
OdpowiedzUsuńZdrówka :) Kraków czeka :)
OdpowiedzUsuńjak Twoje samopoczucie? Lepiej się już czujesz?Daj znać!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdrówka, zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny za miłe słowa ;)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPodjedzcie sobie (obie) trochę czosnku, naprawdę pomaga :)