środa, 20 kwietnia 2011
ECO - czyli czego nie powinny zawierać kosmetyki naturalne, ekologiczne, czy organiczne
Po uczcie dla oka w postaci dwóch kolekcji - Chanel oraz MAC, pora na trochę gadania. Jako, że ostatnio bardzo wciągnęło mnie ECO w kosmetyce, pisałam też na temat ekologicznych kosmetyków w ostatnim Lounge Magazynie /KLIK/, który zresztą w całości poświęcony był ekologii; chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć trochę o substancjach, których warto w składzie preparatów po jakie sięgacie wypatrywać i unikać, ponieważ najczęściej nie mają one pozytywnego wpływu na stan i zdrowie naszej skóry.
Generalne założenie jest następujące - każdy ekologiczny produkt musi przynajmniej w 95% składać się z naturalnych lub mineralnych składników; w tym przynajmniej 50% wszystkich składników roślinnych musi pochodzić z ekologicznych upraw certyfikowanych i kontrolowanych.
- kosmetyki nie mogą zawierać w składzie jakichkolwiek surowców pochodzenia zwierzęcego
- nie mogą być również na tych zwierzętach testowane
- surowce roślinne nie mogą pochodzić z roślin modyfikowanych genetycznie
- nie mogą zawierać sztucznych zapachów, ani substancji barwiących
- w opakowaniach powinny być zastosowane surowce wtórne i bezpieczne dla środowiska
Substancje chemiczne, których producenci kosmetyków naturalnych nie powinni się wystrzegać:
- parabeny - czyli konserwanty syntetyczne. Ich szkodliwość polega głownie na tym, że niszcząc bakterie w produktach kosmetycznych, zabijają przy okazji naturalną florę bakteryjną naszej skóry, uwrażliwiając ją tym samym na negatywne działanie czynników zewnętrznych. Mogą kumulować się w organizmie.
- produkty petrochemiczne - parafiny, oleje mineralne, petrolatum - czyli po prostu oleje pochodzące z ropy naftowej. Teoretycznie tworzą na skórze barierę ochronną przed niekorzystnym wpływem otoczenia. Skóra jest miękka i delikatna. Niestety dusi się. Bariera jest nieprzepuszczalna również dla powietrza i wod, a nasz organizm nie jest w stanie tych substancji przetworzyć.
- SLS, SLES - sodium lauryl sulfate oraz sodium laureth sulfate - syntetyczne detergenty spieniające. Ich niska cena, jak również fakt, że bardzo dobrze się pienią, powodują, że są na bardzo szeroką skalę stosowane w kosmetykach myjących. Niestety skutki uboczne to wysuszona skóra, wysypki, alergie, świąd, pieczenie, ogólne słabienie skóry i włosów.
- Lanolina - pochodząca z owczej wełny substancja natłuszczająca, częsta przyczyna alergii, wyprysków, a nawet AZS'u.
- Chemiczne filtry UV
- Syntetyczne substancje zapachowe
- Sztuczne barwniki
- Substancje pochodzenia zwierzęcego
Jak widać, nie jest tych substancji bardzo dużo, dlatego wydaje mi się, że unikanie ich nie powinno nastręczać wielu trudności. W kolejnej ECO odsłonie zaproponuję Wam kilka linii organicznych, naturalnych kosmetyków w kilku przedziałach cenowych.
m.m.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)
/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/