Kiedy dosłownie pobiegłam po niego i okazało się, że niestety jest wyprzedany moje rozczarowanie sięgało zenitu - na szczęście szybko pojawił się we wrocławskim salonie ponownie.
Mineralize Eye Shadow Young Punk to maksymalnie wibrujący fiolet na czarnej bazie. Wg producenta - mineralize black with pinkish purple pearl. Wchodzi w skład mini kolekcji minerałków, które w lutym dołączyły do oferty MAC na rok. Bliżej ten cień przedstawiałam Wam w tym poście - KLIK!, dzisiaj pora na recenzję i swatche naoczne.
Cień ma pojemność 2,2g, czyli więcej niż np. minerały z zeszłorocznej kolekcji Semi Precious, natomiast tyle samo ile cienie mineralne z LE Naturally, czy Glitter&Ice.
Young Punk jest cieniem brokatowym i nie da się ukryć dosyć mocno się osypującym podczas aplikacji na sucho. Najwięcej wydobyć można z niego na mokro i wtedy pokazuje na ile naprawdę go stać.
Niewątpliwie też jest cieniem trudnym wymagającym trochę pracy i wysiłku, ale kiedy już poświęci się czas na jego aplikację odpłaca się z nawiązką. Young Punk na oku wygląda genialnie. W zasadzie można powiedzieć, że jest wręcz biżuteryjny i wieczorowy, natomiast ja przy swoim typie urody /mam czarne włosy, ciemne oczy i ich oprawę, oraz czarne oprawki okularów - więc nawet mocniejsze makijaże trochę w tym giną/ pozwalam sobie czasami założyć go na dzień.
Trwałość tego cienia jest do przyjęcia - pod koniec dnia w załamaniu powieki zaczyna go ubywać i robi się lekki prześwit. Nie jest to coś bardzo widocznego, ale jednak, gdy się dobrze przyjrzeć, obecnego.Jak każdy cień z czarną bazą pod koniec po 12 godzinach wygląda na trochę zmęczony, ale szczerze mówiąc nie znalazłam jeszcze czarnego cienia, który by się temu oparł.
Ja osobiście aplikuję go na neutralnego paint pota i czarną kredkę, do tego tuszuję jedynie rzęsy - moim zdaniem, Young Punk niczego więcej nie potrzebuję i stanowi makijaż sam w sobie.
Kolory jak zwykle trochę 'zjedzone' - na żywo cień na powiece jest znacznie bardziej intensywny. Na twarzy mam podkład Studio Sculpt, który zupełnie niespodziewanie wysuwa się na prowadzenie moich podkładowych poszukiwań.
m.m.
Pięknie podkreśla brązowy kolor oczu:))
OdpowiedzUsuńdo zielonych również bardzo pasuje :)
UsuńŚwietna pigmentacja i kolor:) Lubię ciemne fiolety:)
OdpowiedzUsuńja również, ten kolor to niemal uzależnienie :)
Usuńjest super zachwycił mnie
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na powiekach :) Jest piękny
OdpowiedzUsuńjest ;)
UsuńŚlicznie. A mnie studio sculpt wysusza niestety :-(.W ogóle nie bardzo lubię się z podkładami Maca.
OdpowiedzUsuńno to akurat fakt, że ja również jestem po nim trochę ściągnięta, ale wygląda na mojej twarzy dobrze, a po moich ostatnich masakrach podkładowych to właśnie en aspekt zaczyna być dla mnie najistotniejszy. nie wiem co się stało, ale niemalże wszystkie podkłady i to niezależnie od marki wyglądają na mojej buzi tragicznie.
Usuńbardzo do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńi bardzo go uwielbiam ;)
UsuńPodoba mi się tutaj, dodaję do obserwowanych ! :))
OdpowiedzUsuńomg co za kolor;) śliczny;)
OdpowiedzUsuń+obserwuję;)
boski :)
OdpowiedzUsuńPięęęęękny i mam taki sam :P
OdpowiedzUsuńchyba widziałam takie cudeńko na blogu agaty. Bardzo fajny, taki imprezowy, na dzień zrobiłabym nim skromną kreskę na górnej powiece
OdpowiedzUsuńSuper wygląda!
OdpowiedzUsuń