wtorek, 3 kwietnia 2012

Recenzja - The Balm - Shady Lady vol. 2

Paletkę Shady Lady marki The Balm kupiłam kilka miesięcy temu z czystej ciekawości. Zazwyczaj swoje przygody z nowymi markami zaczynam właśnie od cieni, ponieważ to one pozwalają mi najlepiej zorientować się w jakości oferowanych produktów. W tym przypadku nie bez znaczenia była również przyzwoita cena - za paletę 9 cieni zapłaciłam bez rabatów, czy promocji 107pln - czyli 11pln z groszami za jeden cień o gramaturze 1,9. Dzisiaj w końcu przyszła pora na wrażenia i swatche ;)




Opakowanie - kartonowe z dużym, nawet przydatnym lusterkiem. Paleta głównie stacjonuje w domu, nie jest więc narażona na poważniejsze /pomijając zapędy malarskie mojej córy/ zniszczenia. Podejrzewam jednak, że gorzej rzecz miałaby się w kosmetyczce, czy torbie. Zawiera 17g produktu.



Produkt/Efekt/Działanie - Cieni jest 9 i są - zwłaszcza te jasne - bardzo błyszczące. Wydają się być dość zróżnicowane, jednak powtórzę tu swój zarzut w stosunku do recenzowanej jakiś czas temu palety UD - brakuje cienia bazowego - jasnego, neutralnego matu służącego mi zawsze do roztarcia granic.
Cienie w opakowaniu i na swatchach wyglądają na bardzo nasycone, jednak uzyskanie takiej pigmentacji na powiece wymaga sporo pracy. Rozcieranie ich pędzlem po prostu zjada kolor. Najbardziej rozczarowuje mnie pod tym względem ta piękna zieleń, bo jest to odcień, którego jeszcze w swoich zbiorach nie miałam i wiązałam z nim spore nadzieje. Z drugiej strony nie ma takiej siły, by tymi cieniami zrobić sobie jakąkolwiek krzywdę, czy plamę, którą później trudno będzie rozetrzeć.
Trwałość cieni na bazie jest bardzo przyzwoita, chociaż nasycenie koloru zmniejsza się z każdą godziną.
Na szczęście cienie nie mają tendencji do wałkowania się, czy zbierania w załamaniu. Świetnie się blendują i łączą ze sobą, nie ma też problemu z połączeniem ich z cieniami innych marek. Mają rewelacyjną, jakby kremową konsystencję. Nie są suche, nie pylą się, dzięki czemu są bardzo wydajne.





Podsumowując - W zasadzie trudno jest mi jednoznacznie ocenić tą paletę. Lubię ją, ale potrafiłabym bez niej żyć. Z całą pewnością jest to paleta, której używa się z przyjemnością, ponieważ cienie aplikują się i rozcierają bajecznie łatwo. Biorąc pod uwagę jej naprawdę przyjazną cenę, można rozważyć jej zakup.

opakowanie - 4/6
produkt - 6/6
nasycenie, pigmentacja - 4/6
aplikacja - 6/6
trwałość - 4/6
stosunek cena - gramatura - 6/6
PODSUMOWUJĄC - 5/6 - A
 
 m.m.
 
 
 

10 komentarzy:

  1. Zielony i niebieski- najładniejsze kolory z całej paletki! :) Może kiedyś, jak znajdę kosmetykitej firmy to się skuszę.. może, może :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolorystycznie bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. najbardziej podoba mi się zielony i ten złotobeżowy

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mam pojęcia, w jakiej kategorii uplasować marissę, ale urzekła mnie totalnie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. zielony i ten miedziak z ostatniego rzędu sa jak najbardziej w moim guście :) szkoda, ze trudno na oku uzyskac kolorek jak na paluszkach :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ładne kolorki.. ale ja uwielbiam maty i jeśli nie mam bazowego matu, to paleta nie dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo podobaja mi sie, najladniejsze jasne :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie, odejdź niedobra kobieto jak najdalej ode mnie - kusicielu jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super zestawienie barw. Te najjaśniejsze najładniejsze :))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...