Generalnie naprawdę bardzo sporadycznie wrzucam posty zakupowe. Z reguły też raczej nie ma czego wrzucać, ponieważ często zdarza się, że kupuję jedną rzecz i nie bardzo jest co pokazywać. Dzisiaj jednak udało mi się mam nadzieję, raz na zawsze rozwiązać jedną z bardziej parszywych spraw, które od dłuższego czasu spędzały mi sen z powiek i na którą straciłam zdecydowanie za dużo czasu, nerwów i środków i po prostu musiałam samej sobie ten fakt wynagrodzić ;) A co innego jest w stanie sprawić taką przyjemność jak małe zakupy ;)
Najpierw więc były Helfy, gdzie przy okazji zakupów dla siostry, kupiłam sobie jeszcze jeden olej - tym razem Vatikę z kaktusem, która podobno również zapobiega wypadaniu włosów, a pachnie o niebo bardziej znośnie ;) Z Sesy oczywiście nie rezygnuję, ale potrzebowałam urozmaicenia ;) Jedynym mankamentem jest zauważona przeze mnie już w domu parafina w składzie. Jedną butelkę przeżyję, w końcu aż tak ortodoksyjna pod tym względem nie jestem ;)
A później - tu zaskoczenia nie będzie - oczywiście Sephora i kolejny Chubby Stick od Clinique, który trafił do mojej torebki - tym razem w przepięknym już jesiennym kolorze 08 graped-up. Jestem absolutnie zakochana w tych balsamach. Są moim niekwestionowanym faworytem wśród produktów do ust. Przy kasie udało mi się jeszcze wypatrzyć ostatni, samotny eyeliner Sephory w promocyjnej cenie 9pln. A skoro tak cierpliwie na mnie czekał to nie miałam innego wyjścia, jak tylko go przygarnąć ;)
Poniżej zatem kilka zdjęć i swatche.
m.m.
Ładny kolorek tego chubby stick'a :) może zamieścisz zdjęcie jak wygląda na twarzy? :P
OdpowiedzUsuńwww.xoiknowyoulovemexo.blogspot.com
Fajne zakupki :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem, jak sprawdzi się ten olej
OdpowiedzUsuń@Kamuś - spróbuję coś wymyślić ;)
OdpowiedzUsuń@Ewu - ;)
@Elżbieta - ja właśnie też. zastanawiam się, czy efekt rano po zmyciu będzie porównywalny z Sesą
@Simply - bardzo dziękuję :)