O tym, że Estee wzbogaca linię DayWear o bijące rekordy popularności BB kremy słychać było już od jakiegoś czasu, były one już zresztą dostępne w Stanach. I wreszcie nowe dziecię marki trafiło na perfumeryjne półki.
Beauty Benefit Creme, bo dokładnie taką nazwę nosi nowość - poszerzył bardzo lubianą przeze mnie linię DayWear. Możemy więc spodziewać się pielęgnacji na naprawdę najwyższym poziomie, wzbogaconej o wyrównujące koloryt pigmenty. Zapach jest charakterystyczny - ogórkowy. Dodatkowym atutem jest wysoki SPF - 35 i formuła bogata w przeciwutleniacze.
Będąc z K. w sobotę na małych zakupach w Sephorze poprosiłam o próbeczkę jaśniejszego odcienia i dzisiaj w końcu mam go na sobie. Przed Wami pierwsze wrażenia ;)
Krem dostępny jest w dwóch kolorach - ja posiadam próbkę jaśniejszego. Zapach jak wspomniałam jest ogórkowy. Aczkolwiek utrzymuje się jedynie w momencie aplikacji i chwilę po niej - nie jest to coś, co towarzyszyło nam będzie zbyt długo.
BB od Estee jest niesamowicie wydajny - dosłownie odrobina wystarcza na pokrycie twarzy - ilość, którą widać w słoiczku powinna spokojnie wystarczyć mi na trzy dni testowania.
Beauty Benefit sam w sobie ma kolor zgaszone chłodnego beżu, bez różowych, czy ewidentnie żółtych pigmentów. Krem świetnie wtapia się w skórę, kolor dopasowuje się do niej dosyć dobrze, chociaż potrzebuje na to kilkunastu minut. W pierwszym momencie był stanowczo zbyt ciemny, po około 10-15 minutach przestał drastycznie się odznaczać, niemniej jednak z zakupem pełnowymiarowego opakowania wstrzymam się jeszcze do momentu, kiedy moja skóra złapie trochę słońca. Ten odcień powinien już spełnić kolorystyczne wymagania skóry NC/NW20, natomiast moje bardzo blade NC15 musi jeszcze moment poczekać.
Już jedna warstwa bardzo ładnie wyrównuje koloryt nawet zaczerwienionej skóry, natomiast zupełnie nie ma tu mowy o kryciu. Nie podkreśla porów, ani suchych skórek. Nie jest widoczny, ani wyczuwalny na skórze.
Nie powoduje błyszczenia, bądź przetłuszczania - nie jest to pełen mat, ale naprawdę ładny świetlisty efekt.
Trwałość na przyzwoitym poziomie - nie jest to cały dzień, ale dobre 8 godzin.
Podsumowując pierwszy dzień - zazwyczaj staram się nie popadać w hurra optymizm już pierwszego dnia. Dam sobie jeszcze te dwa dni, ale na ten moment mogę już na jakieś 75% stwierdzić, że Beauty Benefit będzie moim letnim must have. Krem na tą chwilę spełnia moje oczekiwania - ja nie jestem fanką mocnego krycia nawet w zimie, a latem takie ujednolicenie, jakie dają BB kremy w zupełności mnie zadowala.
Krem jest częścią linii, która bardzo lubię i cenię, ponieważ zapewnia mojej skórze taką pielęgnację, jakiej potrzebuje - nawilża ją, nie zapycha, a przy tym dodatkowo bardzo dobrze chroni.
Jedyne, co mogłabym mu zarzucić, to brak jasnego koloru dla takich bladziochów. Bardzo chciałabym, aby również marki selektywne zaczęły wprowadzać do swojej oferty te najjaśniejsze odcienie, ponieważ poza sezonem letnim jestem w zasadzie skazana na produkty marek makijażowych.
Beauty Benefit Creme dostępny jest w Sephorze w cenie 165pln. /do 4 marca trwają kolejne dni VIP -20% na całą ofertę/
m.m.
To może się skuszę bo Missha już zbliża się do dna a polubiłam kremy BB. Nie wysusza nadmiernie strefy T? Bo ja mam zawsze ogromny problem ze skórą u nasady nosa.
OdpowiedzUsuńwiesz co, no ja po dzisiejszym dniu nie zauważyłam. ale napiszę jeszcze pojutrze, albo za trzy dni - w zależności na ile wystarczy ta próbka. u mnie natychmiast wyłażą skórki na skrzydełkach nosa, a tu ich nie widać, zresztą biorąc pod uwagę, że to bądź co bądź DayWear, powinien wręcz nawilżać i pielęgnować :)
UsuńNigdy nie zrozumiem idei wypuszczania w krajach, gdzie większość kobiet ma jasną cerę, samych ciemnych odcieni podkładów i BB kremów.
OdpowiedzUsuńale to niestety nagminne, bardzo niewiele marek ma w swojej ofercie takie naprawdę jaśniutkie odcienie ;/
UsuńMnie jakoś nie kręcą BB więc ten też nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie za to Matchmaster, właśnie kończę zrobioną próbkę i chyba wyląduje u mnie zamiast Studio Fix :)
ależ Ty mnie kusisz tym Matchmasterem ;P
UsuńDziś wzięłam jeszcze jedną próbkę, żeby dobrze mu się przyjrzeć, ale na mnie wygląda dużo lepiej niż Studio Fix. Liczyłam, że pooglądam sobie dziś nowe kolekcje, a tu niestety zonk :/ MS/MC będzie dostępny dopiero od 7 marca, a Werę mieli jeszcze w kartonach. Zresztą, nie było "mojej dziewczyny", a z innymi ciężko jest się czasem dogadać ;)
Usuńno właśnie jak byłam w sobotę w GK, to ta czarna dziewczyna mówiła mi, że mogą mieć opóźnienie, ale powiedziała też, żeby wpaść bliżej 1 marca. dzwoniłam dzisiaj też do wrocławskiego MACa i to samo usłyszałam - SM, CM od 7, reszta nie wiadomo, ale na pewno nie jutro.
UsuńTrochę się uśmiałam jak mi dziś dziewczyna powiedziała o ich super promocji z okazji dnia kobiet :) 8 marca za zakupy powyżej 200zł dostajesz próbki, a powyżej 400zł chusteczki do demakijażu !!!!!!
UsuńTrochę wstyd zostawić w sklepie cztery stówy i dostać chusteczki, mogli już sobie darować tę super promocję!
a widzisz, ja nawet latem potrzebuję średniego krycia
OdpowiedzUsuńu mnie jest spora różnica pomiędzy potrzebuję, a lubię ;P ja po prostu bardzo lubię lekkie, ewentualnie średnie podkłady i bardzo źle czuję się w takich mocniej kryjących, natomiast biorąc pod uwagę moją skórę - jej skłonność do bardzo nierównego koloru, częste niespodzianki - zwłaszcza w okresie eksperymentów - to z całą pewnością właśnie po takie mocniej kryjące podkłady powinnam sięgać :)
Usuń