Zdjęcia promocyjne i zachwyt :) Pierwsze swatche w necie - straszne rozczarowanie...
To był mój absolutny must have z tej kolekcji, ponieważ rzadko kiedy zdarza się połączenie tak pięknie ciemne, zawierające przy tym praktycznie zero błysku i perełek. Odpuściłam go sobie zupełnie, ponieważ tak jak wspomniałam, swatche bardzo rozczarowywały. Ale nie dane było mi spać spokojnie, bo quad Evil Eye chodził za mną mimo wszystko bezustannie. Nie wiem ile razy zawracałam głowę dziewczynom w salonie, ale dzisiaj ostatecznie miłość zwyciężyła i muszę przyznać, że nie żałuję, a quad ostatecznie potwierdza tylko moją teorię, którą podzieliłam się z Wami już w poprzednim poście dotyczącym matów z tej kolekcji /KLIK!/- na te cienie trzeba znaleźć sposób, a kiedy się już go znajdzie, to naprawdę wdzięczny materiał ;) Oczywiście, że się pylą i osypują, ale które maty tak naprawdę się nie osypują :)
Poniżej zdjęcia i swatche, robione oczywiście pędzlem, nie palcami na bazie Stay Don't Stray Benefitu. Zaręczam, że nie skrobałam cieni nożem ani żadnym ostrym narzędziem, by uzyskać takie nasycenie koloru. ;)
Kolory w palecie to -
- Palace Pedigreed - Deep berry with dark soft pink pearl (Satin)
- Spellcaster - Blackened violet (Matte)
- Evil Eye - Blackened green (Matte)
- Moody - Deep yellow grey (Veluxe Pearl)
Jak widać, cienie są naprawdę przyzwoite i nieźle napigmentowane. Zdecydowanie - moim zdaniem - najsłabszym ogniwem tej paletki jest ostatni cień - Moody. Pozostałe są według mnie bez zarzutu.
m.m.
Twoja recenzja i zdjęcia pokazują, jak wiele może zmienić pokazywanie cieni na bazie oraz przenoszonych na skórę pędzlem:) To pierwsza (i pewnie jedyna) opinia o Evil Eyes, która mnie by do nich skuisła:)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Idealne do smoky :)
OdpowiedzUsuńładne zestawienie kolorów, ale chyba by do mnie nie pasowały, za to dla brązowookich jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podobaja, w opakowaniu wygladaja mdlo i nijako, a na swatchach pieknie!
OdpowiedzUsuńna swatchach wygladaja pieknie :) zauwazylam ze w paletkach przewaznie jeden cien jest delikatne mowiac slaby :]
OdpowiedzUsuńWięc jednak się skusiłaś na "Quadzik"? Nie moje kolory ale swatche wyglądają obiecująco.
OdpowiedzUsuń@Barwy - swatchowałam je tak, jak będę je nosiła - na bazie i aplikowane pędzelkiem, zresztą, na maty MAC'a to chyba najlepszy sposób, pokazywałam różnicę w poprzednim 'matowo-macowym' poście :)
OdpowiedzUsuń@Ewu - no właśnie skmoky wychodzi nimi wręcz bajeczne i takie baaardzo jesienne ;)
@Simply - czy ja wiem... ;P musiałabyś spróbować :)
@Agata - ja te swatche łaziłam robić chyba z dziesięć razy, bo się nie mogłam do nich przekonać. za każdym razem jak później oglądałam foty w necie, to z powrotem w nie wątpiłam :)
@Maus - aż sprawdzę ;)
@ Krzykla - ale jak widzisz nie na ten, który planowałam ;) tzn, ten planowałam od początku, później zrezygnowałam z niego, na rzecz Lady Grey, ale ostatecznie Evil Eye zwyciężył ;) Ale to fakt, takie kolory trzeba lubić, to są bardzo intensywne :)