Wstępnie kosmetyczkę zawierającą mini produkty z te serii przedstawiałam Wam tu - KLIK!
Generalnie od wielu lat stosowałam dwa pierwsze kroki z serii 3 Kroki i była to jak do tej pory najlepsza pielęgnacja, z jaką miałam do czynienia. Skóra była oczyszczona, nie pojawiały się na niej żadne niespodzianki, w zasadzie problem niedoskonałości, na mojej arcyniedoskonałej twarzy zupełnie przez te kilka lat nie istniał. Serię uzupełniałam lekkim kremem nawilżającym marki i było idealnie. Później w ramach eksperymentów postanowiłam sięgnąć po inne marki i inne serie, no bo przecież nie może być tak, że tylko jedna marka jest w stanie wypuścić produkt idealny - no niestety, a może na szczęście, okazało się że tak być może. Po latach używania 3 Kroków i teraz po przetestowaniu Anti-Blemish Solutions stwierdzam z pełną odpowiedzialnością - nie ma na rynku w tej chwili i wysuwam podejrzenie, że pewnie jeszcze długo nie będzie tak skutecznej pielęgnacji cery problemowej jak ta od Clinique. Ale do rzeczy ;)
Nie będę opisywała opakowań, ponieważ stosowałam mini produkty, nie mogę więc na razie nic powiedzieć na temat opakowań pełnowymiarowych, natomiast jeśli taka informacja będzie bardzo potrzebna, to w momencie, kiedy zakupię już serię w pełnym wymiarze - co nastąpi po zmęczeniu tego, co zmuszona jestem zużyć, żeby nie zalegało - wrzucę zdjęcia.
To, co pisze na temat poszczególnych produktów producent, przywoływałam już w poprzednim, wprowadzającym poście.
Produkt/Efekt/Działanie - Forma kostki myjącej średnio przypadła mi do gustu, ponieważ odwykłam już od stosowania produktów w takiej formie, natomiast 1 krok dostępny jest również w formie pianki i z pewnością właśnie po tą piankę sięgnę. Mydełko oczyszcza skórę znakomicie, świetnie radzi sobie również z pozostałościami makijażu.
Clarifying Lotion jest naprawdę wyjątkowo skuteczny, również świetnie oczyszcza skórę, pozostawia ją gładką i ściągniętą.
Clearing Moisturizer Oil-Free to faktycznie bardzo lekki krem, który świetnie się wchłania, nie zapycha, nie obciąża i idealnie sprawdza się zarówno pod makijażem, jak i na noc, aplikowany na serum. Jest moim zdecydowanym faworytem jeśli miałabym decydować pomiędzy serią ABS a 3Kroki, ponieważ tamtą emulsję czułam na twarzy, a ta nosi się jakby jej w ogóle nie było.
Nie da się ukryć, że dobrze jest na krem z tej serii nałożyć jeszcze jakiś dodatkowy nawilżacz, ponieważ seria nieznacznie wysusza skórę, ale z tym przy tak działących produktach zazwyczaj należy się liczyć i ja przestałam już wierzyć w skuteczne kosmetyki do skóry tłustej i mieszanej, które działają nie powodując jednocześnie choćby minimalnego przesuszenia. Zawsze do takich serii stosuję dodatkowo lekki, mocno nawilżający krem i problemu nie ma, a skuteczność jest dla mnie zdecydowanie ważniejsza.
Natomiast przy tym wszystkim, tak idealnie ją oczyszcza i utrzymuje wolną od niedoskonałości, że jest to wręcz niewiarygodne. Zresztą, nie jest to jedynie moja opinia, ponieważ po kilkunastu - dosłownie kilkunastu - dniach stosowania wszystkich etapów Anti-Blemish Solutions pozytywne zmiany na mojej skórze były doskonale widoczne i zauważalne nie tylko dla mnie. Ta seria naprawdę czyni cuda. Kompletnie nic nowego nie pojawiało się na mojej buzi, a istniejące wcześniej niedoskonałości i problemy poznikały w oka mgnieniu.
Pory są zwężone i widocznie zmniejszone, skóra jest napięta. Błyszczenie wyraźnie ograniczone.
Wydajność jest według mnie również zadowalająca, ponieważ całość wystarczyła mi średnio na ponad miesiąc stosowania - przy czym - kostką myję buzię do tej pory od 1 sierpnia - czyli półtora miesiąca, 'tonik' wystarczył równo na miesiąc - do końca sierpnia, natomiast krem służy mi nadal, ale jest na wykończeniu. Każdego etapu używałam dwa razy dziennie - rano wieczorem. Pojemności widoczne są na zdjęciu poniżej.
Podsumowując - ja nie ma żadnych wątpliwości - to zdecydowanie najlepsza pielęgnacja skóry z problemami, a przetestowałam ich w swoim życiu naprawdę wiele, ponieważ mimo nieuchronnie zbliżającej się trzydziestki nadal borykam się z niespodziankami i licznymi niedoskonałościami. Naprawdę polecam przyjrzeć się jej bliżej, jeżeli tylko Wasza skóra również pozostawia wiele do życzenia, a nie zraża Was nieznaczne ściągnięcie skóry - którego nota bene nie uznaję za wadę tej serii, ponieważ nie jest to podrażnienie, ani chwilowe, ani tym bardziej jakoś bardziej długotrwałe, a jedynie ściągnięcie, z którym bez problemu upora się dobry nawilżający krem.
m.m.
przesuszenie średnio mi się uśmiecha...
OdpowiedzUsuńale dobrze, że znalazłaś idealną dla siebie pielęgnację :)
to przesuszenie jest tak nieznaczne, że bez trudu można sobie z nim poradzić, a efekty działania tej serii są naprawdę zdumiewające. ja po tylu latach walki o przynajmniej przyzwoitą skórę wolę już stosować krem nawilżający w większej ilości niż rezygnować z tego powodu z pielęgnacji, która tą skórę jest mi w stanie zapewnić ;)zresztą, jeśli nie masz tak problematycznej skóry to może popatrz na 3 kroki, tam są programy dostosowane nawet do najbardziej wrażliwych cer ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w tej samej wersji "kosmetyczkowej" Redness Solutions i jestem tak zadowolona z efektów, że kupiłam już normalne opakowanie kremu. Clinique jest naprawdę ok.
OdpowiedzUsuń3 kroki clinigue są rzeczywiście świetne, zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńooo odnalazłam recenzję u Ciebie:)chyba bardziej wychwalać już się nie da;P
OdpowiedzUsuń