sobota, 24 września 2011
Recenzja - Sleek Oh So Special
Jestem moje Drogie po chwilowej przerwie spowodowanej strasznym młynem - dużo zajęć, dużo obowiązków, kilka wyjazdów - na szczęście - mimo, że nie lubię bezruchu - w najbliższym czasie powinno być spokojniej, więc nadrobię blogowe zaległości :)
Na pierwszy ogień idzie dzisiaj paletka Sleek Oh So Special, ponieważ miałam kilka pytań jej dotyczących. Zapraszam zatem na zdjęcia, swatche i moją opinię na temat tego zestawu - blogerki widziały go pewnie już milion razy, więc znowu proponuję zamknąć oczy ;)
Generalnie przed paletkami Sleek broniłam się długo i skutecznie, ale przyszedł w końcu moment i paletka, która mnie złamała. Mam na myśli właśnie Oh So Special. Dodatkowo skusiła mnie Monaco i tak obydwie wylądowały w koszyku. Tkwiły tam jeszcze kilka tygodni, a ja dojrzewałam do ich zakupu. W międzyczasie pojawił się zapowiedź Au Naturel i tym oto sposobem Monaco jednak z koszyka wyleciała, ponieważ jednak nie byłam do niej do końca przekonana, a ja postanowiłam zaczekać na neutralną.
Przyznam szczerze, że mnie w temacie cieni do powiek zaskoczyć jest trudno, ponieważ naprawdę wiele ich przeszło już przez moje ręce i pędzle. Zachwycić jest mnie jeszcze trudniej. Zwłaszcza, że ja od cienia do powiek wymagam absolutnej trwałości /na bazie oczywiście/ i przynajmniej przyzwoitej współpracy. Mogę blendować go nawet 15 minut, ale efekt tego rozcierania musi mnie zachwycać, mogę dużo czasu poświęcić na znalezienie idealnego sposobu na aplikację i stosowanie danego cienia, ale musi się on okazać wart tego poświęconego czasu ;)
Warto wspomnieć, że Sleek'i są cieniami wręcz śmiesznie tanimi, ponieważ płacąc 27pln z groszami za 12 cieni koniec końców płacimy ca. 2,35pln za jedną sztukę. Gramatura to mniej więcej 1,1, czyli przeciętnie.
Opakowanie to standardowa czarna /MAŁA!!!/ kasetka z lusterkiem z którego bez problemu można skorzystać. Kasetka jest mniejsza niż dłoń - zaznaczam to, ponieważ nie potrafię powiedzieć dlaczego te paletki zazwyczaj wychodzą na zdjęciach, jakby były wielkością porównywalne do palet MAC'a np., a są o wiele mniejsze.
Produkt/ Efekt/Działanie - Oh So Special to 7 matów i 5 perłowych cieni. Konsystencja ostatnich jest maślana i taka wręcz kremowa. Maty nie są bardzo suche, ani pudrowe, niemniej jednak sypią się standardowo i są ciut mniej napigmentowane niż reszta. Szczerze i bez owijania w bawełnę - nie mam tym cieniom absolutnie nic do zarzucenia. Są świetnie napigmentowane, praca z nimi nie nastręcza żadnych problemów, rozcierają się, łączą wręcz bajecznie. Nie jestem w stanie nic na razie powiedzieć na temat wydajności, ale z pewnością maty będą mniej wydajne niż perłowe. Mając do dyspozycji 12 kolorów, można stworzyć naprawdę dużą ilość przeróżnych makijaży, począwszy od dziennych, po wieczorowe, także paleta ma potencjał i można się nią fajnie pobawić.
/wszystkie swatche robione są na bazie Benefit Stay Don't Stray, a wrzucam ich tyle, żeby spróbować pokazać Wam kolory w różnym świetle i pod różnymi kątami - być może zauważalne będą jakieś minimalne różnice ;)/
Podsumowując - biorąc wszystkie powyższe argumenty pod uwagę, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko szczerze polecić ta paletkę każdemu, komu odpowiada jej zestawienie kolorystyczne. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że paletki Sleeka to jedna z moich lepszych inwestycji, a co cieszy jeszcze bardziej - dość niewielka.
m.m.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oj lubię cienie Sleeka, lubię :)
OdpowiedzUsuńWiesz co ja lubię w tych paletkach? Zróżnicowanie kolorów - Au Naturel nie jest w 100% neutralna a Circus to nie w 100% cyrkowa feeria barw itp, itd. No i ta cena...
OdpowiedzUsuńoj tak ta paleta to jedna z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;)
chloe-kosmetycznie.blogspot.com
wiedzialam, ze bedzie super, juz nabralam na nia ochoty... powiedz gdzie kupilas?
OdpowiedzUsuńMam Oh So Special, to świetna paletka:)
OdpowiedzUsuń