wybaczcie magnesiki, ale cienie siedzą już sobie w kasetce i nie dałam rady ich odlepić ;/ |
#53
Na pewno wspominałam już nie jeden raz, że kolorem, którego chronicznie ni cierpię - ani w swoim /i tylko swoim - u innych bardzo mi się podoba ;)/ makijażu, ani w garderobie - jest granat, niebieski i wszelkie tych kolorów wariacje. Jedyne połączenie, które nie tylko toleruję, a wręcz lubię to zestawienie tego koloru z brązem. I taki właśnie jest ten cień - to bardzo głęboki, bogaty brąz z niebieskimi drobinkami. Jest śliczny, pięknie się mieni.
#420
Dla odmiany kocham miłością obłędną wszelkiej maści fiolety, śliwki i pochodne. A ten cień to właśnie przepiękny, srebrzysty fiolet, lawenda z szarością. Nim również zachwycam się bezustannie od kilku dni :)
#454
Ostatni cień bardzo mnie zaintrygował - jego odcień zupełnie szczerze określiłabym jako trochę trupi. ;) To srebrzysto zielonkawa szarość- bardzo ciekawy kolor. Świetnie wygląda roztarty na granicy wspomnianego wyżej #53.
Zdjęcia niestety nie oddają tych kolorów w pełni ;/
m.m.
piękne kolory wybrałaś :)
OdpowiedzUsuń@simply_a_woman - szczerze mówiąc zaczynam dopiero na nowo odkrywać Inglota, mają naprawdę interesujące kolory w ofercie i pewnie jeszcze na kilka się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten odcień 454.
OdpowiedzUsuń@PureMorning - :) jest taki siny ;)
OdpowiedzUsuń