środa, 13 lipca 2011

Recenzja - MAC - Studio Fix Fluid SPF 15

Tak jak pisałam w kilku poprzednich postach - jestem na etapie poszukiwania przyzwoitego, lekkiego podkładu na co dzień. Na większe wyjścia i wtedy, kiedy chcę, by moja skóra naprawdę dobrze wyglądała mam opisywany kiedyś Lingerie Guerlain'a, który uważam za jeden z najlepszych podkładów z jakimi miałam do czynienia. Natomiast aplikację takiego podkładu, gdy jestem z dzieckiem w domu, bądź na spacerze w parku uważam za mały przerost formy. Świetnie w roli takiego 'codziennego' podkładu sprawdził się Vichy Aera Teint, kompletnym fiaskiem zaś okazał się MaxFactor Experience czy nieszczęsny Pharmaceris, które pojadą ze mną na wakacje, bo chyba jedynie w Pienińskim Parku Narodowym nie będę w nich straszyła ludzi. Niedawno sprawdzając stan swojej kolorówki natknęłam się na niewymienioną jeszcze, a jak się okazało również nieskończoną buteleczkę Studio Fix. Także dzisiaj kilka słów na temat podkładu marki MAC.
Generalnie, jak niemalże każda marka, MAC posiada w swojej ofercie lepsze i gorsze podkłady. Nałożony mi ostatnio przez Agnieszkę w celach testowych na moją prośbę Pro Longwear okazał się niestety dla mojej skóry tym gorszym. Podobno z PLW jest tak, że albo go skóra kocha i wygląda w nim promiennie, albo go nie znosi i wygląda gorzej niż kiepsko. Moja skóra postawiła na drugi wariant i PLW nie pokochała. Podkład po kilku godzinach - i nie było to np. 7 tylko jakieś 3 godziny - zaczął nieestetycznie zbierać się na skórze, błyszczał się niemiłosiernie i ogólnie wyglądał źle. Pozostaje mi wobec tego sprawdzić jeszcze podkład mineralny marki, bądź wrócić do Studio Fix, który w przeciwieństwie do do Pro Longwear'a sprawdza się na mojej buzi fantastycznie.




Producent - A modern foundation that combines a natural matte finish and medium-buildable coverage with broad spectrum UVA/UVB SPF 15. Comfortable and long-wearing: lasts for up to eight hours. Applies smoothly, builds coverage quickly and easily. Contains specially treated micronized pigments and soft-focus powders for a super-smooth look that helps minimize the appearance of imperfections. Absorbs and disperses oil. Contains special skin-conditioning ingredients. Oil free.

Opakowanie -  jak niemalże wszystkie produkty MAC Studio Fix zapakowany został w czarny kartonik, który kryje bardzo skromną, prostą w formie buteleczkę z czarną nakrętką. Jeśli chcemy, możemy do podkładu dokupić pompkę. Zawiera 30ml produktu.


Efekt/Działanie/Produkt - na początek minus, który od razu rzuca się w oczy, a właściwie w nos - koszmarny, bardzo intensywny zapach. Ja do niego przyzwyczaić się nie jestem w stanie i czuję go jeszcze przez jakiś czas po aplikacji. Konsystencja podkładu jest idealna, nie jest on ani zbyt lejący, ani zbyt gęsty. Rozprowadza się na skórze bez problemu, zastyga w czasie umożliwiającym dokładną aplikację. 
NC15 to dla mnie absolutnie idealny kolor, nie jest zbyt ciemny i co bardzo ważne nie ciemnieje w ciągu dnia nawet o pół tonu. Mam zresztą wrażenie, że wśród różnych podkładów marki kolor kolorowi nierówny - wydaje mi się, że PLW w odcieniu NC15 był odrobinę ciemniejszy.
Krycie jest średnie, a wykończenie naturalne, nie jest to na pewno tępy mat, ale utrwalony Blotem lub MSFNatural długo nie wymaga żadnych poprawek. 
Ogólnie Studio Fix utrzymuje się na mojej skórze zaskakująco długo, ponieważ nawet pod koniec dnia moja skóra wygląda lepiej niż po kilku godzinach w innym podkładzie.
Sama twarz po nałożeniu podkładu jest bardzo świeża, nie ma na niej maski, efekt jest bardzo naturalny, kolor skóry pięknie wyrównany, niewidoczne są zaczerwienienia, przebarwienia, jest naprawdę bardzo dobrze. Pory są niewidoczne.
Podkład jest wydajny. Sprawdza się aplikowany zarówno pędzlem, jak i palcami. 




Podsumowując - jedynym minusem tego produktu jest dla mnie jego zapach. Poza tym na mojej skórze sprawdza się naprawdę świetnie. To, co zauważyłam stosując go teraz przez kilka dni to fakt, że z nim nie dzieje się pod koniec dnia, po kilkunastu godzinach noszenia, nic negatywnego - nie zbiera się, nie waży, nie wygląda paskudnie - nie ma już oczywiście mowy o kryciu, ale kolor skóry jest nadal w miarę jednolity, a buzia chociaż już na pewno nie arcymatowa, nie świeci się wcale jak żarówka. Zaskoczyło mnie to szczerze mówiąc. Nie wiem, czy nie sprawdzi się coś co jakiś czas temu usłyszałam od znajomej makijażystki - 'czego bym nie próbowała, to i tak w rezultacie wracam do Studio Fix' ;) 


m.m.

5 komentarzy:

  1. probowalam go na stoisku maca i wydwal mi sie mega kryjacy, czyli taki jak lubie:)
    co do zapahcu masz racje, jest straszny.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Simply - bo to naprawdę jest dobry podkład ;)
    @Agata - mega to może nie, ale jest bardzo przyzwoicie - tak, że efekt jest jeszcze naturalny, a skóra ładna i wyrównana. chociaż pewnie i mega krycie dałoby się nim zbudować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Agata- a Ty jakiego uzywasz na codzien podkladu. bo z tego co piszesz mamy podobne gusta- mega kryjace :)) ja w tej chwili Loreal true match, ale zaczal mnie wkurzac ostatnio, bo ... za malo kryje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @MsCatalina20 - jeżeli tolerujesz kompakty to może warto przyjrzeć się Full Coverage Foundation też od MAC'a - ten podkład Wayne Goss - makijażowe guru - umieścił na swojej liście 5 podkładowych must have, więc może warto go sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...