Przedwczoraj zaprezentowałam Wam trzy produkty do ust z LE Hey Sailor!, dzisiaj kolej na balsam, który zdecydowanie wymaga trochę obszerniejszej recenzji. Mowa o Suntints SPF20 Liquid Lip Balm. Posiadany przeze mnie kolor to Abalone - see through hot pink with no pearl.
Producent - A beach-bound essential. Protects lips against sun, wind and salt in summer's softest tint with luscious liquid shine. Packaged in blue and white stripes, it's a match to everything Hey, Sailor! Limited edition.
Opakowanie - miękka, wygodna tubka zakończona aplikatorem o pojemności 10ml. Opakowanie utrzymane w klimacie kolekcji - biało-granatowe, wnętrze czerwone.
Produkt/Efekt/Działanie - Suntints jest pozornie wściekle różowy. Na ustach jednak nie daje zdecydowanego koloru, a jedynie bardzo ładnie podkreśla ich naturalną barwę. Plusem jest brak drobinek, połysk jest winylowy, efekt rewelacyjny.
Balsam jest przyjemną kremową żelową -gęstą i treściwą konsystencję. Nie spływa z ust, nie wylewa się poza kontur. Aplikator równomiernie rozprowadza balsam na ustach. Produkt nie wymaga lusterka.
Zapach jest lekko waniliowy. Posmak jest gorzkawy.
Suntints utrzymuje się na ustach naprawdę długo, a po zjedzeniu się pozostawia wyczuwalną warstwę ochronną.
To, do czego mogę się przyczepić - znając i kochając Lip Conditioner, czyli wiedząc na co markę stać i czego potrafi dokonać - to przeciętne właściwości pielęgnacyjne. Suntints - przynajmniej w tej wersji kolorystycznej - na pewno nie wysusza ust, ale nie mogę powiedzieć, że jakoś fenomenalnie je nawilża. Pozostają w takim stanie, w jakim były.
Na pewno ogromnym plusem tego produktu jest dosyć wysoki SPF 20 i konsystencja chroniąca przed innymi czynnikami zewnętrznymi takimi jak na przykład wiatr.
Podsumowując - przyzwoity produkt, zapewniający rewelacyjny efekt wizualny i ochronę przed słońcem, zwłaszcza, że usta trudno inaczej przed szkodliwymi promieniami osłonić. Pod tym względem Suntints jest na pewno przydatny - zarówno w mieście, jak i na wakacjach. Na noc wspomagająco, właścicielkom podatnych na przesuszenia ust, polecam sięgnąć jeszcze dodatkowo po LipConditioner. Ustom bezproblemowym jego działanie w zupełności powinno wystarczyć.
m.m.
produkt sam w sobie ciekawy... ale ja nietubkowa ;D
OdpowiedzUsuńJa podobnie, chociaż mam L'Occitane w podobnej tubce i chwalę sobie ale szczególnie wygodne to nie jest :(
Usuńto mnie zastanowiłyście... ja właśnie uwielbiam tubki i bardzo sobie je chwalę właśnie ze względu na szybkość i wygodę użycia
Usuńtez nie przepadam za tubkami, ale MACiem bym nie pogardzila ;)
OdpowiedzUsuńfajny produkt, uwielbiam ich opakowania :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych ;)
pozdrawiam
M.
wygląda przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńFajny,kisielkowy kolorek:)
OdpowiedzUsuńKolorek wygląda fajnie, ale ja tak strasznie nie lubię tubek :) Mogłabym się poświęcić pod warunkiem, że działałby na ustach cuda :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie napisałam post na temat tego suntints'a i dałam w nim link do Twojego posta. Mam nadzieję, że nia masz nic przeciwko.
OdpowiedzUsuń