czwartek, 24 lutego 2011

masła do ciała - Ziaja, Bielenda oraz The Body Shop

Witam po kolejnej, niezamierzonej, krótkiej przerwie. Niestety w ostatnich dniach z powodu kilku zawirowań miałam ograniczone możliwości czasowe, ale postaram się to nadrobić i mam nadzieję, że teraz już recenzję będą pojawiać się regularnie. Liczę również na to, że niebawem będę już w stanie prezentować Wam rzeczywiste zdjęcia produktów i swatche.
A dzisiaj moi faworyci wśród maseł do ciała.

 Zdecydowanie moim ulubieńcem w tej gamie produktów jest Sopot Spa marki Ziaja. Pierwsze, co zauważa się po odkręceniu słoiczka, to niesamowity, wakacyjny zapach. Bardzo świeży, trochę jakby morski. Kolejną zaletą tego produktu jest bardzo lekka konsystencja. Masło nie jest tłuste, nie pozostawia filmu, bardzo ładnie się wchłania. Zapewnia skórze komfort i wystarczające nawilżenie. Nie jest to masło, które zimą świetnie nawilży taką ekstremalnie wysuszoną skórę, ale dla normalnej, lub lekko przesuszonej jest idealne. Świetnie też sprawdza się latem, nie obciąża  i jak już wspomniałam jest bardzo lekkie. Skóra jest miękka i gładka. Świetny produkt na co dzień.

Kolejnym masłem, które naprawdę lubię jest seria z The Body Shop. Uwielbiam cytrynę, grejpfruta i mandarynkę. Niedawno skusiłam się również na jagodę, ale niestety zapach po kilku aplikacjach stał się bardzo męczący - od razu więc uczulam na to, by dobrze przetestować wybrany zapach przed zakupem, zwłaszcza, że te masła to dość duży wydatek. Na szczęście podczas wyprzedaży, część zapachów można znaleźć w ofercie -50%. Masła TBS świetnie rozprowadzają się na skórze pozostawiając na niej delikatny zapach. Bardzo dobrze się wchłaniają, nie pozostawiają tłustej warstwy. Rewelacyjnie nawilżają i chronią skórę. Jest delikatna, elastyczna i pięknie pachnie, a zapach utrzymuje się naprawdę długo. Plusem jest również bardzo solidne opakowanie.


 Ostatnim masłem, o którym chciałabym Wam dzisiaj powiedzieć kilka słów jest produkt Bielendy Awokado. Generalnie nie jestem fanką tej marki. Unikam ich produktów do twarzy, ale to masło bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Ma bardzo przyjemny, słodki - melonowy - zapach, delikatna konsystencję, jest bardziej tłuste, niż dwa poprzednie, ale dosyć dobrze się wchłania. Na lato jest jednak trochę zbyt bogate. Masło generalnie jest skuteczne. Dobrze nawilża i zapewnia komfort. Niestety tak jak Ziaja, nie zapewni terapii ekstremalnie wysuszonej skórze, ale sprawdza się przy tej normalnej i lekko przesuszonej w codzienny użyciu. Opakowanie nie sprawia niestety wrażenia porządnego, jest dość kruche i tandetne.

Wszystkie trzy produkty są bardzo przyjemne w użyciu, łatwo i wygodnie się aplikują. Polskie masła mają zdecydowaną przewagę cenową, te z The Body Shop są jednak trochę lepsze jakościowo i zapachowo, co jest oczywiście bardzo ważne, ale biorąc pod uwagę fakt, że tego typu produktu zużywa się dość dużo, cena nie pozostaje bez znaczenia. Zaletą produktów z TBS są dwie różne pojemności opakowań, ta mniejsza, będąca również w regularnej sprzedaży, często dodawana jest do pełnowymiarowej wersji.

m.m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...