poniedziałek, 28 kwietnia 2014

MACowa pocieszajka - Prep+Prime BB Compact w odcieniu Extra Light


Kremy BB i CC stanowią dla mnie już od dłuższego czasu wspaniałą alternatywę dla podkładów. Z moją niedoskonałą cerą na całkowitą rezygnację z makijażu nie mogę sobie pozwolić, ale w zasadzie w dni wolne od pracy nie stosuję już klasycznych fluidów z powodzeniem zastępując je właśnie wspomnianymi kremami. Moimi faworytami są Clinique, Guerlain /ten zeszłoroczny, makijażowy/ i Estee. Ostatnio dołączył do nich również MAC. Dzisiaj mój bardzo kiepski ostatnio nastrój zaprowadził mnie do salonu. W planach miałam kremową wersję, którą testowałam w próbce, ale niestety odcień Extra Light nie był aktualnie dostępny, a Light jest dla mnie za ciemny i niestety mocno się odcina. Ponieważ ja parcie na kupienie sobie czegoś miałam dzisiaj wyjątkowo duże, postanowiłyśmy z dziewczynami w salonie nałożyć na moją skórę kompakt. Wyglądał naprawdę dobrze, a dodatkowo przekonał mnie super jasnym odcieniem i zdecydowanie większym, w porównaniu do wersji kremowej, kryciem. Jak sprawdzi się na dłuższą metę - zobaczymy. Na pewno doczeka się pełnej recenzji. Tymczasem jedynie krótka prezentacja.
Kompakt jest kremowy, ma pojemność 8g i puderniczkę zaopatrzoną w gąbkę i lusterko. 



 







niedziela, 27 kwietnia 2014

Przychodzi Pani do perfumerii...

Dzisiaj nie będzie recenzji. Dzisiaj będzie trochę paplaniny. Gadania będącego wynikiem mojej półtorarocznej pracy w jednej z sieciowych perfumerii. Pracy, którą bardzo lubię i która sprawia mi radość, ale która równocześnie bywa - jedynie sporadycznie na szczęście - źródłem potężnej frustracji. Bo jak to jest, że dwie osoby, mówiące w tym samym języku nie są w stanie w żaden sposób znaleźć płaszczyzny porozumienia i zdają się być wyrwane z dwóch kompletnie różnych światów?
Chciałabym Wam dzisiaj przekazać kilka informacji, które pomogą Wam odnaleźć się w gąszczu produktów i konsultantek, ponieważ to ostatnie również bywa czasami problematyczne.

Po pierwsze - ja wiem, że niekompetencja i brak elementarnej wiedzy, ubarwione baśniami z mchu i paproci, to w perfumerii widok dość częsty. Sama przysłuchując się czasami opowieściom na temat magicznych wręcz właściwości niektórych produktów, łapię się za głowę i zastanawiam, kiedy dojdziemy do takiego poziomu absurdu, że krem zacznie prasować i odkurzać. Niestety wynika to nie tylko z faktu, że osoby pracujące tam nie mają ochoty pogłębiać swojej wiedzy, ale również z nierealnych oczekiwań klientek. Więc pierwsze i najważniejsze
 - realne oczekiwania. Cudów nie ma i wszystko wskazuje na to, że nie będzie. Jeżeli poszukujesz podkładu, który będzie miał pełne krycie, będzie niewidoczny, nie będzie robił maski, będzie lekki jak piórko, będzie matowił skórę, rozświetlał ją, nawilżał, napinał, wygładzał, będzie beztłuszczowy, ale będzie wspaniale odżywiał, nawilżał i trwał na twojej skórze 18h bez poprawek; jeżeli poszukujesz kremu, który nie obciąży skóry, będzie lekki, wręcz żelowy, nawilżający, odżywczy, przeciwstarzeniowy, z wysokim SPF, będzie likwidował przebarwienia, zapobiegał niespodziankom i sprawdzi się zarówno w nocy jak i pod makijażem - to ich nie znajdziesz. Coś trzeba wybrać. Nie ma produktów, które sprawdzą się zarówno na ekstremalnie przesuszonej skórze, wymagającej silnej regeneracji, jak i na skórze, która pracuje jak szalona. Chcesz pełnego krycia - zgoda, ale nie oczekuj, że ten podkład będzie zupełnie niewidoczny z odległości 3centymetrów. Chcesz pełnego matu - ok, ale nie oczekuj tym samym oceanu odżywienia, rozświetlenia i nawilżenia, bo to raczej nie idzie w parze.Nie istnieje złoty brokatowy liner, który nie będzie się błyszczał.

Druga sprawa - sprecyzuj oczekiwania. Wróżki są, ale w bajkach dla małych dziewczynek - w perfumeriach nie pracują. Opowiedz w miarę dokładnie jaki efekt chcesz uzyskać. Jeżeli szukasz pudru brązującego - powiedz mi, do czego ten puder ma Ci służyć - inny produkt polecę Ci do konturowania, inny jeżeli chcesz omieść nim całą twarz i uzyskać efekt zdrowej opalenizny. Nie irytuj się, jeżeli ktoś zadaje Ci pytania, bo to oznacza, że chce w jak największym stopniu spełnić Twoje oczekiwania i odpowiedzieć na Twoje potrzeby. Jeżeli pytam, jaki jest problem i co dany kosmetyk przede wszystkim ma robić, to właśnie i tylko i wyłącznie po to, bym mogła go dopasować do Twoich potrzeb. Postaraj się, udzielić osobie, która z Tobą rozmawia jak największej ilości informacji o swojej skórze, problemach z nią, konsystencji, którą preferujesz, marce, którą cenisz, trybie życia, efekcie, jaki chcesz uzyskać stosując dany produkt, cenie, jaką jesteś w stanie zapłacić - to wszystko pomaga zaproponować Ci konkretne rozwiązanie.

'Trzy - nie bądź roszczeniowa. Nic nikomu od progu się nie należy. Ani dyspozycyjna konsultantka na wejście, ani pierdyliard próbek. Uprzejmość nie boli, a wiele drzwi otwiera i nie ma tu znaczenia, czy wydajesz 23pln, czy 2 tysiące. Jeżeli na wejście wysuwasz żądania, domagasz się wszystkiego natychmiast, jedyne co jesteś w stanie uzyskać to irytacja osoby, z którą rozmawiasz. Każdemu należy się szacunek. Jeśli masz gorszy dzień, idź na spacer do parku - nie wyładowuj swojej frustracji na innych. Jeżeli widzisz, że wszyscy są zajęci, nie strzelaj fochów, tylko poczekaj, lub przyjdź w poniedziałek przed południem - cała uwaga skupi się wtedy na Tobie. Nie każda osoba w perfumerii może Cię skasować, nawet jeśli jest kolejka do kasy, a obok stoi ktoś, kto pozornie jest wolny.  Jeżeli ktoś nie chce dać Ci 15 próbek podkładów, to nie wynika z jego złej woli, tylko z pewnych obowiązujących go procedur, które Ty w swojej pracy również zapewne posiadasz i do których musisz się stosować. I na miłość boską nie mów, że wszystko Cię uczula, albo,że na półce masz już 10 otwartych podkładów, które się nie sprawdziły - my naprawdę słyszymy to kilkanaście razy dziennie i wygląda na to, że 9 na 10 osób, nie powinno nawet wychodzić z domu, bo mają alergię na powietrze za oknem.I nie wściekaj się, że czasami nie ma testerów - to nie wina konsultantek, czy makijażystek, tylko dystrybutorów, to oni zaopatrują perfumerie w testery i próbki.

Cztery - słuchaj. Chcesz uzyskać informację na temat produktu, chcesz stosować go tak, by uzyskać najlepszy efekt, posłuchaj co chcę Ci przekazać. Większość problemów z kosmetykami nie wynika z ich złej jakości, ale właśnie z niedopasowania do potrzeb skóry, bądź niewłaściwego stosowania. Jeżeli posłuchasz co mam Ci do powiedzenia, możesz wiele zyskać. Poznać najwłaściwszy sposób aplikacji, triki, sposoby, uniknąć niespodzianek. Większość makijażystek i konsultantek, głównie tych, dla których to, co robią jest pasją sporo testuje i sprawdza. Różne rozwiązania, miksy, itepe, itede. I chętnie dzielą się swoją wiedzą. Jeżeli szukasz szpachli, która ma pełne krycie, a po demakijażu mówię Ci, że powinnaś jeszcze dzisiaj wieczorem odwiedzić dermatologa, to weź sobie to do serca i zainwestuj najpierw w dobrą pielęgnację, bo kryjącym podkładem często jedynie pogarszasz sprawę.
'
Pięć - nie bądź uparta. To, że u Twojej przyjaciółki sprawdził się odżywczy podkład w odcieniu NW30, nie oznacza, że sprawdzi się równie dobrze na Twojej mocno przetłuszczającej się, alabastrowej cerze. Oczywiście, są osoby, które machną ręką i zaprowadzą Cię do kasy, ale kompetentna makijażystka, jeżeli nie będziesz chciała słuchać i będziesz się nadal upierać, po dwudziestej próbie wyperswadowania Ci tego pomysłu, powie Ci po prostu, że nie bierze za to odpowiedzialności, bo chłodny różowawy podkład na płytko unaczynionej skórze zrobi z Ciebie w najlepszym wypadku uroczego prosiaczka. Nie powtarzaj bajek o szkodliwym wpływie wody na skórę, bądź innych bzdur podobnego kalibru, jeżeli po raz setny ktoś mówi Ci, że to po prostu nieprawda.

Sześć - zastanów się, czego tak naprawdę potrzebujesz i czy w ogóle czegokolwiek. My naprawdę mamy co robić. Oprócz tego, że jesteśmy dla Was, mamy jeszcze szereg innych obowiązków. Jeżeli masz ochotę na koralową pomadkę i naprawdę chcesz ją kupić, to nie ma takiej możliwości, byś nie znalazła dla siebie odcienia spośród 30, które Ci pokazałam. Jeżeli przy 29 powiesz mi, że ten z kolei jest zbyt nasycony, a trzydziesty zbyt koralowy, a tak w sumie to sama nie wiesz, czy tego potrzebujesz i czy chcesz, a może wolisz różową i masz gorszy dzień i może przyjdziesz jednak jutro - to bądź pewna, że stracę cierpliwość. Jeżeli masz gorszy dzień i nic Ci nie odpowiada, patrz pkt 3 - idź do parku, albo na wejściu powiedz mi, że rozejrzysz się sama. Nie zajmuj mi 2 godzin, które mogę poświęcić komuś, kto naprawdę potrzebuje pomocy, żeby sobie pomarudzić.

Na dzisiaj to byłoby na tyle, ponieważ i tak wyszedł tasiemiec. To takie podstawowe sposoby - zdawałoby się, że dla większości oczywiste - na udane zakupy w perfumerii. Zdarza się jednak niestety, że nie dla wszystkich. Większość osób, z którymi pracuję, to fantastyczni, kompetentni ludzie, którzy naprawdę chcą pomóc. Trzeba im tylko to umożliwić. A od tych niekompetentnych wiejcie czym prędzej, to czuje się i widzi od samego początku - a o ich grzechach - niebawem ;)

środa, 9 kwietnia 2014

Zakupy - sklep internetowy Clinique

Witajcie po bardzo długiej przerwie spowodowanej zawirowaniami związanymi ze zmianą pracy, kilkoma dość ciekawymi projektami, w których miałam przyjemność uczestniczyć, zapaleniem spojówek i jakimś trudnym do zwalczenia dołkiem psychicznym. Mam takie poczucie, że to wszystko teraz, to jeszcze nie to, że jeszcze nie koniec szukania, jeszcze nie ten tor, jeszcze gdzieś mnie pcha i jeszcze w jakąś - nie do końca na razie sprecyzowaną - stronę, niesie. Czas pokaże. Na ten moment wracam na SEE - mam nadzieję, że na trochę dłużej i że kolejnej dłuższej  przerwy na razie nie będzie.


Zaczynamy od zakupów. Ponieważ do dna dobiły właśnie moje Clinique'owe muszmiecie, postanowiłam wykorzystać okazję i wypróbować powstały niedawno sklep internetowy tej marki. Z okazji otwarcia, wszystkie zamówienia dostarczane są bezpłatnie, a wybór próbek dołączanych do zakupów jest - przynajmniej na ten moment - znacznie atrakcyjniejszy niż kosmetyczka dodawana do paragonu powyżej 250pln w Sephorze.


Zamówienie na http://www.clinique.com.pl/ składałam pod koniec ubiegłego tygodnia. Dzisiaj kurier dostarczył przesyłkę. Jedyny zarzut, jaki mam do samej już oferty sklepu Clinique, to brak dużej pojemności mojego lotionu złuszczającego - nie wiem, czy wynika to ze słabego zapotrzebowania na 4 stopień, czy wręcz przeciwnie, ale to jedyne, do czego mogłabym się przyczepić. Zużywam tego takie tony, że po prostu wygodniej jest mi kupować 400ml, zamiast 200. Oprócz lotionu w koszyku znalazł się jeszcze mój codzienny budzik - All About Eyes serum - produkt, który ratuje mnie każdego ranka, a którego szerszą recenzję znajdziecie tu - KLIK!, jak widać stosuję go nieprzerwanie już od wielu lat. Do zakupów dołączona była z automatu miniatura Moisture Surge, dodatkowo do wyboru były jeszcze dowolne dwie spośród ośmiu. Bardzo podoba mi się Clinique'owa idea dołączania składów i opisów do miniatur - często jest to zupełnie pomijane i składów i właściwości szukać trzeba na pełnowymiarowych opakowaniach.



Podsumowując - przy całej mojej niewytłumaczalnej niechęci do zakupów w sieci, muszę przyznać, że nie mam do czego się przyczepić. W metodach płatności dostępna jest opcja 'za pobraniem', nie ma więc konieczności posiadania karty kredytowej. Chyba jednak przyjdzie mi przekonać się do takiej formy uzupełniania zapasów kosmetycznych - w sieci mam pewność, że w produktach nikt nie grzebał, nikt ich nie otwierał, że są absolutnie świeże i nietknięte - przynajmniej w renomowanych sklepach i perfumeriach. Prócz dużej pojemności Lotionu 4 bardzo dobrze jest również z dostępnością produktów. Mamy więc już w koncernie EL MACa i Clinique - teraz czekam niecierpliwie  na Bobbi Brown. ;)


You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...