czwartek, 15 grudnia 2011

Recenzja - Estee Lauder Illuminating Powder Gelee LE Modern Mercury


Tą recenzję zapowiadałam i obiecywałam już kilka razy, ale chciałam ten produkt naprawdę dobrze poznać i wypróbować go we wszelkich możliwych konfiguracjach i na wszystkie sposoby, na jakie wpadłam ;)
Przyznam szczerze, że początkowo jakimś cudem wcale nie umieściłam tego produktu na swojej jesiennej liście, ponieważ mam naprawdę sporo rozświetlaczy. Chciałam go jednak dotknąć i sprawdzić czy faktycznie można go odpuścić. No i jak go już dotknęłam, to przepadłam :) Problem polegał tylko na tym, że ten rozświetlacz we wszystkich perfumeriach w Krakowie i we Wrocławiu, które obdzwoniłam już w pierwszy dzień gdy tylko LE Modern Mercury do nich dotarła był już wysprzedany. Miałam naprawdę sporo szczęścia, że akurat udało mi się trafić na konsultantkę, która powiedziała, że będzie on w miarę możliwości domawiany i kolejne jeszcze większe szczęście, że coś mi kazało zadzwonić do tej Sephory właśnie w ten dzień, kiedy to domówienie do nich przyszło. W dzień powszedni, wcale nie wieczorem kupiłam siódmy z dwunastu, czy trzynastu, które dostali. Nie waham się określić Illuminating Powder Gelee najgorętszym elementem jesiennych kolekcji. Takiego szału nie było chyba nawet z różem Guerlain z wiosennej LE ;)
Ale teraz do rzeczy - krótka treściwa recenzja i mnóstwo zdjęć - część zanim dotknęłam rozświetlacz, a część już po jakimś czasie /te niestety robione są już teraz, kiedy światła na świecie nie ma praktycznie wcale/.


Producent -
SKÓRA O SUBTELNYM POŁYSKU  - Nowa „potrójna” płynno-żelowo-pudrowa formuła Pure Color Illuminating Powder Gelée rewolucjonizuje sposób nakładania makijażu oraz sam makijaż. Pierwsza tego rodzaju formuła „multi-powder” daje delikatny efekt rozświetlenia skóry w przypadku nakładania na sucho oraz  zdecydowany efekt pełen koloru w przypadku aplikacji na mokro. Złote i perłowe pigmenty „unoszą się” na skórze, zapewniając jej wyjątkowe doświadczenie zmysłowe. Futurystyczny puder jest niezwykle plastyczny i został stworzony w oparciu o zwiększający świetlistość kompleks, który sprawia, że skóra zyskuje idealnie gładki, seksowny i promienny wygląd oraz pełne blasku wykończenie.


Opakowanie - Bardzo ładna puderniczka o pojemności 5.5g. Spore, funkcjonalne lusterko. Dołączony gąbeczkowy aplikator z którego korzystam sporadycznie, ponieważ najwspanialszy efekt pozwala mi uzyskać zupełnie inne 'narzędzie', o którym jednak później ;)
Jedyne moje zastrzeżenie jest następujące - wieczko puderniczki jest lustrzane i niestety szybko niszczy się i rysuje, zwłaszcza jeśli ktoś tak jak ja lubi mieć swoje ulubione kosmetyki zawsze przy sobie, a sporo czasu spędza na wyjazdach. Nie lubię trzymać kosmetyków w kartonikach, bo po pewnym czasie robią się one nieestetyczne i brakuje mi tu takiego nawet symbolicznego futerału, który puderniczkę ochroniłby przed zarysowaniami. Jeśli rozświetlacz stoi sobie i jest używany jedynie w domu, problem nie istnieje.  


Produkt/Efekt/Działanie - Illuminating Powder Gelee to bardzo drobno zmielony, praktycznie pył o bardzo kremowej delikatnej konsystencji. Kolor to złoty brudnawy róż, bardzo subtelny i delikatny. Szczerze mówiąc bardzo brakuje mi w tym produkcie zapachu. Byłby idealnym uzupełnieniem i w zasadzie dopełniłby ideał. :) Tłoczenie jak nietrudno się domyślić jest jedynie warstwą wierzchnią. 


Rozświetlacz jest naprawdę maksymalnie napigmentowany i wystarcza odrobina, by uzyskać pożądany efekt. Illuminating Powder Gelee w ogóle się nie pyli, wszystko, co jest na pędzlu, bądź palcu podczas aplikacji trafia na swoje miejsce. Jest to raczej dosyć rzadko spotykane i być może spowodowane innowacyjną formułą. Gwarantuje to bardzo dużą wydajność.


Aplikowałam ten produkt na wszelkie możliwe sposoby -  na sucho - na podkład, na puder, na powieki, wilgotnym pędzlem, nawet na całą twarz przed podkładem jak radzi Tom Pecheux - nie polecam jednak tej metody osobom o rozszerzonych porach i mieszanej cerze, tak jak ja - niestety taki błysk jest wtedy bezlitosny nawet przykryty podkładem. Najwspanialszy efekt pozwala mi uzyskać aplikacja bezpośrednio na podkład, bądź na puder, na szczyty kości policzkowych, dosyć wysoko - do tego rozświetlacza dodaję już tylko bronzer - róż jest absolutnie zbędny ponieważ Illuminating Powder Gelee na delikatny rożowawy pigment. Aplikowany na sucho jest odrobinę bardziej pudrowy.


Produkt nie robi plam, świetnie rozprowadza się na skórze, mimo pigmentacji nie można zrobić sobie nim krzywdy. 


Rozświetlacz tworzy na twarzy piękną taflę. Mieni się jednolitym blaskiem. Jest bardzo trwały. Przypudrowany w ciągu dnia nie traci blasku. 



A teraz o tajemniczym, wspomnianym 'narzędziu'. Jak już pisałam wypróbowałam niemalże wszystkie metody i sposoby aplikacji tego rozświetlacza i tym, co okazało się być absolutnym strzałem w dziesiątkę okazał się duo fibre z Sephory nr 113, widoczny na zdjęciach poniżej. Ten pędzel pozwala naprawdę wydobyć z tego produktu maksimum efektu. Zarówno subtelność, jak i intensywność.



 
po lewej efekt 'na sucho', po prawej 'na mokro'





 

Podsumowując Illuminating Powder Gelee nawet przez moment nie wzbudził we mnie wątpliwości, czy warto go posiadać. Uwielbiam go, ponieważ pozwala uzyskać efekt, jakiego jeszcze nie spotkałam i to na co dzień. Ostatnia sesja również utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Ten rozświetlacz praktycznie 'robi' cały makijaż. Daje maksimum efektu, przy minimum środków. Przy tym jest szalenie wydajny, bardzo szybki i wygodny w użyciu. Pasuje do każdej karnacji i typu urody i praktycznie każdego makijażu. Sprawdza się zarówno w dzień, jak i wieczorem. Jest to bezsprzecznie mój ulubieniec i faworyt tego sezonu.

19 komentarzy:

  1. Powtórzę: Właśnie to i tylko to znalazło się na liście do mikołaja. Mam nadzieję, że skrupulatnie zanotował :D

    ślinię się

    OdpowiedzUsuń
  2. to trzymam kciuki za tego Mikołaja, żeby się postarał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze, że daje sliczny efekt na skórze:) Nie wiedzialam, ze byl na niego taki szał bo ja raczej nie sledze ani tez prawie wcale nie kupuje niz z Estee Lauder :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda pięknie!:) Pozdrawiam Mag

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten produkt chodzi za mną już od dłuższego czasu naprawdę jestem nim zainteresowana, a ty jeszcze bardziej utwierdzasz mnie by go kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezzzzuuu, jaki piękny!!! Chcę go!!! (jak prawie 100% rzeczy, które pokazujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, ten rozświetlacz wygląda obłędnie ! Gdybym kiedyś sobie go sprawiła to chyba bałabym się go użyc, tak pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jest przepiękny - mówię o całokształcie; opakowanie, kolor, faktura, WOW

    OdpowiedzUsuń
  9. no mowilam ze to cudo:) ja juz ostrze sobie ząbki na takowe cienie, taka sama konsystencja:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię Cię czytać choć rozświetlacz sam w sobie nie dla mnie - nie w tym wieku.:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet opakowanie wygląda cudnie ;) widzę, że przekłada się na skuteczność ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Opakowanie fajne, ale rozświetlacz nie dla mnie-czemu, bo mam cerę mieszaną i niestety wyglądałabym jak kula dyskotekowa;P

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Kleo - no był, straszny ;)

    @ Mag - :)

    @ Lyna_sama - bo naprawdę warto :)

    @ Aliss - jak widzisz ja zaczęłam od małego rożka :)

    @ Simply - :)

    @ 4premiere - już je dzisiaj widziałam :)

    @ krzykla - ale tak subtelnie, delikatnie, tylko na szczyty kości? ;)

    @ Katsuumi - zdecydowanie tak :)

    @ GoodForYouDP - niekoniecznie. ja jak napisałam również jestem posiadaczką cery mieszanej, w dodatku rozszerzonych porów i niedoskonałości - po prostu nakładam produkt /każdy rozświetlacz zresztą/ na boki twarzy, na samiutkie szczyty kości. Zapewniam Cię, że nic złego się nie dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. @ Wyznania Kosmetykoholiczki - :) cieszę się, że na coś się porzydaję :) a tak btw - coś mi się dzieje z Twoim blogiem - nie aktualizuje mi się i kilka razy miałam już tak jakbym Cię nie obserwowała... hmmm...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojjj kusisz mnie coraz bardziej za bardzo :P tak nie ładnie XD

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie na skorze wyglada ciekawie a wydawalo mi sie, ze bedzie bardziej zloty, wiec go calkowicie ominelam... hmmm... czyzby blad :P

    zapraszam do zabawy: http://cosrocewokowpadnie.blogspot.com/2011/12/tag-kosmetyczne-zachyty-2011.html

    OdpowiedzUsuń
  17. @ Lyna_sama - :)

    @ Maus - on ma właśnie taki bardzo łany, subtelny i raczej daleki od złota kolor... ;)również początkowo ominęłam go w swoich jesiennych planach, ale na szczęście udało mi się naprawić błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest piękny! Chyba takiego rozświetlacza potrzebuję :) wędruje na moją wishlistę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten jest piękny, natomiast kolor rozświetlacza ,który jest obecnie w Sephorze jest jakimś nieporozumieniem-ni to rozświetlacz,ni bronzer. Mogliby zrobić wersję którą posiadasz w regularnej sprzedaży:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...