sobota, 7 września 2013

Rouge Bunny Rouge vol. I - róże

W tym miesiącu postawiłam przed sobą zadanie - chciałabym przybliżyć Wam pewną wyjątkową, ale w zasadzie mało znaną i mało popularną markę makijażową wywodzącą się z Wielkiej Brytanii.  

Rouge Bunny Rouge powstała na Wyspach niespełna 8 lat temu. Specjalizuje się w bardzo wysokiej jakości kolorówce. W Polsce dostępna jest niestety jedynie w Douglasach i to niekoniecznie wszystkich. We wrześniu opowiem Wam o kilku wyróżniających się produktach, pokażę swatche, zdradzę pewne triki. Gdybyście miały jakiekolwiek pytania - piszcie na priv, bądź w komentarzach - na wszystkie postaram się udzielić wyczerpującej odpowiedzi.


Róże w kamieniu, bądź prasowane dostępne są w stałej ofercie w 6 odcieniach. /Tu mała dygresja - marka nie wprowadza na rynek kolekcji limitowanych - wszystkie produkty dostępne są na stałe. Ewentualne looki sezonowe bazują również na stałej ofercie/
Ładna, ozdobiona białym wzorem czarna kasetka zawiera 3,5grama produktu. Wewnątrz zamknięto lusterko, które z powodzeniem służyć może do poprawek w ciągu dnia.
Wykończenie róży nie jest w pełni matowe, nie zawierają one drobinek, nie są perłowe. Sprawiają wrażenie satynowych, a dzięki zawartości lśniącego liścia hawajskiego pozwalają uzyskać na skórze piękny, jednolity efekt, który odbija światło nie podkreślając niedoskonałości i nie błyszcząc w oczywisty sposób.


Odcienie w opakowaniu mogą lekko przerażać, natomiast efekt na skórze jest naprawdę śliczny. Można go stopniować w zależności od tego, jakie nasycenie chce się uzyskać. Nie ma mowy o plamach, nierównościach, plackach, które trudno rozetrzeć. Pracuje się z nimi bajecznie, łatwo je zaaplikować, są trwałe i wydajne.Nie podkreślają niedoskonałości, ani suchych skórek.






Odcienie, które widzicie poniżej to numery 33, 34, 35 oraz 36. Brakuje 37 i 38, których niestety nie posiadam.

33 Delicata - Nude beige-rose with the barest hint of peach for an illuminated natural glow - Excellent to accentuate your cheekbones creating a 3D-effect depth
34  Gracilis - Medium rose with a hint of mauve, for a natural glow - Best suited to pale, cool complexions
35 Florita - Most natural, rich raspberry red with an illuminating radiance - It glides onto the skin imparting a warm rosy glow and is best suited for medium or olive skin tones
36 OrphelineMedium, warm strawberry with an illuminating radiance - Best on medium warm skin tones


Muszę przyznać, że do tej pory byłam absolutną fanką dwóch pierwszych - chłodnego Gracilis i Delicaty, która jest jednym z najbardziej niespotykanych i niepozornych róży w perfumerii - idealnie dopasowuje się  niemal do każdego odcienia skóry i co więcej na każdej skórze wygląda inaczej. Ostatnio jednak, zwłaszcza teraz gdy jestem mocno opalona, odkrywam również zalety dwóch pozostałych.


Delicata, Gracilis, Florita, Orpheline




Na swatchach - od lewej - Orpeline 36, Florita 35, Gracilis 34 oraz Delicata 33







Róże dostępne są w Douglasach posiadających u siebie markę Rouge Bunny Rouge w cenie 115pln.

m.m.

12 komentarzy:

  1. Nic jeszcze nie miałam z tych marek, ale chętnie bym coś wypróbowała, produkty wyglądają zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas faktycznie ciężko je dostać, zupełnie nie rozumiem dlaczego. Będąc ostatnio w Czechach odwiedziłam też Douglasa i oniemiałam na widok pełnych półek. U nas nawet w dużym salonie to jest jakaś kpina.
    Ale wracając do tematu wpadł mi w oko Gracilis :) Musi pięknie prezentować się na policzkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prezentuje się ;) to jeden z moich pierwszych i szczerze go uwielbiam. jest dla mojej jasnej, chłodnej karnacji wręcz stworzony ;)

      Usuń
    2. daleko nam do Czech jeszcze choć geograficznie blisko...
      z chęcią zobaczyłabym właśnie na policzku

      Usuń
  3. Delicata mówi do mnie bierz mnie! U mnie niby jest Douglas, ale niestety tej marki tam brak, więc nawet nie ma jak zmacać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Delicata mi się podoba! Bardzo lubię takie kolorki na polikach:)
    A z tej firmy jeszcze nigdy nie nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy wcześniej marki nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  6. prześliczne! ja u siebie w Douglasie ostatnio odkryłam przypadkiem, że ustawili stand z RBR, ale nie miałam za dużo czasu by wgłębić się w asortyment.. nadrobię przy najbliższej okazji :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety zawsze jesteśmy w tyle, jakby nie można było cieszyć się tymi samymi kosmetykami. Nie dość że ceny najczęściej dla nas są wysokie to jeszcze prawie żadnego wyboru.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...