czwartek, 10 października 2013

Światło

Najpiękniejszy makijaż charakteryzuje przede wszystkim idealna równowaga. Harmonia pomiędzy rozświetleniem i matem, rozjaśnieniem i cieniem. Odpowiedniej dawki promiennego blasku potrzebuje każda cera, niezależnie od jej rodzaju. Tylko światło potrafi w tak doskonały sposób zniwelować zmęczenie, zszarzały odcień, czy brak snu. Wystarczy odpowiedni produkt i umiejętna aplikacja, by cera zyskała zdrowy, pełen radości wygląd, a sam makijaż przyciągał wzrok subtelnością, lekkością i wyrafinowaniem. Kremowe światło MAC w postaci Fortified Skin Enhancer w odcieniu Illuminate bardzo szybko podbiło moje serce. Pokochałam go za konsystencję, łatwość aplikacji i efekt.


Producent - A tinted skin primer formulated with soft-focus powders to help even out skin tone and add radiance. Lightweight and invisible, it goes on under foundation or powder for a naturally perfect look and subtle glow. Available in four tints: Illuminate adds radiance to a sallow complexion; Neutralize calms a red, blotchy complexion; Adjust brightens dull skin; and Recharge adds a little "boost" to any dull complexion. Offers broad spectrum SPF 35 protection. Fragrance free.
 




Opakowanie - proste, czarne, 'MACowe'. Miękka tubka zakończona precyzyjną końcówką pozwala dozować odpowiednią ilość produktu. Jej pojemność to 30ml. 


Produkt - idealnie kremowy, gęsty, a przez to wściekle wydajny rozświetlający primer od MAC dostępny jest w czterech odcieniach. Każdy z nich pełni określoną funkcję. Illuminate ma za zadanie rozpromienić  zszarzałą, ziemistą cerę dodając jej zdrowego, pięknego blasku.
Illuminate nie jest typowym rozświetlaczem w typie np. Cream Colour Base tej samej marki. Stosuję go w zasadzie na całą twarz.


 

Tworzy na skórze jasną powłokę, rozjaśnia ją i fenomenalnie odbija światło, dzięki czemu skóra jest rozpromieniona i pełna życia. Nie zawiera drobinek, działa na zasadzie jednolitej jasnej tafli.  Co najważniejsze piękny blask nie zostaje przyćmiony przez podkład, co zdarza się niestety dosyć często w przypadku baz rozświetlających. Fortified Skin Enhancer znakomicie sprawdza się w przypadku cer zmęczonych, pozbawionych blasku, poszarzałych. Pomimo różowego odcienia nie potęguje zaczerwienień, nie zmienia tonacji podkładu. Makijaż jest widocznie świeższy.
 



 Ogromną zaletą tego produktu jest również to, że ułatwia równomierne rozprowadzenie kolejnych produktów. Podkład nie maże się po nim, nie roluje, puder, róż, czy bronzer nie robi plam i nieestetycznych placków. Bazę bez problemu można zaaplikować palcami, lub pędzlem do podkładu. W obydwu przypadkach łądnie wtapia się w skórę.

Obecny w bazie SPF 35 rozwiązuje problem ochrony przeciwsłonecznej. Nie ma potrzeby dokładania kolejnej warstwy produktu z filtrem. 


Podsumowując - po przetestowaniu Illuminate mam ogromną ochotę na więcej. Zaletą tych baz jest ukierunkowane działanie - żadna z nich nie jest do wszystkiego, każda z nich ma stanowić remedium na określony problem cery. Można nimi podkręcać również odcienie podkładów, ponieważ Fortified Skin Enhancer doskonale się z nimi łączy. Jeśli tylko macie możliwość - przetestujcie - w moim osobistym odczuciu - przynajmniej dla makijażystów - pozycja niezbędna.

em.

p.s. nie potrafię powiedzieć co blogger wyprawia z odcieniem skóry na zdjęciach...

7 komentarzy:

  1. miałam kiedyś chęć na żółtą, przypomniałaś mi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, właśnie stawiam pierwsze kroki w recenzowaniu kosmetyków :) Bardzo dużo u Ciebie można zaczęrpnąć inspiracji :) Pozdrawiam i w wolnej chwili, zapraszam także do siebie:
    http://kosmetyczne-wariacje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...