środa, 6 listopada 2013

Clinique Superdefense CC Cream - colour correcting skin protector vs. BB Cream

Z CC od Clinique zdążyłam się już mocno zaprzyjaźnić. Gości w mojej kosmetyczce od wiosny, był ze mną w trakcie wakacji, jest teraz - jesienią. Miałam okazję testować go w różnych, zmiennych okolicznościach i sprawdzić jego właściwości w zależności od sposobu zastosowania. Dzisiaj czas na obszerniejszą recenzję.


Producent - Jeden krok do promiennego blasku: produkt nawilża, wygładza i chroni. Lekka formuła natychmiast poprawia koloryt skóry. Matowa, szara cera staje się jaśniejsza i rozświetlona. Ziemista, żółta - promienieje, a zaczerwienione plamy ulegają redukcji. Niedoskonałości są natychmiast korygowane, dzięki czemu twarz zyskuje nieskazitelny wygląd. Beztłuszczowa formuła nawilżająca oraz ochrona przeciwsłoneczna sprawiają, że skóra na długo zachowuje zdrowy wygląd. 




Opakowanie - klasyczne, typowe dla marki. Zielona, miękka tubka, srebrna zakrętka. Prosty przekaz, kojarzący się w pielęgnacyjną funkcją produktu. Tubka zakończona w sposób pozwalający na wydobycie idealnej ilości kremu. Pojemność 40ml.




Produkt - CC ma bogatą, kremową konsystencję. Odcień Light to ładny beż bez wyraźnych domieszek żółci, czy różu. Rozprowadza się na skórze bardzo dobrze, nie zastyga, nie robi plam, ani placków.
Nie podkreśla suchych skórek.  W porównaniu do BB tej samej marki /recenzja - KLIK!!!/ CC zdaje się być jakby lekko przezroczysty, BB jest bardziej mleczny, co w moim odczuciu ma bezpośrednie przełożenie na krycie.


 
po lewej BB Cream, po prawej CC


powyżej CC Cream, poniżej BB



CC pięknie ujednolica cerę, świetnie niweluje zaczerwienienia, przebarwienia, radzi sobie ze skórą zmęczoną, czy podrażnioną. Nie zamaskuje jednak rozszerzonych porów, czy widocznych, sporych niedoskonałości. Ma za zadanie wyrównywać kolor skóry i to robi znakomicie. BB kryciem jest bardziej zblizony do lekkiego podkładu. CC przypomina mi trochę DayWear Sheer Tint od Estee Lauder. Jest maskujący, ale jakby przezroczysty - struktura skóry pozostaje widoczna, zniwelowane zaś nierówności koloru. CC ma również odrobinę lżejszą konsystencję, niż porównywany z nim w tym miejscu BB.


CC sprawdza się noszony solo, np. w weekendy, ale moim ulubionym zastosowaniem tego produktu jest użycie go jako bazy pod podkład. CC świetnie radzi sobie ze wstępną korekcją koloru cery, ponadto rewelacyjnie nawilża i pozytywnie wpływa na trwałość i stan makijażu. Zdarza mi się również mieszać go z cięższymi podkładami, by uzyskać bardziej naturalny efekt.
Plusem jest wysoki filtr, który u mnie latem okazał się naprawdę wystarczający, mimo bardzo jasnej cery.
CC od Clinique nie matowi skóry, pozostawia naturalne, lekko satynowe wykończenie. Nie podkreśla niedoskonałości. Lekko rozpromienia skórę, nadając jej przyjemny, świeży i świetlisty wygląd. Twarz wygląda ma wypoczętą.

reżyserka planu - ostatnie poprawki ;)



Podsumowując - polecam przyjrzeć się mu bliżej. To produkt, który może zainteresować te z Was, które borykają się z przebarwieniami, zaczerwienieniami, czy bliznami. Skóra jest ładna i świeża, a sam krem dobrze nawilża i jest bardzo wydajny. Ma ciut inne zastosowanie, niż proponowany przez markę BB, ale jakością obydwa wybijają się ponad perfumeryjną średnią.

Pełną recenzję BB od Clinique znajdziecie pod tym linkiem - KLIK!!!

16 komentarzy:

  1. Słyszałam dużo o tych kremach CC, dodatkowo wyszły na rynek kremy DD, ale po moich fatalnych doświadczeniach z kremami DD, nie wiem czy zdecyduję się na inne tego typu kremy :)

    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze można wziąć próbkę i sprawdzić, czasami niektóre produkty lubią zaskakiwać ;)

      Usuń
  2. BB byłam bardziej zadowolona:/ Ten lubi się czasami ciastkować na mojej buzi:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nic się z nim nie dzieje, bardzo się polubiliśmy ;)

      Usuń
  3. Nie lubię firmy Clinique, dlatego już nic od nich nie kupię i nawet nie podchodzę do tego stoiska, ale interesują mnie kremy CC, jestem ich bardzo ciekawa. Chociaż wybrałabym z innej marki. Fajnie jednak, że te kremy spełniają Twoje oczekiwania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zraziłaś się do marki przez jakiś konkretny produkt, czy po prostu tak o zwyczajnie nie lubisz?

      Usuń
  4. Miałam BB i CC i muszę przyznać, że mojej skórze bardziej odpowiadał CC - nie mazał się, idealnie wtapiał i świetnie się spisywał przy codziennym, naturalnym makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie CC wygrywa ujednoliceniem cery, ale po BB sięgam, gdy potrzebuję krycia a'la podkład, ale w lżejszym wydaniu.

      Usuń
  5. Testowałam go w prefumerii i dla mnie jest za ciemny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam skórę niemalże w odcieniu mleka i on się wtapia, więc proponuję wziąć próbkę i sprawdzić ;)

      Usuń
  6. Znam krem BB (od Astor), ale z CC nie miałam jeszcze styczności, chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę na nie zerknąć przy okazji :) lubię testować podkłady :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...