wtorek, 28 sierpnia 2012

Bez skandalu

Po maskarę Rimmel sięgnęłam w Rossmannie w zasadzie przypadkiem, kiedy natknęłam się na nią w mocno obniżonej cenie podczas którejś z promocji. Inaczej pewnie nawet nie spojrzałabym w jej stronę, bo mam już swoich ulubieńców, a moje ostatnie maskarowe eksperymenty nie należały do udanych. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, kiedy otworzyłam ją w domu to fakt, że nie byłam pierwszą, która tego dokonała. Poziom irytacji sięgnął zenitu, bo ok - zapłaciłam za nią niewiele ponad 10pln, ale mimo to mam prawo do pełnowartościowego produktu i gdyby nie fakt, że do drogerii mam kawałek pewnie poszłabym zrobić małą awanturę. To jest ten aspekt robienia zakupów poza Sephorą, gdzie prawie wszystkie maskary są zaklejone taśmą, czy MACiem, gdzie dziewczyny wyciągają je z szuflady, który mnie skutecznie do nich zniechęca. Cholera jasna, po co otwierać nowy tusz, skoro obok stoi tester???



Maskara ma wielką szczotę i naprawdę byłam pełna nadziei, bo takie lubię najbardziej i to właśnie z takiej szczotki jestem zazwyczaj w stanie wyciągnąć najwięcej. Mimo to, maskara ScandalEyes jest po prostu niewypałem.

Pierwsze dni przygody z nią to wieczna walka z upapraniem dosłownie wszystkiego aż po czoło. Tym tuszem nie szło się pomalować bez zrujnowania sobie makijażu. Odwróciłam więc kolejność i rzęsy malowałam przed cieniami, czekając wieki, aż to to wyschnie, po czym mozolnie czyszcząc patyczkiem wszystkie plamy tuszu na powiekach i wokół oczu. Teraz pod tym względem jest już minimalnie lepiej i maskara przestała tak niemiłosiernie brudzić, ale efekt naprawdę jest średni i nie wart jakichkolwiek wysiłków.


Maskara nie kruszy się wprawdzie i nie rozmazuje w ciągu dnia, ale skandalicznych rzęs nie zauważyłam, a moje własne nie są znowu aż tak rachityczne i zazwyczaj nie mam problemu z osiągnięciem na nich fajnego efektu. Z tym tuszem prawdę mówiąc jest gorzej niż bez


Na dodatek dające po oczach pomarańczowe opakowanie jest zbyt grube i zwyczajnie nieporęczne.



Podsumowując - raczej nie polecam, nawet fankom wielkich szczotek. Na rynku jest wiele znacznie lepszych maskar i tą z całą pewnością można sobie odpuścić.

p.s. Do końca jutrzejszego dnia możecie zgłaszać się po róż Miami Roller Girl oraz top Night in Vegas, wszystkie szczegóły i zgłoszenia pod tym tym postem >>>>>>>>>>>>>>>

22 komentarze:

  1. Ja ostatnio wznoszę się na szczyty chamstwa w drogeriach i po prostu sprawdzam produkty przed włożeniem ich do koszyczka bo już nie raz się nacięłam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sprawdzam w Naturze przy kasie, zanim zapłacę, widać w Rossmannie również muszę zacząć to robić :)

      Usuń
  2. jestem strasznie zniechęcona do robienia zakupów kolorówki w drogeriach typu Rossmann czy Natura, bo tam najczęściej większość kosmetyków jest otwierana/używana :/ wolę kupić coś droższego w Sephorze i mieć pewność, że nikt przede mną tego nie dotykał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam bardzo podobne odczucia odnośnie tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie znoszę tego zaglądania "do kosmetyków". Dlatego zawsze biorę ostatnią rzecz z rzędu, albo proszę wiecznie zajętą i mega uczynną panią w drogerii, żeby wyciągnęła mi nową rzecz z szuflady :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zonk - też właśnie wzięłam przedostatnią w rzędzie ;/

      Usuń
  6. A ja tam wielkie szczotki lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również, powiem więcej - tylko takich używam, ale ta to nieporozumienie

      Usuń
  7. Ja nie przepadam za takimi wielkimi szczoteczkami, a w szczególności nie tymi sylikonowymi. Widać bubel, bo mało co robi i dobrze, że się na niego nie skusiłam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja cieszę się, że zapłaciłam za nią jakieś 10 - 12 pln, gdybym zapłaciła pełną kwotę, byłabym wściekła. problem polega na tym, że ja właśnie uweilbiam takie wielkie szczoty

      Usuń
  8. jakoś zraziłam się do rimmela ostatnio, a niegdyś tylko kolorówkę tej firmy kupowałam :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja po Match Perfection i tym szajsie również mam dość na długi czas ;)

      Usuń
  9. Mnie maskary tej firmy NIGDY nie powalały.. testowałam różne i żadna, absolutnie żadna nic z moimi rzęsami nie robiła. o najwyżej podrażniały oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie pasowała Collossal, ale nie wiem czy to Rimmel, a mam lenia i nie chce mi sie sprawdzać ;P

      Usuń
  10. Zgadzam się. Też uwielbiam ogromniaste szczotki, ale ta się kompletnie nie sprawdziła. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...