sobota, 11 kwietnia 2015

Wow! Sephora Mud Mask - Błotna maska oczyszczająco - matująca

Moje dotychczasowe doświadczenia z pielęgnacją twarzy od Sephory są różne. Lata temu miałam nieprzyjemność zdecydować się na zakup ich kremu do twarzy, który po dwóch użyciach powędrował do mojej przyjaciółki, ponieważ w żaden sposób nie byłam w stanie znieść jego intensywnego zapachu. Później po kilku latach miałam do czynienia z peelingiem dwufazowym z tej marki i tu w przeciwieństwie do poprzedniego produktu było już bardzo ok. Z przyjemnością zużyłam opakowanie, kosmetyk był skuteczny i spełniał swoje zadanie. W grudniu natomiast, kiedy moja skóra była bardzo zmęczona i potrzebowała energii skusiłam się na żółtą wersję masek z tkaniny - i to niestety był niewypał, ponieważ maska koszmarnie mnie wysypała.




W przeciągu kilku ostatnich miesięcy w ofercie perfumerii pojawiło się kilka nowych masek. Na temat tej, o której chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć słyszałam same pozytywy. Obawiałam się jednak, czy nie będzie przesuszała mojej skóry, a fakt, że nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do wzięcia w perfumerii próbki z produktu, który jest w słoiku i każdy może mieć do niego dostęp, skutecznie hamowała mnie przed testowaniem. Cierpliwość popłaciła, ponieważ podczas kilku ostatnich zakupów w Sephorze zostałam obdarowana gotowymi próbkami tej maseczki. Potraktujcie tą recenzję jako wrażenia ze stosowania maski w saszetkach, uważam zresztą, że ze względu na to, z jaką szybkością ta maska zastyga to właśnie w takiej formie powinna być dostępna w sprzedaży. Słoiki są niehigieniczne, nieszczelne i trudno jest zachować w nich przez dłuższy czas oryginalne właściwości takiego produktu.



Formuła maski oparta jest na białej glince, miedzi i cynku. Pojemność saszetki to 3ml i jest to ilość wystarczająca na dokładne pokrycie całej twarzy. Maska ma przyjemny, bardzo delikatny zapach. Konsystencja na początku jest kremowa i bardzo łatwo jest zaaplikować produkt na skórę. Zgodnie z instrukcją, po nałożeniu wykonuję nią delikatny masaż - wyczuwalne są wtedy lekko peelingujące drobinki. Maska pełna jest farfocli, w czym przypomina GlamGlow. Początkowo - przez kilkadziesiąt sekund czuć delikatne mrowienie.


Zastyga bardzo szybko. Plusem jest to, że nawet sucha, nie wykrusza się i nie powoduje wszechogarniającego bałaganu. Kolejne zaskoczenie to łatwość, z jaką zmywa się z twarzy. Nie trzeba jej szorować - wystraczy kolejny delikatny masaż ciepłą wodą. A później dzieje się magia ;)
Mud Mask rewelacyjnie wygładza skórę, fantastycznie obkurcza pory, pozostawia buzię świeżą i oczyszczoną. To wygładzenie wyczuwalne jest jeszcze bardzo długo. Maska przyspiesza gojenie niespodzianek i zmian. Nie wysusza na wiór. Skóra jest oczywiście ściągnięta, ale nie w taki sposób, że natychmiast trzeba rzucać wszystko i ją nawilżać. Nie piecze, nie pali, nie jest podrażniona. Jest rozjaśniona i idealnie gładka. Jeżeli zastosujemy maskę rano, ładnie okiełzna błyszczenie skóry przez cały dzień.





Maska na stronie kosztuje 55pln za 60ml. Oczywiście obejmują ją wszystkie rabaty, łącznie z tymi, które perfumeria organizuje na markę własną. 



Podsumowując - znalazłam dla siebie świetną maskę oczyszczającą, taką którą na pewno kupię w regularnej pojemności i do której będę wracać. Oczyszczenie i wygładzenie bez koszmarnego  przesuszenia to coś, czego szukałam naprawdę bardzo długo. Gdyby tylko jeszcze ktoś wpadł na to, by udostępnić ją w saszetkach, a nie w słoiku - byłby to mój ideał.

p.s. aktualizowałam wczorajszy wpis na temat palety Smashboxa - KLIK! o swatche roztartych na skórze odcieni.

14 komentarzy:

  1. Widziałam mini wpis na temat tej maski na Instagramie i już skład INCI rozpalił moją ciekawość. Myślę, że kupię jak tylko pojawi się okazja. Dawno temu dałam się namówić na maskę peelingującą Sephory i nie żałuję, okazała się dla mnie genialna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ja kompletnie nie jestem ekspertką od składów, ale nawet jak na to moje amatorskie oko, jest on naprawdę niezły. Cieszę się, że zajrzalas i potwierdzilas moje przypuszczenia, bo w tej dziedzinie bardzo cenię sobie Twoją wiedzę i opinię :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę fajna, wydaje mi się, że mogłaby Ci się spodobać ;)

      Usuń
    2. na pewno; bardzo lubię oczyszczające maski :)

      Usuń
  3. Dodali mi ostatnio do zakupów 3 za 2, wypróbowałam i jestem pod wrażeniem :) Kaolin na pierwszy miejscu, a nie woda jak w przypadku przereklamowanych GlamGlow. Przyznam szczerze, że to co napisałaś mogłabym chamskim żywce skopiować i wkleić u siebie na blogu, bo zgadzam się z każdym Twoim zdaniem na jej temat. Same plusy. Jaka jest zasadnicza RÓŻNICA miedzy nią a Glam Glow w białym opakowaniu? Taka, że po tej nie pękają naczynka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że o tym wspominasz - ja nie mam problemu z naczynkami, dlatego trudno jest mi zweryfikować pielęgnację pod tym względem. Powiem Ci szczerze, że mimo, iż naprawdę lubię GlamGlow, to mam wrażenie, że ta maska zostawia je daleko w tyle. GG mnie jednak mimo wszystko wysusza, więc nie jest ideałem, a ta - zero problemów, a jednocześnie taka skuteczność - nie spodziewałam się tego szczerze mówiać, zwłaszcza po nie do końca udanej przygodzie z tą żółtą maską z żeń-szeniem, która długo odbijała mi się czkawką.

      Usuń
  4. Bardzo polubiłam się ostatnimi czasy z pielęgnacją Sephory. Kremu bym chyba nie zaryzykowała (jakoś tak nie wiem czemu) ale uwielbiam proszkowy peeling, maska żelowa (z nowych, w takich kapsułkach) jest świetna. coraz ciekawiej się robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie próbowałam ani proszku, ani tej żelowej maski, ale zważywszy na to, że je polecasz i ta okazała się taka fajna podejrzewam, że się skuszę ;)

      Usuń
    2. a kremu również bym nie zaryzykowała, zwłaszcza, że mam jeszcze w pamięci tamten sprzed 9 lat ;)

      Usuń
  5. No więc w takim razie muszę i ja ją wypróbować skoro Aga tu psioczy na Glamglow, którą bardzo lubię:)
    Krem miałam raz, skusiłam się i nic złego mi nie zrobił, dobrego również nie - pamiętam jednak mega intensywny zapach br.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli to nie tylko moje odczucia w kwestii tego koszmarnego zapachu ;) ona jest naprawdę - również w moim odczuciu fajniejsza nawet niż GG, bo kompletnie nie wysusza, a GlamGlow robi ze mnie wiórka ;)

      Usuń
    2. Hehe, nie psiocze :) Ostrzegam naczynkowców :)

      Usuń
  6. Właśnie mam na sobie jej próbkę i zobaczymy czy też będę tak zadowolona, jeśli tak pędzę po pełnowymiarowe opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...