niedziela, 25 listopada 2012

Ooops, they did it again - czyli wściek kolejny

-  Czyli dlaczego szlag mnie trafia bez względu na to, ile gotówki zostawiam w Rossmanie.

Nie miałam w planach korzystania z Rossmanowej promocji -40% ponieważ zwyczajnie niczego nie potrzebuję. Kilka dni temu jednak zobaczyłam u Hexx lakier, który naprawdę bardzo mi się spodobał i wczoraj będąc w centrum wstąpiłam po niego. Pomijam fakt, że znalezienie go wśród bajzlu i bałaganu w szafie Wibo zajęło mi sporo czasu. Nie wiem dlaczego po raz kolejny doszłam do wniosku, że przecież z pewnością wszystko jest z nim ok. Recenzowałam jakiś czas temu tusz Rimmel, który poza tym, że jest po prostu kiepski, był otwarty i to nawet kilka razy zanim trafił w moje ręce. Lakier niestety niczym od tuszu się nie różnił. Trudności z odkręceniem buteleczki po dotarciu do domu wzięłam za dobry znak, ale kiedy po otwarciu moim oczom ukazało się to, co poniżej byłam - i jestem nadal - naprawdę wściekła. Nieważne, że lakier kosztował mnie niecałe 4 złote. Niezależnie od tego, ile płacę za kosmetyk - jesli kupuję go w drogerii mam prawo do tego, by był świeży i fabrycznie zamknięty. Jeśli obsługa w drogerii Rossmann nie radzi sobie z klientami, które namiętnie otwierają i odkręcają wszystko, co się da, powinna zainwestować w taśmę klejącą. To dosyć proste i skuteczne rozwiązanie. Zanim pomaszerowałam do kasy z lakierem, którego nie wiem dlaczego przy niej nie sprawdziłam, z ciekawości przystanęłam przy słynnym pomadko-masełkach L'oreala. Oczywiście nic się nie zmieniło - markę konsekwentnie bojkotuję, ale chciałam zobaczyć co to w ogóle i z czym to się je. Uwierzcie, lub nie, ale mimo, że dostępne były testery - to nie było ani jednej sztuki z pełnowartościowych szminek, która nie byłaby otwierana - miały pomazane produktem wnętrze skuwki, były podrapane, porysowane - tu akurat świetnie to widać, ponieważ opakowanie tych masełek jest przezroczyste.Także ja za kolorówkę z Rossmanna dziękuję - niezależnie od tego w jak atrakcyjnej promocji by nie była.

Swatche lakieru Wibo Extreme Nails w kolorze 177 znajdziecie u Hexx ;)

oto jak wygląda szyjka 'nowego' - kupionego wczoraj lakieru ;/ /można powiększyć/

24 komentarze:

  1. O rany.....można się naprawdę wściec.
    Nie rozumiem tych praktyk ale kupowałam niedawno palety L'oreala i nieważne, że były dostępne testery, to praktycznie każdy produkt był "zmacany paluchami" a Pani z obsługi miała focha, że zwracam uwagę i kazałam! szukać nienaruszonych cieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak naprawdę zależy od drogerii.W mojej pilnują, aby klienci używali testerów. Bo niestety jest to wina konsumenta, że maca pełnowymiarowy produkt zamiast sięgnąć po tester. Oczywiście jestem za tym aby produkty były chociaż zaklejone taśmą. Sama chciałam kupić konturówkę do ust, ale już po skuwce widziałam że każda była usmarowana i otwierana. Skończyło się na tym, że zakupy zrobiłam w innym, sprawdzonym miejscu.

      Usuń
    2. Masz rację tym bardziej, że sama byłam osobą, której zalecono otworzenie pełnowymiarowego opakowania w celu sprawdzenia koloru. SZOK! Na pytanie, co się stanie, jeżeli mi się nie spodoba - odpowiedziano, że odłożę na półkę i po sprawie...

      Usuń
    3. Hexx - to jest jakiś horror, naprawdę. Tym bardziej zastanawia mnie podejście obsługi - przecież oni na tym tracą, bo wiele klientek po prostu odłoży macany produkt i pójdzie poszukać go gdzieś indziej ;/

      Iweto - problem polega na tym, że to były dwa różne Rossmanny i jeszcze Natura w której kiedyś kupiłam pomazane kremowe cienie Essence.

      Usuń
  2. Ja chciałam kupić cień Maybelline w musie i niestety pomimo testerów wszystkie były zmacane :( Na szczęście Pani w Rossie była tak miła, że mi wyciągnęła nówkę sztukę z szuflady.
    Już od dłuższego czasu mam zwyczaj sprawdzania kosmetyków przed zakupem w drogeriach bo niestety kupienie tam dobrego kosmetyku bez zaglądania do środka graniczy z cudem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, ja ciągle zderzam się ze swoją naiwnością. zresztą, rzadko kiedy kupuję w Naturze, czy Rossmannie kolorówkę, a w Sephorze klientki nie mają z reguły dostępu do produktów, tylko i wylącznie do testerów, więc jeśli nie jakaś arcymądra konsultantka, to raczej nie zdarzają się ponapoczynane produkty.

      Usuń
  3. po tym, gdy kiedyś kupiłam zmacaną szminkę w Rossmannie, staram się omijać go z daleka w przypadku zakupów kolorówki :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ja chyba jednak muszę zacząć trzymać się tej zasady ;/

      Usuń
  4. Oh kurcze :/ też bym się wkurzyła. Na szczęście nie trafiłam jeszcze(!) na taki produkt zmacany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trafiam notorycznie - ilekroć kupuję coś w Rossmannie, czy Naturze ;/

      Usuń
  5. Lakier ma rzeczywiście przepiękny kolor. :)
    Mnie też denerwuje to, że klientki otwierają w drogeriach co popadnie. Znam jedną Naturę, w której kierowniczka szczelnie zakleja wszystkie kosmetyki taśmą klejącą. Świetna babka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. producenci powinni naprawdę pomyśleć o jakiś porządnych zabezpieczeniach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego zawsze, gdy już jestem zdecydowana na konkretny produkt otwieram go i sprawdzam, czy nikt w nim nie grzebał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dokładnie takie samo podejście! Przez to nie lubię zakupów kolorówki w Rossach itp. miejscach. Niektórzy ludzie nawet kiedy są testery muszą otworzyć i pomacać. ;/
    Ostatnio zwróciłam uwagę jakiejś pannicy, która przy standzie z Essence otwierała sobie lakiery i oglądała, bo nie wyrobiłam. Inna sprawa, że owo dziewczę uznało mnie za jakąś dziwną...

    OdpowiedzUsuń
  9. nienawidzę tego!!!! ja też sprawdzam czy to, co chcę kupić nie było macane, używane itp.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze mi się tak nie zdarzyło z lakierem, ale sięgam zawsze po przedostatnie sztuki w rządku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet po ser i mięso sięgam na sam koniec rzędu ;)

      Usuń
    2. robię dokładnie tak samo!

      Usuń
    3. tylko właśnie cholera problem polega na tym, że to był przedostatni w rządku ;P tusz kupiony wcześniej też był dokładnie przedostatni, zmacane cienie w naturze były ze środka ;P a co do spożywczych - też tak robię ;)

      Usuń
  11. nigdy nie rozumiałam i nigdy nie zrozumiem po co i dlaczego ludzie mając testery otwierają 'normalne' produkty! żal! :/

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...