niedziela, 10 czerwca 2012

Recenzja - Estee Lauder - Revitalizing Supreme Global Anti-Aging Creme

Do recenzji tego kremu zbieram się już od jakiegoś czasu i nie wiem dlaczego zebrać się do tej pory nie mogłam. Plus jest taki, że zdołałam poznać go chyba z każdej możliwej strony. Postaram się wysilić na chłodną recenzję i nie zarzucić Was natychmiast wszystkimi jego cechami, jednak w przypadku tego produktu może być to dla mnie trudne - dlaczego, przekonacie się w dalszej części ;)


Na wstępie będzie przełomowe odkrycie ;) - coraz bardziej skłaniam się ku przekonaniu, że stopień działania i skuteczność kremu w bardzo dużej mierze zależą od stanu wyjściowego skóry. Wiadomym jest, że posiadaczka cery niemowlęcia nie dostrzeże tak wyraźnie działania kremu przeciw niedoskonałościom np., jak osoba, która się z tym problemem boryka.


Zatem kilka słów na temat mojej skóry. Do 30 urodzin zostało mi raptem pół roku i to niestety na mojej cerze już widać, zwłaszcza, że zawsze bardzo daleko było jej do ideału, a w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach we znaki dało się jeszcze permanentne zmęczenie, niewyspanie i stres. Do tego hektolitry kawy, sporadyczne, ale zawsze papierosy, coca-cola i oczom ukazuje się krajobraz po bitwie. Cera niejednolita, miejscami przebarwiona, rozszerzone pory, wariacja na temat mieszanej z bardzo suchymi policzkami i mocno przetłuszczającą się strefą T, liczne niedoskonałości i niespodzianki. W grę wchodzi jeszcze dodatkowo genetyka, ponieważ nie bardzo miałam po kim odziedziczyć piękną i nieskazitelną cerę. Dobry krem ma zatem co robić i efekty, jeśli w ogóle jakiekolwiek są, wyraźnie widoczne. Jeśli tylko oczywiście są.


Producent - Wszechstronny i skuteczny krem pomaga znacząco zmniejszyć wiele oznak starzenia.
Działa w sposób tak zaawansowany, że przewiduje zmieniające się potrzeby skóry oraz odpowiada na nie dzięki przełomowej Technologii IntuiGen™.
Przetestowane i udowodnione klinicznie:

Skóra natychmiast staje się gładsza, bardziej jednolita i promienna.
Z czasem zauważalna jest znaczna poprawa jędrności. Skóra staje się bardziej napięta, elastyczna i pełna witalności.
12 patentów na całym świecie.
KORZYŚCI


  • Rewitalizuje - Skóra jest bardziej elastyczna, jędrna, pozbawiona linii i promienna.
  • Odmładza - Skóra ma więcej czasu na regenerację i odnowę.
  • Odżywia - Skóra jest niesamowicie nawilżona, wygładzona i wygląda zdrowo.
Odpowiedni do wszystkich typów skóry. 


Opakowanie - Revitalizing Supreme dostępny jest w dwóch pojemnościach 30 oraz 50ml. Otrzymujemy ten krem w nowym, zmienionych już słoiczku na bazie trójkąta, nieznacznie różniącym się od dotychczasowych. Wewnątrz zabezpieczony jest dodatkową pokrywką.


Produkt  - krem ma przyjemny różowawo-beżowy kolor i intensywnie kwiatowy zapach, który dosyć szybko po aplikacji przestaje być wyraźnie wyczuwalny, ale zostaje po nim wspomnienie.
 Konsystencja to śliska, świeża emulsja, wyczuwalna jest spora ilość wody. Revitalizng Supreme aplikuje się bez problemów, dobrze rozprowadza na skórze i świetnie wchłania. U mnie nie pozostawia wyczuwalnej warstwy, jedynie wrażenie dobrze nawilżonej, miękkiej skóry. Mam nieodparte wrażenie, że w chwilę po rozprowadzeniu na skórze delikatnie ją ochładza.
Bardzo wydajny. Stosuję go każdej nocy od początku lutego, a pozostałą ilość widzicie na zdjęciu.



Efekt/Działanie - początkowo stosowałam ten krem na dzień, jednak nie bardzo dogadywał się z moimi podkładami, niezależnie czy był to BB Lioele, StudioFix MAC, Dior, czy Lingerie Guerlain, postanowiłam więc aplikować go na noc. Ma to dodatkową zaletę, ponieważ RS nie zawiera SPF. Nie stosowałam pod niego żadnych reparatorów.


Pierwsze efekty działania tego kremu odnotowałam już w zasadzie na początku, w drugim tygodniu stosowania - cera wyraźnie stała się gładsza. Jednak prawdziwy przełom miał dopiero nastąpić.

Po około 1,5 miesiąca moja cera zaczęła zbierać pierwsze komplementy. I faktycznie było co komplementować - Skóra bardzo wyraźnie się wygładziła i ujędrniła, pory zwęziły się, skóra nabrała widocznego blasku, przestały nękać mnie niespodzianki, a krem zdołał wykoić również istniejące niedoskonałości.


Największą jednak niespodzianką była poprawa owalu twarzy i napięcia skóry. Nie spodziewałam się tego zupełnie. Znacznie poprawiło się również nawilżenie, z tym, że udział w tym miał z pewnością Moisture Surge Intense Clinique, aplikowany na dzień.
Revitaizing Supreme nie zapchał mnie, ani nie spowodował żadnych wysypów.
Krem z  pewnością w cudowny sposób nie wymazał zmarszczek całkowicie, ale po tych czterech miesiącach wyraźnie widać, że ładnie je spłycił, stały się znacznie łagodniejsze.


Podsumowując - po raz pierwszy w życiu słyszałam komplementy na temat swojej skóry i pytania, co z nią zrobiłam, a to chyba najlepsza rekomendacja dla Revitalizing Supreme. To naprawdę bardzo, bardzo dobry produkt i ja z całą pewnością będę do niego wracała, bo mojej skórze służy wyjątkowo. Jestem tym kremem zachwycona. Kluczem do zauważenia jego skuteczności jest cierpliwość i systematyczność. Ten krem działa z czasem i to widać bardzo wyraźnie.


m.m.

21 komentarzy:

  1. Tak jak piszesz, punktem wyjscia jest stan cery i czego oczekujemy od niego:)Jak ktos nie potrzebuje dzialania pojedrniajacego i przeciwzmarszczkowego to nie zauwazy nic:D No moze wygladzenie:)
    Miło się czyta tak wnikliwa recenzję:)
    Ja nie testowałam ale duzo osób go chwali.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba go w koncu kupie... ale na razie musze zuzyc co mam :) a potem poczekac na kupon z dougiego na 10%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo polecam, zwłaszcza, że z tego, co pamiętam, Ty chyba lubisz się z pielęgnacją od EL ;)

      Usuń
  3. Poprawa jędrności skóry to jest to czego właśnie szukam w kremach. Jestem już troszkę po trzydziestce i w ostatnim czasie zauważyłam, że moja skóra przestaje być sprężysta i pojawia się coraz więcej zmarszczek :/ no ale cóż, trzeba z tym jakoś walczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten zdecydowanie to zapewnia, najbardziej zszokowało mnie poprawienie owalu twarzy, ujędrnienie, które zauważyłam na linii żuchwy /wiesz o co mi chodzi, czy za bardzo gmatwam ;P/

      Usuń
  4. ja chyba jeszcze nie potrzebuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam kilka próbek, więc muszę koniecznie potestować, bo brzmi bardzo zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przetestuj, chociaż tak jak napisałam na efekty chwilę trzeba poczekać ;)

      Usuń
  6. Zdecydowanie dam mu kolejną szansę :) tzn i tak go lubię ale będę inaczej może aplikować, żeby się bardziej wchłaniał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja aplikuję go jak wspomniałam na noc, po żelu do mycia /wcześniej 3 Kroki, teraz Green Gel z MAC/ i toniku z 3 Kroków. Może spróbuj mniejszą ilość, a np. dwie warstwy... ;)

      Usuń
    2. A Tobie Aliss po co ten krem? Za młodaś jeszcze :)

      Usuń
  7. będę o nim pamiętać :) na razie nie potrzebuję aż tak rewitalizującego działania, ale ten czas z pewnością przyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kilka próbek innych kremów EL i wszystkie mnie uczulały :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... ja miałam DW, Idealist, ten i próbki innych i u mnie kompletnie nic się nie działo, ale każda skóra jest inna i inaczej reaguje ;/

      Usuń
  9. Brzmi jak eliksir młodości! Będę musiała przetestować i polecę mamie.

    OdpowiedzUsuń
  10. no to znalazłaś ideał aaa nieidealna cera to takze moj problem :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz :)

/Jednocześnie zmuszona jestem niestety zastrzec sobie prawo do usuwania komentarzy zawierających wulgaryzmy, SPAM, czy pisanych jedynie po to, by umieścić w nich link, czy odnośnik niezwiązany z tematem postu/

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...